JK Rowling - o Potterze i nie tylko

+

JK Rowling - o Potterze i nie tylko

  • Kamień Filozoficzny

    Votes: 5 10.4%
  • Komnata Tajemnic

    Votes: 2 4.2%
  • Wiezień Azkabanu

    Votes: 17 35.4%
  • Czara Ognia

    Votes: 8 16.7%
  • Zakon Feniksa

    Votes: 4 8.3%
  • Półkrwi Książę

    Votes: 6 12.5%
  • Insygnia Śmierci

    Votes: 6 12.5%

  • Total voters
    48
Dlaczego niektórzy próbują wmawiać graczom że gry singlowe to przeżytek.
Nawet nie słyszałam nigdy by jakikolwiek gracz narzekał, że dobra gra jest singieplayer zamiast usługą online... Czy to branża i inwestorzy próbują narzucać odgórnie graczom takie trendy?
Tymczasem Suicide Squad zrobiony jako gra usługa ponoć okazał się klapą, w przeciwieństwie do wcześniejszych gier singleplayer o Batmanie od tego studia. A to również WB. Może wysnują jakieś wnioski? Jeżeli nowa gra o Hogwarcie będzie jakimś MMO z nastawieniem na mikrotransakcje i eventy online to może nawet nie będę zainteresowana tym tytułem...
To co faktycznie należałoby usprawnić w kontynuacji HL to fabułę, relacje z bohaterami i postać protagonisty. Mam nadzieję, że seria pójdzie w tym kierunku. Jak nie, to pozostaje czekać na serial od HBO. już niebawem ogłoszony zostanie showrunner...
 
Mam podobnie, pozostaje głosować portfelem

Nawet nie słyszałam nigdy by jakikolwiek gracz narzekał, że dobra gra jest singieplayer zamiast usługą online... Czy to branża i inwestorzy próbują narzucać odgórnie graczom takie trendy?
Tymczasem Suicide Squad zrobiony jako gra usługa ponoć okazał się klapą, w przeciwieństwie do wcześniejszych gier singleplayer o Batmanie od tego studia. A to również WB. Może wysnują jakieś wnioski? Jeżeli nowa gra o Hogwarcie będzie jakimś MMO z nastawieniem na mikrotransakcje i eventy online to może nawet nie będę zainteresowana tym tytułem...
To co faktycznie należałoby usprawnić w kontynuacji HL to fabułę, relacje z bohaterami i postać protagonisty. Mam nadzieję, że seria pójdzie w tym kierunku. Jak nie, to pozostaje czekać na serial od HBO. już niebawem ogłoszony zostanie showrunner...
 
Nawet nie słyszałam nigdy by jakikolwiek gracz narzekał, że dobra gra jest singieplayer zamiast usługą online... Czy to branża i inwestorzy próbują narzucać odgórnie graczom takie trendy?
Tymczasem Suicide Squad zrobiony jako gra usługa ponoć okazał się klapą, w przeciwieństwie do wcześniejszych gier singleplayer o Batmanie od tego studia. A to również WB. Może wysnują jakieś wnioski? Jeżeli nowa gra o Hogwarcie będzie jakimś MMO z nastawieniem na mikrotransakcje i eventy online to może nawet nie będę zainteresowana tym tytułem...
To co faktycznie należałoby usprawnić w kontynuacji HL to fabułę, relacje z bohaterami i postać protagonisty. Mam nadzieję, że seria pójdzie w tym kierunku. Jak nie, to pozostaje czekać na serial od HBO. już niebawem ogłoszony zostanie showrunner...
Ja też nie słyszałem by gracze narzekali że dana gra jest singleplayer. Twórcy gier, a przynajmniej niektórzy, próbują taką narrację sprzedawać że gry dla jednego gracza to przeżytek. Przyszłością są tylko gry multi lub gry usługi. Suicide Squad to dobry przykład. Warner Bros albo wyciągnie wnioski albo wejdzie drugi raz do tej samej rzeki. W każdym razie wątpię żeby druga część Hogwart Legacy będąc grą usługą sprzedała się porównywalnie do pierwszej części. Ja na pewno nie byłbym zainteresowany taką grą. Skoro już koniecznie chcą zrobić jakąś grę usługę w uniwersum Pottera to niech poligonem doświadczalnym będzie Quidditch który i tak zamierzają zrobić i który moim zdaniem bardziej pasuje do gry usługi. Może wyciągną jakieś wnioski może nie ale wystarczy przeczytać komentarze pod tym artykułem żeby zorientować się że gracze mają raczej pejoratywne skojarzenia z tym pomysłem. Jeżeli zależy im na pieniądzach to tym bardziej powinni środki angażować w coś co się sprawdziło a nie w kolejną grę usługę która może podzielić los Suicide Squad.
 
Ja jak słyszę "live service" to robię NOPE. Zero zainteresowania. Rozumiem, dlaczego niektóre studia tak lgną do tego typu gier - widzą potencjał na ogromne zyski. Jeden udały strzał w grach-żywego-serwisu i będą ustawieni. Tyle że to rynek trudny i pełen ryzyka. Można rzec: high risk, high reward. Większość tytułów to będą zatem klapy. Co więcej, gry tego typu często przyciągają innych graczy niż gry jednoosobowe, także to nie jest tak, że wszyscy fani poprzedniej części od razu się rzucą na nowy tytuł live-service. Strategia Warnera wydaje się bardzo krótkowzroczna, jakby zaślepiła ich zwykła chciwość, na czym mogą się grubo przejechać. Absurd polega na tym, że HL osiągnął świetny wynik finansowy, więc najprostsze rozwiązanie (sequel SP podobny do poprzedniej gry) jest zarówno bezpieczne, jak i niemalże gwarantuje sukces. Nawet bowiem gdyby HL 2 był grą czysto odtwórczą, powielającą rozwiązania jedynki i zrobioną po prostu na zasadzie więcej wszystkiego, to i tak fani by to kupowali masowo.
 
