The Last of Us

+
Pożyczyłeś od kolegi konsolę? To dobrego masz kolegę.
E tam, taki problem konsolę pożyczyć kumplowi?
Znaczy kolega dobry, owszem, ale jakoś nie rozpatruję tego w kategorii olbrzymiej przysługi świadczącej o tej dobroci.
A idź pan w...
Wszystkiego nie uda się ograć, za dużo tego, za malo czasu a żyć jednak trzeba.
Pełna zgoda.
Akurat szczęśliwie, bądź nie, od lat ogrywam raczej flagowe tytuły - a za takie często uznawałem ekskluziwy od Sony - więc jak parcie było duże, to znajdowało się obejście dla braku konsoli. Nie było to super wygodne i czasami ogrywałem te tytuły na czas, dlatego na przykład przez epilog RDR2 musiałem przelecieć błyskawicznie, ale dawało się radę.
 
Z ciekawości pokazałem laikowi porównanie z wersją remastered i wyszło na to, że remaster ładniejszy xD

Pomyliłeś laika z niewidomym. :D

Oryginalne The last of us, ma niemal dekadę na karku. Odświeżanie gier z dyszką na karku, to nic strasznie szokującego. Remaster na ps4, to po prostu podbite tekstury i zwiększona płynność. Czy oryginał się dalej broni? Jasne, ale też nie popadajmy w skrajność twierdząc, że zmiany graficzne są minimalne albo, że oryginał ładniejszy.

Jak już wyżej wspomniałem, jeśli dostaniemy jedynie upgrade graficzny, to sobie tą wersje daruje, jednak jeśli będzie to bardziej generalny remont mechanik (na co się zanosi), to chętnie kupię.

Najlepiej na pewno wyjdą na tym ci, którzy po raz pierwszy ograją grę na pececie, dostając od razu definitywną wersję.
 
Last edited:
Najlepiej na pewno wyjdą na tym ci, którzy po raz pierwszy ograją grę na pececie, dostając od razu definitywną wersję.
Jakoś źle mi się to kojarzy ale znam wiele osób poza sobą które zawsze chciały zagrać, a jakoś nie było szans bo kupować konsole dla jednej gry to trochę wyczynowe.
Teraz to co innego, domyślam się że i jakiś czas po jedynce i dwójka trafi na PC, skoro Sony tak bardzo potrzebuje kasy.
 
E tam, taki problem konsolę pożyczyć kumplowi?
Ja tam w ogóle bym miał opór zapytać, nie potrafię do końca wyjaśnić dlaczego, może kwestia indywidualna ale to trochę tak jakby pożyczyć komputer. Ja bym swojego nie pożyczył. A na remaster cieszę się bardzo jak i na zmianę całej polityki Sony. Imho pod katem tytułów dla mnie pc aktualnie wygrywa zdecydowanie dostając jasne po latach ale jednak większość ważnych tytułów z obu konsol, mając tez produkcje na nich niedostępne.
 
Ja tam w ogóle bym miał opór zapytać, nie potrafię do końca wyjaśnić dlaczego, może kwestia indywidualna ale to trochę tak jakby pożyczyć komputer. Ja bym swojego nie pożyczył.
No cóż. Niezupełnie, konsola jest jednak bardziej mobilna. Widocznie jest to kwestia podejścia, gdybym akurat nie korzystał - to też wybranym osobom nie bałbym się swojej pożyczyć, żeby ograły jakiś tytuł.

W każdym razie - myślę, że Sony bez obaw o stratę klientów może spokojnie wypuszczać na PC swoje flagowe tytuły szybciej, niż kilka lat po premierze.
PC nie musi mieć w tym wypadku priorytetu, żeby jakość portów nie cierpiała, Rockstar tak przecież funkcjonuje - raczej z sukcesami.

