Wiedźmin 3: Dziki Gon - Nowy zwiastun

+
Fartuess said:
Aczkolwiek w dwójce redzi przegięli w drugą stronę.
Zgadza się, ale to kwestia faktu, że gra była krótka.

Fartuess said:
Duży wybór broni konieczny? Powiedz mi jeszcze, że jesteś tą osobą której brakuje tego, że Geralt nie może walczyć toporem ;)
Nie powiedziałem, że musi być duży wybór rodzajów broni. Nie chcę, by Geralt strzelał z łuku czy kuszy, ale też nie widzę powodu, by w ramach wyższej konieczności (braku miecza), nie mógł dziabnąć kogoś gizarmą czy kilofem. Ale duży wybór broni powinien być, głównie różnych rodzajów mieczy i noży.

Fartuess said:
Geralt w sadze nie zmieniał sprzętu jak rękawiczek, poza tym nie był też zbytnio zamożny.
Ech, znowu to samo. Gra jest grą, a nie książką.

Fartuess said:
W dwójce mamy za to klasyk RPGowy - nasz bohater jest jedną z najzamożniejszych postaci, która posiada wielką kolekcję pancerzy, zbroi i mieczy i ma ich tyle, że na kążdy dzień tygodniu może przywdziać inną zbroję i wziąć inny miecz.
Ano może. Ale możesz nim też pokierować tak, że będzie biedny jak mysz kościelna. Masz wybór.

Fartuess said:
No i dorzucę Tobie jeszcze trochę herezji. Dla mnie w grach cRPG poziomy postaci i doświadczenie wcale nie są potrzebne i byłbym wielce rad, gdyby w Cyberpunku ich nie było :p.
OK. Pytanie, czy to jeszcze byłby RPG, czy już action-adventure. :)
 
HypeHunter said:
[...] Lub ewentualnie jednym, który można by rozwijać jednocześnie zmieniając jego wygląd i właściwości. Byłby swego rodzaju bazą do stworzenia jednej z kilku wiedźmińskich kurtek.
O, to, to! Wolałbym przyzwyczaić się do kurtki, szanować ją, rozwijać i ulepszać, niż traktować jak dziś drobną elektronikę z Chin: jednorazówka.
 
raisond said:
Używanie tak kategorycznych stwierdzeń jest ryzykowne. Nie są, absolutnie.
Owszem, to jest tradycja w erpegach, pewien kanon. W P&P znacznie łatwiej wprowadzać innowacje, ale rozwiązania wypracowane dekady temu w wersjach elektronicznych trzymają się mocno. Ale te filary to nie jest coś, co charakteryzuje tylko rodzinę RPG np. żadnej gry nie nazwę przygodówką, jeśli nie ma w niej zagadek i jeśli bazuje ona na elementach zręcznościowych. To, że gry innych gatunków korzystają z konkretnych erpegowych patentów, wiele nie zmienia. Po prostu hybrydyzacja gier jest dominującym trendem w branży. Klasycznych produkcji osadzonych w sztywnych, ściśle określonych ramach gatunkowych, jest stosunkowo mało. Ale w Wiedźminie na jakiekolwiek zmiany jest już za późno. Zaś w Cyberpunku 2077 wszystko musi przynajmniej w części korespondować z systemem, który stworzył Mike Pondsmith.
 
Weźcie też pod uwagę że w Wieśku 3 tak jak w Gothicu nie będzie się świat skalował, więc Redzi muszą dodać jakiś system w którym będziemy odczuwać że z godziny na godzine nasza postać jest coraz lepsza i można przemieszczać się w coraz dalsze zakątki świata. System lvlingu i upgrade sprzętu to są dwie podstawowe rzeczy które powinni się znaleźć w grze ze światem który się nie skaluje. Tak swoją drogą brakuje mi bardzo informacji na te podstawowe sprawy, jak chociażby rozwój postaci :(. Miejmy nadzieje że wkrótce dowiemy się więcej.

