Outra - domysły , rozważania

+
dejv667 said:
[Myślę, że za zamachem mogły stać laski z loży, może rzeczone korporacje (trochę podobne do masonów, Berengar Leuvaarden też miał jakieś tajne symbole). Na pierwszą opcję wskazuje rozmowa Triss z lożą ("On na razie nie musi nic wiedzieć" - przecież nie może chodzić tylko o odzyskanie przez Triss stanowiska doradczego u Foltesta; odzyskanie, bo przecież przed wydarzeniami na Trodden czy jakoś tak była przyboczną króla Temerii), a na drugą... sam Leuvaarden. Dajmy na to brat Berengara Leuvaardena jest wysłannikiem owych korporacji i chce osiągnąć własne cele. Salamandra osłabia Temerię, zabójca wykańcza Foltesta, Kovir, Novigard i Kupcy mogą dzięki temu... no właśnie, co? Na morzu i tak panują, handel należy do nich... ??? W każdym razie Leuvaarden jest dfziwny - Nilfgardczyk walczący z Salamandrą, która ewidentnie mu bruździ, tylko w czym?Co do Radovida - śmierć Foltesta = dziedziczenie Temerii przez Redanię. Może więc spisek, mający wzmocnić królestwa Nordlingów?Kupcy zyskali by wiele. Udany zamach na glowe panstwa to zawsze wielkie zamieszanie. Latwiej pozniej za odpowiednia kwote obsadzic w rzadzie osoby dzieki ktorym zaplacimy mniejsze podatki od obrotow (dla przykladu). W czym bruzdzi kupcom salamandra? lub zakon A chocby w tym, ze nie ma pewnosci czy napewno bedzie sie zaopatrzac u wspomnianych kupcow. Po obsadzeniu na odpowiednich stolkach swoich ludzi przetarg zawsze moze wygrac partnerska firma. Tym bardziej jesli wszystkie startujace w przetargu beda partnerskie.
To wszystko prawda, aleTemeria to nie III RP ;). Interesujący jest związek w tej historii przedstawicielki Loży czyli Merigold oraz przedstawiciela Korporacji - Leuvardeena. Myślę, że Korporacja stara się o wpływy czarodziejek, bo wpływy u czarodziejek = wpływy na dworach królewskich. Panie z Montecalvo musiały znać tożsamość Declana i wykorzystywać jego terenowe wpływy. Pamiętacie pomoc Koviru pozostałym królestwom (historia o arbuzach i opodatkowanych kotach)? Loża już wtedy wzmocniła Korporację, namawiając króla Koviru poprzez jego małżonkę Zulejkę do przekazania Redanii wpływów w nilfgardzkich spółkach handlowych, co musiało skończyć się sprzedażą udziałów (co prawda tego nie wiemy, ale możemy się domyślać).
 
Jeśli chodzi o jakieś materiały pomocnicze, to proszę - oto ta twarz: http://img70.imageshack.us/img70/1368/twarzuh4.jpg . Jestem świeżo po skończeniu gry więc będę jeszcze szukał powiązań.
 
