[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Tym, którzy twierdzą, że problemem adaptacji Netflixa jest zbyt mała ilość Polaków w ekipie, przypomnę, że istnieje polska adaptacja Wiedźmina, która potyka się o materiał źródłowy - śmiem twierdzić - niemal równie spektakularnie, co Netflix.

Nie chodzi mi o to, żeby nie było naszych w ekipie, czy obsadzie takiej adaptacji, ale na nic się to zda, jeśli za materiał biorą się ludzie, którzy go jak wyżej zauważono nie rozumieją, lekceważą i zwyczajnie (o czym przecież wspomniał były scenarzysta, nie jakiś losowy insajder) nie lubią.
 
Last edited:
Aj, ale njus z tym Fishburnem, bo spodziewałam się Reginy albo Regisy, a tu takie buty. Abstrahując od tego, czy Laurence Fishburne pasuje swą prezencją do wiedźmińskiego kanonu czy nie (do postaci szpakowatego jegomościa w średnim wieku o wyglądzie poborcy podatków), nurtuje mnie, czemu aktor tego kalibru wziął tę rolę. Szybki rzut oka na IMDB i wychodzi, że ma aż dwanaście projektów (włączając witchera) w pre\post produkcji.

Pomijam kwestie finansowe, Netflix na pewno nie żałował grosza, ciekawe tylko, czy było to więcej\mniej niż dostał Cavill.

Dla prestiżu? Czy Witcherflix jest dla kogokolwiek przedsięwzięciem prestiżowym, czy po prostu kolejną robotą do wpisania w cv, albo żeby w scenariuszu przemycać swoje osobiste przeżycia czy poglądy na życie, ignorując przy tym całkowicie materiał wyjściowy i lore.


Jest na pewno trampoliną dla młodych, początkujących aktorów. Freya Allan radzi sobie coraz lepiej, dostała główna rolę w jakimś horrorze, proszę bardzo, do obejrzenia pod koniec stycznia. U Anyi też niezgorzej.

BAGHEAD | Official Trailer | STUDIOCANAL - YouTube


Wiedźmix nie miał do tej pory czarnoskórego aktora czy aktorki o dużej renomie. No, to teraz ma. Taki plasterek na ranę po Cavillu :)
 
, który uważa, że rola Polaków w tym serialu powinna być ograniczona do minimum, mimo że to właśnie Polacy znają Wiedźmina od ponad 30 lat
Uważam, że przydałby się przynajmniej jeden taki scenarzysta. Albo przynajmniej "lore expert". Polak znający książki na wylot. Bynajmniej nie musiałby to być showrunner ani główny scenarzysta, tylko konsultant, co świetnie zna i rozumie książki, w języku oryginalnym. Adaptacje fantasy nierzadko zatrudniają takich lore-keeperów, tak samo jak produkcje historyczne zatrudniają ekspertów od danej epoki...

Trzeba pamiętać, że Lauren proponowała Sapkowskiemu dołączenie do scenarzystów oraz współtworzenie, lub przynajmniej redagowanie scenariuszy, jednak nie był on tym zainteresowany.
Szkoda, że nie polecił on wówczas innego polskiego pisarza, scenarzystę czy znawcę swojej twórczości, który mógłby pełnić funkcję eksperta i konsultanta w tej produkcji. Nie wiem czy Bagiński nie miał pełnić właśnie takiej roli, jednak nie wiemy czy ostatecznie miał on jakikolwiek wpływ na scenariusze.
Uważam to za stratę, że w tak licznej i różnorodnej gromadzie scenarzystów zabrakło choćby jednego Polaka. Jest tam co prawda Mike Ostrowski, jednak nie wiem czy ten Polish American w ogóle zna język polski i czy był on w stanie przeczytać książki w oryginale.
Lauren mogła zaprosić któregoś z REDowych scenarzystów do współpracy czy konsultacji, jednak tu nie mam pewności czy sam Sapkowski nie postawił warunku, że serial ma nie mieć nic wspólnego z grami, będąc adaptacją jedynie książek. Choć nie chciał się on angażować w produkcję, to mogę sobie wyobrazić, iż jego jedynym warunkiem był punkt honoru, że "Wiedźmin" to przede wszystkim seria książek, a nie gier...
Choć obecność nawet jednego REDowego scenarzysty wiele mogłaby zmienić...

eremego Ironsa do Alladyna i oczywiście twierdzić że jest ok, bo to przecież produkcja fantasy

A Aladyn to ciekawy przypadek, bo w oryginale jest to chiński chłopiec żyjący w Cesarstwie Chińskim :D Baśń tę napisał francuski orientalista i jej rzekome powiązania z dorobkiem literackim Bliskiego Wschodu są dość wątpliwe.

Jednak wiem co masz na myśli. Sama zauważyłam lekką hipokryzję w obecnych standardach hollywoodzkiej reprezentacji i wrażliwości kulturowej. Gdy powstające obecnie produkcje dbają o hiperpoprawność i możliwie największą reprezentację konkretnych kultur -- nie tylko w obsadzie, ale też w całym crew. Jednak dotyczy to wyłącznie niebiałych narodów. A w momencie gdy Hollywood sięga po wątki wschodnioeuropejskie to wśród ekipy produkcyjnej ani obsady zwykle nie ma żadnego przestawiciela danej kultury - ani w obsadzie, ani wśród scenarzystów, ani choćby nawet konsultanta językowego.
Mamy więc chociażby ostatnie produkcje Marvela, które w hiperpoprawny wręcz sposób dbają o wierne oddanie kultury chińskiej, pakistańskiej czy egipskiej, podchodząc do tematu z przesadną wręcz ostrożnością, dbając o to, by nie tylko cała obsada, ale nawet reżyser, scenarzysta, designer, kompozytor czy operator kamery pochodzili koniecznie wyłącznie z danej kultury.
A mamy w tym gronie Czarną Wdowę, gdzie w cast and crew mamy wyłącznie Anglosasów tworzących film w oparciu o najgorsze, ignoranckie stereotypy z czasów Zimnej Wojny. Efektem jest nijaka, bardzo ignorancka produkcja. A w niej lliczne idiotyczne perełki takie jak Rosjanka o imieniu Melina (miało być Milena?), tak jak każda inna postać mówiąca z okropnym udawanym akcentem. Podobnie tragicznie wygląda wschodnioeuropejska reprezentacja w Ironmanach czy Wandavision. I porównajcie to sobie z fikcyjną Wakandą....
Równie fatalnie wygląda wschodnioeuropejska reprezentacja w Stranger Things, jednak nie mam pewności czy temtejszy kicz i przesadyzm to nie konwencja osadzenia serialu w realiach Zimnej Wojny, satyra z tego jak fatalnie wyglądała wówczas słowiańska reprezentacja w amerykańskim kinie. Może jednak nie...

Na Netfliksie mamy też serial "Shadow and Bone" (z genialnym Benem Barnes w roli głównej, moim wymarzonym Cahirem). Serial nawet oglądalny, dość ładny. Jednak problemem jest setting - serial osadzony w "fantasy Rosji". Jednak żaden z twórców nic wspólnego z Europą Wschodnią nie miał, a Rosję zna co najwyżej z wikipedii. Żadnego Słowianina w cast and crew, ani jednego. Żadnego konsultanta.
Research rodem z wikipedii i tłumacza google skutkuje tam tym, że żeńskie postacie noszą tam męskie imiona i odwrotnie. I to główni bohaterowie. I bynajmniej nie jest to zamierzony efekt. Nikt nie pofatygował się, by przynajmniej nazwy własne skonsultować z jakimś znawcą języka zamiast używać bzdury z tłumacza google...
Cały tamtejszy worldbuilding to zbiór ignoranckich stereotypów i tłumaczenia rodem z google translate.
A przecież nietrudno byłoby to naprawić dając scenariusz do wglądu jednego konsultanta językowego....
Gdyby obecnie powstał podobnie ignorancki amerykański serial o "fantasy Chinach" to twórcy zostaliby ukamieniowani za tak ogromny brak szacunku, bo nie jest to nawet "cultural appropriation", tylko zwyczajna ignorancja i brak minimalnych starań, by wiernie ukazać inną kulturę.

Mam więc obawy, że obecna wrażliwość kulturowa w Hollywood nie dotyczy Słowian, zapewne głównie ze względu na karnację tożsamą z aparycją zachodnich Europejczyków.
Gdyby więc "Wiedźmin" był azjatycką powieścią to z pewnością twórcy znacznie bardziej staraliby się o maksymalny szacunek wobec danej kultury....

A Netflix i tak zaangażował do tego serialu więcej Polaków niż można się było tego spodziewać, nawet gościnne role polskim aktorom rozdawano

Ja również nie jestem w stanie zarzucić Netfliksowi zupełne wypięcie się na Polskę w kontekście Wiedźmina.
Wręcz przeciwnie.
Lauren podjęła liczne kroki by uszanować ojczyznę pierwowzoru.
Dwa przepiękne wydarzenia premierowe dla polskich fanów (na jednym miałam nawet przyjemność zawitać). Szeroka kampania reklamowa skierowana do Polaków. Zaproszenie Żebrowskiego do sezonu pierwszego (szkoda że nie wypaliło). Kręcenie bitwy o Sodden w Polsce. Angaż polskich aktorów - Maciej Musiał jako czarujący rycerz w Cintrze, Michalina Olszańska jako cudowna Marti Sodergen.
I nieco nieudolny flirt ze słowiańską mitologią - pokraczny czarnobóg czy Voleth Meir mająca być Babą Jagą.
Współpraca z Redami od sezonu drugiego, wspólnie przeprowadzony Witchercon.

Uważam, że zabrakło im tylko eksperta kulturowego, znawcy książek w języku oryginalnym. Niezależnie czy byłby to scenarzysta czy konsultant od lore. Bardzo przydałaby się taka osoba w pokoju scenarzystów...

Swoją drogą dziwi mnie, że polski dział marketingowy Netfliksa nie nakręcił reklamy z Żebrowskim, Grażyną, Martą i Zamachowskim w kostriumach, powrót do ich ról po 20 latach. Czemu nie? :D

Tym, którzy twierdzą, że problemem adaptacji Netflixa jest zbyt mała ilość Polaków w ekipie, przypomnę, że istnieje polska adaptacja Wiedżmina, która potyka się o materiał źródłowy - śmiem twierdzić - niemal równie spektakularnie, co Netflix.

Również uważam, że sama narodowość nie wystarczy i niczego nie gwarantuje sama w sobie.
Możemy porównać choćby gdyński musical oraz serial TVP. Tak różne podejście do materiału źródłowego...

Właśnie mamy premierę nowej "Akademii Pana Kleksa".
Polska produkcja, nawet nie netfliksowa. I totalne zgwałcenie materiału źródłowego. Twórcy oddalili ten film od Brzechwy do granic możliwości, tak bardzo, że nawet wydali własną książkę, bo film z oryginalną niewiele ma wspólnego.
Na tle tej nowej Akademii nawet drugi sezon Wiedźmina wygląda na bardzo wierną adaptację książki :D
A szkoda, bo budżet mieli ogromny, piosenki świetnie im wyszły, w obsadzie też dobrzy aktorzy.
Swoją drogą to Tomasza Kota widziałabym w roli Bonharta...

Więc oczywiście narodowość to nie wszystko. Amerykanie czy Brytyjczycy wciąż mogliby zrobić znacznie wierniejszą adaptację książek, gdyby taki mieli cel. I nawet na Netfliksie są znacznie wierniejsze ekranizacje książek.
Głupie "Shadow and Bone" o którym wspomniałam powyżej to bardzo wierna ekranizacja tej przeciętnej książki. Scenarzyści potraktowali ją wręcz jak Biblię, pieczołowicie przenosząc wszystkie detale tej książki na ekran. Mimo, że akurat w tej książce wiele należało zmienić by ponaprawiać ignorancję autorki książek i nie powielać popełnionych przez nią fatalnych błędów przynajmniej w nazewnictwie. Ale akurat tę książkę potraktowano jak nienaruszalną świętość. Bridgertonów z tego co mi wiadomo też.
Jednakże - w obie produkcje bardzo aktywnie zaangażowane były ich autorki. Więc mimo wszystko twierdzę, że serialowy Wiedźmin byłby znacznie lepszy i wierniejszy książkom, gdyby Sapkowski raczył choćby minimalnie uczestniczyć w tej produkcji, do czego był zapraszany. Oczywiście udział autora nie jest niezbędny, jednak jest możliwy i mile widziany. Pełno jest cudownych ekranizacji, które zawdzięczają swą świetność zaangażowaniu autora pierwowzoru w liczne aspekty produkcji...

Pomijam kwestie finansowe, Netflix na pewno nie żałował grosza, ciekawe tylko, czy było to więcej\mniej niż dostał Cavill.
Mnie bardziej zastanawia czy było warto tak się wykosztowywać.
Czy akurat ten aktor na pewno przyciągnie tłumy nowych widzów? Jest to znany i wielokrotnie nagradzany aktor, ale czy na pewno popularny?
Zastanawia mnie czy ta inwestycja się zwróci. Na ich miejscu postawiłabym na kogoś obecnie popularnego. Jak nie do roli Regisa to do Angouleme.
 
Nie chodzi mi o to, żeby nie było naszych w ekipie, czy obsadzie takiej adaptacji, ale na nic się to zda, jeśli za materiał biorą się ludzie, którzy go jak wyżej zauważono nie rozumieją, lekceważą i zwyczajnie (o czym przecież wspomniał były scenarzysta, nie jakiś losowy insajder) nie lubią.
No właśnie. To jest clou tej sytuacji.
Ten serial nie powstał z pasji. Z pasją to Bagiński próbował przepchnąć koncept do HW i mu się to (z perspektywy czasu okazuje się, że niestety) udało, natomiast włodarze Netflixa u sterów projektu osadzili swoich ludzi, którzy dopiero po zatrudnieniu zaczęli zapoznawać się z materiałem źródłowym - i mieć w kontekście jego adaptacji swoje pomysły. Tutaj zamysłem nigdy nie było wierne odtworzenie tego, co napisał Sapkowski. Od początku chodziło o dostosowanie historyjki fantasy w nośnej marce pod dzisiejszy standard - zatem nawet batalion osób znających książki na wylot nic by tu nie zmienił, skoro te książki u samych podstaw były dla zespołu scenarzystów na tyle nienowoczesne, że zaczęli nimi wręcz pogardzać.
 
Frejka :love:

pkpqq7snu1ic1.jpeg
 
Zdjęcia do czwartego sezonu mają wystartować już niebawem, a jednym z reżyserów będzie Sergio Mimica-Gezzan znany ze swojej pracy nad Listą Schindlera, Szeregowcem Ryanem, Battlestar Galactica i Prison Break. Imponujący dorobek.

Ponoć już niebawem zobaczymy pierwsze zdjęcie Liama w roli Geralta.... Ciekawe co to będzie....
Uważam, że to dobry ruch, by udostępnić jego wizerunek jak najwcześniej, aby nie przyćmić późniejszej realnej promocji sezonu czwartego wizerunkiem nowego Geralta. W ten sposób ludzie będą mieli więcej czasu na przyzwyczajenie się do nowego Geralta, a reakcje na późniejsze zwiastuny i plakaty nie będą się już skupiać wyłącznie na tym....

Z innych okołoserialowych tematów:
Scenarzystę odcinka z Leszkelem Beau DeMayo (którego wg scenarzysty D'Ambrosio wywalono z Wiedźmina po 2 sezonie za ponoć przemoc fizyczną i emocjonalną), usunięto właśnie też z Marvela, ledwie chwilę przed premierą animowanych X-menów '97, których był showrunnerem, zabraniając mu nawet uczestnictwa w premierze. Brzmi to jak jakaś gruba sprawa, ponoć przyczyną były nie tylko różnice kreatywne, ale też wewnętrzne konflikty, oraz jego OnlyFans, gdzie publikował on swoje stopy.

Pojawiła się też plotka, że Henry Cavill zawita do nowego Deadpoola jako cameo alternatywnej wersji Wolverina. Zagrałby on wówczas ponownie przystojnego mrukliwego mutanta niczym Geralt...

Tymczasem Ania Chalotra podarowała swoją twarz i głos protagonistce jakiejś gry komputerowej, gdzie wygląda ona jak Yennefer w świecie Assassin's Creed...

 
Last edited:
Sergio Mimica-Gezzan
Bagiński jest znany m.in. z pracy przy wiedźminie ale on tam chyba tylko kawę podawał, takie marketingowe wyliczanki przy czym to wcześniej nie pracowała ekipa filmowa nie mają dużo sensu. Nie umniejszam niczego panu Sergio ale jego reżyserska filmografia to raczej serialowe przeciętniaki i taki pewnie będzie też następny sezon wieśka :(
 
Bonhart, Zoltan i Skellen. Tym razem bez żadnych kontrowersji w obsadzie.
Zwłaszcza Skellen pozytywnie mnie zaskoczył...

 
Bonhart, Zoltan i Skellen. Tym razem bez żadnych kontrowersji w obsadzie.
Zwłaszcza Skellen pozytywnie mnie zaskoczył...

Niestety nie ma to żadnego znaczenia :).
 
Bonhart, Zoltan i Skellen. Tym razem bez żadnych kontrowersji w obsadzie.
Zwłaszcza Skellen pozytywnie mnie zaskoczył...


Skellen bardzo git, aktor przeze mnie lubiany od czasów "Rzymu". Dobre nazwisko i prezencja, wręcz bym rzekł, że to jeden z najlepszych castingów w tym serialu względem moich oczekiwań.

Bonhart już od dawna znany był z przecieków i tu już trochę średnio. Zoltan zupełnie nie moja bajka, wizualnie jak i wrażeniowo, bo aktor kojarzy mi się wyłącznie, być może mylnie, z komediowymi rolami.
 
O tym, że Bonharta zagra Sharlto Copley wiemy już od dawna.
Mógłby być trochę starszy, ale widzę w nim potencjał na świetnego Bonharta.
To dobry aktor o odpowiednio demonicznej aparycji, mam nadzieję że dadzą mu kultowe bonhartowe wąsy....

1712178593170.png
1712178659873.png



Zoltan zupełnie nie moja bajka, wizualnie jak i wrażeniowo
Nie znam Danny Woodburna, ale właśnie mnie się on podoba na zdjęciach.
Sprawia podobne wrażenie do growego Zoltana - wesoły grubasek w średnim wieku.
Mogą mu dać nieco inny charakter niż serialowemu Yarpenowi. Swoją drogą myślałam, że Yarpen zastąpi Zoltana w serialu, a tymczasem zobaczymy obu. Nie potrzebuje on szalonego irokeza z gier, ale mogą dać mu nieco dłuższą brodę.
Feldmarszałek Duda też zawita w serialu, więc tu scenarzyści będą mogli dać upust swojej wielkiej miłości do wszelakich wulgaryzmów...

1712179070855.png
1712178990234.png




Niestety nie znam jeszcze Jamesa Purefoy, muszę kiedyś w końcu obejrzeć Rome i Altered Carbon...
Ale widzę, że sporo fanów zachwyconych jest tym castingiem, a sam aktor jest uwielbiany i swego czasu był dla niektórych dreamcastem na Emhyra.
Nie byłam pewna czy w ogóle zobaczymy Skellena w serialu, ale cieszy mnie że zagra go tak znany aktor wpasowujący się w mój headcanon tej postaci. Widzę, że kilka osób nazwało już go jednym z najlepszych castingów w całym serialu.

1712179324901.png
1712179400465.png



Ciekawe kogo jeszcze zobaczymy w sezonie czwartym, który na ten moment zdaje się adaptować równolegle Chrzest Ognia i Wieżę Jaskółki.
Z książkowych postaci pozostaje jeszcze choćby Assire (jej obecność jest potwierdzona przeciekiem), Sheala i Ida, Angouleme, Isengrim Faolitiarna, Percival Schuttenbach, Schirru i Słowik, Vattier, Menno, Stella, Vysogota, Neratin Ceka czy Joanna Selborne zwana Kenną.....


Zdjęcia do sezonu czwartego już zaraz wystartują i mam nadzieję, że niebawem zobaczymy pierwsze zdjęcie Liama...
 
Last edited:
Zdjęć chyba jeszcze nie rozpoczęto, ale aktorzy już szykują się do powrotu do swoich ról - są już w Wielkiej Brytanii, przybywają na plan, przygotowują się do rozpoczęcia zdjęć - aktorka Iskry pofarbowała już swoje włosy, aktorka Keiry wrzuciła zdjęcie z prób, aktorka Filippy tworzy playlistę muzyczną pasującą do jej postaci...

W nowym sezonie zobaczymy też Edmunda Kingsley (syna słynnego Bena Kingsley), prawdopodobnie w scenach ze Skellenem - może będzie to Vattier, Ardal, de Wett lub inny Nilfgaarczyk, a może któryś z wielu członków bandy Skellena....

A Liam pochwalił się właśnie swoją imponującą muskulaturą.
Bardzo ubolewam nad tym, że zgolili mu jego brodę. Liam wygląda znacznie lepiej z zarostem, a posiadanie brody odróżniłoby w naturalny sposób jego Geralta od Cavillowego, dodatkowo budząc pozytywne skojarzenie z Dzikim Gonem. Zmarnowana szansa na załagodzenie zmiany aktora....

1712830475181.png




Ale zauważyłam właśnie coś ciekawego.
Do Gwinta dodano niedawno kartę z Larą Dorren, tu do porównania jej wizerunek z serialu:

1712830615925.png
1712830633643.png



I zauważyłam, że kwiaty Feainnewedd na karcie do gwinta wyglądają identycznie jak te kwiatki wyglądały w serialu:

1712831136136.png
1712831377501.png


Swoją drogą wygląda na to, że w serialu Feainnewedd (a teraz już też w gwincie) to zwykłe fiołki z naszego świata....
Ciekawe, że akurat oczy Yennefer zawsze opisywane są jako fiołkowe.
Czy uważacie, że jej niezwykły kolor oczu to efekt magicznej transformacji czy raczej elfickie geny Janeczki??


Ale nie przypominam sobie by kwiaty Feainnewedd były opisywane jako fioletowe w książkach.
One pojawiały się wyłącznie w pierwszej grze, prawda?
Tam miały taki wygląd:
1712831472507.png

Podobny, ale nie identyczny do serialowego.
Nie wykluczam, że twórcy serialu zainspirowali się trochę wizerunkiem kwiatka z pierwszej gry, tworząc coś podobnego w serialu.
Ale już kwiatki Feainnewedd na nowej karcie do gwinta są żywcem wyjęte z serialu :D
Mała rzecz, a cieszy :love:

Zresztą sama Lara na gwintowej karcie też zdaje się być lekko zainspirowana sceną z serialu - ta sama poza, podobna sceneria, podobne rękawy sukni oraz identyczny kolor włosów - zdecydowanie bardzo odmienny od growych/gwintowych szarobiałych włosów Ciri, Pavetty, Calanthe czy Adalii w Gwincie, ale taki sam jak serialowe blond włosy Ciri, Pavetty czy Lary Dorren.
Zaś kwiatki Feainnewedd są wręcz identyczne jak w ekranizacji Netlixa.
Artyści od Gwinta ewidentnie zainspirowali się tutaj serialem :D

Pamiętam, że kiedyś z zaskoczeniem odkryłam, że gwintowa karta Istredda wzorowana jest na wizerunku Istredda w 7 odcinku 1 sezonu serialu:

1712831631250.png
1712831880316.png


Poza tym, po premierze serialu do gwinta dodano historyjkę, gdzie Tissaia kupuje garbatą Janeczkę, rzucając jej rodzicom sakiewkę monet.
To też zaczerpnięto z serialu, w książkach nie mamy informacji, że Tissaia kupiła Yen od jej rodziców. A w serialu mieliśmy taką pamiętną scenę.

