Marzy mi Edycja Kolekcjonerska Cyberpunk 2077 zawierająca własnie taka figurkę. Postawa tej damy, jest wręcz stworzona by zostać uwieczniona w postaci rzeźby zdobiącej półki fanów nowej gry od REDów.
View attachment 10970804
No właśnie. Tylko zaimplementowanie Kerenzikova wiązało by się z permanentny acz nieznaczny zwolnieniem tempa gry. I tu dochodzimy do efektów ubocznych w postaci utraty człowieczeństwa i minusów do empatii. W jednym z wywiadów przedstawiciel Redów wspomina, że cyberpsychoza pojawia się w grze ale jeszcze nie wiadomo czy będzie zaimplementować na poziomie mechaniki gry. Może to im się kłóci z koncepcją maksymalnej kontroli postaci, bo w CP2020 to był jeden z tych elementów odbierajacych graczowi kontrolę nad postacią. Byłoby miło zobaczyć to w grze.No cóż, ja i tak zagram po angielsku. Z prostej przyczyny - w przeciwieństwie do Wiedźmina, w tym języku jest materiał źródłowy.
Zastanawiają mnie doniesienia o inhalatorze pozwalającym na uruchomienie bullet time. Z jednej strony narkotyki bojowe są oczywiście pełnoprawną częścią Cyberpunka i mam nadzieję, że to właśnie przykład takowego, a poza efektami pozytywnymi będą też negatywne efekty uboczne. Z drugiej strony, liczyłem że tego typu boost będzie dawał odpowiedni cyberware - Sandevistan albo Kerenzikov. Oczywiśćie te ostatnie mogą po prostu dawać ten sam efekt, ale bez konieczności zużycia przedmiotu czy skutków ubocznych.
Mike Pondsmith pojawiający się w grze jako pełna postać lub sam jego głos gdziekolwiek
No właśnie. Tylko zaimplementowanie Kerenzikova wiązało by się z permanentny acz nieznaczny zwolnieniem tempa gry. I tu dochodzimy do efektów ubocznych w postaci utraty człowieczeństwa i minusów do empatii. W jednym z wywiadów przedstawiciel Redów wspomina, że cyberpsychoza pojawia się w grze ale jeszcze nie wiadomo czy będzie zaimplementować na poziomie mechaniki gry. Może to im się kłóci z koncepcją maksymalnej kontroli postaci, bo w CP2020 to był jeden z tych elementów odbierajacych graczowi kontrolę nad postacią. Byłoby miło zobaczyć to w grze.
Z tego co rozumiem, za dostęp do lepszego ekwipunku będzie odpowiadał poziom Street Cred - swego rodzaju ulicznej reputacji. Osobiście mam nadzieję, że ta mechanika całkowicie zastąpi levelowanie ekwipunku. Liczę, że jeśli będziemy mieli konkretny model broni, to każda taka broń będzie miała takie same statystyki (pomijając modyfikacje).Jeśli chodzi o levelowanie mogłoby ono działać jak w falloucie - zbieramy nast poziomy by dostać punkty ulepszeń postaci, natomiast nie podobał by mi się pomysł z przypisaniem do ekwipunku poziomów, lepiej by to działało na zasadzie perków jak chociażby ten z pancerzem wspomaganym (zanim go nie zdobylśmy nie mogliśmy ich założyć). Byłoby to chyba najlepsze rozwiązanie tego problemu.
Z tego co rozumiem, za dostęp do lepszego ekwipunku będzie odpowiadał poziom Street Cred - swego rodzaju ulicznej reputacji. Osobiście mam nadzieję, że ta mechanika całkowicie zastąpi levelowanie ekwipunku. Liczę, że jeśli będziemy mieli konkretny model broni, to każda taka broń będzie miała takie same statystyki (pomijając modyfikacje).
W CP2020 mechanika człowieczeństwa jest dość prosta: EMP i człowieczeństwo są powiązane (1 EMP = 10 pkt. czł). Każda modyfikacja zabiera pewną ilość punktów człowieczeństwa. W miarę jak spadają, spada też empatia, co ogranicza nam możliwości związane z perswazją, umiejętnością kłamania czy rozpoznawaniem i nazywaniem uczuć i nastrojów NPCów. Przy bardzo niskiej empatii gracz robi się bezduszny, wyrachowany a ludzkie życie przestaje być ważne. Wtedy jest najwięcej zabawy, bo gracz jeszcze nie stracił kontroli a możliwości improwizowania są nieograniczone i często prowadzą do dziwnych / śmiesznych sytuacji. Człowieczeństwo można odzyskiwać poprzez leki (które, tak jak piszesz, czasowo obniżają statystyki) i psychoterapię. Gdy EMP=0 wtedy postać wpada w cyberpsychozę a GM przejmuje kontrolę. Po epizodzie cyberpsychozy trzeba się pozbyć jak największej ilości wszczepów, zrekonstruować układ nerwowy i iść na terapię ALBO dostaje się wszczep z lokalizatorem i ląduje na liście "problematycznych" obywateli, co w praktyce oznacza, że w razie kłopotów natychmiast pojawia się MAX-TAC i cię "uspokaja" (te zasady prawdopodobnie zainspirowały twórców teasera sprzed 5 lat). Dodam, że są wszczepy które nie zabierają p.cz. (wszystkie, które mają na celu imitować prawdziwe części ciała i nie dają przewagi w walce - tak w skrócie). Dlaczego to jest ważne? Bo nie pozwala graczowi stworzyć totalnie przegiętej postaci bez konsekwencji. Podobnie działa mechanika zażywania narkotyków.Ja myślę, że mogłoby to działać na zasadzie "Przekroczyłeś pewien poziom <człowieczeństwa> musisz zacząć przyjmować leki. Jeśli tego nie zrobisz, np może być tak, że poza misjami (lub nawet w trakcie) będziemy mogli stracić kontrolę nad postacią (w takim sensie, że pojawi się czarny ekran i przeniesie nas do momentu gdy np Trauma Team / ktoś inny nas rozłoży na łopatki / zginiemy)."
