Ja również, ale to nie zmienia faktu że wspominam trylogię bardzo mile. I z nadzieją (choć rozsądną) czekam na kontynuację.Niestety, po ME3 nie jestem w stanie zmusić się do powrotu do tej serii.
Ja również, ale to nie zmienia faktu że wspominam trylogię bardzo mile. I z nadzieją (choć rozsądną) czekam na kontynuację.Niestety, po ME3 nie jestem w stanie zmusić się do powrotu do tej serii.
Niestety to jest cena, jaką we współczesnych RPGach często płaci się za pełne udźwiękowienie. W przypadku postaci tworzonej przez gracza, niemy protagonista oferuje zdecydowanie największe możliwości (także pod kątem moddingu, gdyż jest lepsze dla immersji, gdy wszelkie kwestie protagonisty są nieme, a nie tylko te zawarte w modach).
Moim zdaniem W3 skutecznie obalił ten imperatyw. Duża, w pełni udźwiękowiona gra z całą toną dialogów (a do tego w kilku językach)? Można? Ano można. Oczywiście w wypadku Wiedźmina sytuację ułatwiał jeden bohater, ale przecież w przypadku gry z postacią tworzoną przez gracza trzeba jedynie podwoić wypowiedzi tejże (tzn. dodać udźwiękowienie dla postaci kobiecej).Niestety to jest cena, jaką we współczesnych RPGach często płaci się za pełne udźwiękowienie. W przypadku postaci tworzonej przez gracza, niemy protagonista oferuje zdecydowanie największe możliwości (także pod kątem moddingu, gdyż jest lepsze dla immersji, gdy wszelkie kwestie protagonisty są nieme, a nie tylko te zawarte w modach).
Jako cykl (tzn. zwarta, spójna seria kilku gier, w tym wypadku trzech) ME wygrywa również u mnie.Co do Mass Effecta to ja się właśnie za nim okropnie stęskniłam ostatnio i zamierzam niebawem powrócić - można się śmiać ze mnie do woli, mimo genialności Wiedźmina przykładowo, to właśnie ME będzie u mnie zawsze na pierwszym miejscu. Ja się często przesadnie ekscytuję przyjmowanymi treściami, gry przeżywam szczególnie mocno emocjonalnie, ale tak gigantycznych emocji jak ME serwuje mi za każdym razem to żadna gra mi nie dała, mimo wszystko, a przeżywałam już dość trochę
Moim zdaniem W3 skutecznie obalił ten imperatyw. Duża, w pełni udźwiękowiona gra z całą toną dialogów (a do tego w kilku językach)? Można? Ano można.
A sto lat za Afrykańczykami jak już, to jest Bethesda - główny bohater Fallouta dostał głos dopiero w 2015 (a chwalili się jakby nie wiadomo co to było).
Śmiałbym się z tego, gdyby nie było to tak strasznie smutne"Rewolucyjny system dialogów" xD
Nigdy się nie będą zaliczać.Są oczywiście wyjątki starające się zapełnić powstałą niszę ale produkcje EA czy Bethesdy raczej się do nich nie zaliczają.
Nigdy się nie będą zaliczać.
Chyba taniej ci wyszło, niż gdybyś kupowałCzuję, że muszę się tutaj przed wami wyspowiadać i przyznać, że ostatecznie kupiłem GOTY w promocji za te 60 PLN
Jest na pewno bardziej interesujące niż to podstawowe, więc powinieneś być kontent.Ale cóż... pokusa zagrania w prawdziwe zakończenie okazała się silniejsza
Jak ostatnio sprawdzałem, to nie byłem organem kolektywnym.Jeśli wy
Jak ostatnio sprawdzałem, to nie byłem organem kolektywnym.
Bo ja wiem? Moim zdaniem jednak Inkwizycja wypada na tym polu najlepiej, choć oczywiście daleko jej do poziomu załogantów z ME (też oczywiście z małymi wyjątkami). Inna sprawa, że Origins miało towarzyszy zwyczajnie najwięcej. Ech, aż spróbuję policzyć:
DA:O - 8+5 w Awakening (nie licząc psa i tymczasowych z początku gry), z tego fajni 3-4 (IMHO) - jakieś 30-40% (Awakening-owych liczyłem za mniej ounktów)
DA 2 - 8, z tego fajni 2 - 25%
DA:I - 9+3 doradców, z tego fajni 5-6 = jakieś 45-50%
Czyli w sumie dobrze mi się zdaje.