Bloodrayne +18!!
Może na wstępie zaznaczę wyraźnie: nie mam perwersyjnych skłonności. Najmniejszych
Zostały wydane dwa tytuły. Pierwszy był dla mnie odkryciem. Niby zwykła gra akcji TPP a'la Lara Croft, otóż nie. Z taką ilością posoki jaka sączyła się w tym tytule nie spotkałem się chyba w żadnej innej grze, no może poza.. ale o tym za moment. Gra urzekała nietypowymi lokacjami(bagna Luizjany) jednak to co w tym tytule jest najważniejsze to bohaterka.
Rudy wampir w lateksowym wdzianku, zwinność Neo w anturażu skrajnego gore. Och, animacja pożywiania się Rayne zapadała w pamięć. Była też dosyć dwuznaczna. Kto nie wcisnął magicznego przycisku E nie wie co traci. Wyrywanie kręgosłupów nazistom, było równie mocną sceną. Sam system walki z tego co pamiętam nie był skomplikowany opierał się na duszeniu LPM. Ale z jaką gracją poruszała się nasza dhampirzyca, gdy włączył się tryb furii był to istny danse macabre.
Druga część była już dużo słabsza, chociaż ulepszono niemal wszystko gdzieś ulotniła się ta magia. Graficznie gra wyglądała naprawdę bardzo dobrze, efekty szklanych powierzchni czy też możliwe do niszczenia elementy otoczenia robiły wrażenie, biorąc pod uwagę to kiedy tytuł się ukazał. Nawet dziś wygląda to ładnie. Krew leje się jeszcze obficiej niż kiedykolwiek. Otóż nie grałem w bardziej krwawy tytuł. Szatkowanie kręgosłupów, ćwiartowanie w powietrzu, nabijanie na ostrza to tylko kilka z wielu finisherów. Nie da się ukryć że system walki rozbudowano i tutaj dawał już naprawdę wiele możliwości.
A oto i bohaterka w całej okazałości. Prawda, że można łatwo"stracić głowę" ?
Rayne miała też epizod w Playboyu, oraz zaliczyła debiut ekranowy u bardzo cenionego reżysera.
Domyślam się jaką burzę wywołałby ten tytuł gdyby próbowano wydać go dzisiaj, może to jest jeden z powodów porzucenia serii. Podejrzewam, że niektóre środowiska by bardzo protestowały. Niewykluczone, że dzisiaj taki Bloodrayne 2 nie miałby prawa ukazać się w kształcie w jakim ukazał się w 2004 roku. Smutne.
Może na wstępie zaznaczę wyraźnie: nie mam perwersyjnych skłonności. Najmniejszych
Zostały wydane dwa tytuły. Pierwszy był dla mnie odkryciem. Niby zwykła gra akcji TPP a'la Lara Croft, otóż nie. Z taką ilością posoki jaka sączyła się w tym tytule nie spotkałem się chyba w żadnej innej grze, no może poza.. ale o tym za moment. Gra urzekała nietypowymi lokacjami(bagna Luizjany) jednak to co w tym tytule jest najważniejsze to bohaterka.
Rudy wampir w lateksowym wdzianku, zwinność Neo w anturażu skrajnego gore. Och, animacja pożywiania się Rayne zapadała w pamięć. Była też dosyć dwuznaczna. Kto nie wcisnął magicznego przycisku E nie wie co traci. Wyrywanie kręgosłupów nazistom, było równie mocną sceną. Sam system walki z tego co pamiętam nie był skomplikowany opierał się na duszeniu LPM. Ale z jaką gracją poruszała się nasza dhampirzyca, gdy włączył się tryb furii był to istny danse macabre.
Druga część była już dużo słabsza, chociaż ulepszono niemal wszystko gdzieś ulotniła się ta magia. Graficznie gra wyglądała naprawdę bardzo dobrze, efekty szklanych powierzchni czy też możliwe do niszczenia elementy otoczenia robiły wrażenie, biorąc pod uwagę to kiedy tytuł się ukazał. Nawet dziś wygląda to ładnie. Krew leje się jeszcze obficiej niż kiedykolwiek. Otóż nie grałem w bardziej krwawy tytuł. Szatkowanie kręgosłupów, ćwiartowanie w powietrzu, nabijanie na ostrza to tylko kilka z wielu finisherów. Nie da się ukryć że system walki rozbudowano i tutaj dawał już naprawdę wiele możliwości.
A oto i bohaterka w całej okazałości. Prawda, że można łatwo"stracić głowę" ?
Rayne miała też epizod w Playboyu, oraz zaliczyła debiut ekranowy u bardzo cenionego reżysera.
Domyślam się jaką burzę wywołałby ten tytuł gdyby próbowano wydać go dzisiaj, może to jest jeden z powodów porzucenia serii. Podejrzewam, że niektóre środowiska by bardzo protestowały. Niewykluczone, że dzisiaj taki Bloodrayne 2 nie miałby prawa ukazać się w kształcie w jakim ukazał się w 2004 roku. Smutne.