No dobrze czas na małe podsumowanie. Pozwolisie że umieszczętutaj tylko teorie najbardziej prawdopodobne.1. Pochodzenie niedoszłego zabójcy Foltesta:Wiedźmin szkolony poza Kaer Mohren i mamy tu dwie opcje:______a) wiedźmin renegat który zdecydował się zostać płatnym mordercą z niskich pobudek______b) zawodowy morderca od początku szkolony na zabójcę w dawnej szkole wiedźmińskiej która porzuciła dawne cele i idee Zawodowy morderca szkolony tylko w tym kierunku którego poddano mutacjom i mamy tu dwie opcje:______a) mutacje przeprowadzono na podstawie skradzionych z Kaer Mohren dokumentów______b) mutacja była wynikiem niezależnych badań jakiegoś "naukowca"2. Motywy zabójstwa Foltesta i skutki zamchu:Którykolwiek z motywów jest słuszny z pewnością pociągnie on za sobą kilka skutków które wystąpią zawsze. Moim zdaniem są to: a) Poważne osłabienie pozycji międzynarodowej i przejęcie wpływów w Temerii będacej po wojnie najsilniejszym królestwem. b) Zwiększenie wpływu Loży na politykę.c)Zwiększenie wpływu korporacji na politykę. Spośród najbardziej prawdopodobnych motywów zamachu można wyróżnić: a) Osobiste porachunki pomiędzy zabójcą i królem____IMO bardzo mało prawdopodobne. Trudno oprzeć na tym fabułę drugiej częsci gry. b) Szybkie przejęcie tronu Temerii przez Radowida____IMO również mało prawdopodobne bo przecież doszło do zjednoczenia a Radowid jest o połowę młodszy od Foltesta i wcześniej czy później tron by objął. c) Zwiększenie wpływu Loży Czarodziejek na losy Temerii i pozostałych królestw. ____IMO równiez mało prawdopodonbne. Czarodziejki więcej zyskają sterując polityką z tylnego siedzenia i wchodząc w sojusze z wszystkimi graczami niż walcząc w pierwszej linii opowiadając się po jednej ze stron. d) Przygotowanie gruntu przez Nilfgard do kolejnego etapu podboju. Osłabiebie najsilniejszego wroga wojną domową i pozbawienie go króla to najlepszy sposób na ułatwienie sobie przyszłej inwazji. ____IMO dość prawdopodobna wersja dajaca wiele możliwosci dalszego rozwoju fabuły. e) Zastraszenie i wymuszenie ustępstw na Folteście i innych królach przez nową, międzynarodową organizację o charakterze mafijnym która powstała jeszcze w czasie wojny z Nilfgardem a teraz rozwinęła się i chce mieć coraz większy wpływ na losy świata. ____IMO najbardziej prawdopodobna opcja gdyz daje Twórcom gry największe możliwości dalszego niebanalnego rozwinięcia fabuły. Z pewnością niektóre motywy zazębiają się ze sobą. Przecież różne a nawet wrogie sobiue grupy interesów potrafią współpracować ze sobą jeśli jest im to na rękę. Stąd niektóre działania Salamandry i Zakonu mogły być celowo ignorowane a nawet wspierane przez Lożę, korporację (a własciwie mafię) Louvardena lub Nilfgard w celu osiągnięcia realnych korzyści w przyszłości. 3. Zleceniodawca zabójstwa:a) nie było zleceniodawcy - zabójca tylko wyrównywał prywatne rachunki b) Radowid - chciał przejąć tron c) Loża Czarodziejek - chciała pokazac królom że ma relną "dźwignię nacisku politycznego".d) Nilfgard - przygotowania do wojnye) Inna organizacja o charakterze międzynarodowym i mafijnym ("korporacja" Louvardena)- uzyskanie wpływów i wymuszenie ust epstw na królach którzy nie chcieli współpracować. Hmm na razie tyle. Jeśli coś pominąłem to dajcie znać i uaktualnie. Miłej lektury i dedukcji :)
 
orzech4 said:
Otóż mój drogi w świecie ASA czarodzieje to ie są nadprzyrodzone siły tylko ludkowie którzy owszem mogąjakieś tam kuku zrobić ale ich skutecznosć w walce mozna porównać do wiedźmina. No zalezy od sytuacji i tego czy sąsami i czy nie mająszczególnych zdolnosci. ale takich co byli naprawdę zabójczy w swoic\m fachu niewielu jest i szkoda ręki podnosić do liczenia.
To miał być taki żart? W prozie ASa czarodzieje robili z armii pieczyste, a ty twierdzisz, że wiedźmin mógłby sobie poradzić z takowym/i?IMO mało prawdopodobne (wojownik potrzebowałby do tego celu zaskoczenia, które niełatwo zastosować w obecności osoby wprawnej, jaką z pewnością jest jakikolwiek mag).Pominę tutaj czarodziei większego kalibru typu Vilgefortz, ale nawet zwykła Yennefer miotnęła Geraltem o ścianę, nawet się nie spociwszy, więc z czym do gości?
A ja ośmielę się wtrącić do tej dywagacji nad wszechpotęgą czarodziei i czarodziejek jeden mały drobiazg - w jakiż sposób udało się zaplutym smokobójcom schwytać, obezwładnić i związac Yennefer, któraż to również była pod Sodden i grillowała z innymi czarodziejami... zdaje się niezwykle wydajnie... A nawet jeśli udało im sie ją zaskoczyć (z tego co wiem żaden z nich nie był wiedźminem, a wyżej wymieniony jest chyba postacią potrafiącą poruszać się najciszej z całej tej bandy), to dlaczego dopiero wiedźmin znakiem był w stanie uwolnić ową potężną czarodziejkę z pętów zwyczajnej liny? Dlatego też, z całym szacunkiem dla homo superior - czarodziei :) ośmielę się jednak stwierdzić, że bywają przeceniani... a może niektórzy czytelnicy zbyt poważnie, dosłownie i realistycznie biorą świat fantasy do siebie? (nie będę cytował wykładów o ciężarze i sposobach walki mieczem długim czy krótkim i co jest możliwe do zrobienia obydwoma orężami, bo dużo tu tego i idzie się pogubić:) )Ludzie, Wiedźmin to nie Krzyżacy... nie doszukujcie się w nim wiele realizmu i prawd historycznych. To fantasy!A by zakończyć z mojej strony sprawę czarodzei i ich wszechmocy, powiem tyle - to jest opowiadanie, w którym fabuła zakłada, że taka to, a taka postać w takiej, a nie innej chwili usmarzy setkę rycerzy, a w innej da się związać bandzie poszukiwaczy przygód. Niezależnie od opisywanych wcześniej umiejętności - bo gdyby utrzymywać ciągle pakerność postaci z jej pierwszego opisu, który być może miał po prostu zrobić duże wrażenie na czytelniku, to właściwie każdą scenę walki można by streścić w kilku prostych słowach "jak zwykle wygrał/a" - oszczędzić papieru na dwie kartki opisu walki i czasu czytelników, którzy przecież wiedza że dana postać (tutaj czarodziej) nie ma sobie równych dzięki mocy potrafiącej robić pieczyste z armii... Wiedźmin ma wygrać daną walkę, to ją wygra, choćby potencjał jego przeciwnika logicznie temu zaprzeczał...Czarodziej ma przegrać i mieć jakieś kłopoty, żeby mieć się z czego potem wygrzebywać, to przegra, choćby jego potencjał logicznie temu zaprzeczał...
 
To, ze to jest fantasy nie oznacza, ze panuje tu kompletny brak ladu i skladu. Przykladowo przed przewrotem na Thanedd Vilgefortz zdolal sie w pewnym stopniu uodpornic na dwimeryt natomiast inni czarodzieje po zakuciu ich w bransoletki z tego materialu tracili swoje unikalne moce. Tak samo dla Geralta trudno bylo znalezc dobrego przeciwnika, a mimo tego zostal potraktowany widlami prez chlopa. Podobnie sprawa ma sie z Yennefer. Pod Sodden smazyla kogo tylko trafia, a pare lat wstecz zdolal ja zwiazac jakis lowca przygod. To tylko nadaje realizmu w swiecie ASa. Mozna byc wiedzminskim rzeznikiem albo bardzo utalentowanym czarodziejem, a starczy chwila nieuwagi lub pech i juz ktos nas nadziewa na widly, wiaze itd.(wstawcie sobie tutaj co mam wyobraznia podsunie.)
 
Ależ Twój post całkowicie popiera moją poprzednią wypowiedź i podaje odpowiedź na pytanie: czy wiedźmin byłby w stanie pokonać czarodzieja/kę? Oczywiście! Tak jak chłop z widłami zabija wiedźmina...
 
