Dragon Age

+
Dlatego lepiej wybrać kilka, i się w nich specjalizować. Przydatny jest "amulet" do resetowania punktów, kosztuje jakieś grosze (300 coś) i jest do kupienia w sali craftingu. Gdzieś koło 15 poziomu zresetowałem całą drużynę.
Co nie zmienia faktu, że pomysł jest poroniony. Liczba przycisków na padzie jest ograniczona, więc jestem w stanie to zrozumieć. Dlaczego jednak zmuszają mnie do tego samego na komputerach?
 
Może w końcu naprawią wołający o pomstę do nieba tryb taktyczny.

EDIT
@danielabatemarco
Właśnie pobrałem patcha i chwilę potestowałem. Co prawda Bioware nadal nie ogarnęło kwestii przesuwania widoku w trybie taktycznym za pomocą ruchów myszy (a'la DA:Origins) ale faktycznie co nieco udało im się ulepszyć - kamera obejmuje teraz większy teren i lepiej pracuje. Jak dla mnie spory plus, bo należę do tej nielicznej grupy graczy, którzy nie trawią sterowania w stylu hack&slash jakie serwuje nam widok domyślny.
Inny przydatny drobiazg - usprawniono mechanizm podświetlania interaktywnych przedmiotów w bliskim otoczeniu. Teraz poza średnio wyraźną obwódką i sygnałem dźwiękowym (który po setnym odsłuchaniu staje się irytujący niczym tarcie paznokcia po tablicy) położenie podświetlonych przedmiotów jest zaznaczane także na minimapie. Wreszcie nie trzeba trwonić czasu biegając bez sensu w kółko w poszukiwaniu czegoś, co upierdliwie sygnał (a na koniec okazuje się np. być drabiną).
 
Last edited:
To teraz to zabezpieczenie nie ma sensu i powinni w którym patchu go usunąć z DA i Lordsów, szczególnie tej drugiej gry bo się grać nie da. Ehh, trochę szkoda bo zapowiadało się ciekawie i dawało nadzieję na rozwiązanie problemu z piractwem a wyszło zupełnie inaczej.
 
Teraz jeszcze jak ktoś testy przeprowadzi jak sobie gra radzi bez balastu Denuvo, jak się okaże że gra chodzi lepiej to już całkiem gwóźdź do trumny dla zabezpieczenia.
 
Chodzi i to o wiele lepiej... przyrost klatek jest ogromny po porównaniu z orginałem- info z pewnego źródła :p
 
W takim razie jeden palmface to za mało



Naprawdę powinno to wylądować w koszu, jeżeli chodzi zdecydowanie lepiej, im bardziej inwazyjne zabezpieczenie tym większe spadki klatek.
 
Czyli jak zwykle: jesteś uczciwy, kupujesz legalną wersję i dostajesz od developera po czterech literach. Dobrze, że chociaż Redzi nie idą tą drogą.

Edycja:
O proszę, post nr 500 stuknął :)
 
No... to teraz się zastanowię nad kupnem tej gry... jak zostanie przeceniona o 90%.

trochę szkoda bo zapowiadało się ciekawie i dawało nadzieję na rozwiązanie problemu z piractwem.
Ech... pozwól, że Ci powiem jak działa inwazyjny DRM na mnie i wielu mnie podobnych.

Przed premierą planowałem kupić DAI. Mimo, że nie mam większego zaufania do zdolności Bioware, postanowiłem dać im szansę. Gra się ciekawie zapowiadała, miała być duża mapa, miała być kamera taktyczna. A później dowiedziałem się o Denuvo i wszelkie dobre chęci mi minęły. Nie trawię inwazyjnych DRMów. Nie mam też ochoty z własnej woli instalować sobie na maszynie wirusa o nazwie Origin.

Minął miesiąc (prawie) i zabezpieczenie, jak należało się spodziewać, zostało złamane. W międzyczasie jednak, ja już zdążyłem sobie wyrobić opinię na temat produktu. Po obejrzeniu dobrych letsplejów na ytubie, doszedłem do wniosku, że DAI to jednak kiepska gra i nie chcę w to grać. A przynajmniej nie za 150 PLN.

Jaki więc odniósł skutek DRM? Zobaczmy:

  • piractwu żadnej krzywdy nie wyrządził, ma się doskonale i właśnie odniosło spektakularny sukces, łamiąc zabezpieczenie nie do złamania;
  • wpływów z tytułu sprzedaży nie zwiększył, a wręcz zmniejszył, bo przecież za licencję Denuvo trzeba zapłacić (w 3-cim tygodniu od premiery gra wypadła w 1-szej 40-tki brytyjskiej listy najlepiej sprzedających się gier pudełkowych, w 2-gim uplasowała się na miejscu 22)
  • zniechęcił za to konsumenta (a właściwie konsumentów, bo wiem, że takich jak ja jest więcej) do zakupu gry w cenie premierowej, a wiec odniósł efekt dokładnie odwrotny od zamierzonego.


