Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
@nickstone
Niezależnie, co myślisz o polskim (czy jakimkolwiek innym) prezydencie/głowie państwa, przypominam, że w naszym kraju obowiązuje prawo zabraniające znieważania tychże głów. Użycie określenia powszechnie uznanego za obraźliwe, może być również odebrane jako znieważenie, dlatego powstrzymaj się od tego rodzaju uwag na przyszłość. Posta usunęłam.
 
10 nieprawdziwych historii nt. Państwa Islamskiego, w które uwierzyła większość: http://www.alternet.org/media/top-10-bogus-isis-stories

Ciekawe chyba właśnie bardziej w kontekście poziomu/łatwowierności mediów oraz ludzkiego myślenia (bardziej jesteśmy skłonni uwierzyć w informację, która jest zgodna z naszymi poglądami), niż samego Da'esz. Oraz tego, kto owe fałszywki tworzył (nie zawsze wiadomo).
 
Last edited:
@nickstone
Jeśli masz jakieś uwagi, zapraszam na PW.



***

Z innej beczki.

Raport BN nt. czytelnictwa w Polsce. W sumie "na oko" nic się nie zmienia (ani na gorsze, ani na lepsze). Tzw. czytelnicy intensywni, czyli tacy co czytają +7 książek rocznie (cieniasy... :p) to stanowią 11% społeczeństwa. Wcale nie czyta - 58%. Inna ciekawostka - księgozbiory +1000 książek posiada poniżej 1%. Mniej więcej po równo (ok. 1/3) jest rozkład powyżej/poniżej 50, lub wcale/tylko podręczniki dzieci.

Ze zmian (w stosunku do 2012) można wymienić upowszechnienie audiobooków (styczność deklaruje 21%, trzy lata temu 6%).

Czytnika używa 2%.

Ważna ciekawostka: użytkownik biblioteki jest zarazem przeważnie kupującym książki. Tzn. jak kogoś nie stać na książki, to i tak nie korzysta z bibliotek (w domyśle: bo i tak nie czyta).

Ciekawa jest również analiza "gdzie kupujemy książki". Otóż czytelnicy intensywni nie robią tego w takich miejscach jak salony prasowe (Relay, Inmedio) czy supermarkety - głównego źródła dla 25% osób - lecz księgarni internetowych, tradycyjnych, bądź antykwariatów.

Główny wniosek jest już znany: czytelnictwo bierze się z domu.

Polecam lekturę całego raportu (50 stron).

http://www.bn.org.pl/aktualnosci/835-raport:-stan-czytelnictwa-w-polsce-w-2014-r..html
 
Last edited:
Fascynujące są dla mnie błędy logiczne. Jak można podpierać się sondażami. skoro chwilę wcześniej, w tym temacie pisało się coś takiego:
Sondaż sondażowi nierówny. Ten jest robiony na próbie 3K respondentów, co jest liczbą wysoką (piszę to z punktu widzenia, kto razu pewnego w jednej sondażowni dorabiał). Założenia i dobór pytań również są na dobrym poziomie. Zapewne również swoje kosztował - nie jest łatwo "wyłapać" tylu respondentów, którzy poświęcą te 10-15 minut.

Natomiast sondaże (a częściej nawet nie tyle, bo zwykłe sondy) podawane "n" stron temu, nt. islamu - również przeze mnie - najczęściej informacji o metodologii nie zawierały. Ot, zwykłe "szybciochy" pt. "co pan/pani sądzi na temat...". Być może nawet nie telefoniczne, tylko internetowe lub uliczne. W takich sondażach (pytanie o poglądy, nie zachowania) o jednoznaczny wynik najtrudniej.

Wreszcie ostatnia kwestia - w omawianym przypadku (czytelnictwo) nie mamy przeciwstawnych wyników. Sytuacja jest bezsporna. Nie ma innych badań, z których wynika że np. 80% Polaków czyta regularnie.

Tak że sorry, ale...

 
...Główny wniosek jest już znany: czytelnictwo bierze się z domu...

Pozwolę sobie się nie zgodzić.
Ten wniosek jest (IMO) wyciągnięty trochę na zasadzie:
1. Mama ma żółte buty.
2. Tata ma niebieskie.
3. Dziecko ma zielone.
Ergo - kolor butów bierze się z domu.