W każdym razie wątpię żeby druga część Hogwart Legacy będąc grą usługą sprzedała się porównywalnie do pierwszej części.
No należy mieć nawet taką nadzieję, bo jedyne, co przemówi włodarzom Warnera do głowy, to pieniądze - a raczej ich brak.
Natomiast osobiście pozostaję sceptyczny, wziąwszy pod uwagę, że duża część bazy konsumenckiej Hogwarts Legacy to ludzie, którzy normalnie w gry nie grają i po prostu nigdy nie wyrośli z HP. Laik niezbyt się przejmuje takimi *niuansami*, jak wbudowany w grę sklep ze skórkami. Zresztą generalnie gracze świadomi, interesujący się branżą i obecnymi w niej toksycznymi zjawiskami to jest mniejszość.
Podejrzewam zatem, że jeśli marketing zrobi swoje, to ludzie i tak to łykną. Zwłaszcza, że osoby decyzyjne w tym zakresie najczęściej też nie są graczami i analizują to stricte ze strony biznesowej. Tak jak pisałem jakiś czas temu - nie wierzę, że oczy im się nie zaświeciły na myśl ile więcej mogli by zarobić na choćby mało inwazyjnych miktotransakcjach, gdyby zawarto je w HL.

Przypomnę świeże słowa szefa wydziału od gier w WB - bo to się JUŻ dzieje i JUŻ są podejmowane decyzje w tym zakresie:
"Rather than just launching a one-and-done console game, how do we develop a game around, for example, a Hogwarts Legacy or Harry Potter, that is a live-service where people can live and work and build and play in that world in an ongoing basis?"
To są ludzie odklejeni od rzeczywistości, po prostu - natomiast ja w graczy również nie wierzę i myślę, że akurat tym razem Warnerowi się nie odbije czkawką. I porażka Suicide Squad o niczym tutaj w mojej ocenie nie świadczy, bo potencjał sprzedażowy tych dwóch marek to niebo, a ziemia.
Obym się mylił.
 
Ja też nie słyszałem by gracze narzekali że dana gra jest singleplayer. Twórcy gier, a przynajmniej niektórzy, próbują taką narrację sprzedawać że gry dla jednego gracza to przeżytek.
Pamiętam, że kiedyś z 15 lat temu chyba, panowała narracja że gry na pc to przeżytek, teraz warto tworzyć jedynie tytuły na konsole, a granie na komputerach odejdzie w niepamięć. Cóż, korporacje swoje, a rzeczywistość swoje.
 
Mam podobnie, pozostaje głosować portfelem
Ja na pewno nie byłbym zainteresowany taką grą.
Dla mnie to nawet nie byłby żaden bojkot, ale zwyczajnie nigdy nie byłam zainteresowana grami online. Tak samo jak nie grywam w gry mobilne, więc nie grałam w Hogwarts Mystery, Wizards Unite ani w Magic Awakened. Grał ktoś z Was? Nie wykluczam, że mogą być to ciekawe gry, ale zwyczajnie nigdy nie grałam w tytuły mobilne....
W wiedźmińskiego Monster Slayera ani w Adventure Game też nie, fajne to?

Natomiast osobiście pozostaję sceptyczny, wziąwszy pod uwagę, że duża część bazy konsumenckiej Hogwarts Legacy to ludzie, którzy normalnie w gry nie grają i po prostu nigdy nie wyrośli z HP
A to ja inaczej spojrzałam na sprawę (być może niesłusznie) - spora część fandomu HP to fani dorośli, przyzwyczajeni do gier jednoosobowych sprzed kilkunastu lat.
Sama nie nazwałabym siebie obecnie nawet graczem niedzielnym, Hogwarts Legacy jest chyba jedyną grą w którą zagrałam w ciągu ostatnich 3 lat. Ale grami online zwyczajnie nie jestem zainteresowana. Zawsze wydawało mi się, że są to tytuły dla bardziej hardkorowych graczy, którzy w gry grywają bardzo często i regularnie. Założyłam więc, że nie jest to coś co interesowałoby przeciętnego fana HP, który takie Hogwarts Legacy mógł potraktować jak wyprawę do kina - jednorazową przygodę podyktowaną nostalgią. Gry usługi oraz gry online kojarzą mi się z zupełnie inną rozrywką, dedykacją na długie miesiąca czy całe lata. Nie wydaje mi się, by interesowało to wielu graczy niedzielnych chętnych na nostalgiczny powrót do marki. Być może jestem w błędzie....
 
Pamiętam, że kiedyś z 15 lat temu chyba, panowała narracja że gry na pc to przeżytek, teraz warto tworzyć jedynie tytuły na konsole, a granie na komputerach odejdzie w niepamięć. Cóż, korporacje swoje, a rzeczywistość swoje.
Baju baju o rychłym upadku PC gamingu powtarza się cyklicznie co kilka lat. Ja takie teksty słyszałem już w gimnazjum, potem co i rusz ktoś to powtarzał. Spokojnie dałoby się z tego zrobić mema i chyba tak należy to traktować.

W ogóle bardzo mylne okazało się przeświadczenie, że tylko konsole zawojują świat czy tylko gry mobilne czy tylko gry multiplayer czy tylko XYZ. Wiele z tych rzeczy funkcjonuje we własnych niszach, a sukces danego produktu nie wyklucza sukcesu innych.
 
A to ja inaczej spojrzałam na sprawę (być może niesłusznie) - spora część fandomu HP to fani dorośli, przyzwyczajeni do gier jednoosobowych sprzed kilkunastu lat.
Sama nie nazwałabym siebie obecnie nawet graczem niedzielnym, Hogwarts Legacy jest chyba jedyną grą w którą zagrałam w ciągu ostatnich 3 lat. Ale grami online zwyczajnie nie jestem zainteresowana. Zawsze wydawało mi się, że są to tytuły dla bardziej hardkorowych graczy, którzy w gry grywają bardzo często i regularnie. Założyłam więc, że nie jest to coś co interesowałoby przeciętnego fana HP, który takie Hogwarts Legacy mógł potraktować jak wyprawę do kina - jednorazową przygodę podyktowaną nostalgią. Gry usługi oraz gry online kojarzą mi się z zupełnie inną rozrywką, dedykacją na długie miesiąca czy całe lata. Nie wydaje mi się, by interesowało to wielu graczy niedzielnych chętnych na nostalgiczny powrót do marki. Być może jestem w błędzie....
Na pewno istnieje również taka część odbiorców.
Mi chodziło właśnie o to, że takich graczy nieświadomych tego, co kupują również jest wielu.
Oczywiście to tylko przykład, ale pomyśl ile dzieciaków uwielbiających HP zobaczy imponujący fragment na tiktoku i namówi rodzica na zakup, mimo że ani dziecko, ani rodzic nie mają pojęcia z czym się ten zakup wiąże. Nawet w przypadku Suicide Squad znam takie sytuacje, a przecież media branżowe trąbiły na prawo i lewo, jaka to jest porażka. Po prostu nie każdy siedzi w temacie i nie każdy musi w natłoku życiowych obowiązków. I wydaje mi się, że potencjał sprzedażowy marki jest tutaj na tyle duży, że przy odpowiednio rozbuchanym marketingu Warner raczej nie straci.
Ale mogę i chcę się mylić. Na tym etapie to wszystko to i tak wyłącznie spekulacje i moje fatalistyczne wizje w ogóle mogą się nie spełnić, kto wie, doświadczałem dziwniejszych rzeczy. :coolstory:
 
