Największe cRPGowe rozczarowanie

+
Ja siętrochę zawiodłem na Lionheart. Początkowo było bardzo ciekawe, znane postacie historyczne, rozwój postaci podobny do tego z Fallouta. Ale im dalej tym gorzej, zwykła nawalanka bez krzty dobrej fabuly, zero questów pobocznych, mało humoru i klimatu. Aż żal że wydalem wtedy dość sporo na tą grę.
 
Trochę. Dobre sobie. Pierwsze kilka godzin gry było bardzo fajne. Potem cała reszta - 90% do niczego.
 
Gothic 3.Fabuła opiera się na : zjednaj sobie orków a potem ich powybijaj i tak we wszystkich miastach w Myrtanie....Ale na ostatni kwartał tego roku ma wyjśc dodatek Zapomnieni Bogowie Joowod jeszcze nie zdradził kto to będzie rpbił ale moim zdaniem na 90% Piranha Bytes.(dla niewtajemniczonbych Joowod się z nią pkłucił dał prawa do G4 Spellbound a tertaz sie przeprosili)
 
MORROWIND największe rozczarowanie w historii!!!!!!!!!!!!!!!!!Spory świat lecz nudny i pusty jak butelka po imprezie, NPC tragiczni wogule nic nie wnoszą to gry swoim zachowaniem, tylko stoją jak słupy i sie gapią lub chodzą w te i wefte, do dialogów się nie bede czepial bo niektorym sie podoba taki styl.. Wogóle ta gra jakas bez wyrazu! Zagrałem w to bo myślałem że będzie fajna gierka ale niestety byłem już rozpieszczony rewelacyjną grą Gothic... :-* W Obliviona nawet nie próbowałem grać bo to pewnie ten sam gniot co poprzednik tylko że ma wypieszczoną grafike i wiekszy swiat
 
geralt555 said:
W Obliviona nawet nie próbowałem grać bo to pewnie ten sam gniot co poprzednik tylko że ma wypieszczoną grafike i wiekszy swiat
To większy gniot. Mi natomiast nie podobał się Gothic - żadna jego cześć (po prostu nie mogę się przemóc, by w to zagrać, zawsze mnie odrzuca z jakiś powodów), a morrowinda bardzo dobrze wspominam :)
 
Dla mnie najgorszym cRPG był Gothic 3(czy tylko mnie modele ludzi,a zwłaszcza głównego bohatera kojarzą się z lalkami Barbie?) drugie miejsce:TES:Morrowinda Obliviona proszę się nie czepiac. ;)
 
Dla mnie najbardziej okrzyczanym i nie udanym był Gothic 3. Wypuszczony na siłę by stał się konkurencją dla Obliviona. Na temat tego drugiego wypowiadał sie nie będę (zona jak siadła do Obliviona, to odeszła od kompa po 18 godzinach, a w tym czasie ja siedziałem przy garach i innej domowej robocie). Gothic 3 ma fabułę prostą jak (cenzura), spodziewałem się czegoś więcej i srogo się zawiodłem.
 
Wiele RPG-ów mnie rozczarowało, nie dałem rady przejść Gothica 3, Obliviona czy Morrowinda (tego ostatniego za bardzo przepakowałem modami... :( ). Tak to jest, jak się zrobi za długą i zbyt nudną grę... Ale głosowałem na Hellgate: London. To miał być wielki hit, najgroźniejszy konkurent dla Wiedźmina w 2007 r. I co się okazało? Odpaliłem demo tylko na 5 minut, więcej nie mogłem patrzeć. Brzydka, drętwa, schematyczna rozgrywka, a zombie przechodziły przez ściany i wcale nie chciały ze mną walczyć! Dalej nie dałem rady... Wiedźmin po prostu miażdży Hellgate'a pod każdym względem... ]:->
 
Dla mnie największym rozczarowaniem był Gothic 3. Nie Oblivion (dla mnie bomba, mimo że w końcu się znudzi, teraz bym sobie zagrał, ale jak zainstaluje to od razu mi się odechciewa), nie Morrowind (jeden z pierwszych cRPG w jakie grałem, miodzio). Na G3 wydałem te 100 zł, okazało się że mi komp nie pociągnie, ulepszyłem go, zagrałem 15 minut i odinstalowałem. Po prostu... no nie mogłem grać.
 
Z tutaj wymienionych tytułów za najgorsze uważam "Poll of Radiance" oraz "Temple of Elmental Evil". Sama mechanika gry w tych programach mi się podoba. Praktycznie większość zasad D&D jest w tych grach wiernie odwzorowana i było by super gdyby nie grafika i muzyka... Nie jestem graczem, który szczególnie zwraca uwagę na wygląd gier, ale od tych dwóch produkcji mnie po prostu odrzuciło.Za niezbyt udana produkcję uważam również Obliviona. Gdyby ta gra miała "mhroczny" klimat Morrowinda i dużo lepszą ciekawszą fabułę to grałbym w The Elder Scrolls IV do dzisiaj, ale niestety wątek główny dziecka Betshesdy jest jak dla mnie nudny jak flaki z olejem...
 
