[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
P.S. Cały czas zbieram się aby w końcu obejrzeć "to dzieło".

Z całego serca polecam obejrzeć jakieś recki na YT. Nic nie pominiesz, niczego nie stracisz, czas zyskasz, Netflixowi nie nabijesz wyświetleń.
 
Last edited by a moderator:
Po co żegnać Henry'ego jak Bagiński mówi, że teraz Ciri będzie główną bohaterką. :eek:

P.S. Cały czas zbieram się aby w końcu obejrzeć "to dzieło".
Paradoks w tym wypadku polega na tym, że Ciri faktycznie jest główną bohaterką książek.

Ciri według mnie w pełni utożsamia to czym jest wiedźmiństwo, czyli głęboko rozumianą forma pomagania jako celem w życiu. Jest ona genetycznym mutantem, Inną, Dzieckiem Przeznaczenia, które by stać się wiedźminem nie musiało przechodzić żadnych mutacji. Posiadając jednocześnie "boski" gen może stać się współczesną superbohaterką jak np. Wonder Woman. Ta postać ma ogromny potencjał, który może pchnąć Wiedźmina na szerokie tory równo szeroko rozumianej fantastyki.

Rzecz jasna mam nadzieję, że Netflix już nie pójdzie dalej z tym serialem bo i tak by to spieprzył.
 
Posiadając jednocześnie "boski" gen może stać się współczesną superbohaterką jak np. Wonder Woman.

Brzmi jak cytat z Bagińskiego albo Hissrich.

A co do głównego bohatera, to o ile technicznie argumentować można za tym, że to Ciri, to jakoś osobiście wątpię, żeby bez Geraltowej pikareski ktokolwiek dzisiaj o cyklu wiedźmińskim pamiętał.
 
a wrażeniami z pozostałych odcinków podzielę się później.
Powiem całkiem nieironicznie, że czekam i chętnie się odniosę.
Sam skończyłem i też nie jest tak, że absolutnie nic mi się nie podobało - niektóre wymuszone specyfiką adaptacji zmiany IMO są bardzo na plus i z korzyścią dla tej historii w formie serialu. To znaczy mam na myśli same założenia stojące u podstaw tych zmian, bo z wykonaniem jak jest, to wszyscy wiedzą :oops:
Aha i nie będzie żadnego emocjonalnego pożegnania z Henrym. Wstyd.
Eee... A jak go mieli pożegnać? Show must go on.
Ten "heroic send-off" przecież był:
Kiedy Geralt odrzucił neutralność i zmasakrował grupę Nilfgaardzkich żołnierzy pilnujących traktu
 
Ten "heroic send-off" przecież był:
I ta scena walki również wypadła moim zdaniem świetnie. Chociaż podobna scena w książkach (w innym miejscu oczywiście, bo pod koniec Pani Jeziora) potoczyła się zgoła inaczej. Mimo wszystko rozumiem zmianę i co za nią stało. Nie mam pretensji. W książkach w tym czasie któraś z postaci (Zoltan czy Regis) też zauważa, że wiedźmin przestał być wiedźminem.
 
Scena walki Szczurów karczmie moim zdaniem świetna. Fakt, Ciri wypucowana, ale jakoś to nie gryzło, bo cała interakcja miała wyraz. I był to imo Sagowy wyraz.
Dokładnie, prywatnie powiedziałaś mi, że gdybyś obejrzała to w oderwaniu od całej reszty, to pomyślałabyś że fajny motyw i dobry przykład adaptacji, gdzie oczywiście adaptacja nie równa się stuprocentowemu odwzorowaniu - i ja się z tym zgadzam.
Nie dość, że fajnie wyszła ta scena, to jeszcze dobrze zaznaczono umiejętności i, co ważniejsze, styl walki Ciri. Czyli zwinność i szybkość, w opozycji do fizycznej siły.

Wcześniejsza choreografia walk szarowłosej była imo strasznie nietrafiona, gdzie albo blokowała cios dorosłego faceta wątłym przedramieniem, albo zatłukła potwora na śmierć styropianowym pancerzem. No z czym do ludzi.
I ta scena walki również wypadła moim zdaniem świetnie.
No z walk nie siadła mi w tym sezonie wyłącznie bitwa pod Shaerrawedd i niektóre fragmenty na Thanedd (magowie powinni IMO podchodzić do walki mniej fizycznie), ale reszta trzymała poziom w tej konwencji, w której została zrealizowana. Nie do końca jest to mój konik, bo jednak wolałbym troszeczkę mniej efekciarstwa i mocniej "uziemione" w rzeczywistości starcia poza szermierką Geralta. Dobrze by to też zaznaczyło kontrast między tym, co mieczem potrafi wywijać wiedźmin, a co zwykli ludzie.
Ale tak czy siak realizacyjnie robiło to na mnie wrażenie. Wparowanie Szczurów do tej karczmy poprzedzające zresztą pojedynek Cirilli też wypadło spoko.
 
Last edited:
Eee... A jak go mieli pożegnać? Show must go on.

Pisałem to w odpowiedzi na to Lizze bo Ona oczekuje, że coś emocjonalnego będzie, a nie będzie.

Ta randomowa walka z Nilfgardczykami choć całkiem ładnie zrealizowana jest całkowicie zbędna i bez znaczenia, pokazuje tylko ze Geralt nie panuje nad emocjami.
Mogli chociażby zostawić widza w niepownesci i zakoczyc wątek Geralta w Brokilonke lub bezpośrednio po walce z Vilgeforcem.
Można było po prostu zatrudnić przeciętnych scenarzystow, a nie tych patalachow
 
@Domkaa94 a jak spodobały Ci się kostiumy w tym sezonie?
Nic spektakularnego czym mogłabym się naprawdę zachwycić, niestety. Filippa rzeczywiście chyba miała najciekawsze stroje i fryzury i widać w jej przypadku że ta kobieta od kostiumów chociaż trochę się postarała, ale jak już mówiłam nic spektakularnego.
Szkoda że do Wieśka nie zatrudnili kogoś takiego jak osoba odpowiedzialna za kostiumy w serialu "The Great" z Elle Fanning. Tam naprawdę jest na czym oko zawiesić. W wiedźminie od netflixa nawet kostiumy wypadają biednie i wyglądają jak z sieciówki.
No ale cóż, skoro oni nie rozumieją tak prostego opisu jak "Yennefer ubiera się tylko w czerń i biel" to nie dziwi mnie to że jest jak jest.
W sumie nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć, bo szczerze mówiąc to ja aż TAK bardzo nie skupiam się na tych kostiumach, dla mnie dużo ważniejsza jest fabuła a ta leży i kwiczy.
Dokończyłam resztę odcinków i i byłam po sensie szczerze zmęczona i miejscami skonfundowana.
Weszłam sobie z ciekawości na subreddit r/netflixwitcher i tam pojawiło się ostatnio sporo postów od casualowych widzów pod tytułem "o co chodzi w tym serialu" "pomóżcie mi zrozumieć co się dzieje" "dlaczego to czy to się wydarzyło" itd itd. Pod tymi postami pojawiają się komentarze "musisz przeczytać książki żeby zrozumieć" i jasne oby jak najwięcej osób sięgnęło po książki ale nie zmienia to faktu że odsyłanie do książek jest najlepszym dowodem na to że Lauren zawiodła jako showrunnerka, ten serial nie stoi na własnych nogach. Jeśli casualowy fan musi sięgnąć po książki żeby zrozumieć co się dzieje i jakoś sobie załatać te wszystkie dziury fabularne to znaczy że ten serial jest słaby i nielogiczny. I ja szczerze współczuję tym casualowym widzom bo ten serial nawet dla mnie jest miejscami ciężki do ogarnięcia a ja czytałam książki. Nie dziwię się że coraz więcej osób porzuca serial i że jest tak duży spadek oglądalności, pomijając odejście Henrego tam naprawdę wieje nudą, wszytko jest tak nudne i nieudolnie przedstawione że niestety w ogóle nie czuć powagi sytuacji i wagi tych wszystkich wydarzeń.

Czas pogardy zawiera w sobie jedne z najbardziej ikonicznych momentów całej sagi. Bal na Thanedd i później przewrót powinny sprawić że człowiek nie może oderwać się od ekranu, a ja przez większość czasu się nudziłam i łapałam za głowę...
 
Last edited:
Zastanawiam się, czy odesłanie do książek w tym wypadku może w ogóle pomóc przy tej skali zmian?

Ja książki znam świetnie, ale już przy drugim sezonie kompletnie nie rozumiałem, po co się coś dzieje, dlaczego, dokąd to zmierza. Szczerze i bez uprzedzeń w stosunku do tego tworu - nie pamiętam kiedy widziałem tak źle poprowadzony scenariusz, zupełny groch z kapustą, dodatkowo nieangażujący. Serio, nie kojarzę nic gorszego, nawet po zastanowieniu się.
 
Typowe dla tych ludzi zachowanie. Najbardziej mnie bawi, że jak ludzie przytoczyli fragment książki, że Dijkstra wcale nie przyłapał Geralta na sikaniu to jeszcze ich zablokował.
I jeszcze nazywał Dijkstrę Dykstrą, lol.
 
Z jakiegoś powodu film jest niepubliczny, na szczęście przed premierą odpaliłem kartę i mam link z historii


Edit: już został przywrócony :p
 
Last edited:
Zastanawiam się, czy odesłanie do książek w tym wypadku może w ogóle pomóc przy tej skali zmian?

Ja książki znam świetnie, ale już przy drugim sezonie kompletnie nie rozumiałem, po co się coś dzieje, dlaczego, dokąd to zmierza. Szczerze i bez uprzedzeń w stosunku do tego tworu - nie pamiętam kiedy widziałem tak źle poprowadzony scenariusz, zupełny groch z kapustą, dodatkowo nieangażujący. Serio, nie kojarzę nic gorszego, nawet po zastanowieniu się.

Przy S3 może pomóc, bo w przeciwieństwie do S2 głównym wątkiem sezonu są wydarzenia z Czasu Pogardy. Tyle, że jak wcześniej napisała @Domkaa94 , nieudolnie zaadaptowane. Myślę, że w obecnej formie serial jest jednak głównie dla fanów książek, którzy kupują bardziej lub mniej wizję Netflixa, bo nowym fanom faktycznie łatwo się będzie w tym wszystkim zagubić.

W sumie jeszcze nie napisałem niczego o tej drugiej połowie... Dla mnie równia pochyła. To jak przedstawiony jest przewrót na Thanedd to absolutny low tego serialu i zawiera w sobie komplet grzechów scenarzystów i realizacji. Nie ratuje nawet tego walka z Vilgefortzem, w której naprawdę podobały mi się 2 sekundy już pod koniec, gdy czarodziej wyprowadził serię fenomenalnych, szybkich ciosów. Reszta całkiem przyjemna, niestety otrzymała otoczkę mało potrzebnej. Okoliczności w jakich Ciri ucieka, ogólnie jak nasza trójca w tym puczu się odnajduje, jest okropnie nudna i na siłę, nie czuć, że na karku Ciri dyszy Scoia'tael, Cahir, Rience i Vilgefortz. Imo było zupełnie nietrafioną decyzją, by nie pokazać tego z perspektywy Geralta i miejscami Ciri, bo dzięki temu dużo działo się za kulisami i budowało wrażenie wielkiego przewrotu, a tutaj mamy dyskurs w pokoju nauczycielskim, dosłownie. I ten pojedynek magów ze Scoia'tael... Tissaia najpierw dezaktywowała zaklęciem dwimeryt, ale już chwilę potem dwimeryt przebija jej barierę, czy ktoś tam choć trochę myśli? XDD Cahir znów jest superhero, tym razem walczy nie z jednym, a dwoma magami naraz.
I serial dalej na potęgę używa tych, w mojej subiektywnej ocenie, absolutnie koszmarnych ujęć kamery prosto na twarz aktora, a ten/ta patrzy wprost w kamerę. Bleh.

Przyjazd Jaskra do Brokilonu również leży i jest przedstawiony w okropnie krzywym zwierciadle. To wstawka komediowa. I o ile w książce zaczęło się w takim klimacie przed wjechaniem do lasu, tak cały czas podszyte było to strachem przed driadami. No ale książka miała podbudowę driad z Miecza Przeznaczenia, a tutaj nie dość, że były dobrymi ciotkami w S1, to jeszcze ciężko poznać od razu, że to ten sam lud. Chyba, że po kuszy.

Chwalona jest często scena walki Szczurów, fajnie, że się komuś podoba. Dla mnie epilepsja kamery, bardzo rwane i skokowe. Podobał mi się jeden moment z Giselherem bodajże, gdzie akcja na dosłownie moment zwolniła i można było zobaczyć co się dzieje, a działo się fajne wywijanie mieczem. Walka Ciri już była natomiast całkiem git. Szkoda jedynie, że nie było śmierci karczmarza, bo pamiętam, że okropnie szkoda mi było w książce typa, plus była to pierwsza przesłanka za tym, że Szczury to nie jest banda stereotypowego Robin Hooda.

Super, że easter eggiem z gier było odniesienie do "Wind's howling", a nie szacunek do materiału źródłowego. Zmarnowali też okazję na brodę u Geralta.

Yennefer odbiera już piątą rzecz innej postaci, tym razem uleczając Geralta w Brokilonie, bo driady się starały, ale im coś nie idzie xD

Powtórzę się jak katarynka, przedstawienie wydarzeń z książek w niczym temu serialowi nie pomaga, wręcz przeciwnie. Im ważniejsze wydarzenie, tym bardziej widać jak niekompetentni ludzie się za to wzięli.
 
Last edited:
Pasuje to do jego wypowiedzi, że serial tworzyli z myślą o Tik Tokowej widowni która nie ogląda dla fabuły czy postaci, tylko dla akcji i emocji. Widziałem też komentarz, który opisał sposób myślenia twórców w ten sposób: "My tego nie rozumiemy, więc jak ma to przeciętny widz zrozumieć? Nie mamy wyjścia, musimy to uprościć jak się da".
 
