Budżet jest porównywalny do Blade Runnera 2049 z tego co udało mi się ustalić, a tamten film wtopił pieniądze i to konkretnie. Oczywiście kategoria wiekowa obcięła część widowni, ale moim zdaniem Villeneuve po prostu nie ma szczęścia do blockbusterów (obie produkcje zaliczają się raczej do ambitniejszych SF niż lekkiej papki i zdecydowanie nie są dla każdego). Nie pomaga też tutaj fakt że wciąż żyjemy w czasach apokalipsy, a do października może się pogorszyć i znowu nas pozamykają. Film będzie dostępny także od razu na HBO MAX w ramach abonamentu podobnie jak inne tegoroczne produkcje Warnera, a premiera na streamingu oznacza też premierę w 'innych' zakątkach internetu. Sporo osób może nie zdecydować się na wizytę w kinie jeśli będzie miało legalną (lub nie) alternatywę czy to ze strachu o własne zdrowie czy to z lenistwa czy to z jakiegokolwiek innego powodu. No i jeszcze jedno: SF w dzisiejszych czasach sprzedaje się słabo w kinach. Nie kojarzę żadnego filmu z tego gatunku w ostatnich latach, który byłby jakimś wielkim hitem.
Chciałbym się mylić w tym przypadku, ale wolę zakładać najgorsze i najwyżej się mile zdziwić.