co ty zrozumiałeś w zasadzie z tego tekstu? kto powiedział, że w ciągu 'najbliższych kilku lat' będzie dostępna trasa, na której CAŁEJ długości pojedziemy 200+?
gdzie tu widzisz jakieś manipulacje?
Linkowany przez Firnomira tekst ma na celu rozprawienie się z kłamstwami dot. Pendolino. W punkcie, do którego się odnoszę, autor tekstu tezę "Pendolino nie będą miały gdzie szybko jeździć" określa jako "bzdura", podając argumenty, zgodnie z którymi:
- jedna z linii jest modernizowana do 250 km/h, tzn. obecnie nie jest zmoderznizowana i wcale nie jest pewne, że szybko zostanie
- druga z linii jest modernizowana do 160-200 km/h, czyli jak wyżej, dodatkowo modernizowanie linii do 160 km/h mogłoby zostać uznane za dobrą inwestycję pod kątem szynobusów od PESY, ale nie Pendolino, które docelowo powinno jechać 100 km/h szybciej
- jest gotowe 90 km trasy na 200 km/h - jak wyżej, pod Pendolino to za mała prędkość, żeby był sens kupować ten pociąg (bo nie da nic więcej, niż nasze obecne), dodatkowo 90 km to strasznie mało, bo przy 300-km trasie jest to raptem 1/3
- w ciągu dwóch lat ma być gotowe 350 km linii na 200+ km/h - znowu "ma być", w mojej opinii w dwa lata nie mamy szans się wyrobić, jeśli mi nie wierzysz, są anonimowe wypowiedzi kolejarzy, które to potwierdzają (anonimowe, bo przecież nikt pod własnym nazwiskiem nie będzie w telewizji mówił "mój szef kłamie")
- argument, że inne szybkie pociągi na wielu linia też jadą wolno - ok, ale w takim razie po co kupować szybki pociąg, skoro wystarczy tani i wolny?
Tak więc, podsumowując: obecnie Pendolino nie ma gdzie szybko jeździć i w najbliższej przyszłości nie będzie miał. Żyjąc w Polsce, myślę że już doświadczyłeś tego, że plany pt. "za dwa lata na pewno będzie" można sobie wsadzić (vide: chociażby autostrady przed Euro). Więc jeszcze raz: teza "Pendolino nie będzie miało gdzie szybko jeździć" nie jest bzdurą, bo nie będą miały - w ekonomicznie sensownej przyszłości. Chyba, że mówimy o 5+ latach dla pojedynczych linii i 10+ dla wszystkich głównych, ale znowu - czy w takim razie do tego czasu Pendolino będą miały gdzie jeździć? No nie będą miały, więc tamten tekst to manipulacja słowem.
Jeśli uważasz, że "manipulacja" to z mojej strony złe określenie, nie widzę problemu, być może są lepsze. Ale na pewno argumenty, które podaje autor tekstu, nie zasługują na pozytywną ocenę.
ad uwaga nr 1 - mogę spytać, na czym opierasz własne zdanie? w sensie, co sprawia, ze twoja racja, jest twojsza? wypowiedzi autora wpisu wklejonego przez firnomira czytam możliwie regularnie. wydaje się być sporo kompetentniejszy od ciebie w zakresie kolei.
Opieram się na tym, że bardzo, bardzo dużo jeżdżę pociągami. Stąd z własnego doświadczenia i godzin spędzonych w pociągach, na dworcach, podczas pogaduszek z pracownikami PKP, wiem, jakie obecnie są możliwości polskiego taboru kolejowego oraz polskich tras kolejowych. Możesz mi nie wierzyć, ale przyszłość pokaże, że nie wygaduję tutaj bzdur.
ad uwaga nr 2 - projekt pendolino, choć wykastrowany z całego pomysłu kolei dużych prędkości nadal jest wyjątkowym w skali naszego kraju pomysłem przyszłościowym. jak żaden od stu lat zastymulował proces modernizacji tras, ma walory marketingowe (przejazdy kolejami z roku na rok spadają na łeb na szyję), wręcz zmusiło pesę do przyspieszenia prac nad swoim projektem szybkiego pociągu dalekobieżnego oraz przede wszystkim: daje pewność, że za 15 lat nadal będzie konkurencyjne.