Moim zdaniem byłoby to dość ciekawe, tym bardziej, że można by dodać do tych leków dodatkowe minusy do statystyk dzięki czemu gracze odczuli by na wielu frontach, że przegięli z modyfikacjami swojej postaci, a nie tylko przez" dostanie batem" po kieszeni.
W CP2020 mechanika człowieczeństwa jest dość prosta: EMP i człowieczeństwo są powiązane (1 EMP = 10 pkt. czł). Każda modyfikacja zabiera pewną ilość punktów człowieczeństwa. W miarę jak spadają, spada też empatia, co ogranicza nam możliwości związane z perswazją, umiejętnością kłamania czy rozpoznawaniem i nazywaniem uczuć i nastrojów NPCów. (...)
Mam, wrażenie, że przeniesienie tych zasad do CP2077 nie byłoby niewykonalne, ale z poziomu kanapy wszystko wygląda prosto. Jestem ciekaw, jak to rozwiążą.
W sumie mogłoby to wyglądać tak, jeśli przesadzimy z wszczepami, włącza się coś podobnego do bycia pod wpływem narkotyków w GTA5 lub tych minigier z Watch Dogs- mamy zaczerwieniony ekran (może być jakiś inny efekt, coś w stylu uszkodzonej kamery, czy coś innego), a nasza postać nie widzi innych ludzi, tylko postacie ich przypominające, które nas atakują- w mojej wizji coś w rodzaju przezroczystego, lekko czerwonego modelu człowieka, jeśli ktoś grał w Headhuntera, będzie wiedział o co chodzi, dla niezorientowanych- film usunięty -możemy wtedy wyrżnąć wszystkich, lub uciec, w obu przypadkach będzie powodowało to powrót do normalności. W przypadku gdy pozabijamy agresorów, a nasza postać dojdzie do siebie, wokół niej będzie leżeć pełno trupów mieszkańców (podobnie jak na trailerze), spowoduje to też zainteresowanie służbami specjalnymi, a to by groziło innymi konsekwencjami. Natomiast jeśli uciekniemy, wizje pojawiałyby się coraz częściej i coraz intensywniej (trudniej uciec bez zabijania).
Ogólnie mechanika byłaby nieinwazyjna (chyba że zignorujemy objawy), gra nie odbierałaby nam kontroli nad postacią, a jednocześnie nie zmuszała nas (jako graczy) do zabijania mieszkańców, wbrew naszej woli, a jednocześnie symbolizowałaby powolne tracenie przez postać zmysłów (szybkość w zależności od tego jak bardzo przesadzimy).
Dobra zapomniałem że niektóre rasy wykształciły się przed Koniunkcją Sfer, ale nanoboty mogły by modyfikować już istniejące gatunki do formy jaką znamy obecnie oraz zwierzęta przez co mogły powstać potwory które przedostały się do naszego świata. Poza tym nie wiemy czy Koniunkcja miała miejsce poza Kontynentem i czy właśnie z takiego miejsca nie przybyły starsze rasy (wiem że kransnoludy, bobołaki, vranowie i gnomy były już wcześniej na kontynencie ale nie znamy ich jeszcze wcześniejszych losów). Odnośnie magii nanoboty mogły by mieć czujniki ruchu (magiczne gesty) i interkomy głosowe (wypowiadanie zaklęć) I aktywowałyby wtedy różne efekty. Poza tym mutanty mogły już istnieć wytworzone przez Megakorporacje w Cyberze a fakt ich istnienia byłby zatajany (może byłyby projektem wojskowym?). Swoją drogą:sądzisz że cała teoria może pójść do kosza czy wystarczy ją po prostu zmodyfikować?Co do magii mam mieszane uczucia, ale teoria o nanobotach modyfikujących rasy jest błędna, bo elfy, a zwłaszcza krasnoludy i gnomy istniały na Kontynencie na długo przez Koniunkcją.
Teoria jest ciekawa i przemyślana, ale wolałbym, żeby twórcy nie ingerowali w ten sposób w świat Wiedźmina. To już byłby jednak gwałt na LORE. Nie chciałbym, aby magia okazała się być technologią z innego świata, dla mnie ma ona bardziej abstrakcyjny wymiar.Dobra zapomniałem że niektóre rasy wykształciły się przed Koniunkcją Sfer, ale nanoboty mogły by modyfikować już istniejące gatunki do formy jaką znamy obecnie oraz zwierzęta przez co mogły powstać potwory które przedostały się do naszego świata. Poza tym nie wiemy czy Koniunkcja miała miejsce poza Kontynentem i czy właśnie z takiego miejsca nie przybyły starsze rasy (wiem że kransnoludy, bobołaki, vranowie i gnomy były już wcześniej na kontynencie ale nie znamy ich jeszcze wcześniejszych losów). Odnośnie magii nanoboty mogły by mieć czujniki ruchu (magiczne gesty) i interkomy głosowe (wypowiadanie zaklęć) I aktywowałyby wtedy różne efekty. Poza tym mutanty mogły już istnieć wytworzone przez Megakorporacje w Cyberze a fakt ich istnienia byłby zatajany (może byłyby projektem wojskowym?). Swoją drogą:sądzisz że cała teoria może pójść do kosza czy wystarczy ją po prostu zmodyfikować?