PS. W Wiedźminie 2 w ogóle był system lvl? Z tego co pamiętam to nie, a jeśli tak to nie miał żadnego wpływu na gre czy postać.
 
mbwrobel said:
O, to, to! /> Wolałbym przyzwyczaić się do kurtki, szanować ją, rozwijać i ulepszać, niż traktować jak dziś drobną elektronikę z Chin: jednorazówka.
Yhym :) poszedłbym o krok dalej, i pozwolił modyfikować wszystkie kurtki, mieszać ich elementy. No, ale mieliśmy się nie powtarzać, więc powstrzymam się z wklejeniem opisu, który wszyscy znają ;)

Modyfikacja kurtek jest dla mnie nawet ważniejsza od systemu walutowego, w hierarchii wartości stoi tylko odrobinę poniżej gnomów i niziołków :)
 
SMiki55 said:
Yhym :) poszedłbym o krok dalej, i pozwolił modyfikować wszystkie kurtki, mieszać ich elementy. No, ale mieliśmy się nie powtarzać, więc powstrzymam się z wklejeniem opisu, który wszyscy znają ;)

Modyfikacja kurtek jest dla mnie nawet ważniejsza od systemu walutowego, w hierarchii wartości stoi tylko odrobinę poniżej gnomów i niziołków :)
Jeśli będzie kiedyś jakaś sieciówka w świecie Wiedźmina, to znajdę Cię kiedyś w jakiejś karczmie i za te pomysły postawię Ci kwaterkę czegoś mocniejszego .
A później raźno pójdziemy do zamtuza .
 

Arraqnz

Guest
SMiki55 said:
Modyfikacja kurtek jest dla mnie nawet ważniejsza od systemu walutowego, w hierarchii wartości stoi tylko odrobinę poniżej gnomów i niziołków :)/>
O Boże Święty. Daj już spokój. Niziołki i gnomy dostaniesz. Nie przesadzajmy z tymi prośbami (wiem, nie jestem bez winy; białe włosy, blada cera). W Wiedźminie 1 i 2 były normalne zbroje i pancerze, bez składanych elementów i nikt nie narzekał. Mówiliście, że zaprojektowanie większego Novigradu w tak krótkim czasie jest mało prawdopodobne, Redzi zaplanowali to wcześniej. Mieliśmy na to znikomy wpływ. Teraz liczycie, że Redzi wywalą 30,40 pancerzy z gry, crafting tych pancerz i stworzą nowy system z elementami z których sami możemy stworzyć pancerz który może mieć jakieś 50 kombinacji?
 
Vakliv said:
O Boże Święty. Daj już spokój. Niziołki i gnomy dostaniesz. Nie przesadzajmy z tymi prośbami (wiem, nie jestem bez winy; białe włosy, blada cera). W Wiedźminie 1 i 2 były normalne zbroje i pancerze, bez składanych elementów i nikt nie narzekał. Mówiliście, że zaprojektowanie większego Novigradu w tak krótkim czasie jest mało prawdopodobne, Redzi zaplanowali to wcześniej. Mieliśmy na to znikomy wpływ. Teraz liczycie, że Redzi wywalą 30,40 pancerzy z gry, crafting tych pancerz i stworzą nowy system z elementami z których sami możemy stworzyć pancerz który może mieć jakieś 50 kombinacji?
Krótko: wiem o tym wszystkim. Ale od czego są dodatki, DLC?

