Po siedmiu latach w końcu padł mi komputer
. Szkoda, bo nie miałem w planach jego wymiany już teraz. Zdechła płyta lub procesor, nie mam gratów na wymianę żeby dochodzić szczegółów. i7-4770k dawało jeszcze radę, ale w obecnej sytuacji inwestowanie w naprawę tej platformy jest raczej mało opłacalne. Korzystając z okazji, że moje kierownictwo w sposób wymierny doceniło moje zaangażowanie w sprawy zawodowe, strzeliłem sobie upominek na gwiazdkę:
Płyta główna - ASRock B550M Phantom Gaming 4
Procesor - AMD Ryzen 5 5600X
Pamięć - G.Skill Aegis, DDR4, 16 GB, 3200MHz, CL16 (w jednej kości)
Zmieściłem się w założonym budżecie (2057 zł za całość, do wydania miałem 2100 zł). Na razie dysk idzie stary (SSD 1TB z interfejsem SATA, M.2 będzie w przyszłym roku), druga kość pamięci też jest śpiewem przyszłości (pewnie koło marca), grafika na razie musi zostać ta, którą mam (GTX 1060), bo nie dam za kartę tyle co za samochód (6 lat temu za 3,5 tys. zł kupiłem Zafirę, która bezawaryjnie przewiozła mnie już 75 tys. km i dalej jeździ).
Co myślicie o tym zestawie? Może być jako baza pod przyszłą przyzwoitą grafikę do grania w 1440p?