Głupszego tłumaczenia nie widziałem... Zrobić odstępstwa od książek żeby uprościć serial bo inaczej amerykański widz sobie nie poradzi bo będzie to zbyt skomplikowane dla niego xD Serio? Jeśli czegoś nie rozumie to może warto wtedy sięgnąć po materiał źródłowy w postaci książek i z nich uzupełnić wiedzę o danych wydarzeniach/wątkach. Na pewno byłby to świetny powód do ich przeczytania niż upraszczać wątki, masakrując fabułę robiąc totalny miszmasz, że nawet ten amerykański widz zaczyna się gubić...

Dla porównania Gry o Tron która w swoim oryginale zawiera całą masę różnych intryg, wątków pobocznych które budują całą główną oś fabularną jakoś nie upraszczali żeby było wygodniej dla widza. Przynajmniej tak było w początkowych sezonach bo później wiadomo przez brak materiału źródłowego poszło to wszystko w innym kierunku. A tutaj nawet jeśli zaczynają coś czerpać z książek to robią to nieudolnie, że nijak ma się to do reszty serialu bo już jego podwaliny zostały totalnie zepsute i tego się już nie da naprawić, nawet jeśli 4 sezon będzie bazował na samych książkach. Na wspomnianym wyżej kanale bez schematu podsumowali to dobitnie.
 
Owszem, Gra o Tron również była upraszczana w trosce o przeciętnego widza. Od pierwszego sezonu, tylko że umiejętnie (do czasu).

To, że przeciętny widz serialu wymaga uproszczenia materiału, w stosunku do przeciętnego czytelnika książki, może i brzmi jakoś elitarystycznie, ale niestety jest faktem.

Rzecz w tym, że w przypadku Wiedźmina materiału źródłowego nie zrozumieli twórcy, a co dopiero odbiorcy. :D
 
https://www.serialowa.pl/424309/wiedzmin-serial-ksiazki-zmiany-tomasz-baginski-wyjasnienie/ kolejne mądrości Bagińskiego. Okazuje się , że wszystkie odstępstwa od ksiąziek to uproszczenia dla amerykańskiego widza .

Ciekawe, którego amerykańskiego popkornożercę Bagiński miał na myśli. Czy tego, który z Gry o Tron zrobił oglądalnościowy hit wszechczasów? Albo Better Call Saul, który doczekał się 6 sezonów i furgonetki prestiżowych nagród. Seriali dla dojrzałego, wymagającego widza, ze świetnym scenariuszem i realizacją jest cała masa, a do zasłużonej popularnościowej stratosfery wyniósł go… no właśnie, kto? Myślę, że tenże właśnie typowy amerykański widz, o którego gustach i guścikach Bagiński zdaje się mieć nienajlepsze zdanie. Najwidoczniej swoich “Rycerzy Zodiaku” robił również pod taką tiktokową widownię, no i przejechał się jak na skórce od banana. Nie mam pewności, czy czegoś go nauczy klapa artystyczna i finansowa tego filmu, oraz porażka Wiedźmina, które świadczą jednoznacznie, że upraszczanie materiału wyjściowego to nie jest droga do sukcesu. Widzowie, także ci amerykańscy, nie są tak głupi, jakby się Netflixowi mogło wydawać. Bagiński podobnymi wypowiedziami tylko się pogrąża, jest jak śpiewająca Gal Gadot.

Sezon trzeci Wieś Feliksa był i przeminął. Aż trudno uwierzyć, że w tej samej czasoprzestrzeni istnieje Wieśflix i Ród Smoka. Z seriali zanieczyszczających ową czasoprzestrzeń, czyli Pierścienie Władzy i Wheel of Time, Wiesiek jest zdecydowanie najgorszy.

Naszła mnie taka refleksja, że gdybym była autorką jakiejś popularnej serii książek\komiksów, to prędzej bym te dzieci swego łona przykuła kajdankami do kaloryfera niż wydała w łapy Netflixa, Amazona, itp. Podobny sentyment zdaje się podzielać współtwórca Powrotu do Przyszłości, Bob Gale, który w ostatnim wywiadzie dla Variety powiedział: “Postacie w Powrocie do Przyszłości to moja rodzina, moje dzieci. Nie sprzedaje się własnych dzieci na prostytutki”. Nie jesteśmy, ja i Bob, odosobnieni w swoich ansach, bo w 2015 roku, po premierze Star Wars: The Force Awakens w wywiadzie George Lucas powiedział, że sprzedał Star Wars białym właścicielom niewolników. Dokładny cytat: “All those Star Wars films ... I loved them, I created them, I'm very intimately involved in them, and I sold them to the white slavers that take these things and uh, and ... [laughs]”. Na pociechę może sobie otrzeć łzy z wąsów czterema miliardami dolców.
 
Top Bottom