Po czesci. Ja odnioslem wrazenie jakbys kwestionowal ich moc podczas gdy haczyk tkwil wlasnie w tym slepym trafie, losie, czy tez wlasnej arogancji (Yen raczej nie brala pod uwage, ze jakies mlotki beda miec wlasne plany, ktore jej w podziale lupow nie uwzglednialy).
 
jak dla mnie znaki w outrze sa ewidentne i zapewne specjalnie ukazane. wiedmzini odbijaja pociski, a napastnik odbil noz. walczy swietnie ale nie koniecznie "po geraltowemu". inne wyszkolenie inny sprzet. po co snuc wielkie domysly. geralt i foltest zdziwili sie tym ze to wiedzmin... moze niczym wiecej.. mysle ze to wystarczy.. oto my oczekujemy czegos niesamowitego dla nich to byl moim zdaniem dostateczny cios :)moze to jakas 4 niechlubna szkola wiedzminow bo renegacka czy cos w tym stylu. nie zabijaja potworow tylko kogo popadnie byle by byly pieniazki :)
 
Hmm od jakiegoś czasu powtarzamy ciągle te same stwierdzenia albo dramatycznie offtopujemy. Jesli coś jeszcze z tej dyskusji ma wyniknąć poza stwierdzeniem: "Ja wiem najlepiej bo wiem najlepiej i do tego widziałem znaki..." to skupmy się na wyłowieniu tych najbardziej prawdopodobnych motywów na zasadzie logiczności i możliwości dalszego rozwoju fabuły :)
 