Powiedz mi jeszcze raz, jak to Denuvo miało rozwiązać problem z piractwem.
 
No bo taki był zamiar ale już przy Lordsach pokazało że działa w drugą stronę więc teraz nie ma to DRM najmniejszego sensu istnienia.
 
rafal12322,

tu nawet nie można mówić o zamiarze - jedyne co DRMy potrafią, to nabijać kabzę swoim producentom. Piratom jakoś nigdy dotąd nie przeszkodziły w złamaniu gry, utrudniają za to życie tym, którzy kupili legalną kopię. To jest mniej więcej tak, jak z filmikiem "ściągasz = kradniesz" jaki przed laty wrzucano na każdą płytę DVD z filmem: pirat (do którego przecież powinna zostać skierowana ta wiadomość) korzystał z ripa, z którego ten bzdet został wycięty, tymczasem użytkownik oryginalnej kopii był zmuszany to oglądania tej idiotycznej wstawki za każdym razem jak chciał obejrzeć swój legalnie kupiony film. I po co? Chyba tylko po to, żeby go zirytować i zniechęcić do kupowania legalnych produktów.
Podoba mi się za to coś, czego dwukrotnie już byłem świadkiem podczas kinowych seansów polskich filmów: na samym początku odtwarzane jest nagrania jednego z aktorów, w którym dziękuje on/ona za to, że widzowie zdecydowali się obejrzeć film korzystając z legalnego źródła. Można? Można.
 
Pomijając już wszystko, Denuvo jest DRMem ekskluzywnym dla PC, stąd pytanie "Po kiego **uja!?" rozbrzmiewa z tym większą doniosłością, skoro docelową platformą DA:I są konsole, na których można piracić od dnia premiery. Nie wiem, kto tam myśli, ale powinien zająć się czymś innym, bo myślenie mu nie wychodzi.
 
Po 63 godzinach zakończyłem swoją przygodę w Fereldenie. :) Dragon Age: Początek to świetna gra i chyba ostatni erpeg z prawdziwego zdarzenia od BioWare. Fabularnie jest dobrze, choć twórcy powielają przez lata utarte schematy, ale mi to jakoś nie przeszkadzało. Historia i fajnie przemyślane uniwersum (które pełnymi garściami czerpie z kanonu fantasy) przyciągają przez ekran niczym magnes. Swój udział ma też gameplay, zarządzanie ekwipunkiem oraz walki z aktywną pauzą, czyli to do czego przyzwyczaiły nas klasyki cRPG. Mimo, iż Początek jak na dzisiejsze czasy może być dość "toporny", ale z pewnością jest o wiele przyjaźniejszy od Baldursów do których miałem wiele podejść, ale jakoś się przekonać nie mogłem. Może po ukończeniu Początku i Tormenta będzie to łatwiejsze? Może przy poprzednich podejściach coś przeoczałem? Wracając do Dragon Age, kolejnym z plusów są towarzysze, którzy też znowu nie są czymś odkrywczym. Ot, tradycyjna zbieranina, ale można ich polubić.
Pewnie za kilka miesięcy zabiorę się za "dwójkę" (może w międzyczasie przejdę Przebudzenie) i mam nadzieję, że również przypadnie mi do gustu, choć wśród graczy zbiera mieszane opinie. Skorzystałem też sobie z Dragon Age Keep i odtworzyłem sobie póki co wybory z Początku.
 
Last edited:
Ukończyłeś Tormenta, mechanicznego kloca z walką wciągającą jak zwijanie papieru toaletowego
Tormenta ciągną genialna fabuła i klimat. W "baldursach" owa warstwa nie jest już na tyle atrakcyjna, aby się dziś chciało ponownie przedzierać. Dodajmy, że w Tormencie wielu walk można uniknąć, a w obu BG jest to niewykonalne.
 
Tormenta ciągną genialna fabuła i klimat. W "baldursach" owa warstwa nie jest już na tyle atrakcyjna, aby się dziś chciało ponownie przedzierać. Dodajmy, że w Tormencie wielu walk można uniknąć, a w obu BG jest to niewykonalne.
Ależ ciągną. Ale proszę, nie mów, że nie warto się przedzierać przez mechanikę w Baldurach (czy jest de facto zła?). Postaci i fabuła dwójki są naprawdę dobre i jest to wyżyna Bioware. No i nie lubię mitu o unikaniu walk w Tormencie - śmieciowisko, katakumby, labirynt Raveli, więzienie Tartaru. We wszystkich tych miejscach jest jak w Głębokich Ścieżkach w Dragon Age - masa przeciwników.
 
Top Bottom