Vakliv said:
Jeśli będzie kiedyś jakaś sieciówka w świecie Wiedźmina, to znajdę Cię kiedyś w jakiejś karczmie i za te pomysły postawię Ci kwaterkę czegoś mocniejszego .
A później raźno pójdziemy do zamtuza .
Czekam w Misiu Kudłaczu. Potem odwiedzimy Carmen. Czego Geralt nie zaznał... ;)
 
Vakliv said:
[...] Teraz liczycie, że Redzi wywalą 30,40 pancerzy z gry, crafting tych pancerz i stworzą nowy system z elementami z których sami możemy stworzyć pancerz który może mieć jakieś 50 kombinacji?
@Vakliv - ale Ty jesteś: oczywiście, że teraz raczej tego nie wywalą, jeśli mają już choćby w jednej trzeciej gotowe. Ale obiecali nie rezygnować ze świata Wiedźmina - choć raczej nie dają nadziei na grę Geraltem. Może jednak wtedy crafting pancerzy i broni będzie bardziej rozbudowany?
Grałeś w Arcanum? Ja grałem. Wielokrotnie. Zawsze technologiem. Gra niezbyt błyskotkiwym osiłkiem z mieczem czy bardzo silną postacią czarującą nigdy mnie nie pociągała z jednego powodu: postacie te nie korzystały ze schematów i nie konstruowały z nich ekwipunku. Bez tego elementu gra byłaby cieniem samej siebie pomimo genialnego pomysłu, wciągającej historii i bardzo dużego, ociekającego bogactwem świata.
 
Vojtas said:
Ech, znowu to samo. Gra jest grą, a nie książką.


Ano może. Ale możesz nim też pokierować tak, że będzie biedny jak mysz kościelna. Masz wybór.

To, że gra nie jest książką nie znaczy, że musimy ładować tysiąc mieczy i zbroi do gry, ponieważ wszyscy tak robią. Interesuję się game designem, staram się wbić do branży i jestem przekonany, że warto łamać pewne skostniałe zwyczaje w game designie. Często jest tak, że używa się ich żeby nie wyjść z "strefy komfortu". Wiele rzeczy w game devie robi się na jeden konretny sposób, bo nikt nie ma odwagi i chęci, żeby zaryzykować, przysiąść, poświęcić czas i zaprojektować na nowy odmienny sposób. Dlatego uważam, że kwestie poczucia postępu w grze można rozwiązać inaczej. Szczególnie w story-driven RPG, gdzie nacisk jest położony na fabułę a nie na sprzęt jaki nosi postać.

Co do bycia biednym... Trzeba to zrobić z premedytacją. Nie da się skończyć RPGa tak, żeby mieć na sobie prawie najgorszą zbroję, słaby miecz, nie mieć niczego i prawie wcale kasy.


Vojtas said:
Ale w Wiedźminie na jakiekolwiek zmiany jest już za późno. Zaś w Cyberpunku 2077 wszystko musi przynajmniej w części korespondować z systemem, który stworzył Mike Pondsmith.
W Wiedźminie jest nadal sporo drobnych rzeczy jakie można pozmieniać. Co do Cyberpunka. Systemu Pondsmitha nie znam, ale niektóre rzeczy trzeba w pewien sposób przetłumaczyć na grę, bo przełożenie 1:1 może nie zadziałać. Bo papierowy RPG i cRPG to nie jest dokładnie to samo. Być może to co powiem to bluźnierstwo, ale dla mnie Cyberpunk mógłby nie mieć poziomów, a rozwój postaci byłby realizowany poprzez wszczepy, wymianę i rozwój ekwipunku.
 
Fartuess said:
Często jest tak, że używa się ich żeby nie wyjść z "strefy komfortu". Wiele rzeczy w game devie robi się na jeden konretny sposób, bo nikt nie ma odwagi i chęci, żeby zaryzykować, przysiąść, poświęcić czas i zaprojektować na nowy odmienny sposób.
Ale to trzeba zrobić projektując nową serię od podstaw, żeby nie było takiego zgrzytu jak w Mass Effect 2, gdzie po prostu wywalono cały inwentarz w cholerę, a pozostały arsenał stał się śmiechu warty.