FirnomirFC said:
ToEE była świetną grą! Owszem teraz słabo wygląda, ale wg tej skali Torment to kaszana!
Może ToEE i jest świetną grą ale nie dla mnie :/ Wyraziłem się zbyt mętnie na temat grafiki i muzyki w tej grze dlatego teraz naprawię swój błąd.Tła w "Świątyni" bardzo mi się podobają, przypominają mi trochę pierwsze "Wrota Baldura". Ale jak dla mnie te wszystkie trójwymiarowe elementy naniesione na te tła psują ogólny efekt. Może bym to jakoś przełknął gdyby nie to, że jeszcze akcja jest ukazana z jakiegoś dziwnego kąta :( Muzyka w ToEE według mnie jest bardzo monotonna i nudna... To nie te utwory z Baldurów, Morrowinda czy Tormenta, których już pierwsze takty wprawiały człowieka w stan uniesienia emocjonalnego!Jak napisałem:
FirnomirFC said:
Nie jestem graczem, który szczególnie zwraca uwagę na wygląd gier
Ale nie jestem też graczem-masochistą, który katuje się grami które mu się nie podobają!Historia, mechanika, walki to wszystko w ToEE mnie urzekło i pod tym względem zgodzę się z Firnomirem, jest to gra świetna! Ale zaznaczam raz jeszcze, że to jak wykonano grafikę i skomponowano muzykę mnie osobiście od tej gry odrzuca... Po dłuższym namyślę stwierdzam, że ta gra nie ma w sobie tego "czegoś"... Takie gry jak "Deluxe Ski Jump", "GTA 1" czy (tylko nie bijcie!) "Fallout" też odrzucają większość ludzi ze względu na grafikę i dźwięki, ale i tak całe rzesze graczy grają w te programy od rana do nocy.Wniosek jest prosty "Świątynia Pierwotnego Zła" nie ma w sobie MOCY, która sprawia, że coś staje się wiecznie żywe mimo większych czy mniejszych niedoróbek.
 
Firnomir said:
Jak dla mnie właśnie tę moc posiada. Ale każdy inaczej to odczuwa.
Każdy ma inny gust a o gustach się nie dyskutuje :)Może i ToEE ma w sobie "moc", ale o tym przekonają się tylko ci gracze, którzy postanowią głębiej poznać gatunek cRPG. Musicie się bowiem zgodzić, że "Świątynia" do czołówki popularnych gier nie należy. Czy to jest słuszne czy nie, tego nie wiem... Jestem natomiast pewien, że jeszcze parę lat i ToEE będzie traktowany jako ciekawostka, która dodatkowo będzie trudno dostępna bo chyba nie wiele osób może powiedzieć, że posiada jej egzemplarz? A tak swoją drogą czy istnieje jakiś oficjalny, nadal działający fanklub tej gry?
 
O?A są innych gier?Co do dostępności - niedawno była w CD-A jako pełna wersja więc sporo nowych graczy ją pozna/ło.
 
Posiadam dwa egzemplarze ToEE (jeden zakupiony wcześniej, jeden z CD-A), ale do mnie ta gra też nieszczególnie przemawia. Rzeczywiście, czuć że twórcy postawili sobie za cel wierne odwzorowanie mechaniki papierowej gry, jednak pytanie, czy to taki dobry pomysł w przypadku gry komputerowej... Nie grałem w ToEE w multiplayu, więc nie wiem, jak wygląda to tam, ale przy samotnej grze mamy kupę statystyk, zdolności i możliwości, ale nie mamy najważniejszego - interakcji pomiędzy postaciami. Drużyna to tak naprawdę jeden bohater w kilku osobach, a nie miks osobowości, który dodaje takiego smaku tradycyjnym sesjom...Patrząc na recenzje wymienione na Metacritic (średnia 71), wnioskuję, że ToEE rzeczywiście wywołuje mieszane uczucia... Całe spektrum ocen od 40 do 90. A zresztą, chyba wszystkie gry Troiki były obciążone tą cechą ;)
 
VeleradzWyzimy said:
Dla mnie najgorszym cRPG był Gothic 3(czy tylko mnie modele ludzi,a zwłaszcza głównego bohatera kojarzą się z lalkami Barbie?) drugie miejsce:TES:Morrowinda Obliviona proszę się nie czepiac. ;)
? zawsze mi się wydawało że morrowind gniecie obliviona no ale ja sie nie znam...
 
MadYarpen said:
MadYarpen said:
Dla mnie najgorszym cRPG był Gothic 3(czy tylko mnie modele ludzi,a zwłaszcza głównego bohatera kojarzą się z lalkami Barbie?) drugie miejsce:TES:Morrowinda Obliviona proszę się nie czepiac. ;)
? zawsze mi się wydawało że morrowind gniecie obliviona no ale ja sie nie znam...
Widać ja też.Co do mieszanych uczyć o grach Troiki - wszystkie mnie użekły. Szczególnie Arcanum.
 
MadYarpen said:
? zawsze mi się wydawało że morrowind gniecie obliviona no ale ja sie nie znam...
Co kto lubi. Jednym może bardziej przypadł do gustu pustynno-grzybowy klimat Morrowinda, innym średniowieczne fantasy Obliviona. Jednak chciałbym zaznaczyć, że poza grafiką i fizyką Oblivion nie był żadną rewolucją, cała mechanika rozgrywki zaczerpnięta była z Morrowinda. Obie gry są dobre, bardzo grywalne, ale mi przeszkadza jedno - SĄ ZA DŁUGIE!!! Mapy są ogromne, a ich zwiedzanie szybko mnie nuży... Chociaż nie grałem nigdy w Daggerfalla. Dla porównania: powierzchnia mapy w Oblivionie ma ok. 16 mil kwadratowych (chyba, jeśli źle piszę, to mnie poprawcie...), natomiast Daggerfall dysponuje mapą odpowiadającą sporemu europejskiemu państwu, np. Wielkiej Brytanii, z tysiącami losowo generowanych miast i wiosek... To dla mnie zdecydowanie za dużo...
 
Top Bottom