The Last of Us Part 1 jest świetną grą, więc cieszę się w imieniu wszystkich, którzy będą mieli okazję zagrać na PC, jednocześnie obstając przy stanowisku, że ten remake to niepotrzebne rozrzucanie sił studia, które można by poświęcić na pracę nad nowymi tytułami.

Pomyliłeś laika z niewidomym.
Bez przesady.
Akurat to porównanie, o którym mówię wypada mało korzystnie dla rimejku. Jest różnica w nastroju, oświetleniu, ostrości tekstur. Po prostu dla kogoś, kto nie wie jak to będzie wyglądać w szerszej skali i nie zna się na technologiach użytych w obydwu wersjach remaster może wydawać się bardziej przejrzysty i ładniejszy. Nie mam problemu z tym, żeby w to uwierzyć.

ED: Dla porządku Narsiu, chodzi o to porównanie.
ED2: Żeby nie było wątpliwości - ja mam świadomość, ze remake wygląda i będzie wyglądał lepiej. Chodzi mi tylko o to, że w niektórych fragmentach, na pierwszy rzut oka, osobie nie wyczulonej na graficzne nowinki to nie robi różnicy, albo czasami wypada wręcz gorzej przez mniejszą przejrzystość w wybranych scenach, albo inną kolorystykę - co z kolei delikatnie miało popierać moja tezę, że pełny remake nie do końca był potrzebny.
 
ED: Dla porządku Narsiu, chodzi o to porównanie.

Zgadzam się. Ten filmik, a już na pewno pewne konkretne ujęcia (36s) wyglądają lepiej w remasterze. Na pierwszy rzut oka, nie przyglądając się. Ale z drugiej strony, ktoś powinien solidnie poklepać po plecach edytora z IGN, bo tak zamaskrowanego i niesprawiedliwego "porównania" ze świecą szukać, bo nie dość że filmik z rimejka niższej rozdzielczości, to jeszcze kompresja Youtuba masakruje wprost detale w ciemniejszych momentach. Może nie zawsze warto wrzucać coś na hurra, byle być pierwszym. Ale czego innego się spodziewać po współczesnych mediach.
 
Porównanie od Digital Foundry:


Ja się tam cieszę, że będzie to na PC, a tam (może) jakieś mody i ReShade zrobi swoje (oraz oczywiście rozdzielczość).
 
Może mody PC poprawią model Tess, której twórcy (w remake) dodali tak z 20 lat :facepalm:...

 
Może mody PC poprawią model Tess, której twórcy (w remake) dodali tak z 20 lat :facepalm:...

Teraz wygląda dużo bardziej jak aktorka, która ją portretowała:

maxresdefault.jpg



Czego osobiście jestem wielkim fanem. Moim zdaniem lepiej wygląda niż w oryginale, bardziej pasuje świata jak i jako potencjalna partnerka Joela.
 
Teraz wygląda dużo bardziej jak aktorka, która ją portretowała
Niby tak mówią, ale ja tego nie widzę. Zupełnie inna twarz..
Aż strach się bać jak zremakują Sarę.
Nawet jak spaprają, to moderzy naprawią.
 
Teraz wygląda dużo bardziej jak aktorka, która ją portretowała:

View attachment 11308309

Tak, czyli teraz idąc tą logiką do podkładania głosu osób ślepych w grach (albo jakiś inwalidów, w tym czy innym stopniu - np. brak ręki, nogi, czy oka) powinni brać TYLKO aktorów o tych "atrybutach" (że nie wspomnę już o bezzębnych oraz sepleniących).
Nie zapominamy też o kolorze włosów i oczu (kolor skóry przemilczę, bo SONY, jeszcze 4 lata wstecz zrobiło straszną wpadkę z KRATOSEM ale tutaj jakoś nikt nie bił piany, dziwne :coolstory:). Przecież dubbingu rudej czy siwej postaci o zielonych oczach nie może wykonywać niebieskooki blondyn. No i przede wszystkim postać ładna z urody musi być dubbingowana przez ładną, a ta mniej urodziwa przez maszkarę.
No i wiek musi się idealnie zgadzać - stu letniego wiedźmina musi grać odpowiedni senior (ciekawe kiedy ruszą castingi w domu spokojnej starości z okazji produkcji W4 :ROFLMAO: ).
Prawdziwe schody zaczną się z podkładaniem głosu pod zombi albo topielca, ale jak będzie trzeba to się kogoś utopi albo wykopie :p ...