I wydaje mi się, że potencjał sprzedażowy marki jest tutaj na tyle duży, że przy odpowiednio rozbuchanym marketingu Warner raczej nie straci
Zależy od tego co biorą sobie za punkt odniesienia. Jeżeli ich celem jest porównywalna sprzedaż gry do Hogwart Legacy to mogą się przeliczyć. Jeżeli ich celem jest to żeby gra jakoś się zwróciła to mogą zrobić drugą część jako grę usługę i liczyć na to że się zwróci. W drugim przypadku jest większe ryzyko biorąc pod uwagę też komentarze odnośnie tego pomysłu. Warner powinien je przeczytać i przemyśleć strategię.
 
Z drugiej strony stosunkowo niskim kosztem można przebudować istniejącą grę i dać jej możliwość grania online na serwerach i zaludnienia tej uczelni i tego świata prawdziwymi ludźmi + dodatkowe aktywności jak np. mecze na mmiotlach.

Może więc to nie tyle druga część co wariacja multi. Może nawet wycięta z pierwotnego projektu z braku czasu i środków.
 
Od jakiegoś czasu gram w Dziedzictwo Hogwartu i po jakichś 60 godzinach, będąc w 2/3 fabuły pomyślałem, że skrobnę co nieco :)

Na wstępie muszę się odnieść do stanu technicznego. Gram na Playstation 4 i to jest niestety dramat. Gra jest brzydka, gubi klatki, przycina się, do tego doczytujące się i przenikające tekstury. Najgorsze są jednak ekrany wczytywania przy zmianie lokacji czy to w ramach misji czy też podczas szybkiej podróży. Nierzadko muszę odczekać nawet kilkadziesiąt sekund aż mapa się załaduje. Podobnie jest z drzwiami, na ogół kilka do kilkunastu sekund czekania aż postać je otworzy i przejdzie dalej. To wszystko odbija się dość negatywnie na wrażeniach z rozgrywki.

Ktoś oczywiście mógłby powiedzieć, że sam sobie zrobiłem krzywdę, bo gra była tworzona z myślą o nowszej generacji konsol więc nie powinienem narzekać, bo i tak dobrze, że to w ogóle działa i mimo wymienionych problemów da się grać. Cóż, może i racja, ale grałem na Playstation 4 w parę innych gier tworzonych z myślą o Playstation 5 tj. Spider-man Miles Morales, Horizon Forbidden West i God of War Ragnarok i te gry wyglądały świetnie i działały dobrze, a konsola nawet nie łapała zadyszki. Da się? Da się. Gry ekskluzywne od Sony oczywiście zwykle są lepiej zoptymalizowane niż te multiplatformowe, ale wciąż twórcy musieli ogarnąć nie tylko PS5, ale również trzy modele PS4. Myślę, że mogło być lepiej.

Odstawiając jednak na bok stan techniczny to bawię się świetnie. Dziedzictwo Hogwartu to typowa przygodowa gra akcji w otwartym świecie ze wszystkimi wadami i zaletami tego gatunku, ale ponieważ jest to świat Harry’ego Pottera, który bardzo to lubię to pochłonęła mnie bez reszty. Cieszy mnie że twórcy mieli możliwość inspirować się filmami o przygodach nastoletniego czarodzieja, bo te są już ikoniczne i na stałe wyryły w głowach fanów obraz tego jak ten świat wygląda i brzmi. Mimo osadzenia akcji w innych czasach i lekko kreskówkowej grafiki to bez trudu widzę znajome elementy. Całości dopełniają udźwiękowienie i aranżacje muzyczne. Gra faktycznie wygląda jak adaptacja tego świata, a nie porno parodia jak to było np. w przypadku Avengers od Crystal Dynamics.

Skala gry przytłacza, ale też imponuje. Już sam Hogwart jest ogromny i ciągle się w nim gubię, a jeszcze nawet nie zajrzałem we wszystkie zakamarki :D Kiedy jednak po raz pierwszy opuściłem zamek i zobaczyłem całą mapę to szczęka mi opadła. Oprócz tytułowej szkoły i znajomych okolic pokroju Zakazanego Lasu czy wielkiego jeziora mamy tutaj również malownicze Hogsmeade, a to jeszcze nie wszystko. Sporo tutaj pomniejszych wiosek i innych lokacji, a to dopiero połowa mapy! Mam wrażenie, że świat gry jest wręcz zbyt duży mimo że naprawdę przyjemnie się go eksploruje kiedy już zdobędziemy własną miotłę i wzbijemy się w przestworza. W pewnym momencie po prostu trudno o coś nowego poza podobnymi do siebie wioseczkami, jaskiniami i obozami bandytów.

Wielkość mapy to jednak nie wszystko, bo gra jest też po brzegi wypchana treścią. Sam główny wątek jest bardzo długi i rozbudowany, do tego dochodzi drugie tyle zadań pobocznych nierzadko tworzących osobne mini historie, a poza tym mnóstwo znajdziek, wyzwań, zagadek i wielu innych rzeczy do roboty. Niektóre powtarzalne treści, np. łamigłówki mają po kilku rodzajów więc nie ma nudy, a są też i rzeczy nie będące częścią żadnego wyzwania czy misji jak areny, na których walczymy z falami wrogów czy magiczne labirynty. Każdy znajdzie coś dla siebie. Podoba mi się również to że do zaliczenia danej misji lub wyzwania nie trzeba zrobić wszystkiego (np. zebrać wszystkich artefaktów czy rozwiązać wszystkich zagadek danego typu), ale ponieważ w świecie gry jest ich o wiele więcej to często robi się to przy okazji zamiast marnować czas na szukanie tej jednej, ostatniej.

