Z ostatnich serialowych klimatów:
3% - serio, obejrzałam to. Mniej więcej od połowy 1 sezonu prawie przestały mi przeszkadzać malowniczo pocięte i chirurgicznie postarzone wdziana, ogromny postęp w nauce oddany za pomocą różnego rodzaju plastikowych obręczy i powtarzane co drugie zdanie "porlakausa" oraz "ilproceso" . Coś się nawet kleiło w fabule i między bohaterami. Czy polecam? Nie, strata czasu
Daredevil - skończyłam 1 sezon, patrzę na następny. Jako przyczynek do universum Marvela to jest całkiem fajna rzecz. Genialny Kingpin, świetnego aktora znaleźli.
Przymykam oko na fabularne absurdy typu
albo
Ma to jakąś dynamikę, fabuła spójna i sensowna. Oglądam dalej.
3% - serio, obejrzałam to. Mniej więcej od połowy 1 sezonu prawie przestały mi przeszkadzać malowniczo pocięte i chirurgicznie postarzone wdziana, ogromny postęp w nauce oddany za pomocą różnego rodzaju plastikowych obręczy i powtarzane co drugie zdanie "porlakausa" oraz "ilproceso" . Coś się nawet kleiło w fabule i między bohaterami. Czy polecam? Nie, strata czasu
Daredevil - skończyłam 1 sezon, patrzę na następny. Jako przyczynek do universum Marvela to jest całkiem fajna rzecz. Genialny Kingpin, świetnego aktora znaleźli.
Przymykam oko na fabularne absurdy typu
Główny bohater w nocy grasuje i jest grasowany w takim stopniu, że rano nie powinien się niczego nadawać, a już na pewno nie do pokazania się ludziom z cyklicznie łamanym nosem i fasonowaną buźką. A on prawniczy sobie, jakby nigdy nic. I nikt niczego nie zauważa. Fascynujące...
Obrywa nasz Matt, leją go jak w kaczy kuper. Nie mam bladego pojęcia, dlaczego scenarzyści uznali, że 3/4 walk wg schematu "po Daredevillu przejeżdża drogowy walec siedemnaście razy, a na koniec on jednak wygrywa" nie znuży odbiorcy. Mnie nuży