Czy znacie jakieś podobne przykłady inspiracji serialem w grach? Oczywiście poza next-genową aktualizacją dodającą do W3 serialowe zbroje i miecze Geralta, oraz alternatywny strój dla Jaskra i zbroję Nilfgaardu - i to wszystko, nic poza tym?

Cieszą mnie bardzo takie detale, obserwowanie jak różne wiedżmińskie media przenikają do siebie nawzajem, inspirując siebie nawzajem.
Mam nadzieję, że w nowych grach Redów (zarówno w nowej trylogii jak i w remake W1) zobaczymy podobne nawiązania do serialu i inspiracje jego elementami...
 
Heh, za jedyną, potencjalną zaletę tego recastu uważałem fakt, że może Geralt nie będzie w końcu napakowaną jak Conan bułą.
Przeliczyłem się.
A ja tego się właśnie spodziewałem. A konkretnie tego, że jak niektórzy Cavillowi zarzucano że jest zbyt napakowany i przystojny na Geralta, to z Liamem będzie tak samo, tylko jeszcze bardziej wyprzsystojniony i wysłodzony. Kompletne zero jakiejkolwiek twardości, hardości, surowości, którą nawet Henry miał w znikomych ilościach.
 
Heh, za jedyną, potencjalną zaletę tego recastu uważałem fakt, że może Geralt nie będzie w końcu napakowaną jak Conan bułą.

Do Schwarzeneggera czy do Letho z Gulety na szczęście jeszcze mu daleko :p
Wizualnie podoba mi się sylwetka Liama i prędzej narzekałabym na brak brody (która pomogłaby w naturalny sposób odróżnić go od Henrego, w fajny sposób nawiązując do Dzikiego Gonu, a poza tym Liam znacznie lepiej wygląda z zarostem)....

Ale oczywiście wiem, że książkowy Geralt nie był aż tak przypakowany i Henry nie powinien był pakować do tej roli bardziej niż do Supermena, wręcz przeciwnie, Geralt nie musi mieć aż takiej muskulatury.
Na szczęście w sezonie trzecim Geralt był trochę mniejszy, ale nie powiedziałabym, by w którymkolwiek sezonie nie podobała mi się sylwetka Geralta, Henry był tak cudowny w tej roli...

Jednak nie miałam wątpliwości, że Liam będzie próbował dorównać muskulaturze Henrego.
Bo kręcenie nosem książkowych fanów, że Geralt nie powinien być mięśniakiem to byłby pikuś na tle setek czy raczej tysięcy szyderczych komentarzy, gdyby Liam na tle Henrego był "chuderlakiem"....
Dziki Gon stworzył medialny wizerunek muskularnego Geralta, a potem fandom przyzwyczaił się do wielkiej muskulatury Henrego.
Liam i tak będzie miał pod górkę i będzie wyśmiewany w porównaniach z Henrym, ale gdyby na dodatek był jeszcze znacznie mniej muskularny na tle poprzednika to ludzie nie pozostawili by na nim suchej nitki, niestety.
Więc od początku zakładałam, że Liam będzie budować sylwetkę dorównującą Henremu. Poza tym jego brat Chris Hemsworth musiał budować coraz to większą muskulaturę do każdego kolejnego filmu o Thorze....

Co ciekawe - Liam (191 cm) jest trochę wyższy niż Henry (185 cm). Geralt będzie więc o dobrych 5-6cm wyższy od Jaskra, Regisa i Cahira, podczas gdy Henry ma wzrost zbliżony do tych aktorów. Wiele fanów nie zwraca na to uwagi, ale grający Jaskra Joey jest prawie tak samo wysoki jak Henry :D


Do Gwinta dodano niedawno kartę z Larą Dorren, tu do porównania jej wizerunek z serialu:

^ W odniesieniu do mojego poprzedniego posta, zrobiłam porównanie kolorów włosów przodkiń Ciri w różnych adaptacjach.

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie popielate bądź mysiopopielate włosy Cirilii oznaczały coś co moglibyśmy nazwać ciemnym blondem, mysim czy brudnym blondem czy polskim blondem - coś TAKIEGO lub na przykład TAKIEGO. Może z domieszką szarego pigmentu.
Jednak dobrze jakby nie były to włosy zupełnie szare (musi pozostać blond), nie powinien być to zwyczajny jasny blond (wówczas nie byłyby to włosy mysiopopielate), a na pewno nie powinny być to włosy zupełnie białe.