Znam zbyt wiele domów, gdzie tata z mamą są w górze tej statystyki (czytelnictwa), którą przytoczyłeś, a ich małe zielone są w dole, niestety.
I na zimno to analizując musiałbym mieć całkowicie pozastatystycznych przyjaciół, kolegów i znajomych bym mógł uznać Twój wniosek za prawdziwy.

Skupiłem się i policzyłem - 12 rodzin - troje czytających (jako tako) dzieci na 15-ścioro.
Reszta przeżywa lęki i męczarnie podczas czytania lektur a czytanie nielektur ograniczyła (a i to nie wszyscy) do Harrego Pottera.
 
@Światek
jestem podobnego zdania - i z autopsji. Rodzice nie czytali w ogóle (nie pamiętam czy kiedykolwiek widziałem ich z książką), ja natomiast od końca podstawówki książki pochłaniałem w ogromnych ilościach. Wpływ na mnie miała subkultura a nie rodzina. Moja grupa przyjaciół - RPG, Olsztyński Klub Fantastyki (Jacek Sobota!), światek w którym się obracaliśmy.
kropka.
 
Pozwolę sobie się nie zgodzić.
Ten wniosek jest (IMO) wyciągnięty trochę na zasadzie:
1. Mama ma żółte buty.
2. Tata ma niebieskie.
3. Dziecko ma zielone.
Ergo - kolor butów bierze się z domu.
Badania mówią o trendzie, a nie o indywidualnych przypadkach (które od tego trendu mogą odstawać). A, statystycznie rzecz biorąc, czytanie wynosi się z domu.
 
Pozwolę sobie się nie zgodzić..
Jasne, są wyjątki. Sam znam odwrotny przypadek - nieczytający rodzice, syn (już dorosły) czytelnik intensywny. Ogólnie jednak badania nie biorą się znikąd. Dziecko z czytającymi rodzicami i domowym księgozbiorem ma dużo większe szanse pozostać czytelnikiem.
 
W sumie "na oko" nic się nie zmienia (ani na gorsze, ani na lepsze). Tzw. czytelnicy intensywni, czyli tacy co czytają +7 książek rocznie (cieniasy... ) to stanowią 11% społeczeństwa.
Czytelnicy intensywni to ci co czytają 7 książek rocznie? :wat:
 
Nie zapominajmy, że te badania przytaczają osoby uznające islam za religię pokoju.

Dla nich przeczytanie 7 książek wydaje się osiągnięciem wręcz NIEWYOBRAŻALNYM.
 
Zastanawia mnie, co Tobą właściwie kieruje? Jaki masz cel, co chwila wyciągając czyjeś poglądy i się do nich ostentacyjnie dystansując?
Myślisz, że to, iż napisałeś swoje zdanie na temat tych osób pińćset razy sprawi, że to zdanie będzie tu dla wszystkich jakby bardziej dobitne, a co za tym idzie prawdziwsze, ważniejsze i w ogóle bardziej?

Mam swoje zdanie nt. islamu, katolicyzmu, feminizmu, szowinizmu, genderyzmu, rasizmu i rastafarianizmu, ba, nawet wegetarianizmu. Być może niekiedy zbieżne z Twoim.
I bardzo się cieszę, że je mam.
Nie sprawia to jednak, że będę teraz co dwie strony z nim wyskakiwać, jednocześnie pokazując z pogardą palcem na innych użytkowników, bo mnie to ni cholery nie bawi. I nie potrafię zrozumieć, czemu bawi to Ciebie.
Ale umówmy się, że Ciebie to bawi nieco za często, co wprowadza niepotrzebny klimat (albo nuży, w zależności od odbiorcy).

Nie nuż więc nas, nie zadrażniaj, nie prowokuj i w ogóle sobie daruj, jeśli jedyne, co chcesz w tym temacie powiedzieć, jest obliczone na krytykę.
Spójrz przez okno, może pod blokiem biją się magowie i jest to jednak ciekawsze od tego wątku?
Z pozdrowieniami.
 
undomiel9, takie uwagi to na PW.

Ale jak już łamiesz regulamin, ciągnąc taka dyskusje na ogólnym forum, to pozwól, że też Ci na nim odpowiem.

Na jutro postaram się przygotować odpowiednią odpowiedź.

Dobrej nocy.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom