Może po angielsku nie brzmi to aż tak idiotycznie?
Tekst Sapkowskiego, z jego archaizacją, licznymi odcieniami znaczeniowymi bardzo traci w tłumaczeniu. A jak potem ktoś to sobie tłumaczy z angielskiego na polski, to takich "kfiatószków" jest pełno.
Ja od szczeniaka z angielskim chowanym, będzie z górką trzy dekady, na każdą książkę przeczytaną po polsku przypadają pewnie ze cztery po angielsku, o beletrystyce fantastycznej szeroko pojętej myśli mi się łatwiej po angielsku.
Tedy powiadam, po angielsku to brzmi równie idiotycznie, co po polsku.
Idiotyzm barier lingwistycznych nie zna.