Gry komputerowe

+
Na całe szczęście branża nie jest jednolita. Jest w niej dużo miejsca na różne typy gier i dopóki są chętni gracze, to będzie tak dalej. Dobitnie ukazała to rewolucja Kickstarterowo-crowdfundingowa kilka lat temu, za sprawą której dostaliśmy odrodzenie izometrycznych cRPGów (Pillarsy, Wastelandy, Torment: Tides of Numenera, Shadowruny). Powszechnie uważano, że ten typ RPG jest martwy, ale okazało się, że wcale nie, bo jest na to community. Od tamtego czasu dostaliśmy m.in. Disco Elysium robione już bez crowdfundingu, a to jeden z lepszych izometrycznych cRPG w ogóle (w całej ich historii). Mieliśmy też ciekawe polskie tytuły - Gamedec czy świeże The Thaumaturge. Wszystko to w gatunku, o którym jeszcze w gimnazjum słyszałem, że umarł :D.
 
Wracając do najnowszego Horizona, jednak się złamałem ;) O fabule się jeszcze nie wypowiem, bo pograłem ledwo pół godziny (na pewno nie będzie tak tajemnicza jak w jedynce, bo wiemy w zasadzie wszystko o pochodzeniu Aloy), natomiast mogę potwierdzić, że gra wygląda świetnie (kilka zrzutów poniżej) i działa bardzo dobrze, co w dobie optymalizacyjnych crapów, z jakimi mamy obecnie do czynienia, jest miłą niespodzianką. W rozdzielczości FullHD przy wymaksowanych detalach wystarczy 3060Ti żeby zapewnić komfortowe 60 FPS. Najniższe detale jako tako działają nawet na takim zabytku, jak GTX 1060. Na moim sprzęcie (RTX 4090 + 7800X3D) śmiga płynnie bez konieczności uruchamiania DLSS czy FG (jedna i druga funkcjonalność jest w razie czego dostępna).
Horizon Forbidden West™ Complete Edition v1.0.38.0 26.03.2024 17_56_26.png

Horizon Forbidden West™ Complete Edition v1.0.38.0 26.03.2024 17_56_51.png

Horizon Forbidden West™ Complete Edition v1.0.38.0 26.03.2024 18_13_50.png
Horizon Forbidden West™ Complete Edition v1.0.38.0 26.03.2024 18_22_33.png
Horizon Forbidden West™ Complete Edition v1.0.38.0 26.03.2024 18_31_08.png
 
Last edited:
Na całe szczęście branża nie jest jednolita. Jest w niej dużo miejsca na różne typy gier i dopóki są chętni gracze, to będzie tak dalej.
Oby. Przykład takich gier jak Baldur's Gate 3 czy Hogwart Legacy pokazuje że gracze niekoniecznie chcą wielkich gier usług. Gdy singleplayer cały czas cieszą się zainteresowaniem, mimo że już 20 lat temu wieszczono że tylko gry usługi i gry multi to przyszłość gamingu. Jak widać mylono się.
Wracając do najnowszego Horizona, jednak się złamałem ;) O fabule się jeszcze nie wypowiem, bo pograłem ledwo pół godziny (na pewno nie będzie tak tajemnicza jak w jedynce, bo wiemy w zasadzie wszystko o pochodzeniu Aloy), natomiast mogę potwierdzić, że gra wygląda świetnie (kilka zrzutów poniżej) i działa bardzo dobrze, co w dobie optymalizacyjnych crapów, z jakimi mamy obecnie do czynienia, jest miłą niespodzianką. W rozdzielczości FullHD przy wymaksowanych detalach wystarczy 3060Ti żeby zapewnić komfortowe 60 FPS. Najniższe detale jako tako działają nawet na takim zabytku, jak GTX 1060. Na moim sprzęcie (RTX 4090 + 7800X3D) śmiga płynnie bez konieczności uruchamiania DLSS czy FG (jedna i druga funkcjonalność jest w razie czego dostępna).
Dobrze wiedzieć. Właśnie zastanawiałem się czy mi pójdzie. Mam AMD Radeon RX 6800 XT i procesor AMD Ryzen 7 5800X. I z tego co widzę będę miał ponad 60 FPS, mimo iż komputer jest już w średnim wieku. Robiłem upgrade pod Cyberpunka czyli gdzieś w grudniu 2020/ styczniu 2021.
 
