Bez wątpienia najciekawsza i najbogatsza w „mięso” odsłona NCW.
Materiał o muzyce tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że warstwa dźwiękowa Cyberpunka - podobnie jak w Wiedźminie 3 - będzie czymś zupełnie unikalnym, na deser do tego fragmentu udostępniono jeszcze kilka utworów ze ścieżki dźwiękowej. NCPD Prowl, Badlanders i Battleground Arasaka to są absolutne killery, które dosłownie przenoszą mnie przy słuchaniu w inne miejsce, łatwe do wyobrażenia przez wizytówkę studia niezależnie od gry, czyli fenomenalny art-design.
Kawałek zza kulis z Keanu Reevesem też jest świetny. Widać, że aktor dobrze się bawił zarówno przy mocapie, jak i nagrywaniu głosu, a skoro miał frajdę przy robocie, to ta „chemia” powinna być widoczna w samym Johnnym.
Do pary doszedł zwiastun dedykowany właśnie Srebrnorękiemu i jestem mega ciekaw, jak relacja między naszą postacią w grze, a półmartwym rockerem się rozwinie. Na ile będzie można trzymać z nim sztamę, a na ile go antagonizować. Ten wątek przypomina mi trochę, i to nie tylko u samych założeń, ale również z uwzględnieniem zajawki, moją ukochaną grę od Telltale Games - Tales From the Borderlands. Johnny może nie jest tak bezwzględnym sukinsynem, jak Handsome Jack, ale na pewno jest równie hardkorowy.
No i wisienka na torcie, czyli zwiastun gameplayowy. Klasyczny montaż z narracją, sprawdzone rozwiązanie. Ogromnym plusem jest, że udostępniono go wkrótce po streamie we wszystkich wersjach językowych. Cieszę się, że zajawka nie wychodzi poza znane nam fragmenty prologu i zacieram ręce licząc na to, że powtórzy się szok związany ze skalą gry, przypominający ten po wyjściu z Białego Sadu w trzecim Wiedźminie. Byle do grudnia (oby).
Poza tym czapki z głów
@Vattier i reszta studia. Pomysł na promocje gry w tej formie przyjąłem z otwartymi ramionami, bo przypomniało mi to o zapomnianej już w branży sztuce tworzenia dzienników developerskich. Są tacy, którzy się ze mną nie zgodzą, ale nie samą rozgrywką musi promowanie gry stać - posłuchanie twórców pracujących nad przeróżnymi aspektami gry przypomina o tym, dlaczego gry są nie tylko bezrefleksyjną rozgrywką, ale sztuką i to taką zrzeszającą wielu artystów.
Trzymam kciuki, żeby się ciężki wysiłek opłacił.