Krótko mówiąc, jest co robić, a jednocześnie twórcy moim zdaniem całkiem nieźle poradzili sobie z dawkowaniem treści. Nowe rzeczy pojawiają się co jakiś czas więc choć przejrzenie encyklopedii początkowo może przyprawić o zawrót głowy to ostatecznie nie przytłacza to aż tak bardzo. Przykładowo, na początku sporo czasu poświęcałem na poszukiwanie i hodowanie magicznych roślin oraz warzenie eliksirów, a kiedy cały proces nieco się zautomatyzował i przestał bawić to pojawiła się opcja na poszukiwanie i hodowanie magicznych zwierząt.

Przytłoczyć lekko może natomiast ilość ciuchów, które znajdujemy w świecie gry. Jest tego masa, ale dzięki jak najbardziej pasującej do magicznego świata transmogryfikacji bez trudu możemy nosić to co nam się podoba bez utraty lepszych statystyk. Minusem jednak jest to że taka ilość zbędnych fatałaszków mocno zaburza ekonomię, bo ciuchy o gorszych właściwościach w zasadzie przydają się tylko do sprzedaży więc dość szybko można zostać prawdziwym bogaczem.

Gra nie jest idealna i mam jej trochę do zarzucenia (o czym później), ale mimo wszystko całość wyszła naprawdę dobrze. To imponujące osiągnięcie biorąc pod uwagę nie tylko to że jest to pierwsza gra z potencjalnej serii więc nie było pewności co wypali, a co nie, ale również pierwszy duży projekt tego studia, które wcześniej robiło głównie bzdurne mobilki. Ekipa z Avalanche Software ma teraz naprawdę solidną bazę, z której mogą wyrzeźbić kontynuację pod każdym względem lepszą, a ta po prostu musi powstać biorąc pod uwagę jak wielkim hitem było Dziedzictwo Hogwartu.

Co jeszcze można powiedzieć? Fabuła jest całkiem spoko i wciągnęła mnie, a i wśród pobocznych wątków znalazło się sporo naprawdę ciekawych historii. System walki też mi się podoba i nie wiem czy dałoby się to zrobić lepiej. Jest efektownie, ale cały czas w duchu serii, a nie jak to było w ostatnich grach na licencji filmowej, które zmieniły się w Call of Duty. Na plus również to że większość zaklęć przydaje się zarówno w trakcie walki jak i eksploracji czy rozwiązywania zagadek.

Podsumowując, kawał dobrej roboty. Myślę, że Dziedzictwo Hogwartu jest na tyle solidną produkcją, że nawet osoby nie zaznajomione ze światem wykreowanym przez J.K. Rowling mogą się dobrze bawić. Jednocześnie fani chyba wreszcie dostali to co na zasługiwali po latach posuchy poprzedzonych w najlepszym razie średnimi adaptacjami filmów. Nowa, wciągająca przygoda osadzona w magicznym świecie potraktowanym z poszanowaniem materiału źródłowego. Tak to się powinno robić.



No dobra, a co z wadami?

Największym minusem jest dla mnie niemal całkowita liniowość, a był potencjał na coś więcej. Przykładem może być chociażby wybór domu, do którego trafiamy po przybyciu do szkoły. Wybór ten jest w zasadzie kosmetyczny, ot zmienia się wygląd pokoju wspólnego i dormitorium oraz lokalizacja, czasem ktoś w rozmowie napomknie o naszym domu i to tyle. Jedyną konkretną różnicą są unikatowe misje, ale dostajemy tylko po jednej na każdy z domów. Szkoda, bo aż prosiło się o stworzenie całej linii fabularnej dla każdego z nich, może powiązanej z założycielem? W sumie to w grze jest trochę wątków, które można by do tego wykorzystać. Przykładowo, cała historia Sebastiana Sallowa mogłaby być unikatową przygodą tylko dla ślizgonów. Wydzielenie tych wątków oczywiście zmniejszyłoby ilość treści w ramach pojedynczej rozgrywki, ale zwiększałoby znaczenie wyboru domu i bardziej zachęcałoby do rozpoczęcia przygody od nowa.

Wraz z wyborem domu moglibyśmy też budować relacje z zupełnie innymi postaciami. Oczywiście nie ma nic złego w tym że uczniowie z różnych domów się przyjaźnią, ale byłoby ciekawiej gdyby za każdym razem była to inna ekipa z własnymi misjami i wątkami.

Z tym ostatnim wiąże się też kolejny brak czyli system moralności. Czasem w dialogach możemy wybrać odpowiedzi kreując się na osobę miłą, skromną i pomocną lub chamską, zadufaną w sobie i bardzo interesowną. Nie ma to jednak większego wpływu na nic, ot usłyszymy nieco inną odpowiedź i ew. wyżebramy dodatkową nagrodę za wykonanie misji. Przydałby się tutaj taki prosty, zero-jedynkowy system na wzór idealisty i renegata z serii Mass Effect. Wybierając konkretne odpowiedzi i dokonując wyborów w trakcie misji budowalibyśmy obraz naszego bohatera w świecie gry co mogłoby się przełożyć na relacje z innymi uczniami i nauczycielami. Jedni bardziej ceniliby szlachetność, a inni cwaniactwo. Przesunięcie linii w jednym kierunku mogłoby pogorszyć nasze relacje z niektórymi postaciami blokując część misji pobocznych, a z kolei polepszyło u innych dając dostęp do innej treści, może nawet jakichś unikatowych zaklęć czy przepisów na eliksiry. Wpłynęłoby to pozytywnie zarówno na poczucie odgrywania postaci jak i na regrywalność.

Wiem, że jestem tutaj w mniejszości, bo zdecydowana większość graczy nie lubi kiedy jakiś wybór coś im blokuje. Wolą widzieć szklankę w połowie pustą zamiast w połowie pełną. Dla mnie to jednak świetna sprawa, bo wtedy faktycznie czuję, że moje wybory i to jak odgrywam postać mają znaczenie. Wciąż wzorowym przykładem jest tutaj dla mnie Wiedźmin 2 z dwiema mocno różniącymi się ścieżkami, które miały jeszcze swoje pomniejsze rozgałęzienia. Jak już jednak wspomniałem, większość tego nie lubi, ale liczę że w kontynuacji (jeśli powstanie, ale come on, nie ma bata żeby nie) twórcy dadzą chociaż nieco większą swobodę.