Oczywiście podobnie jak z kasztanowym kolorem włosów Triss - można długo dyskutować jaki dokładnie powinien być to odcień.
Czy "popielaty, mysi blond" to bardziej jasny czy ciemny (a jeśli pomiędzy do gdzie dokładnie), ile powinno być tam szarości, czy powinien być to kolor naturalny czy raczej nietypowy, magiczny.
Ale chyba można się zgodzić, że "mysiopopielate włosy" nie są zwyczajnym bardzo jasnym blondem ani włosami białymi, a niestety to w tym kierunku poszły wszystkie adaptacje....



W wersji Brodzkiego mamy trzy naturalne blondynki.
Ciri ma chyba najjaśniejszy z możliwych naturalnych odcieni blondu (ale wciąż nie jest aż tak biała jak Geralt, w przeciwieństwie do gier).
A idealny popielaty/mysi blond ma moim zdaniem polska Pavetta. Jak dla mnie to jej kolor włosów byłby właściwy dla Ciri, tworząc wierny książkom wizerunek:

1712854443871.png




W cudownym Gdyńskim Musicalu trzem Cintryjkom dano niemal zupełnie białe peruki, godne Targaryenów....
Ale sztuka teatralna rządzi się swoimi prawami, musical ten ma dość minimalistyczną oprawę wizualną, w której dominuje biel.
W tej adaptacji malutka Ciri jest najbardziej udana i najbliższa książkom - ma odpowiedni wiek (w przeciwieństwie do zbyt dorosłej Frejki) i ma odpowiedni charakter oraz charyzmę (w przeciwieństwie do polskiego serialu). A poza tym tak pięknie śpiewa w Brokilonie :love: :love:

1712857722598.png
1712854572838.png





Widziałam, że Redzi eksperymentowali z różnymi odcieniami włosów dla Ciri, rozważając zarówno zupełnie szare włosy jak i najzwyklejszy jasny blond:

1712853386792.png
1712854795323.png


Jednak prawie cala górna połowa powyższego zestawienia pomysłów na fryzury Cirilli idealnie wpasowywałaby się w książkowy mysiopopielaty.
Bardzo podobają mi się te naturalne mysie blondy i właśnie taką chciałabym zobaczyć Ciri w wiernej książkom adaptacji.
Mam mieszane odczucia co do zupełnie sztucznie wyglądających szarych włosów, ale nawet to byłby lepsze niż zupełna biel....

Niestety ostatecznie wybrano zupełnie białe włosy dla Ciri w Dzikim Gonie....
Ktoś tutaj mówił (chyba @PATROL a może @raison d'etre @CesarzTemeri czy @undomiel9 ?), że bliższa analiza tekstury włosów Ciri pomaga dostrzec, że jednak nie są one identyczne do włosów Geralta, jednak niestety jak dla mnie są to włosy zwyczajnie białe - zarówno w W3 jak i w każdym późnijeszym medium od Redów.....

W Gwincie zobaczyliśmy później przodkinie Ciri - Pavettę, Calanthe, Adalię, którym dano szarobiałe włosy, pieczętując taką interpretację popielatego blondu.
Aż do nowej karty z Larą Dorren, w wyraźny sposób inspirowanej serialem Netflixa.
Nagle Lara nie ma szarobiałych włosów takich jak jej potomkinie, lecz ma bardzo jasny blond, niczym w serialu Netfliksa:

1712851972961.png


Swoją drogą to ciekawe na ile dla REDów wiążące są wizerunki z Gwinta, gier mobilnych, komiksów czy innych planszówek.
Czy produkując obecnie trzy pełnoprawne gry posiłkują się dorobkiem graficznym tych projektów pobocznych (zwłaszcza kartami do Gwinta) czy niekoniecznie...

A co do gwintowej Lary Dorren, to choć ewidentnie inspirowana jest ona kadrem z Larą z serialu, tak zauważyć należy jak przepięknie ten odcień jasnego blondu współgra z odcieniem błękitu w jej szacie. W gwincie w niebieskie barwy Cintry ubrane są i Pavetta i Calanthe i Adalia, ale połączenie odcieni włosów oraz szat Lary Dorren jest identyczne jak przepiękna kompozycja kolorów u Ciri w sezonie pierwszym.
Serialowa Ciri cały sezon pierwszy spędziła biegając w przepięknym niebieskim płaszczu, który cudownie komponował się z kolorem jej włosów, tworząc iście bajkowy wizerunek. Ciekawe czy zbieżność kolorów karty Lary z serialową Ciri jest celowa czy przypadkowa, ale kolor włosów gwintowej Lary jest ewidentnie zainspirowany serialem Netflixa, gryząc się z wcześniejszymi wizerunkami jej potomkiń......





