Pozwolę sobie jeszcze na szerszą myśl - trochę po zastanowieniu się, ale też uzupełnieniu ww. dyskusji (z dwa posty mi umknęły, narzędzie "zobacz ostatni" jakoś źle zadziałało).
Wydaje mi się, że bieżący konflikt w tym temacie, wynika nie tylko z różnicy poglądów, ale nawet bardziej - różnicy postaw. @beli_macor reprezentuje tutaj postawę manichejską, czy raczej - stosując bardziej nowoczesną analogię - zerojedynkową. W takiej postawie nie ma miejsca na żadne półprawdy czy odcienie szarości, jest tylko "prawda" lub "kłamstwo". W tym konkretnym przypadku mój dyskutant podtrzymuje mit o wyjątkowości Polski i Polaków podczas II WŚ. A ja mimochodem ten mit podgryzając, staję się w jego oczach zwolennikiem lustrzanego odbicia tego mitu - wizji, jakoby wówczas Polacy byli narodem szmalcowników i antysemitów, współodpowiedzialnym za Holocaust. Paradoks tkwi w tym, że w rzeczywistości mój ogólny pogląd jest od tego jak najbardziej daleki - a nawet zgadzam się, że Polacy ze swojej wojennej postawy mają więcej powodów do dumy, niż wstydu. To nie jest spór pomiędzy "tak" i "nie", lecz pomiędzy "tak" i "tak, ale...". Rozszerzając:
- tak, Polska była narodem bez kolaboracji, ale wynikało to głównie z polityki okupanta;
- tak, wielu Polaków bohatersko ratowało Żydów, ale też wielu ich wydawało lub mordowało (a większość zachowywała się biernie);
i tak dalej. Mam wrażenie, że to właśnie owe "ale" działają tutaj jak płachta na byka.
@beli_macor - wojownik o słuszną prawdę, potrzebował przeciwnika-wojownika o prawdę przeciwną, "niesłuszną". Ja takim wojownikiem nie jestem, więc stworzył sobie mojego fantoma - być może nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Stąd właśnie wstawianie opinii, jakich nie wypowiedziałem, stąd te daleko idące argumenty ad absurdum. Stąd umieszczanie mojej profesji w cudzysłowiu, w reakcji na chyba jednak przesadne pochwały dwóch moderatorek. Szerzej, stąd owe coraz gorętsze personalizowanie sporu.
Wydaje mi się, że bieżący konflikt w tym temacie, wynika nie tylko z różnicy poglądów, ale nawet bardziej - różnicy postaw. @beli_macor reprezentuje tutaj postawę manichejską, czy raczej - stosując bardziej nowoczesną analogię - zerojedynkową. W takiej postawie nie ma miejsca na żadne półprawdy czy odcienie szarości, jest tylko "prawda" lub "kłamstwo". W tym konkretnym przypadku mój dyskutant podtrzymuje mit o wyjątkowości Polski i Polaków podczas II WŚ. A ja mimochodem ten mit podgryzając, staję się w jego oczach zwolennikiem lustrzanego odbicia tego mitu - wizji, jakoby wówczas Polacy byli narodem szmalcowników i antysemitów, współodpowiedzialnym za Holocaust. Paradoks tkwi w tym, że w rzeczywistości mój ogólny pogląd jest od tego jak najbardziej daleki - a nawet zgadzam się, że Polacy ze swojej wojennej postawy mają więcej powodów do dumy, niż wstydu. To nie jest spór pomiędzy "tak" i "nie", lecz pomiędzy "tak" i "tak, ale...". Rozszerzając:
- tak, Polska była narodem bez kolaboracji, ale wynikało to głównie z polityki okupanta;
- tak, wielu Polaków bohatersko ratowało Żydów, ale też wielu ich wydawało lub mordowało (a większość zachowywała się biernie);
i tak dalej. Mam wrażenie, że to właśnie owe "ale" działają tutaj jak płachta na byka.
@beli_macor - wojownik o słuszną prawdę, potrzebował przeciwnika-wojownika o prawdę przeciwną, "niesłuszną". Ja takim wojownikiem nie jestem, więc stworzył sobie mojego fantoma - być może nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Stąd właśnie wstawianie opinii, jakich nie wypowiedziałem, stąd te daleko idące argumenty ad absurdum. Stąd umieszczanie mojej profesji w cudzysłowiu, w reakcji na chyba jednak przesadne pochwały dwóch moderatorek. Szerzej, stąd owe coraz gorętsze personalizowanie sporu.
Last edited: