Zbliża się premiera ostatniego sezonu House of Cards i zewsząd atakują mnie reklamy. Postanowiłem więc w końcu zabrać się za ten serial i po kilku odcinkach... póki co mam mieszane odczucia. Niektóre wątki przypadły mi do gustu, inne niezbyt. Wynika to pewnie z faktu, że polityka nie tylko mnie interesuje, ale wręcz nudzi. Przede wszystkim jest to jednak wielki spektakl aktorski, tego odmówić nie można i dzięki temu chętnie włączam kolejne odcinki. Potem się rozkręca czy też początek pierwszego sezonu jest reprezentatywny dla całości?
Mam też pytanie o kwestię Franka i liczę na ogólnikową odpowiedź pozbawioną spoilerów. Jak wiadomo, Kevin Spacey zawalił sobie karierę, bo nie mógł utrzymać rąk (ani innych części ciała) przy sobie. Pomijam tutaj bzdurne wypowiedzi twórców serialu jakoby o niczym nie wiedzieli i są zszokowani, bo ilość oskarżeń sugeruje, że Kevin zgwałcił lub próbował zgwałcić połowę ekipy więc tak, na pewno nikt nic nie wiedział, o niczym nie słyszał :cautious: Tak czy siak, postać, którą odgrywał została usunięta z serialu i w ostatnim sezonie go nie zobaczymy. Czy finał sezonu piątego pozwala to jakoś sensownie rozegrać czy może na początku szóstego po prostu pojawi się krótka informacja, że np. zginął w zamachu albo coś takiego (oczywiście nie wiem jak się kończy sezon piąty więc to tylko domysł)?