Wieszcz said:
No dobrze czas na małe podsumowanie. Pozwolisie że umieszczętutaj tylko teorie najbardziej prawdopodobne.1. Pochodzenie niedoszłego zabójcy Foltesta:Wiedźmin szkolony poza Kaer Mohren i mamy tu dwie opcje:______a) wiedźmin renegat który zdecydował się zostać płatnym mordercą z niskich pobudek______b) zawodowy morderca od początku szkolony na zabójcę w dawnej szkole wiedźmińskiej która porzuciła dawne cele i idee Zawodowy morderca szkolony tylko w tym kierunku którego poddano mutacjom i mamy tu dwie opcje:______a) mutacje przeprowadzono na podstawie skradzionych z Kaer Mohren dokumentów______b) mutacja była wynikiem niezależnych badań jakiegoś "naukowca"Spośród najbardziej prawdopodobnych motywów zamachu można wyróżnić: a) Osobiste porachunki pomiędzy zabójcą i królem____IMO bardzo mało prawdopodobne. Trudno oprzeć na tym fabułę drugiej częsci gry. b) Szybkie przejęcie tronu Temerii przez Radowida____IMO również mało prawdopodobne bo przecież doszło do zjednoczenia a Radowid jest o połowę młodszy od Foltesta i wcześniej czy później tron by objął. c) Zwiększenie wpływu Loży Czarodziejek na losy Temerii i pozostałych królestw. ____IMO równiez mało prawdopodonbne. Czarodziejki więcej zyskają sterując polityką z tylnego siedzenia i wchodząc w sojusze z wszystkimi graczami niż walcząc w pierwszej linii opowiadając się po jednej ze stron. d) Przygotowanie gruntu przez Nilfgard do kolejnego etapu podboju. Osłabiebie najsilniejszego wroga wojną domową i pozbawienie go króla to najlepszy sposób na ułatwienie sobie przyszłej inwazji. ____IMO dość prawdopodobna wersja dajaca wiele możliwosci dalszego rozwoju fabuły. e) Zastraszenie i wymuszenie ustępstw na Folteście i innych królach przez nową, międzynarodową organizację o charakterze mafijnym która powstała jeszcze w czasie wojny z Nilfgardem a teraz rozwinęła się i chce mieć coraz większy wpływ na losy świata. ____IMO najbardziej prawdopodobna opcja gdyz daje Twórcom gry największe możliwości dalszego niebanalnego rozwinięcia fabuły. Z pewnością niektóre motywy zazębiają się ze sobą. Przecież różne a nawet wrogie sobiue grupy interesów potrafią współpracować ze sobą jeśli jest im to na rękę. Stąd niektóre działania Salamandry i Zakonu mogły być celowo ignorowane a nawet wspierane przez Lożę, korporację (a własciwie mafię) Louvardena lub Nilfgard w celu osiągnięcia realnych korzyści w przyszłości. 3. Zleceniodawca zabójstwa:a) nie było zleceniodawcy - zabójca tylko wyrównywał prywatne rachunki b) Radowid - chciał przejąć tron c) Loża Czarodziejek - chciała pokazac królom że ma relną "dźwignię nacisku politycznego".d) Nilfgard - przygotowania do wojnye) Inna organizacja o charakterze międzynarodowym i mafijnym ("korporacja" Louvardena)- uzyskanie wpływów i wymuszenie ust epstw na królach którzy nie chcieli współpracować.
Triss i nilfgardzki kupiec Leuvaarden są w dość bliskich stosunkach. IMO nie ulega wątpliwości, że w tym wypadku czarodziejka działa z namaszczenia Loży, a kupiec w interesie swoim lub swojej organizacji. Loża (sama w sobie) odpada (oczywiście moim zdaniem), bo po pierwsze, w 1 z zakończeń Merigold zostaje doradczynią Foltesta, a po drugie (to z sagi) Loży NIGDY nie zależało na zamieszaniu i wojnach (śmierć Foltesta = wojna domowa, jak w Redanii, po zabójstwie ojca Radovida). Z drugiej strony są dwie kwestie:- Za zabójstwem ojca Radovida (niech mi ktoś przypomni imię :/ ) miała w Sadze stać Filipa, o czym dowiedział się Dijkstra i czego omal nie przypłacił życiem (sam bym się nie domyślił, ale na stronie Sapkowskiego sam pisarz jednoznacznie określa, że szefa szpiegów Redanii chciała zabić jego była kochanka), a więc królobójstwo nie jest im obce (swoją drogą przegapiłem w książce motyw tego czynu... więc mogę się mylić).- Ciężko uwierzyć, że Loża współdziałała z Leuvaardenem, nie pytając go o motywy. Zdaję sobie sprawę, że ich drogi po zniszczeniu Salamandry mogły się rozejść, ale albo Loża wiedziała o wszystkim, albo została wprowadzona w błąd. Tak czy owak, IMO opcje są raptem dwie (z czego jedna podzielna na dwoje :p ):- Leuvaarden/korporacja stoi za zamachem. Dla swoich celów, o których już wielu w tym temacie mówiło, albo też jako podkładka dla nowej wojny (nie chce mi się w to wierzyć - w Sadze Nilfgaard zdobył to, co chciał - upadek gospodarczy północy - poza tym Dunny aka Emhyr aka Biały Płomień etc. etc. po wydarzeniach z sagi mało mi się widzi jako najeźdźca dla samych podbojów (z drugiej strony Imperium podbiło całe południe, nie patrząc na kontakty handlowe...).- cuś inszego - czyli REDZI stworzą nową organizację, nowe rozwiązania, nowe wszystko (czytaj - stoi za tym inna organizacja niż Loża-Nilfgaard, wynajmuje wiedźminów - renegatów, lub sama ich tworzy - to akurat dla mnie najmniej istotna sprawa)To nie tłumaczy jednej kwestii - GDZIE U DIASKA JEST YEN?? Nikt o niej nie wspomina, choć jakby ich korciło! Czy Triss-Loża rzeczywiście stoją za wskrzeszeniem Geralta? Czy Triss zakazała gadać o Yen, bo jeszcze wiedźmak by chciał w zaświaty wrócić - do ukochanej? Czy wszyscy przez 5 lat chclali tyle samogonu, że imię Yennefer stało się dla nich nie do wymówienia?? Ja to widzę tak - w finałowej scenie (lub tuż przed) Geralt usłyszy jej imię. Ich miłość (wybaczcie, że pojadę tanim romansem :p ) była tak wielka, że wiedźmin zaraz wszystko sobie przypomni, zatłucze sterującego nim skurkowańca (Triss :p - to oczywiście ironia :p) a nam, graczom, spadną z powiek łuski i wszyscy powiedzą - a o to chodziło (albo jak ja po ukończeniu 1 części - zabiorą się do czytania Sagi, stron Sapka, encyklopedii, instrukcji, poradników etc. bo niewiele zakapowali ;) ).Innymi słowy - gdybamy, a REDZI się w kułak śmieją :p
 
