Forumowa filmówka

+
Śledzicie 'przecieki z Sony'? Czasem jest śmisznie.
Jak ktoś nie chcę sobie spoilować to niech nie czyta[a w sumie to i tak nie potwierdzone revelations].

znacie nowego pana 'my name is Bond James Bond' to poznajcie 'Idrisa Elbę'
tak na marginesie to zostaje jeszcze tylko w Watykanie czarnoskóry i mamy pozamiatane, lepiej się już zacząć przygotowywać.
 
@zi3lona, a ty czasem nie jesteś psycho-fanką Daniela? :p

A co do samej plotki, Elba grał już nordyckiego boga więc i Bonda może zagrać, takie czasy. Nie jestem jednak fanem takiego mieszania, jeśli bohater jest biały to powinien być biały, jeśli czarny to czarny.
 
>jeśli to nawiązanie do Exodusu, to ci aktorzy są odpowiednio ucharakteryzowani do swych ról. Poza tym Afryka =/= czarni. Zwłaszcza, że mamy tutaj lud semicki i starożytnych Egipcjan, o których wiadomo na pewno, że czarni nie byli (i nie wiadomo skąd się wzięli). Argument jest bezsensowny.
A Bond został stworzony jako postać białego tajnego agenta. Głupio byłoby wysyłać czarnego w sam środek Rosji i oczekiwać, ze pozostanie dalej "tajny".
 
Bond został stworzony kilkadziesiąt lat temu, a świat się zmienia. W Wielkiej Brytanii mieszka wiele osób o rozmaitych odcieniach skóry. Nie widzę powodu, dla którego nie można tych czynników uwzględnić. M, zdaje się, był pierwotnie mężczyzną, a nie pamiętam afery o obsadzenie w tej roli Judi Dench. Na dodatek Elba jest dobrym aktorem, prezencję ma, więc nie widzę problemu. Niekoniecznie musi być wysyłany do Rosji, przecież :p
 
Bond został stworzony kilkadziesiąt lat temu, a świat się zmienia. W Wielkiej Brytanii mieszka wiele osób o rozmaitych odcieniach skóry. Nie widzę powodu, dla którego nie można tych czynników uwzględnić. M, zdaje się, był pierwotnie mężczyzną, a nie pamiętam afery o obsadzenie w tej roli Judi Dench. Na dodatek Elba jest dobrym aktorem, prezencję ma, więc nie widzę problemu. Niekoniecznie musi być wysyłany do Rosji, przecież :p

Oczywiście, że można dostosować bohatera do nowych czasów, na co świetnym przykładem jest "Sherlock" z Cumberbatchem. Tylko że jego nikt nie zrobił czarną Amerykanką. Bo to już nie byłby Holmes, tylko wariacja na jego temat.
 
Mi to akurat lata, nie wydaje mi się, by w dzisiejszych czasach kolor skóry był czynnikiem definiującym Bonda. Zimna Wojna dawno za nami.

Grunt, by w daną postać wcielił się aktor o odpowiednich umiejętnościach i charyźmie. Elba ma umiejętności i charyzmę, więc...
 
Dla mnie te obawy są przesadzone. Kompletnie mi zwisa kolor skóry Bonda, byleby był dobrze i wiarygodnie zagrany. W sensie, że ta postać jest już i tak oderwana od pierwowzoru literackiego, więc powoływanie się na Fleminga i jego książki niekoniecznie ma sens, imo.

---------- Zaktualizowano 15:39 ----------

@Nars mnie znindżował.
 
Ale Bond jest kwintesencją stereotypowej Brytyjskości. Nikt mi kurna nie powie, że stereotypowy Brytol jest czarny, albo że jest muzułmaninem. To, że w Anglii żyje obecnie dużo jednych i drugich nie ma kompletnie nic do rzeczy.

powoływanie się na Fleminga i jego książki niekoniecznie ma sens, imo.
Ach tak? To może tym bardziej trzymajmy się pewnych rzeczy, które w książce jednak są. Bo inaczej to już nie będzie Bond, tylko kompletnie nijaka popkulturowa papka-podróba.
 
Mnie ten zabieg się nie podoba, bo jest wystarczająco dużo utalentowanych aktorów na całym świecie w każdym wariancie kolorystycznym żeby można było zachować oryginalną koncepcję i działa to w obie strony. Tak jak nie podoba mi się to że Johnny Storm w nowej Fantastycznej Czwórce będzie czarny, a Susan Storm będzie jego przyrodnią, białą siostrą (w komiksach byli biologicznym rodzeństwem i oboje byli biali) to tak samo nie podobałoby mi się gdyby np. Luke Cage w nowo powstającym serialu Marvela był biały (w komiksach był czarny).

Swoją drogą, zabawne jest że ilekroć białego bohatera ma zagrać czarny aktor i ktoś ośmieli się napisać, że to głupota to zaraz go wyzywają od rasistów i gnojów. Gdyby jednak czarnego bohatera miał zagrać biały aktor to pewnie zaraz podniosłaby się burza, a wszyscy czarni domagaliby się zmiany aktora i nikt by nie widział w tym nic dziwnego. Ale co ja tam wiem, pewnie jestem gnojem i rasistą...
 
Widziałem tylko zwiastun luźnej adaptacji tej serii w reżyserii młodego Miyazakiego więc chyba mam za małe rozeznanie w Ziemiomorzu żeby załapać kontekst :p
 
Swoją drogą, zabawne jest że ilekroć białego bohatera ma zagrać czarny aktor i ktoś ośmieli się napisać, że to głupota to zaraz go wyzywają od rasistów i gnojów. Gdyby jednak czarnego bohatera miał zagrać biały aktor to pewnie zaraz podniosłaby się burza, a wszyscy czarni domagaliby się zmiany aktora i nikt by nie widział w tym nic dziwnego. Ale co ja tam wiem, pewnie jestem gnojem i rasistą...

Niepotrzebnie popadasz w skrajności. Jeśli już dajesz przykład amerykańskich superbohaterów, to nie możesz patrzeć na zjawisko w oderwaniu od amerykańskiej historii. W czasach gdy światy komiksowych gigantów się tworzyły, czarnoskórych bohaterów praktycznie nie było (lub byli na zasadzie comic relief, albo zlepku stereotypów). Więc tak, jeśli tych nielicznych (choć trochę popularnych) czarnoskórych bohaterów komiksów "wybielić", to można by dojść do wniosku, że w komiksowym uniwersum czarna rasa albo nie istnieje, albo jest na wymarciu, co ni jak ma się do stanu faktycznego.
 
Top Bottom