Fartuess said:
Dlatego uważam, że kwestie poczucia postępu w grze można rozwiązać inaczej. Szczególnie w story-driven RPG, gdzie nacisk jest położony na fabułę a nie na sprzęt jaki nosi postać.
Różnorodność broni w tak długiej grze jest moim zdaniem niezbędna, choćby po to, by dać wrażenie swobody w dobieraniu własnego ekwipunku (oczywiście w granicach wyznaczonych przyjętą konwencją). Nie wyobrażam sobie w tej chwili całkowitej zmiany koncepcji. Nie w grze, którą się reklamuje jako RPG i w której walka jest bardzo ważnym elementem.

Fartuess said:
Co do bycia biednym... Trzeba to zrobić z premedytacją. Nie da się skończyć RPGa tak, żeby mieć na sobie prawie najgorszą zbroję, słaby miecz, nie mieć niczego i prawie wcale kasy.
Ależ da się, tylko trzeba to zrobić właśnie z premedytacją. ;) Tym samym walka może stanowić nie lada wyzwanie.

Fartuess said:
W Wiedźminie jest nadal sporo drobnych rzeczy jakie można pozmieniać.
Drobiazgi oczywiście tak, ale na zmianę fundamentalnych rzeczy w W3 już jest za późno.

Fartuess said:
Co do Cyberpunka. Systemu Pondsmitha nie znam, ale niektóre rzeczy trzeba w pewien sposób przetłumaczyć na grę, bo przełożenie 1:1 może nie zadziałać.
O to się akurat nie martwię, bo Mike jest głównym konsultantem. Jego głowa w tym, by głupie pomysły Redów odrzucać, a obiecujące przekuć w coś naprawdę fajnego. Niemniej wiadomo już od dawna, że rozwój postaci jest realizowany.
 
Fartuess - Vojtass ma oczywiście rację stwierdzając, że gra rządzi się swoimi prawami. Jeśli chesz zrobić dobrą gre to zrozumienie tego że gra nie jest książką jest podstawą. Niestety wiele osób nie potrafi zrozumieć tej prostej prawdy. Gry tworzone na podstawie wiedźmina są adaptacją tego uniwersum. Przeniesienie książki w 100% jest niemożliwe. To czy w kiążce ktoś miał takie oczy czy takie nie ma żadnego znaczenia. Nie ma też znaczenia czy Geralt nosił jedną czy dwie kurtki w książce. Dużo ważaniejsze jest aby gry były ze sobą spójne. Jasne, fajnie jest kiedy adaptacja jest wierna materiałowi źródłowemu i odnosi się do niego z szacunkiem. W mojej opinii Redzi robią to świetnie.

Co do łamania schematów. Wszystko fajnie ale to nie jest tylko kwestia schematów. To jest też kwestia oczekiwań samych graczy. Rozwijanie postaci (levelowanie jest tylko jednym ze sposobów rozwoju,) oraz zdobywanie ekwipunku to jest coś czego od erpega się oczekuje. REdzi nie dają wybory w tym elemencie dlatego, że wszyscy tak robią, tylko dlatego, że gra jest przez to lepsza (w opinii większości) Takie są realia. Ograniczenie ekwipunku odbiło by się na grze negatywnie. I tak wielu ludzi kręci nosem na wiedźmina bo kreacja bohatera jest ograniczona itd.

Vojtass - Jeśli chodzi o zangażowanie MIke'a Pondsmitha to wcale nie musi być tak różowo. Łatwo sobie wyobrazić sytuacje w której autor danego uniwersum może mieć negatywny wpływ na samą gre. Zależy to oczywiście od charkteru i wiedzy o grach komputerowych takiej osoby. Na szczęście MP ma doświadczenie w gamedevie.
 