moze najlepszym i prostym rozwiazaniem bedzie nie wyszukiwanie niesamowitych powiazan bo to pachnie zagmatwaniem jak w dragonballu gdzie sie kazdy wskrzeszal i cofal... poprostu furtka na nowa fabule. i popieram tych co mysla logicznie to nie moze byc mutant salamandry bo oni tworzyli mieso armatnie i przeszkodzilismy im w stworzeniu czegos dzialajacego dobrze.przypominam ze salamandra skradla czesc wiedzminskich tajemnic. zapewne glownie receptury na eliksiry i mutageny, ale wiedzmini byli tworzeni w odpowiednim czasie i toku, kolejne proby etc. a wyszkolenie bojowe nie bierze sie z nikad i nawet tak doskonali wojownicy jak wiedzmini musieli poswiecac wyszkoleniu niemalo czasu. ktos zada pytanie "wiec skad mutanci zabojcy??", moim skromnym zdaniem to zmutowani czlonkowie salamandry ktorzy walczyc umieli i tylko zostali zmutowani. fabula gry nie ciagnie sie przez lata by salamandra mogla wychodowac doroslych wiedzminow z dzieci...a co do domyslow o innych szkolach wiedzminskich polecam komiks "zdrada", moze to nieco rozjasni i nie spowoduje tworzenia az tak fantazyjnych domyslow... bo umysl tego ogarnac nie omze co niektorzy wymyslaja...
 
Skinner87 said:
polecam komiks "zdrada", moze to nieco rozjasni i nie spowoduje tworzenia az tak fantazyjnych domyslow... bo umysl tego ogarnac nie omze co niektorzy wymyslaja...
Możesz podać link? Masz rację i jest to powód, dla którego nie dywaguję na temat samego zabójcy - jesli to wiedźmin, to Salamandra miała za mało czasu na "produkcję". Ich mutanci nie muszą się wywodzić z samych salamandrytów - w końcu porywali dzieci.Tak czy siak - szybkość i siła, jaką dawały mutacje, nie wystarczą do sprawnego machania mieczem. W Kaer Moren dzieciaki przygotowywano do tego w morderczych treningach przez wiele lat...
 
jestem jakos dziwnie przekonany, o czym ktos juz raczyl wspomniec,ze REDzi czytaj i czytaja... i wzbogacaja fabule dwojki naszymispostrzezeniami :) ciekawe czy zwiazek z fabula drugiej czescimaja zadania / postacie / przedmioty , ktorych oficjalnie w grze nie ma,a na ktorych slady niektorzy sie natchneli.co do wspolpracy Lozy i Kupcow, to Loza moze wykorzystywacKupcow do wlasnych celow (wiemy jak wplywowi sa Kupcy),jednoczesnie dajac im w zamian.. ja wiem... moze jakies informacje?tak czy inaczej jakos wykluczalbym jednych i drugich z udzialu w zamachu.(choc szczerze to nie wiedzialem, ze Philppa stala za zamachem na krola Redanii)zamachowcem byl wiedzmin (ech... dajmy na to zmutowany salamander),byc moze owoc Salamandry / Azara Javeda. moze Azar mial wlasne plany,moze mial drugiego zleceniodawce? moze Alvin mial pomocnikow?Wiedzmin znajduje jedynie Javeda, widzi Wielkiego Mistrza w lustrze,z nim sie rozprawia... koniec. czy to juz cala Salamandra i caly Zakon?ide szukac sladow zadan usunietych z gry (a byc moze przesunietych do 2 czesci).
 
Gorący temacik. Dużo postów :). I dużo spekulacji. Lepiej poczekać na część drugą. Na pewno się wszystko wyjaśni.
 
Ja tam myślę, że to był zwykły wiedźmiński renegat, który nie przepadał za Foltestem i tyle. Ale pewnie jest inaczej, heh.
 
kranik said:
Gorący temacik. Dużo postów :). I dużo spekulacji. Lepiej poczekać na część drugą. Na pewno się wszystko wyjaśni.
Nie sądzę - po epilogu nagle stwierdziłem, że pytań tylko przybyło... Jak przerwanie powieści w najlepszym momencie... Odpowiedzi może poznamy w ostatniej części - oby jak najdalszej (byle nie przegieli. Moda na sukces - Geralt reanimacja by już chyba nie przeszło :p)
 
Top Bottom