Czego mi jeszcze zabrakło? Przede wszystkim mini gierek. Tak, w grze jest masa wyzwań (pojedynki, wyścigi na miotłach itd.) czy różnorodnych zagadek, ale brakuje czegoś pokroju szachów czarodziejów czy gargulków, w które moglibyśmy pograć z uczniami w pokoju wspólnym. No i quidditch - ja wiem, że zostało to fabularnie wyjaśnione, a w trakcie przygody możemy znaleźć parę listów rzucających nieco światła na całą sprawę, ale nie umieszczenie w takiej grze najpopularniejszego sportu czarodziejów to zbrodnia. Ciekaw jestem jaki był powód. Chęć dorzucenia tego w dodatku, który ostatecznie chyba nie powstanie? Chęć zostawienia czegoś mocnego na potencjalną kontynuację? A może to że w planach jest osobna gra Harry Potter: Quidditch Champions? Tak czy siak, wielka szkoda.

Brakuje mi jeszcze kart czarodziejów dodawanych do czekoladowych żab. Taka forma znajdźki byłaby bardzo fajna oferując także możliwość wymieniania się z innymi uczniami.

I jeszcze jedno, zmarnowany potencjał lekcji. Większość z nich sprowadza się do obejrzenia krótkiej scenki, po której uczymy się nowego zaklęcia i ew. dostajemy coś powtarzalnego do zrobienia np. wygranie iluś tam pojedynków czy zdobyciu iluś tam roślin. Moim zdaniem lekcje powinny być bardziej interaktywne, nawet jeśli byłyby to tylko sekwencje QTE. Nie obraziłbym się też na jakieś prace domowe np. konieczność nabycia jakiejś wiedzy w bibliotece, którą potem wykorzystamy na lekcji odpowiadając na różne pytania.



I tak jeszcze na koniec coś o potencjalnej kontynuacji. Kiedyś w tym temacie wyrażałem obawy, że miejsce akcji mogłoby być problematyczne. Jeśli to zawsze miałby być Hogwart z okolicami to mogłoby się przejeść, a jeśli nie nie Hogwart to czy miałoby to sens skoro to właśnie ten zakątek świata czarodziejów znamy i lubimy najbardziej? Teraz myślę sobie że niezłym kompromisem mógłby być... Turniej Trójmagiczny, ale organizowany nie w Hogwarcie tylko w innej szkole. Nie rozciągałbym go jednak na cały rok szkolny, a jedynie jakąś część dzięki czemu trochę czasu spędzilibyśmy w znajomym zamku, a trochę w zupełnie nowej lokacji.

Co o tym sądzicie? Ma to sens czy lepiej ograniczyć się do Hogwartu?

I jeszcze jedną rzecz bym widział w kontynuacji, a mianowicie tryb sieciowy na wzór tego z Assassin's Creed Unity. W świecie gry byłyby specjalne misje, które można wykonać w kooperacji z innymi graczami. Fajnie byłoby móc ze znajomymi powałęsać się po Hogwarcie i okolicach, powalczyć z przeciwnikami czy porozwiązywać wspólnie jakieś zagadki. Oprócz tego mogłaby być też rywalizacja w ramach klubu pojedynków czy wyścigów na miotłach.

Oczywiście widziałbym to jako dodatek do rozbudowanej przygody dla pojedynczego gracza, a nie sedno gry ;)



I to tyle ode mnie na ten moment. Wracam wałęsać się po Hogwarcie i tłumić rebelię goblinów!
 
Fajnie że się wypowiadasz w temacie, twoje posty zawsze dobrze się czyta :)

No niestety z perspektywy czasu Hogwarts Legacy widzi mi się bardziej jako zmarnowany potencjał, aniżeli dobry tytuł.
Szkoda że nie wzięło się za nią studio mające jakieś wcześniejsze doświadczenia, zwłaszcza w action rpgach, bo ci Avalanche sprawiali wrażenie jakby zamiast celować w konkretny kierunek, starali się zadowolić wszystkie potencjalne grupy klienteli naraz, a jak wiadomo, jak coś jest kierowane dla wszystkich, tak naprawdę jest kierowane do nikogo.

Jak dla mnie największą wadą gry jest to, że bohater/ka to kompletne drewno bez żadnego charakteru, pewnie dlatego że ma robić za tabula rasa w jaką wejdzie każdy gracz, ale nie wiem, Link w Zeldach niby też jest taką postacią, a jego wersja z Breath of the Wild i Tears of Kingdom ma wyraźnie jakiś charakter. (Swoją drogą, zauważyliście że bohater/ka ma dokładnie tą samą animację pływania co Link, a zagadki Merlina to w zasadzie kopia zagadek Koroków?)

Ten brak charakteru w dużej mierze odbiera mi przyjemność z eksplorowania świata i fabuły, bo jakie by nie były, i tak wiem że bohater/ka nijak na nie nie zareaguje.
Sporo tutaj pomniejszych wiosek i innych lokacji, a to dopiero połowa mapy! Mam wrażenie, że świat gry jest wręcz zbyt duży mimo że naprawdę przyjemnie się go eksploruje kiedy już zdobędziemy własną miotłę i wzbijemy się w przestworza. W pewnym momencie po prostu trudno o coś nowego poza podobnymi do siebie wioseczkami, jaskiniami i obozami bandytów.
To mi się wydaje kolejną wadą gry, bo cały ten nowy obszar to tak naprawdę puste przestrzenie w których nie ma wiele do roboty. Już wolałbym by świat ograniczyli tylko do Doliny Hogwartu, Zakazanego Lasu i Hogsmeade, i albo dali więcej zawartości w tych lokacjach, albo stworzyli jakiś osobny hub w innym miejscu, w Londynie na Pokątnej, Ministerstwie, gdziekolwiek co mogłoby być ciekawe. A tak to tylko kolejny nudny open world.
Czego mi jeszcze zabrakło? Przede wszystkim mini gierek. Tak, w grze jest masa wyzwań (pojedynki, wyścigi na miotłach itd.) czy różnorodnych zagadek, ale brakuje czegoś pokroju szachów czarodziejów czy gargulków, w które moglibyśmy pograć z uczniami w pokoju wspólnym. No i quidditch - ja wiem, że zostało to fabularnie wyjaśnione, a w trakcie przygody możemy znaleźć parę listów rzucających nieco światła na całą sprawę, ale nie umieszczenie w takiej grze najpopularniejszego sportu czarodziejów to zbrodnia. Ciekaw jestem jaki był powód. Chęć dorzucenia tego w dodatku, który ostatecznie chyba nie powstanie? Chęć zostawienia czegoś mocnego na potencjalną kontynuację? A może to że w planach jest osobna gra Harry Potter: Quidditch Champions? Tak czy siak, wielka szkoda.
No niestety. Mi brakowało cykli dnia i nocy, kiedy naprawdę nie wolno by nam było chodzić po Hogwarcie nocą i jak w książkach czy filmie natykać na patrole nauczycieli, lub tego by bycie złą postacią i rzucanie Zaklęć Niewybaczalnych miało swoje konsekwencje. Nic z tego, obie te rzeczy musiały zostać dodane dopiero w modach.
Też zmarnowany potencjał lekcji, a z tego co czytałem jakiś plan na to był, skoro gracz miał mieć perki podobne do tych z Kingdome Come Deliverence, jeśli ten np, stale się spóźniał lub pił za dużo kremowego piwa.
Co o tym sądzicie? Ma to sens czy lepiej ograniczyć się do Hogwartu?
Wcześniej zrobienie sequela ponownie w Hogwarcie nie widziałbym sensu, bo wydawało mi się że gracze nie będą chcieli jeszcze raz trafiać do tego samego świata, ale trochę zmienionego. Ale z drugiej strony, Nintendo dokładnie to zrobiło z Tears of Kingdom i nikt nie narzekał, wręcz przeciwnie, więc może miałoby to sens? Jeszcze raz ten sam Hogwart, tylko że ze wszystkim czego brakowało w pierwszej grze, wraz z Quidditchem.
Ale z tego co się słyszy, te dzbany z WB chyba będą chciały zrobić z potencjalnego sequela HL grę usługę jak z Suicide Squad, więc boję się że nic z tego nie będzie.
No i panuje cisza z tą marką, te dziady nawet nie wydały aktualizacji dodającej misję w Hogsmeade która jest w wersjach konsolowych.
 
Last edited:
Fajnie że się wypowiadasz w temacie, twoje posty zawsze dobrze się czyta :)
Dzięki za miłe słowa, dobrze wiedzieć że ktoś to czyta :D

Avalanche sprawiali wrażenie jakby zamiast celować w konkretny kierunek, starali się zadowolić wszystkie potencjalne grupy klienteli naraz, a jak wiadomo, jak coś jest kierowane dla wszystkich, tak naprawdę jest kierowane do nikogo.
Cóż, to był pewnie test co chwyci a co nie, ale mnie o dziwo praktycznie wszystko tutaj pasuje. Nie wiem, może to magia uniwersum zadziałała?

Jak dla mnie największą wadą gry jest to, że bohater/ka to kompletne drewno bez żadnego charakteru, pewnie dlatego że ma robić za tabula rasa w jaką wejdzie każdy gracz
Jest w tym sporo racji, bo taka czysta karta lepiej by działała gdyby gra nie była do bólu liniowa. Sami tworzylibyśmy charakter bohatera poprzez nasze wybory. Skoro jednak zdecydowali się postawić na liniowość to byłoby lepiej gdyby ów bohater był bardziej zdefiniowany.

stworzyli jakiś osobny hub w innym miejscu, w Londynie na Pokątnej, Ministerstwie, gdziekolwiek co mogłoby być ciekawe.
O to to! Mogliby zostawić tylko ten fragment mapy, na którym znajdują się Hogwart i Hogsmeade, a zamiast drugiej połowy mapy dodać parę lokacji całkowicie oderwanych od tego jak wspomniana ulica Pokątna czy ministerstwo. Dokładnie tak jak jest w prologu gry (choć tam oczywiście poza bankiem były raczej nudne pustkowia).

Mi brakowało cykli dnia i nocy, kiedy naprawdę nie wolno by nam było chodzić po Hogwarcie nocą i jak w książkach czy filmie natykać na patrole nauczycieli
Zdecydowanie. Chyba tylko raz była namiastka tego w jednym z zadań gdzie faktycznie trzeba się było ukrywać przed nauczycielami i prefektami. Poza tym spokojnie można łazić gdzie się chce i robić co się chce z szabrowaniem kufrów włącznie i nikt na to nie reaguje. Wrażenie psują też sklepy czynne całą dobę ze sklepikarzami, którzy zawsze stoją za ladą. Element do poprawy.

Dobrze, że przynajmniej pory roku się zmieniają i faktycznie to widać. Dynie itp. na jesieni, choinki i bombki zimą. Czuć ten odmienny klimat i to faktycznie wyszło całkiem fajnie.

Ale z tego co się słyszy, te dzbany z WB chyba będą chciały zrobić z potencjalnego sequela HL grę usługę jak z Suicide Squad, więc boję się że nic z tego nie będzie.
Też o tym słyszałem i aż nie mogłem uwierzyć. Dziedzictwo Hogwartu mimo swoich wad i niedoróbek jest solidną produkcją i bardzo dobrą adaptację lubianego uniwersum, a przy okazji jedną z wielu gier, które pokazują że ludzie chcą solowego doświadczenia zamiast kolejnej nudnej usługi. Ba, Warner ma przykład nie tylko u konkurencji, ale też i u siebie w postaci wspomnianego Suicide Squad, a i tak myślą o przerobieniu marki na usługę.

Ja naprawdę rozumiem chęć zarobku, a taki koncept wydaje się kuszący, ale ile było w ostatnich latach przykładów, że to jednak nie działa i przynosi straty zamiast wielkich zysków? Tak to już niestety jest w tej naszej branży, raz coś komuś wypaliło więc teraz wszyscy próbują to skopiować i to zazwyczaj dość nieudolnie. MOBA, looter shootery, mobilki, battle royale, a teraz live service - każdy chce mieć coś takiego, bo to w teorii przynosi ogromne zyski.

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że to jednak było tylko takie gadanie pana garnitura i jeśli prace nad kontynuacją już ruszyły to po bożemu. Na jakieś szczegóły jednak przyjdzie pewnie trochę poczekać, bo od pierwszej gry minął dopiero trochę ponad rok.
 