Mogę się zgodzić, że zakup Pendolino ma wartość marketingową. Tylko powiedz, jakie jest podstawowe zadanie czegoś, co - uwaga - ma nazwę "kolej wielkich prędkości"? Mieć wartość marketingową, czy jeździć szybko? Bo Pendolino na razie szybko jeździć nie będzie.
Prace przyspieszyły, bo inaczej nawet najgłupsi dziennikarze by podchwycili temat i zaczęli robić raban, że mamy pociągi, ale nie mamy infrastruktury. Ale nawet mimo tego przyspieszenia, mamy gotowe do jazdy pociągi, certyfikacje, zaraz wchodzi nowy rozkład... a infrastruktury jak nie było, tak nie ma. I przez co najmniej kilka lat nie będzie. A kasa wydana. Moim zdaniem sensowniej byłoby wywalić na zbity pysk paru nieudolnych menedżerów, niż wydawać kilkaset milionów, żeby owi menedżerowie mieli bodziec do przyspieszenia inwestycji. Wydaje się to rozsądniejszym lokowaniem skromnego kapitału PKP.
już wyjaśniam: jak dobrze rozumiem, szypek26 proponuje robić zakupy 'na dziś'. czy kieruje się tą filozofią w życiu i przed każdym posiłkiem wychodzi do sklepu na zakupy - nie wiem. w każdym razie, według pomysłu szypka26, lepiej inwestować w tym momencie w Husarze z wagonami z Cegielskiego, bo 'i tak sie szybciej nie da'. to, że dążymy do tego, żeby się dało, już nikogo nie obchodzi 'bo to polska, hehe, nie uda sie'. i nie, nie twierdzę że w trzy lata położymy tory po których pojedziemy 300kmh. ale z obiektywnego punktu widzenia mały krok do przodu jest lepszy niż stanie w miejscu - bo stojąc w miejscu, lecimy do tyłu.
Źle rozumiesz, bo ja przecież nawet słowa nie napisałem, co proponuję robić zamiast kupować Pendolino. A wnioski, które wyciągnąłeś, odbiegają w zupełnie odwrotnym kierunku od tego, co moja wypowiedź miała przedstawiać.
Otóż, co proponuję: najpierw trzeba zmodernizować tory i trakcję, potem kupować pociągi wielkich prędkości. Wtedy będziemy mieli obecne pociągi, jeżdżące na swoich maksimach oraz Pendolino, jeżdżące jeszcze szybciej. Za kilkanaście dni nie będziemy mieć żadnego z dwóch poprzednich. Obecnie zamrażamy bardzo duże pieniądze (tym bardziej duże, że PKP gotówki nie ma zbyt dużo) w pociągi, które i tak przez najbliższe kilka lat nie pojadą szybciej od tych, co mamy obecnie. Więc jaki sens jest kupować coś lepszego, skoro nawet te gorsze się marnuje? Zróbmy tory, za 5-10 lat kupmy nowsze i lepsze niż Pendolino pociągi, albo nawet i Pendolino, ale taniej. I nie będzie marnowania pieniędzy.
Może dla pewności ujmę to jeszcze inaczej: w tej chwili mniej więcej w połowie wykorzystujemy obecne najlepsze lokomotywy / wagony. Innymi słowy: obecnie ich zakup można w dalszym ciągu ocenić jako umiarkowanie sensowny, bo do 160 km/h na godzinę jadą (chociaż pasażerowie mają gorsze warunki - prawda) nawet szynobusy. Więc w pełni wykorzystujemy dopiero któryś w kolejności "poziom" taboru. To znaczy, że kasa wydana na lepsze tabory, np. ten Ekspresów InterCity, częściowo jest marnowana. A mimo to, decydujemy się na kupno nowej generacji, która jeszcze bardziej będzie marnowana. Rozumiesz mój punkt widzenia?
podsumowując tego posta, szyperk26 zjechał całkowicie to, co wkleił firnomir, pogroził paluszkiem że nie było linków, a sam wkleił link 1 (słownie: jeden) z... 2010 roku, okrasił to przytykiem osobistym, że firnomir jest upierdliwym pieniaczem, oraz własną mądrością.
Nic nie pisałem o tym, że "nie było linków", źle przeczytałeś. Więc nie wiem, dlaczego masz pretensje do ilości linków wklejonych przeze mnie. Ja pisałem o tym, że linki tutaj wklejane nie są weryfikowane pod kątem zawartości.
Myślisz, że od 2010 w Polsce zaszły duże zmiany pod kątem "szybkiej" infrastruktury? - Nie zaszły.