Ja ostatnio dosłownie zakochałem się w serialu Heroes :] Sprzedawca z Japonii, artysta z Nowego Jorku, czirliderka z Odessy w stanie Teksas, samotna matka z Las Vegas, policjant z Los Angeles... to z pozoru ludzie niczym nie różniący się od innych. Osoby z różnych zakątków świata, które odkrywają swoje niezwykłe zdolności. Tylko jedna osoba - Chandra Suresh - profesor genetyki wie, że niezwykłych osób jest więcej i potrafi zlokalizować, gdzie mieszkają. Nie poznajemy go jednak, gdyż ginie w wypadku..Jeżeli niektórzy pomyśleli "o f**k, znowu jakieś 4400", to są w grubym błędzie. Po pierwszym odcinku nie byłem przekonany co do "świetności" tego serialu, ale już drugi powalił mnie na glebe. Od tamtej pory licze tylko dni dzielące mnie od następnego odcinka. Krótko na temat- banalny pomysł, podany niebanalnie. Pod wieloma względami serial ten przypomina wielbionego przez niektórych Losta, ale imo ma nad tym serialem jedną przewage- pomimo cholernie wielowątkowej fabuły, nie ma się wrażenia, że reżyser najzwyczajniej pogubił się w tym wszystkim. Wszystko się tu ładnie zazębia, a widz nie czuje się zrobiony w konia. Pozatym jest równie tajemniczoAktualnie Heroes zbliża się ku końcowi pierwszej serii, 3 ostatnie odcinki to prawdziwy majstersztyk. Było mrocznie, brutalnie i bezkompromisowo. Btw wielką zaletą Heroes są niesamowite cliffhangery, każdy odcinek kończy się cholernie mocną sceną. Lost wymiękł w moim prywatnym rankingu na rzecz Heroes. Od maja w TVP jakby ktoś był zainteresowanyNa zachęteclick