Skala gry przytłacza, ale też imponuje. Już sam Hogwart jest ogromny i ciągle się w nim gubię, a jeszcze nawet nie zajrzałem we wszystkie zakamarki :D
Zrób sobie challenge i wyłącz pokazywanie drogi za pomocą tego węża na mapie. Gwarantuję że jeszcze bardziej się będziesz gubił. Ja tak zrobiłem i przez 10 minut błądziłem po Hogwarcie, ale potem o dziwo orientujesz się w układzie zamku i szybko docierasz do celu. To przykład tego jak rozleniwiły nas gry pod tym względem - nie orientujemy się w lokacji w grze bo i niby po co.
Krótko mówiąc, jest co robić, a jednocześnie twórcy moim zdaniem całkiem nieźle poradzili sobie z dawkowaniem treści. Nowe rzeczy pojawiają się co jakiś czas więc choć przejrzenie encyklopedii początkowo może przyprawić o zawrót głowy to ostatecznie nie przytłacza to aż tak bardzo. Przykładowo, na początku sporo czasu poświęcałem na poszukiwanie i hodowanie magicznych roślin oraz warzenie eliksirów, a kiedy cały proces nieco się zautomatyzował i przestał bawić to pojawiła się opcja na poszukiwanie i hodowanie magicznych zwierząt.
To akurat prawda. Ja lubię jak gra dawkuje treść a nie po 30 minutach w grze jesteśmy już zaznajomieni z większością aktywności w otwartym świecie jak np. Cyberpunk. Tutaj że stopniowo poznajemy nowe aktywności to nie wkrada się nuda.
Co jeszcze można powiedzieć? Fabuła jest całkiem spoko i wciągnęła mnie, a i wśród pobocznych wątków znalazło się sporo naprawdę ciekawych historii. System walki też mi się podoba i nie wiem czy dałoby się to zrobić lepiej. Jest efektownie, ale cały czas w duchu serii, a nie jak to było w ostatnich grach na licencji filmowej, które zmieniły się w Call of Duty. Na plus również to że większość zaklęć przydaje się zarówno w trakcie walki jak i eksploracji czy rozwiązywania zagadek.
O tym to nawet nie wspominaj. Dla mnie gry Harry Potter i Insygnia Śmierci nie istnieją. Przecież tam tylko zmieniamy czy walimy z pistoletu, uzi, granatów czy strzelamy z kałacha. Absurd - jakim cudem takie coś przeszło to ja nie wiem.
Podsumowując, kawał dobrej roboty. Myślę, że Dziedzictwo Hogwartu jest na tyle solidną produkcją, że nawet osoby nie zaznajomione ze światem wykreowanym przez J.K. Rowling mogą się dobrze bawić. Jednocześnie fani chyba wreszcie dostali to co na zasługiwali po latach posuchy poprzedzonych w najlepszym razie średnimi adaptacjami filmów. Nowa, wciągająca przygoda osadzona w magicznym świecie potraktowanym z poszanowaniem materiału źródłowego. Tak to się powinno robić.
W dodatku to jest właśnie nowa przygoda a nie będąca kalką książek. Co więcej, to może być świetne wprowadzenie dla kogoś kto jakimś cudem jeszcze nie czytał Harolda Portiera.


No dobra, a co z wadami?

Największym minusem jest dla mnie niemal całkowita liniowość, a był potencjał na coś więcej. Przykładem może być chociażby wybór domu, do którego trafiamy po przybyciu do szkoły. Wybór ten jest w zasadzie kosmetyczny, ot zmienia się wygląd pokoju wspólnego i dormitorium oraz lokalizacja, czasem ktoś w rozmowie napomknie o naszym domu i to tyle. Jedyną konkretną różnicą są unikatowe misje, ale dostajemy tylko po jednej na każdy z domów. Szkoda, bo aż prosiło się o stworzenie całej linii fabularnej dla każdego z nich, może powiązanej z założycielem? W sumie to w grze jest trochę wątków, które można by do tego wykorzystać. Przykładowo, cała historia Sebastiana Sallowa mogłaby być unikatową przygodą tylko dla ślizgonów. Wydzielenie tych wątków oczywiście zmniejszyłoby ilość treści w ramach pojedynczej rozgrywki, ale zwiększałoby znaczenie wyboru domu i bardziej zachęcałoby do rozpoczęcia przygody od nowa.