Mam nadzieję, że dostrzegasz dokąd zmierza ten paranoiczny sposób myślenia. Trzeba rozróżnić aktora podkładającego głos (czy nawet ruchy oraz mimikę) od swojego wirtualnego awatara w grze. Liczy się aby pasował głosem i umiał zagrać (wcielić się odpowiednio) postać.
Na tym właśnie polega(ło) aktorstwo, a nie na znajdowaniu dokładnej kopii danej osoby.

Czego osobiście jestem wielkim fanem. Moim zdaniem lepiej wygląda niż w oryginale (...)

To już kwestia indywidulanego gustu.
Jednak jak już jesteś takim fanem, to czemu nie chcesz (w remake'u) 35 letniego (wówczas) Troy'a Baker'a? :shrug:

 
Tak, czyli teraz idąc tą logiką do podkładania głosu osób ślepych w grach (albo jakiś inwalidów, w tym czy innym stopniu - np. brak ręki, nogi, czy oka) powinni brać TYLKO aktorów o tych "atrybutach" (że nie wspomnę już o bezzębnych oraz sepleniących).
Nie zapominamy też o kolorze włosów i oczu (kolor skóry przemilczę, bo SONY, jeszcze 4 lata wstecz zrobiło straszną wpadkę z KRATOSEM ale tutaj jakoś nikt nie bił piany, dziwne :coolstory:). Przecież dubbingu rudej czy siwej postaci o zielonych oczach nie może wykonywać niebieskooki blondyn. No i przede wszystkim postać ładna z urody musi być dubbingowana przez ładną, a ta mniej urodziwa przez maszkarę.
No i wiek musi się idealnie zgadzać - stu letniego wiedźmina musi grać odpowiedni senior (ciekawe kiedy ruszą castingi w domu spokojnej starości z okazji produkcji W4 :ROFLMAO: ).
Prawdziwe schody zaczną się z podkładaniem głosu pod zombi albo topielca, ale jak będzie trzeba to się kogoś utopi albo wykopie :p ...

Mam nadzieję, że dostrzegasz dokąd zmierza ten paranoiczny sposób myślenia. Trzeba rozróżnić aktora podkładającego głos (czy nawet ruchy oraz mimikę) od swojego wirtualnego awatara w grze. Liczy się aby pasował głosem i umiał zagrać (wcielić się odpowiednio) postać.
Na tym właśnie polega(ło) aktorstwo, a nie na znajdowaniu dokładnej kopii danej osoby.

Nie wiem na co odpisałeś, wiem tylko, że na pewno nie na mojego posta.
 
Nie wiem na co odpisałeś, wiem tylko, że na pewno nie na mojego posta.

Acha, a więc taka taktyka.

Zapytam więc prościej i bez dygresji - czemu chcesz aby aktorka podkładająca głos swojemu cyfrowemu awatarowi w grze wideo wyglądała tak jak rzeczona osoba w rzeczywistości i czemu, taki obrót rzeczy, Cię cieszy?

Teraz, bez żadnych ironii, chcę to naprawdę zrozumieć.
 
Nie mam pojęcia dlaczego postawiłeś chochoła ekstrapolując moją wypowiedź (zakładając, że się w ogóle do niej chciałeś odnieść) do jakiejś odrealnionej skrajności i od razu przykryłeś tą skrajnością mój pogląd na całą branżę.

