Seriale

+
Po co oglądać marną amerykańską przeróbkę kiedy można obejrzeć oryginał? :blink:

Daj spokój i nie obrażaj. Fani Sentajów i Power Rangers zawsze żyli ze sobą w zgodzie, dając przykład, jak powinny się przyjaźnić fandomy, a nie jak Trekkies i Star Warsowcy. Oba seriale mają swoje wady i zalety.
 
Ostatnio stała się rzecz niesamowita w moim życiu, jak przeciwnik wszelkiej mangi, anime i reszty tych chińskich bajek nigdy nie sądziłęm że skończę jako fan jednej z nich (chyba bo nie wiem czy to podlega pod anime czy cokolwiek - nie znam się, ale jest to bajka na 100 %). Chodzi o Avatar: The last airbender. Kurde nigdy nie sądziłęm że historia o 12 letnim chłopczyku ratującym świat tak bardzo mnie wciągnie, ale przez święta oglądnąłem wszystkie sezony i dodatkowo jeszcze wziąłem się za kontynuacje w postaci Legendy Korry.
Zastanawiam się czy są tu jacyś fani tego uniwersum, bo mam kilka pytań dotyczących właśnie tego ostatniego - zacząłem czytać wiki, ale tam jest tego za dużo i chyba musiałbym poświęcić kilka ładnych dni by zdobyć informacje na których mi zależy:
[spoilery - nie czytać jak ktoś nie oglądał]
- Na początek chciałbym wiedzieć jak do cholery rzeczywiście działa stan Avatara - w TLA Aang wchodził w ten stan raczej nieświadomie, i zawsze było to pokazane jako coś o niewiarygodnej mocy (rozwalenie całej floty statków itd), a jednym który mógł się równać z nim był tylko bender ognia w czasie gdy blisko była kometa. Zresztą w 2 sezonie kilka odcinków było poświęconych temu by Aang nauczył się kontrolować ten stan poprzez duchowy rozwój, co jednak mu się nie udało, bo musiał by odciąć się od swych ziemskich uczyć i pragnień. Kora natomiast od 2 sezony wchodzi sobie w stan Avatara jak jej się żywnie podoba, a i tak od wszystkich dostaje po dupie. Nie miała wcześniej żadnych duchowych przeżyć by się tego nauczyć (bo o tym jest cały 2 sezon). Jedynie pod koniec 3 sezonu widać było że ma to jakaś moc. Zresztą brak kontaktów z Aangiem strasznie mnie irytował w tej serii - myślałem że będzie on jak Roku dla samego Aanga i poprowadzi ją przez wszystkie problemy, a tu spotkała go raz, a później na zawsze utraciła połączenie - strasznie irytowało mnie to... Ale wracając do tematu - czy ktokolwiek mógłby mi wytłumaczyć co nie tak było z Korrą i jej stanem Avatara?
- Cholernie podobała mi się historia o pierwszym Avatarze, ale znowu mam pytanie czy działa się ona w świecie duchów czy w świecie materialnym? Chodzi mi o to czy po tym jak Avatar połączył się z Raavą utworzył świat duchowy i wysłał tam duchy, czy utworzył świat materialny czy jak to w końcu tam wyglądało - jest to dla mnie całkowicie nie jasne.
- I jak to jest z tym żywiołem z którym problem ma każdy Avatar - Aang miał problem z ziemią - bo jest przeciwnością powietrza, Roku miał problem z wodą, bo jest przeciwnością ognia, a Kora miała problem z powietrzem bo jest przeciwnością jej charakteru WTF!?
- Jak kilkuletnie dziecko władało 3 żywiołami na raz nie przechodząc żadnego treningu (pierwsza scena Legend korry) - Aang i Roku nie mieli takich umiejętności - Aang do 12 roku życia, gdy był zmuszony się uczyć, a Roku do 16 gdy mu powiedziano kim jest, nawet przypadkiem tego nie robili, bo by się zorientowali że są Avatarami przecież, a Roku był bardzo zdziwiony jak mu o tym powiedzieli, Aang bardziej przerażony, ale wydaje mi się że nie mieli wcześniej obaj pojęcia ze to potrafią. Korra jednak mają 3 lata rozwala ściany strzela ogniem i benduje wodę krzycą jestem Avatarem! kolejne WTF!?
[spoiler end] ;)
Mam nadzieje że są tu jacyś fani tej serii zdolni odpowiedzieć mi na moje pytania bo nie chce mi się szukać w necie tego wszystkiego, a złapałem się wczoraj w nocy na tym że przed snem zastanawiałem się własnie nad tego typu rzeczami - słowem nie uwolnię się od tego puki nie będę wiedział, a wytłumaczenie mam nadzieję nie będzie takie: scenarzyści dali dupy. Bo wtedy wnerwię się bardzo, gdyż całość świata wydaje się niezwykle spójna i niesamowicie zaprojektowana. (prócz tych kilku kwestii z legend korry)
 