Wraz z wyborem domu moglibyśmy też budować relacje z zupełnie innymi postaciami. Oczywiście nie ma nic złego w tym że uczniowie z różnych domów się przyjaźnią, ale byłoby ciekawiej gdyby za każdym razem była to inna ekipa z własnymi misjami i wątkami.
Ja miałem taki pomysł że każdy dom ma 6 zadań dla członków swojego domu otrzymywanych w pokoju wspólnym. Dzięki temu lepiej poznajemy postacie i mamy powód żeby wracać do pokoju wspólnego inny niż skrzynia z żetonami. Powiedzmy że są 4 rozdziały w grze - każdy reprezentuje inną porę roku. Tak po jednym czy dwóch zadaniach na każdą porę roku. To wymagałoby więcej pracy bo około 20 zadań więcej, ale byłby powód regrywalności.
Z tym ostatnim wiąże się też kolejny brak czyli system moralności. Czasem w dialogach możemy wybrać odpowiedzi kreując się na osobę miłą, skromną i pomocną lub chamską, zadufaną w sobie i bardzo interesowną. Nie ma to jednak większego wpływu na nic, ot usłyszymy nieco inną odpowiedź i ew. wyżebramy dodatkową nagrodę za wykonanie misji. Przydałby się tutaj taki prosty, zero-jedynkowy system na wzór idealisty i renegata z serii Mass Effect. Wybierając konkretne odpowiedzi i dokonując wyborów w trakcie misji budowalibyśmy obraz naszego bohatera w świecie gry co mogłoby się przełożyć na relacje z innymi uczniami i nauczycielami. Jedni bardziej ceniliby szlachetność, a inni cwaniactwo. Przesunięcie linii w jednym kierunku mogłoby pogorszyć nasze relacje z niektórymi postaciami blokując część misji pobocznych, a z kolei polepszyło u innych dając dostęp do innej treści, może nawet jakichś unikatowych zaklęć czy przepisów na eliksiry. Wpłynęłoby to pozytywnie zarówno na poczucie odgrywania postaci jak i na regrywalność.
Jak na razie jedynym skutkiem chamskiego zachowania było to że dana uczennica jak podszedłem w pobliżu niej to powiedziała mniej więcej coś takiego: "Zabrałeś mi moje gargulki - złodziejstwo". Tak chyba jest z każdą osobą dla której mamy quest i odpowiemy po chamsku.
Czego mi jeszcze zabrakło? Przede wszystkim mini gierek. Tak, w grze jest masa wyzwań (pojedynki, wyścigi na miotłach itd.) czy różnorodnych zagadek, ale brakuje czegoś pokroju szachów czarodziejów czy gargulków, w które moglibyśmy pograć z uczniami w pokoju wspólnym. No i quidditch - ja wiem, że zostało to fabularnie wyjaśnione, a w trakcie przygody możemy znaleźć parę listów rzucających nieco światła na całą sprawę, ale nie umieszczenie w takiej grze najpopularniejszego sportu czarodziejów to zbrodnia. Ciekaw jestem jaki był powód. Chęć dorzucenia tego w dodatku, który ostatecznie chyba nie powstanie? Chęć zostawienia czegoś mocnego na potencjalną kontynuację? A może to że w planach jest osobna gra Harry Potter: Quidditch Champions? Tak czy siak, wielka szkoda.
Z tego co wiem w planach była oddzielna gra w Quidditcha ale co z tego wyjdzie to nie wiem. Podobno w czerwcu port HL na PC ma dostać ten dodatkowy quest. Ciekawy jestem czy pójdą przykładem Ubisoftu - chcesz 1 quest to dawaj 40 dolarów więcej
I tak jeszcze na koniec coś o potencjalnej kontynuacji. Kiedyś w tym temacie wyrażałem obawy, że miejsce akcji mogłoby być problematyczne. Jeśli to zawsze miałby być Hogwart z okolicami to mogłoby się przejeść, a jeśli nie nie Hogwart to czy miałoby to sens skoro to właśnie ten zakątek świata czarodziejów znamy i lubimy najbardziej? Teraz myślę sobie że niezłym kompromisem mógłby być... Turniej Trójmagiczny, ale organizowany nie w Hogwarcie tylko w innej szkole. Nie rozciągałbym go jednak na cały rok szkolny, a jedynie jakąś część dzięki czemu trochę czasu spędzilibyśmy w znajomym zamku, a trochę w zupełnie nowej lokacji.


I to tyle ode mnie na ten moment. Wracam wałęsać się po Hogwarcie i tłumić rebelię goblinów!
Ja chciałbym na przykład żeby osadzili akcję gry w Durmstrangu. O tej szkole nie wiemy za dużo - to dobre pole do inwencji twórczej. Mogłoby wtedy być coś związane z czarną magią którą tam uczono, ale raczej do tego nie dojdzie.
 
To przykład tego jak rozleniwiły nas gry pod tym względem - nie orientujemy się w lokacji w grze bo i niby po co.
A to prawda i sam się na tym łapię w wielu grach. Dlatego trochę odświeżające są gry od From Software czy chociażby Ghost of Tsushima, które aż tak nie prowadzą za rękę.

Ja miałem taki pomysł że każdy dom ma 6 zadań dla członków swojego domu otrzymywanych w pokoju wspólnym. Dzięki temu lepiej poznajemy postacie i mamy powód żeby wracać do pokoju wspólnego inny niż skrzynia z żetonami. Powiedzmy że są 4 rozdziały w grze - każdy reprezentuje inną porę roku. Tak po jednym czy dwóch zadaniach na każdą porę roku. To wymagałoby więcej pracy bo około 20 zadań więcej, ale byłby powód regrywalności.
Właśnie coś takiego miałem na myśli. W ogóle to pierwsze zadanie po przypisianiu do domu polega na zapoznaniu się z kilkorgiem uczniów w pokoju wspólnym. Część z nich (np. Ominis ze Slytherinu) później wraca w ramach wątków głównych i pobocznych, ale i tak relacje budujemy z uczniami z różnych domów więc to nie ma znaczenia.

A Hogwart już skończyłem, ale jeszcze platynuję i jest to najbardziej męcząca platyna jaką robiłem :p Po pierwsza, tona znajdziek do odhaczenia. Większość zebrałem już w trakcie przygody, ale te które z jakiegoś powodu pominąłem sprawiły, że potem czekało mnie lizanie ścian z poradnikiem w ręce i palcem na 'revelio'. Po drugie i znacznie gorsze jest to że gra wymusza rozpoczęcie przygody cztery razy żeby dotrzeć do komnaty mapy będąc w każdym z domów, a to jakieś 10-11 zadań do zaliczenia. Nawet przewijając filmiki i przeklikując dialogi jest to parę godzin grania. Usypiam już z nudów, ale skoro postanowiłem zdobyć tę platynę i zaliczyłem wszystkie pozostałe osiągnięcia to muszę się przemęczyć.

Opinia po ukończeniu gry się nie zmieniła. To co mi się podobało sprawiało mi frajdę do samego końca, a to czego mi brakowało wciąż było odczuwalne. Jedynie sam finał mnie trochę rozczarował, bo wszystko potoczyło się tak szybko. Po zaliczeniu ostatniej próby w zasadzie trzask prask i już.
 
Po drugie i znacznie gorsze jest to że gra wymusza rozpoczęcie przygody cztery razy żeby dotrzeć do komnaty mapy będąc w każdym z domów, a to jakieś 10-11 zadań do zaliczenia.
Mnie trochę denerwuje że gra serwuje taki przydługi początek, zamiast po rozpoczęciu od razu zacząć przygodę z dotarciem do Hogwartu, wyborem domu i rozpoczęciem musimy powtarzać tą misję z Figgiem i Gringotta.
Jedynie sam finał mnie trochę rozczarował, bo wszystko potoczyło się tak szybko. Po zaliczeniu ostatniej próby w zasadzie trzask prask i już.
Mnie najbardziej rozczarował brak Sumów. No bo serio, trują nam tym przez cały czas, a gdy w końcu nadchodzi moment gdy powinny nadejść to dostajemy tylko końcową cutscenkę i nic więcej.
 
Top Bottom