Zapytam więc prościej i bez dygresji - czemu chcesz aby aktorka podkładająca głos swojemu cyfrowemu awatarowi w grze wideo wyglądała tak jak rzeczona osoba w rzeczywistości i czemu, taki obrót rzeczy, Cię cieszy?

Pomijając znów insynuacje, że to jakiś mój pogląd na gry jako całość, a nie pisanie w konkretnym kontekście konkretnej gry śpieszę z wyjaśnieniem...

W przypadku The last of us, gdzie aktorzy robią percap zamiast tylko mocapa, jeśli stylistyka i wygląd fizyczny aktora/ki na to pozwala, to preferuje, gdy wykorzystują również aparycje aktora, bo dodaje to dla mnie dodatkową warstwę autentyczności. Do tego, w tym konkretnym przypadku i tym konkretnym kontekście subiektywnie i po mojemu, wygląd bliższy Annie bardziej pasuje mi do świata i do potencjalnej partnerki Joela (co już wyjaśniałem w oryginalnym poście). Jeśli wolisz "młodszą" wersję, super, nic mi do tego.

Więc z szacunku do siebie wzajemnie, nie podkładajmy sobie kłód pod nogi. Hymm?
 
Last edited:
Tak sobie czytam te całą dramę o Tess w The Last of Us Remake i w zasadzie nie rozumiem tych wątów.
Jedyne wytłumaczenie to takie że część osób ma już tak duży sentyment to gry że jakiekolwiek zmiany w grze nawet te delikatne poczytują za zamach na sacrum i psucie gry.

Tess w grze jest w wieku niesprecyzowanym dokładnie ale jest po trzydziestce, bliżej 40.
Nowa Tess jest znacznie bliżej z wyglądu do takiej metryki, dodatkowo wygląd lepiej pasuje do realiów post-apo i wizuerunek zniszczonej zyciem.
Zresztą sam wygląd nie jest tu moim zdaniem tak istotny jak mimika twarzy i przekazywanie emocji


A Remake pod tym względem deklasuje o kilka długości pierwowzór patrząc na te porównanie.

Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć jak ważna jest mimika postaci w takim tytule, gdzie fabula to jej główny atut.
 
Do tego, w tym konkretnym przypadku i tym konkretnym kontekście subiektywnie i po mojemu, wygląd bliższy Annie bardziej pasuje mi do świata i do potencjalnej partnerki Joela (co już wyjaśniałem w oryginalnym poście). Jeśli wolisz "młodszą" wersję, super, nic mi do tego.

Takie wyjaśnienie szanuję, chociaż się nie wpisuje w moje odczucia.
I nie chodzi bardziej jak postać (w założeniach twórców) wygląda - brzydziej/ładniej czy starzej/młodziej, od aktorki użyczającej głosu (czy wręcz grającej tą rolę) - ale o zmiany w pierwotnej wizji (i zapewne powodami stojącymi za tą zmianą - o tym jednak nie można tutaj mówić).
 
ale o zmiany w pierwotnej wizji (i zapewne powodami stojącymi za tą zmianą - o tym jednak nie można tutaj mówić).
Ja myślę, że @froget67 to doskonale podsumował:
Jedyne wytłumaczenie to takie że część osób ma już tak duży sentyment to gry że jakiekolwiek zmiany w grze nawet te delikatne poczytują za zamach na sacrum i psucie gry.
Naprawdę, doszukiwanie się akurat w tym konkretnym przypadku jakichś motywacji ideologicznych - co do czego akurat jestem zgodny, że się w branży pojawia, ale nie na taką skalę, jak niektórzy uważają - to już jest jakieś wynikające z zacietrzewienia przewrażliwienie. Spowodowane zapewne dużym sentymentem do oryginału, ale wciąż. Ta Pierwotna Wizja™ powstawała przy ograniczeniach technologicznych, których teraz nie ma, albo jest ich mniej.

Na podlinkowanym wyżej ujęciu można Tess, cytując klasyka, pomylić z prawdziwością. Świetnie wygląda.
 
Top Bottom