Last edited:
Ostatnio stała się rzecz niesamowita w moim życiu, jak przeciwnik wszelkiej mangi, anime i reszty tych chińskich bajek nigdy nie sądziłęm że skończę jako fan jednej z nich (chyba bo nie wiem czy to podlega pod anime czy cokolwiek - nie znam się, ale jest to bajka na 100 %). Chodzi o Avatar: The last airbender.

Możesz odetchnąć i nadal gardzić chińskimi bajkami, bo Legenda Aanga i Legenda Korry to nie anime :p
 
Rok się kończy, a jakie seriale w tym roku były najlepsze? Moja krótka lista:

'The Knick'
Akcja serialu toczy się na początku XX wieku[jeśli dobrze liczę] i tytułowym bohaterem jest szpital -- 'Knick' a właściwie ludzie którzy pełnią w nim różnorakie funkcje. Imho najlepsze co obejrzałem w tym roku, po prostu świetny[chodź początek trudny]. Jakie jeszcze zalety...soderbergh, ale nie ten soderbergh, ten drugi, ten nowy S O D E R B E R G H.
'Fargo'
O tym serialu wystarczająco dużo już mówiono, więc zachwalać chyba nie muszę, do +jako największy to chyba jednak humor.Polecam.
'Gomorra'
Najlepszy serial gangsterski tego roku. Poniekąd oparty na książce Roberto Saviano serial opowiadający o włoskiej organizacji przestępczej nazywanej 'Kamorrą'. Produkcja włosko/germańska. Świetny klimat, świetne zdjęcia.
'House of Cards' season 2.
Serial opowiada o Panu 'Fuck you' [F.U.] a właściwie o Francisie 'Franku' Underwoodzie (gdy obejrzycie zrozumiecie) i o zawodzie jaki wykonuje. Jak podobno mawiał Otto von Bismarck: "ludzie nie powinni wiedzieć, jak robi się kiełbasę i politykę". Co do kiełbasy to łatwo się dowiedzieć, wpiszcie w wyszukiwarce, jednak jeżeli chcecie wiedzieć 'jak robi się politykę' -- obejrzyjcie ten serial.
 
Ja w końcu zabrałem się za ten chwalony "True Detective". Już po pierwszym odcinku wiedziałem, że ma potencjał, dalej też było dobrze. Przez większość serialu wspominany był:
"kolo z bliznami na facjacie" - myślę sobie: "niee, to będzie za proste, to nie może być on, na końcu czekam na te słynne plot twisty". Ale ich nie doczekałem, więc trochę się zawiodłem.
Tak czy inaczej, serial ma swój klimat, podobała mi się gra aktorska, no i czasem naprawdę potrafi chwilę trzymać w napięciu. W sumie to nie żałuję straconego czasu, bo było to tylko 8 odcinków (mogliby zrobić ciut dłuższe i kilka wątków rozwinąć, imo byłoby jeszcze lepiej)
 
Przez mini urlop dwu tygodniowy świąteczny obejrzałem - 2x sezony the killing ( mocne wg mnie 9/10 ) oraz Fargo(8/10) wg mnie też świetny serial tak jak "True Detective" ma w jednym sezonie jedną historię , ale jednak lepszy Detektyw
Policjanci w Fargo mieli być przestawieni trochę ironicznie , ale to nie pasowało mi to tak mocnej historii i wyszło tak ze jakby byli upośledzeni . Poza tym jest to świetny serial z takim trochę miksem czarnej komedii i kryminału.
 