Nie mogę się ironicznie nie uśmiechać widząc, jak typowo rage-baitowy content na youtubie, z miniaturkami przedstawiającymi rozdarte w Słusznym i Sprawiedliwym gniewie japy, WYJĄTKOWO skierowany jest w relatywnie właściwym kierunku. Mogę przeboleć hiperbole i zakrzywianie rzeczywistości, jeżeli hejtowane są mikropłatności. Cynik we mnie również ma ubaw wiedząc, że papugujące się wszelkiego rodzaju media, podnosząc larum w odzewie na niesmak społeczności graczy, budzą się tak naprawdę z ręką w nocniku - bo przykład mikropłatności w Dragon's Dogma 2 nie jest ani najbardziej skrajny z tych, które do tej pory można było zaobserwować w przekroju całej branży, ani specjalnie nie rujnuje samej gry (w opozycji do tragicznego stanu technicznego).
Monetyzacja gier w takiej formie jest rakiem, który toczy branżę gier wideo OD LAT i normalizacja tego zjawiska trwa i będzie trwać w najlepsze. Już teraz powszechne są głosy, że płatne elementy kosmetyczne w grach singlowych są ok, byle by nie rujnować rozgrywki - podczas kiedy mi idea dopłacania za cokolwiek w pełnej grze za trzy stówy wydaje się skrajnie absurdalna, włączając w to również dodatkowe przedmioty - a mimo to zdarzało mi się bezrefleksyjnie kupić edycję "deluxe" jakiejś gry z dodatkowym szpejem, bo co za różnica przy takiej kwocie dopłacić te trzydzieści złotych. Gracze graczom zgotowali taki los i dopóki nie zacznie się głosować portfelem, dopóty nic się nie zmieni. :shrug:
 
Gracze graczom zgotowali taki los i dopóki nie zacznie się głosować portfelem, dopóty nic się nie zmieni.
Cieszę się, że akurat pod tym względem nie mam sobie nic do zarzucenia. Nigdy nie kupiłem śmieci w postaci skórek czy dodatkowych przedmiotów Jak gdzieś były za darmo, to mogłem aktywować (za darmo to uczciwa cena), ale płacić za to, ugh, nie. Dlatego właśnie, drodzy użytkownicy, muszę podkreślić, że to nie ja zgotowałem Wam ten los ;).
 
Monetyzacja gier w takiej formie jest rakiem, który toczy branżę gier wideo OD LAT i normalizacja tego zjawiska trwa i będzie trwać w najlepsze. Już teraz powszechne są głosy, że płatne elementy kosmetyczne w grach singlowych są ok, byle by nie rujnować rozgrywki - podczas kiedy mi idea dopłacania za cokolwiek w pełnej grze za trzy stówy wydaje się skrajnie absurdalna, włączając w to również dodatkowe przedmioty - a mimo to zdarzało mi się bezrefleksyjnie kupić edycję "deluxe" jakiejś gry z dodatkowym szpejem, bo co za różnica przy takiej kwocie dopłacić te trzydzieści złotych. Gracze graczom zgotowali taki los i dopóki nie zacznie się głosować portfelem, dopóty nic się nie zmieni. :shrug:
Przykład Dragon's Dogmy 2 pokazuje jeszcze jedno. Nie tylko mikrotransakcje i fatalny stan techniczny ale i po prostu brzydko wygląda. Moim zdaniem Gothic 3 (gra z 2005 czy 2006 roku) miała lepszą grafikę niż Dragon's Dogma 2. Dodatkowo ktoś wyliczył że nie eksplorując świata (bo de facto nie ma czego eksplorować, bo są korytarzówki) grę przejdziesz w 15 godzin. :facepalm: Cieszę się że nie kupiłem tej gry tylko widziałem 2 godzinny gameplay gdzie cały czas zadawałem sobie pytanie: to jest gra za 300 złotych? Ja bym dał max 100 zł a i tak bym przepłacił. W ogóle kto pomyślał o czymś takim że jak chcesz zagrać w nową grę to musisz ją znowu kupić, czyli znowu wywalić 300 zł. Dopiero po oburzeniu graczy powiedzieli że popracują nad dodatkowym slotem. :giveup: WTF Capcom.

Co do mikrotransakcji to tu jest trochę grubsza sprawa. Największy odsetek graczy stanowią gracze chińscy i aamerykańscy. Jeżeli oni się nie ogarną z mikropłatnościami to nawet gdyby wszyscy europejscy gracze się oburzyli czy to w recenzjach, czy robiąc filmiki to niewiele to da, bo dzięki chińskim graczom którzy nie widzą problemu z płaceniem mikrotransakcji, wydawca będzie wychodził na + i pakował dalej mikropłatności do kolejnej produkcji.
 