Zauważyłam jakiś czas temu, że na samym początku serialu Ciri ma inny kolor włosów niż wszędzie później.
Wyłącznie pierwszym odcinku ma ona ciemniejsze włosy, które podobają mi się znacznie bardziej....
Wyglądają pięknie i naturalnie, a przede wszystkim - mysio, popielato.
Ze wszystkich adaptacji Ciri wyłącznie ta tutaj ma włosy, które spokojnie mogłabym nazwać mysiopopielatym blondem. Takie same włosy dano dziewczynce, której Calanthe kazała udawać Ciri, chcąc oszukać Geralta. Różnicę można łatwo zauważyć patrząc na czubek głowy, widząc że tamtejsze odrosty są zdecydowanie ciemne, a nie białe, jak wszędzie później:

1712857180716.png


Nie wiem czemu po pierwszym odcinku zrezygnowano z tego popielatego koloru, przefarbowując Ciri na bardzo jasny, niemal biały blond.
Być może w kadrze, ze względu na półmrok planu zdjęciowego oraz ze względu na przyciemniające filtry, uznano że takie włosy Ciri wyglądają na zbyt ciemne i należy je mocno rozjaśnić. Naturalne też jest, że odcinek pilotażowy jest dla twórców serialu próbą, po której zajść mogą pewne zmiany. W ciągu całego sezonu pierwszego eksperymentowano z peruką i fryzurami Geralta, póki nie znaleziono idealną perukę, którą potem Henry nosił nieprzerwanie od ostatniego odciinka S1. Podobny przypadek spotkał Daemona Targaryena w pierwszym sezonie House of the Dragon. A i Tyrion Lannister w pierwszym odcinku Gry o Tron miał zupełnie inne włosy niż gdziekolwiek indziej, o czym już nikt nie pamięta. Takie zmiany się zdarzają, zwłaszcza na początku.....



Po odcinku pierwszym Ciri ma już zupełnie jasne włosy, których popielatymi już nazwać nie mogę. W pierwszym sezonie są to rozjaśnione włosy Frejki, w drugim i trzecim peruka (wyglądająca bardzo naturalnie, co należy docenić - peruki w Wiedźminie są o niebo lepsze niż choćby w House of the Dragon od HBO). W zależności od oświetlenia sceny i użytych filtrów włosy Ciri prezentować się będą jako bardziej białe lub żółtawe, ale zdecydowanie jest to peruka w kolorze jasny blond, nie jest to biel włosów Geralta.

1712859501765.png


Na tych powyższych dwóch kadrach zauważyć i docenić też można jak przepięknie i naturalnie wyglądają zielone oczy wykonane komputerowo, zamiast brzydkich, sztucznych soczewek, które Ciri nosi w większości scen. Ale soczewki to zupełnie inny temat o którym rozpisywać się można godzinami...


A tu zrobiłam zestawienie przodkiń Ciri w serialu Netfliksa, gdzie nowa gwintowa Lara Dorren pasuje jak ulał, w przeciwieństwie do wizerunków jej potomkiń u REDów:
1712851983213.png


Niestety tę piękną spójność psuje zupełnie serialowa Calanthe - o ciemnobrązowych oczach i ciemnobrązowych włosach. W pełni rozumiem i popieram awersję do soczewek, a komputerowa podmianka koloru oczu jest pewnie bardzo kosztowna (nawet Ciri moim zdaniem wcale nie musiała mieć zielonych oczu w serialu, naturalnie jasne oczy Frejki idealnie pasują do Cirilli). Tak zupełnie nie rozumiem czemu nie dano Calanthe jasnej peruki, w dowolnym odcieniu blondu. Zwłaszcza, że Pavettę idealnie upodobniono do Ciri, dając jej identyczny kolor włosów i oczu, rozjaśniając jej brwi w sezonie pierwszym, w drugim zaś dając czarne, idealnie upodabniając ją do serialowej córki. A Calanthe nie dano nawet peruki. A zauważyć należy, że na początku twórcy serialu dbali o takie detale, idealnie wręcz odwzorowując książkowe opisy Stregobora, Renfri, Tissai, Filavandrela, Pavetty, Istreddowi nawet dano szare soczewki (niepotrzebnie). A Calanthe już sobie odpuścili. Dziwna sprawa.... Tomek Bagiński tłumaczył się, że u Calanthe w przeciwieństwie do jej córki oraz wnuczki gen Starszej Krwi nie aktywizował się jeszcze. Lauren tłumaczyła się, że w jej tłumaczeniu włosy Calanthe były "mysie", udając że może być to brązowy. Ale to są wymówki i prędzej uwierzę, że aktorka powiedziała, że nie chce się jej farbować ani nosić soczewek, więc nikt ją do tego nie zmuszał....


Na koniec ciekawy przypadek Fałszywej Cirilli.
W Gwincie jej fałszywość podkreślono dając jej żółtsze blond włosy, w kontraście do białowłosej prawdziwej Ciri.
A w serialu odwrotnie - sobowtór ma niemal białą perukę, w której w odróżnieniu do peruki Frejki żadnych żółtych odcieni blondu nie widać...
1712856592914.png
 
Last edited:
Top Bottom