Last edited:
Ja w końcu zabrałem się za ten chwalony "True Detective". Już po pierwszym odcinku wiedziałem, że ma potencjał, dalej też było dobrze. Przez większość serialu wspominany był:
"kolo z bliznami na facjacie" - myślę sobie: "niee, to będzie za proste, to nie może być on, na końcu czekam na te słynne plot twisty". Ale ich nie doczekałem, więc trochę się zawiodłem.
Tak czy inaczej, serial ma swój klimat, podobała mi się gra aktorska, no i czasem naprawdę potrafi chwilę trzymać w napięciu. W sumie to nie żałuję straconego czasu, bo było to tylko 8 odcinków (mogliby zrobić ciut dłuższe i kilka wątków rozwinąć, imo byłoby jeszcze lepiej)

Dziś skończyłem oglądać 1 sezon i jestem absolutnie zachwycony. Genialny klimat serialu, intryga strasznie wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Zdecydowanie polecam i nie mogę doczekać się s2 :)

Polecam też soundtrack z serialu (a raczej wszystkie utwory, które się w nim pojawiają) - są tam prawdziwe perełki.
 
Person of Interest. Ktoś obejrzał najnowszy odcinek?
Chlip, chlip. Lubiłam ją :(

Strasznie mi się podoba, jaki świetny reset przeszedł serial w tym sezonie. Czekam na więcej.
 
What... The... Hell...
Przez chwilę miałam nadzieję, że to kolejna symulacja. Niestety. Shaw chyba jednak zginęła ;( Ale pomysł z tymi symulacjami super. Jak Harold 'zginął' to miałam w głowie niezłe 'wtf'.
 
Wnioskujesz na podstawie animowanego plakatu? :p A Shield się wyrobiło pod koniec pierwszego sezonu, po wprowadzeniu wątku Inhumans serial naprawdę wciąga, polecam wrócić jeśli odpuściłeś ;)
 
Jeżeli rzeczywiście będzie klimatem choć trochę przypominać The Wire, jak zarzekali się twórcy, to kto wie.

Bo produkcje w stylu Arrow to jednak nie dla mnie.
 
Jak Netflix się za to zabiera, to może być dobrze.

Obejrzałam właśnie Marvels Agent Carter i po tym jednym odcinku jest nieźle. Shield nie dałam rady obejrzeć, tak mnie koszmarnie nudziło. Tutaj mi się nawet podobało.
 
@Cylonka Kama, gdzie się zatrzymałaś w Shield? Pierwsza połowa pierwszego sezonu faktycznie potrafiła uśpić, ale końcówka była spoko, a drugi sezon jest naprawdę dobry. Kree, Inhumans, super moce, cuda niewidy, oczywiście na razie w niewielkiej skali, ale ilość nawiązań do komiksów powala. Pierwszy sezon oglądałem z poczucia obowiązku (bo Marvel, bo część uniwersum), ale teraz świadomość, że na ciąg dalszy przyjdzie mi poczekać do marca strasznie mnie dobija :p
 
Jak Netflix się za to zabiera, to może być dobrze.

Obejrzałam właśnie Marvels Agent Carter i po tym jednym odcinku jest nieźle. Shield nie dałam rady obejrzeć, tak mnie koszmarnie nudziło. Tutaj mi się nawet podobało.

Agent Carter (po dwóch odcinkach) jest ok, główna bohaterka jest bardzo fajna i podoba mi się jak zachowuje się w serialu. Lata 40 to też coś ciekawego. Jarvis też spoko, tak więc jest nieźle jak napisałaś. Serial ma tylko 8 odcinków, co może być dużym plusem. Nie będzie niepotrzebnych wypełniaczy.

Z tym Daredevil i Wire to chyba ktoś się głową w ścianę uderzył/
 
Top Bottom