Vojtas said:
Ale to trzeba zrobić projektując nową serię od podstaw, żeby nie było takiego zgrzytu jak w Mass Effect 2, gdzie po prostu wywalono cały inwentarz w cholerę, a pozostały arsenał stał się śmiechu warty.
Zależy od elementu. Kwestia pancerzy i mieczy. Cóż tutaj da się przeprojektować pacing gear developmentu na wolniejszy. Tak jak to było na początku serii właśnie ;)/>/>

Vojtas said:
Różnorodność broni w tak długiej grze jest moim zdaniem niezbędna, choćby po to, by dać wrażenie swobody w dobieraniu własnego ekwipunku (oczywiście w granicach wyznaczonych przyjętą konwencją). Nie wyobrażam sobie w tej chwili całkowitej zmiany koncepcji. Nie w grze, którą się reklamuje jako RPG i w której walka jest bardzo ważnym elementem.
Chyba iluzję swobody. Co to za swoboda w sytuacji "wybrać miecz+12, czy zostać przy mieczu+10". Jak ma być swoboda wyboru gearu, to imho najlepiej postarać się wyróżnić roboczo kilka archetypów mieczy, które będą siłą do siebie zbliżone, ale będą się różniły istotnie tym do jakiego stylu gry się najlepiej nadają. No i dać do gry albo upgrade'y mieczy albo ich następne "tiery", których nie zdobywa się przypadkowo, tylko trzeba się o nie postarać (tak, żeby zapobiec sytuacji w której zastępujemy fajny miecz który nam się podoba pod względem stylu gry jaki wspiera na ten mniej interesujący, ale będący z "wyższego tieru"). Inna sprawa jest taka, że Wiedźmin to nie Path of Exile i tutaj zmiany statystyk w gearze o tych samych mechanikach gameplayowych nie spowoduje zmiany stylu gry. Tak więc wybór ogranicza się do tego czy ktoś kieruje się wyglądem, czy po prostu bierze miecz o najwyższych statystykach w danym momencie. Ot jak wygląda tutaj swoboda.

Vojtas said:
Drobiazgi oczywiście tak, ale na zmianę fundamentalnych rzeczy w W3 już jest za późno.

Jakby co to przez drobiazgi rozumiem "system alchemii", "system talentów", "gear progressing", "crafting". To są rzeczy które redzi spartolili na całej linii w W2(a które były lepsze w W1) i o nie się najbardziej boję w W3.

@Booraz
Moje argumenty nie wynikają z tego, że jestem książkowym purystą, który uważa, że gra musi być w 100% wierna oryginałowi. Wolny gear progressing i dawanie graczowi mniej pieniędzy niż potrzebuje to są pomysły które bym próbował implementować w jakimkolwiek cRPG, nie tylko w wiedźminie :).

Co do łamania schematów i przyzwyczajeń graczy. Wiedźmin już i tak łamie tyle schematów growych, że ci, którym to przeszkadza po prostu w niego nie grają :p. Inna sprawa jest taka, że jeśli się odpowiednio zaprojektuje i potem przedstawi graczowi element łamiący schemat, to gracz to powinien chwycić. Szczególnie gdy to nie mechanika gry której się musi uczyć. Gdyby nikt nie łamał schematów to byśmy stali w miejscu i wszyscy tworzyliby liniowe militarne FPSy, a w najlepszym wypadku liniowe RPGi o zabijaniu smoków/żniwiarzy i ratowaniu świata/galaktyki ;)
 
Mogę się mylić, ale czy na podobnej zasadzie miecze nie działały w W1?
Mogliśmy wybrać który chcemy ze względu na bonusy, a nie tylko sztywne 20-30, 50-60 DMG.

EDIT: Żeby nie było, odszedł stary Mengaard, powrócił... pełnoprawny terrorysta. :)
 
Mengaard said:
Mogę się mylić, ale czy na podobnej zasadzie miecze nie działały w W1?
Mogliśmy wybrać który chcemy ze względu na bonusy, a nie tylko sztywne 20-30, 50-60 DMG.

EDIT: Żeby nie było, odszedł stary Mengaard, powrócił... pełnoprawny terrorysta. :)/>/>
I tak te bonusy miały minimalne znaczenie jeśli się nie grało na Flash modzie. Wątpie, żeby większość z was brała miecze i oleje na ból i krwawienie, żeby po kilku szybkich ciosach i wbiciu bonusów zacząć klepać szybkie potwory stylem silnym. I tak wszystko się sprowadzało zazwyczaj do estymowania ogólnej siły miecza na podstawie bonusów, w podstawowym wiesiu na hardzie wystarczyło brać eliksiry oraz oleje i po prostu klepać przeciwników aż padną.
 