Last edited:
Co do larum jakie podniosło się wobec Dragons Dogma 2, nie możemy zapominać o aspekcie, który chyba najbardziej rozsierdził środowisko graczy - czyli bezczelne wprowadzenie mikropłatności tuż przed premierą przy jednoczesnym wysłaniu recenzentom kopii pozbawionych tego "urozmaicenia". Niezwykle bezczelna próba ukrycia antykonsumenckiego rozwiązania.
 
Z tą jednorazową grą to jest przegięcie. Co gdyby gra mi się tak bardzo spodobała że chciałem ją przejść raz jeszcze? No muszę zapłacić 300 zł za każdorazowe przejście gry. Ktoś tam chyba zażył dużą ilość pewnych środków, bo na trzeźwo takich rzeczy to się nie wymyśli. A co najgorsze to taką praktykę jak jednorazowe przejście gry niektórzy gracze popierają. A oceny gry na Steam wzrosły w ciągu 2 dni. Z 40% pozytywnych (czyli negatywny odbiór) do 55% pozytywnych ocen.
 
Co do larum jakie podniosło się wobec Dragons Dogma 2, nie możemy zapominać o aspekcie, który chyba najbardziej rozsierdził środowisko graczy - czyli bezczelne wprowadzenie mikropłatności tuż przed premierą przy jednoczesnym wysłaniu recenzentom kopii pozbawionych tego "urozmaicenia". Niezwykle bezczelna próba ukrycia antykonsumenckiego rozwiązania.
Co ciekawe, w tym zakresie są sprzeczne informacje. Niektórzy twierdzą, że była wzmianka w review guide. Inni wskazują, że w review guide, który dostali, nikt o tym nie wspominał.

Gra ma też szereg innych problemów, w tym z optymalizacją. Biorąc pod uwagę taką sobie jakość grafiki, w grze AAA spadki FPSów nie powinny się po prostu zdarzać.
 
Co ciekawe, w tym zakresie są sprzeczne informacje. Niektórzy twierdzą, że była wzmianka w review guide. Inni wskazują, że w review guide, który dostali, nikt o tym nie wspominał.
Gdzieś była o tym mowa że podobno to było tzw. "małym druczkiem" i umieszczone przy opisie fabuły, gdzie większość nie zagląda bo nie chce sobie spoilerować. Jeżeli to prawda to tym bardziej stawia to Capcom w złym świetle, bo celowo umieścili taką informację tam gdzie nikt nie zajrzy.
 
Dodatkowo ktoś wyliczył że nie eksplorując świata (bo de facto nie ma czego eksplorować, bo są korytarzówki) grę przejdziesz w 15 godzin. :facepalm:

Czy gra trwa piętnaście, czy sto piętnaście godzin, nie jest żadnym wyznacznikiem jakości, zwłaszcza w grach ze światem otwartym. Ludzie przechodzili Wieśka w dwadzieścia godzin.

A sugestia, że w DD2 nie ma czego odkrywać, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
 
Według howlongtobeat.com MQ to ok. 20h, a MQ + zadania poboczne to ok. 36,5h. To dość przeciętne, tj. standardowe wyniki. Ani dużo, ani mało. Niektórzy w taką grę będą grali 100+h, inni sobie zakończą na tych 30-40h. Sporo zależy od stylu. Znany YT-ber - Quaz - niedawno informował, że spędził w grze ok. 89h, w trakcie których zobaczył dwa zakończenia.

Tak czy siak, sama długość czasu rozgrywki jeszcze niewiele znaczy, bo jakość jest niezmiernie ważna. W końcu można spędzić życie grając w kolejne tasiemce Ubisoftu, ale co to będzie za życie? :D
 
Czy gra trwa piętnaście, czy sto piętnaście godzin, nie jest żadnym wyznacznikiem jakości, zwłaszcza w grach ze światem otwartym. Ludzie przechodzili Wieśka w dwadzieścia godzin.
Jakiego Wiedźmina? Wątpię żeby Wiedźmina 3 w 20 godzin można ukończyć. Tak, to czy gra trwa 15 czy 150 godzin nie jest wyznacznikiem ale podam 2 przykłady. AC Vallhalla przechodzisz w 200+ godzin i jeżeli chcesz wszystko zrobić to robi się to monotonne i męczące dla gracza. Druga strona medalu: dodatek do Cyberpunka (sam dodatek bez podstawki) trwa 15 - 20 godzin i nie nudziłem się przechodząc go, mimo iż w większości jesteśmy w jednej lokacji (Dogtown). Misje są na tyle zróżnicowane że trudno o nudę. Jak widać CDPR wyciągnęło wnioski z Cyberpunka.

