Kasa

+
Kasa

Cześć,

Jak wszyscy wiedzą, kasa musi się zgadzać. Każdy z nas zbiera mniejszą lub większą ilość crapu, potem sprzedaje. I tu pojawia się pierwsza fajna rzecz. Wydaje mi się, że niektórzy kupcy płacą więcej za niektóre towary. Znalazłem jakiś naszyjnik wart 459/469 orenów. Handlarz, uratowany przed gryfem dawał za niego 16 o. Karczmarka w białym sadzie ponad 150. Komu co sprzedajecie. Jak zarabiacie na naprawy i lepszy gear?
 
Witam , mam problem odnośnie trofeów : da się je jakoś sprzedać? W 1 szukałem kupca na łeb gryfa ale każdy chciał 30 ?
Wie ktoś coś ?
Z góry dzięki i pozdrawiam
 
Jak wszyscy wiedzą, kasa musi się zgadzać. Każdy z nas zbiera mniejszą lub większą ilość crapu, potem sprzedaje. I tu pojawia się pierwsza fajna rzecz. Wydaje mi się, że niektórzy kupcy płacą więcej za niektóre towary.
Fajna pod kątem realizmu... ale mam wrażenie, że z czasem zaczyna to się robić frustrujące. Bo nie widać jasno, na co dany kupiec daje dobrą cenę. Musisz zapamiętać wartość każdego przedmiotu, a potem oceniać szacunkowo, czy się opłaca. Aż się tutaj prosi o podawanie (w sklepie), że np. na ten przedmiot kupiec daje 80% jego wartości, a na inny zaledwie 10%. Albo jakoś kolorami (obwódki?) to oznaczać - że to kupi chętnie i drogo, a to weźmie tylko za grosze. Bez takich ułatwień chyba bym wolał, aby ceny były sztywne u wszystkich, a jedynie rodzaj skupowanego asortymentu (no i oczywiście portfel kupca) były ograniczone (tzn. np. że broni nie sprzedamy u zielarki).
 
A ja jestem gupi i sprzedaje co popadnie, komu popadanie. Dlatego pomysł @maritimus jest dla mnie świetnym rozwiązaniem. Ogólnie to cierpię na braki w kasie, a co najlepsze, pieniądze zarobione na wiedźmińskich zleceniach zawsze oddaję :p
 
Sam sprzedaje byle komu bo nie chce mi się biegać od kupca do kupca i sprawdzać jaka jest różnica w proponowanej cenie. Niby realistyczne ale jednak troche frustrujące jak sobie teraz pomyśle że zamiast 2k pieniędzy mógłbym mieć pewnie dwa albo trzy razy więcej...
 
Co do tych cen, powiedzcie czy dobrze to rozumiem.

Jak chcę coś sprzedać, jakiemuś kupcowi, to widzę dwie ceny. Np. 10(50). Jak dobrze rozumiem, 10 to ta cena, którą zapłaci mi dany handlarz, a ta druga cena, w nawiasie, to cena jaką rzeczywiście mogę uzyskać za dany przedmiot?
 
Cena w nawiasie to jest cena którą ci handlarz da za wszystkie sztuki tego przedmiotu, czyli w twoim przypadku jest ich pewnie 5.
 
ak chcę coś sprzedać, jakiemuś kupcowi, to widzę dwie ceny. Np. 10(50). Jak dobrze rozumiem, 10 to ta cena, którą zapłaci mi dany handlarz, a ta druga cena, w nawiasie, to cena jaką rzeczywiście mogę uzyskać za dany przedmiot?
To oznacza ni mniej ni wiecej iż kupiec posiada 5 sztuk danego produktu, każda warta 10 koron, a w sumie są warte 50k , dlatego jest to w nawiasie :)
 
Można porównać cenę jaką widzimy w plecaku z ceną jaką oferuje dany kupiec. Jeśli jest niska to prawdopodobnie ktoś da więcej. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo sam jeszcze daleko nie zawędrowałem :p
 
Nareszcie jakaś gra, w której czuć wartość pieniądza. Wprawdzie pazerny nie jestem i często odpuszczam sobie wynagrodzenie za zlecenia pomagając za darmo (lub za dobrowolnie ofiarowane prezenty), ale musiałem zebrać, a następnie sprzedać calutki złom z pola bitwy i opustoszyć wszystkie znalezione skrzynie, by dopiero po dołożeniu paru koron za sprzedanie kilku przedmiotów rzemieslniczych było mnie stać na wykraftowanie mieczy ze szkoły żmiji. Z prologu został mi już chyba tylko gryf do ubicia, a ja biegam bez grosza przy duszy.
Podoba mi się :D.
 
Łatwą kasę*można zdobyć na walkach na pięści i wyścigach konnych. Warto zawsze obstawiać max stawkę, bo walczyć można tylko 1 raz z każdym przeciwnikiem.
 
Nareszcie jakaś gra, w której czuć wartość pieniądza.
Niestety po Białym Sadzie robi się łatwiej (może nie gwałtownie, ale stopniowo). To zresztą typowe dla takich gier RPG - na początku ściubisz każdy grosik, a po parunastu godzinach toniesz w mamonie. Aczkolwiek pewną blokadą mogą być portfele kupców (taki substytut nasycenia rynku), jeżeli się nie odnawiają.
 
Z tego co pamiętam, to w Novigradzie któryś kupiec (miał w asortymencie tylko 3x butelka do alchemii po 100 sztuk) dawał za trofea ponad 200 złota od sztuki, ale nie dam sobie ręki uciąć, że mam rację, bo nie jestem pewien.
 
Wszyscy oszczędzają, szukają najlepszych kupców, a ja siedzę i nie mam na co wydać pieniędzy. Domku się nie da kupić, sprzęt się znajduje i tworzy praktycznie za darmo...
 
Ogólnie to cierpię na braki w kasie, a co najlepsze, pieniądze zarobione na wiedźmińskich zleceniach zawsze oddaję
Oo, mam tak samo. Mój Geralt jest biedny jak mysz kościelna, bo zawsze mi się zrobi żal zleceniodawcy.
 
Póki co nie znalazłem sensownego sposobu trwonienia kasy. Dodam, że Novigradu jeszcze nie odwiedziłem, może tam moja kiesa się odchudzi.
W Velen i Białym Sadzie nie ma na co wydawać pieniędzy.
 
Póki co nie znalazłem sensownego sposobu trwonienia kasy. Dodam, że Novigradu jeszcze nie odwiedziłem, może tam moja kiesa się odchudzi.
W Velen i Białym Sadzie nie ma na co wydawać pieniędzy.

Później będzie. W ciągu paru minut przepuściłem z bliska 7tysięcy...
 
IGN wyczaił prosty sposób na zarobienie większej sumy :
jeśli nie chcecie sobie psuć rozgrywki - nie korzystajcie :)
Mam nadzieje że Redzi zainteresują się tym i naprawią to w jakimś małym patch-u, psuje to troszkę ekonomie gry.

Próbowałem wczoraj to zrobić. Nie działa. :(. Handlarz nie ma pereł. Ile by się tam nie siedziało i medytowało. Efekt jest zawsze ten sam, Nic.
 
Top Bottom