Mengaard said:
Mogę się mylić, ale czy na podobnej zasadzie miecze nie działały w W1?
Mogliśmy wybrać który chcemy ze względu na bonusy, a nie tylko sztywne 20-30, 50-60 DMG.

EDIT: Żeby nie było, odszedł stary Mengaard, powrócił... pełnoprawny terrorysta. :)
Nie mylisz się, Pełnoprawny (właśnie oglądałem film "Pan życia i śmierci" ;) ). W pierwszej części potrafiłem kilkanaście minut zastanawiać się, jaki miecz sobie wykuć: czy pójść w rudę niebieską, czerwoną, czy może pomieszać? Z mieczem srebrnym było jeszcze gorzej. Poza tym podobało mi sie to, że bez problemów można było skończyć grę mieczem wykutym z meteorytu oraz wiedźmińskim runicznym, bez posiłkowania się Sihillami, czy innymi D'jaeblami. A spróbujcie sobie powalczyć z gargulcami przy pomocy Wyśmienitego Wiedźmińskiego Miecza Srebrnego. W trzecim akcie Zabójców dowiedzieliśmy się, że wiedźmińska sztuka kowalstwa była g[...]o warta, bo o niebo lepsze miecze srebrne (których posiadanie było niemalże cechą wiedźminów) mozna było na pęczki zbierać w zrujnowanym Loc Muin - mieście pozostałym po Vranach przeszperanym najpierw przez Elfy, a następnie ogołoconym z resztek przez zachłanny i chciwy rodzaj ludzki. Miasto wielokrotnie grabione, a jednak wciąż pełne wspaniałego rynsztunku.

Inna sprawa, że w części pierwszej najlepszy miecz otrzymywało sie między innymi od dentysty, więc cóz... Przynajmniej przyzwoity srebrny dostawało sie w klimatycznych okolicznościach (nawet Księżycowe Ostrze - nie łatwo było ubić komplet maszkar, miało sie poczucie satysfakcji i wartości nagrody).
 
Dokładnie, tak samo jak latanie za zbroją Kruka, zbieranie elementów, portale, grobowce, magiczna historia i czekanie na wykucie, a potem satysfakcja. Natomiast, aby dostać sobie dobry miecz na III akt w W2 trzeba... Zabić dwa krabopająki? Bo spokojnie można z Deithwen skończyć bez wysiłku, a szukanie lepszego to już tylko po to żeby się cyferkami nacieszyć. :)
 
Mengaard said:
Dokładnie, tak samo jak latanie za zbroją Kruka, zbieranie elementów, portale, grobowce, magiczna historia i czekanie na wykucie, a potem satysfakcja. Natomiast, aby dostać sobie dobry miecz na III akt w W2 trzeba... Zabić dwa krabopająki? Bo spokojnie można z Deithwen skończyć bez wysiłku, a szukanie lepszego to już tylko po to żeby się cyferkami nacieszyć. :)
I to właśnie jest dowód na to, że zabrakło gry do zaimplementowanego sprzętu :( . Jak już my dostaliśmy co potrzeba, aby grać, to REDom skończyła się kasa lub czas (albo jedno i drugie).
 
Fartuess- Progresja gearu w grze takiej W3, a w grach bardziej linionwych (jeśli chodzi o strukturę np. W2), to zupełnie inna bajka. Przewidzenie pacingu gearu jest bardzo trudne o ile w ogóle możliwe. Przed Redami stoi ogromne wyzwanie.