Argument deweloperów: "Powstają coraz to większe światy w grach, gry są bardziej rozbudowane, zatem muszą kosztować więcej". Tak sobie tłumaczą wydawanie 500 zł na nową grę. Ja bym proponował nie ilość a jakość, czyli mniejsze światy a wypchane zawartością. Praktycznie na każdym zakręcie coś jest. Wtedy gry mogłyby być krótsze, ale mniej by kosztowały. Obecnie większość tytułów to chodzenie od znacznika do znacznika i oprócz aktywności znacznikowych, powtarzalnych a zatem nudnych po dłuższym czasie, nic nie uświadczysz. Deweloperzy chcieliby aby cenę danej gry można było ustalić w ten sposób: "Im dłużej możesz spędzić czasu w grze, tym więcej za nią musisz zapłacić". Z mojego punktu widzenia, nie bardzo. To najlepiej stworzyć multum znaczników i powtarzalnych aktywności które zajmują 130h na 180h w grze. Nie tędy droga.
 
Jestem lekko zaskoczony faktem, że nikt nie wspomniał do tej pory o premierze Banishers: Ghosts of New Eden. Ze swojej strony bardzo polecam ze względu na gęsty ponury klimat, bardzo dobry scenariusz oraz voice acting. Przyznam szczerze, było to dla mnie jedno z doświadczeń będących najbliżej Wiedźmina 1 i 2 od dobrych 4 lat (wtedy po raz pierwszy ograłem Gothica 1). Nie jest to gra z zaawansowanymi mechanikami RPG - dla mnie w ogóle nazywanie takich gier Action RPG jest mocno na wyrost, niemniej jednak włożono w nią masę serca.

Edit: Muzykę do gry komponował Trevor Morris ale nie jestem w stanie znaleźć w internecie oficjalnego soundtracku, podrzucam klimatyczny utwór z powtarzającym się w grze motywem
 
Last edited:
Nie powinno to być zbytnim zaskoczeniem, ale Hellblade 2 będzie miało kinową lokalizację w języku polskim.

Premiera już za niecały miesiąc (21 maja) - jednak mam pewne obawy względem te odsłony. Bo niby wszystko fajnie, ale za Ninja Theory stoi teraz duży wydawca, który nie ma najlepszej opinii i jest mocno oddany pewnej sprawie, która nie jest na korzyść graczom (a raczej pewnej ideologii). Dodatkowo gra powstawała dość długo, a jej proces twórczy był raczej owiany tajemnicą, co niby jest poniekąd dobre, ale z drugiej strony mam dziwne odczucie, że Ninja Theory dostali mniejszą swobodę i stąd się też mniej chwalili (albo po prostu nie mogli, bo zabronił im tego Microsoft).
Inna sprawa, to ciężar bycia tytułem, który niejako promował Xbox - gra po raz pierwszy została zaprezentowana 4 lata wstecz, niejako promując nową konsolę jeszcze przed jej debiutem.
Dodatkowo pewien smrodzik zostawia fakt, że gra będzie działa na konsoli tylko w 30 fps (nie będzie trybu 60 fps). Jest to poniekąd zrozumiałe w Series S, ale zupełnie niezrozumiałe w Series X. Tym bardziej, że gra będzie raczej kameralna i nie napakowana detalami (jak dużą ilością NPC'ów na ekranie czy złożonym otoczeniem), a dodatkowo cały czas będziemy widzieli "kinowe" czarne paski, które jeszcze bardziej zmniejszą rozdzielczość renderowanego obrazu (który przecież i tak będzie skalowany).
Ciekawe też jak będą się prezentować wymagania PC (i czy optymalizacja będzie leżeć).

Zobaczymy co z tego wyjdzie.
 
Pierwsza gra to narracyjnie domknięta całość do której raczej nic dopisać nie można bez uszczerbku dla istniejącego materiału, wiec o ile mam wobec drugiej odsłony pewne nadzieje, to nie za bardzo wiem o czym konkretnie ma ona opowiadać.
 
W otwarciu pierwszej odsłony mieliśmy głos, który do nas dobiegał z głowy bohaterki i pomiędzy zdaniami były takie słowa (przytaczam z głowy, więc chodzi o sam sens oraz wydźwięk, a nie zdanie w zdanie):

"Po tej historii nie będzie już następnej."
 
Top Bottom