- gra ma otwarty świat bez rozdziałów, możemy swobodnie poruszać się między krainami od początku gry
- co więcej, główna linia fabularna może być prowadzona w różnej kolejności
- zadania wykonywane będą w dowolnej kolejności (a raczej łańcuchy zadań)
- brak level scalingu

W związku z powyższym, w zdecydowanej większości przypadków nie da się przewidzieć jak bardzo zawansowaną postać gracz będzie miał w chwili wykonywania danego zadania i jakim orężem będzie dysponował. Nie wiadomo też, czy nagroda za wykonany quest będzie lepsza niż ta co już posiadasz (zakładając oczywiście, że wszelkie przedmioty będą miały z góry określone miejsce w grze, a nie będą losowane w zależności od levelu postaci)

- wiemy, że aby stworzyć niektóre przedmioty będzie trzeba zdobyć trofea/skałdniki z określonych potworów itd.
- w zasadzie jak ktoś będzie wymiatał to możliwe jest zabicie najpotężniejszych potworów już na początku gry (znowu zakładam, że najpotężniejsze przedmioty będą wymagały składników najpotężniejszych potworów), a co za tym idzie zdobycie potężnych przedmiotów dość wcześnie.


Jeśli chodzi o ilość poszczególnych rodzaji uzbrojenia, broni

- nawet jeśli w grze znajdzie się ok. 30 różnych pancerzy, to nie można założyć, że każda osoba zdobędzie je wszystkie. Jestem przekonany, że znajdzie się wiele osób które skupią się tylko na głównej lini fabularnej. W związku z czym, dostęp do różnego rodzaju broni czy panczerzy będą mieli znacznie mniejszy. Dlatego musi być w tak wielkiej grze sporo opcji, tak aby każdy mógł znależć coś dla siebie. W W2 było ok. 30 kurtek. Być może odrobine za dużo. Ja użylem pewnie 5-6. Itemizacja nie nyła dla mnie jednak większym problemem. (zresztą problem w dwójce wynikał w dużej mierze z podziału gry na rozdziały).

- na pancerze nie można patrzeć tylko przez pryzmat jednej prostej statystyki np. +10 jest gorszy od +12. Równie dobrze mogą znaleźć się w grze pancerze których współczynniki skupione są na jednym z drzewek rozwoju. Możesz mieć pancerz które wspiera Twoje zdolności rzucania znaków, alchemię czy też walkę mieczem. Możliwości są różne. Można znaleźć zbroje które wzmacniają ochrone przed magią itd. Wszystko zależy od kreatywności twórców.

Jeśli chodzi o spartaczone systemy dwójki, to się nie zgodzę. Były w porządku co nie znaczy, że pewne rzeczy mogły być zrobione lepiej.


Edycja: A tak przy okazji co ta dyskusja ma wspólnego z tematem tego wątku :)
-
 
mbwrobel said:
I to właśnie jest dowód na to, że zabrakło gry do zaimplementowanego sprzętu :(/> . Jak już my dostaliśmy co potrzeba, aby grać, to REDom skończyła się kasa lub czas (albo jedno i drugie).
Najzwyczajniej - dużo kasy w silnik, a czasu nie ma, bo trzeba było się przecież jeszcze przenieść na ten silnik (a zawsze muszą być jakieś kłopoty niestety :p).

W sumie Booraz poruszyłeś coś bardzo istotnego o czym nigdy nie myślałem. Wydaje mi się, że może powrócą co do itemów do systemu bardziej skłaniającemu się jedynce. Ale skoro nasz ekwipunek ma być dzielony na ludzki, wiedźmiński itd. to może po prostu ludzki kupimy/znajdziemy, a wiedźmiński zrobimy sami, bo dziwne, że na całym świecie tyle orężu wiedźmińskiego miałoby być porozrzucane. :p
System typu średnio słaby oręż do kupienia lub do znalezienia, najmocniejszy wiedźmiński do wykucia, bądź jako nagroda w zadaniu, ale nie oczywista. Taka nagroda jak quest z pojednaniem Vodyanoi i wieśniaków. Można było nieświadomie stracić tak świetną broń jak Aerondight. :)
 
Top Bottom