Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Np. jakie?

Nie pytam zaczepnie, a jedynie z ciekawości (na temacie się nie znam).

Np że tak, to prawda, że Pendolino miało kłopoty na Centralnym w Warszawie, ale nieprawda, że to przez za wąskie przejazdy - przyczyną jest relatywnie mała giętkość pociągu, to nie jest typowy przegubowiec, a cały dworzec centralny jest po łuku, w związku z czym trzeba było zmienić technikę parkowania, znaczy cumowania, znaczy no, tego, co robią pociągi na peronie. I już gra.
I tak, to prawda, że nasze torowiska są cokolwiek słabe na takie prędkości, ale przyczyną nie jest fakt, że to polskie torowiska (czyt. z definicji beznadziejne), tylko, że nasypy nie były wystarczająco wzmocnione, ale to już się dzieje i zadziało. Wzmacnianie mam na myśli.
I tak, to prawda, że przed Pendolino będą musiały ustępować wszelkie inne składy na magistralach, ale porobiono różne pomiary, z których jasno wynika, że to będzie całkiem opłacalne, zwłaszcza na trasie Gdańsk-Wawa-Kraków, bardzo okupowanej i bardzo potrzebującej szybkich połączeń.
I jeszcze szerzej opowiadał, że niesłusznie się nazywamy Włochami Północy w pejoratywnym znaczeniu, jeśli chodzi o kolej, bo kolej we Włoszech jest tragiczna w gruncie rzeczy. I we Francji takoż. Najlepsza jest w Niemczech, a my wcale nie aż tak bardzo w tyle, problemem są - zdumienie i zaskoczenie (not) - rozczłonkowane spółki i spółczęta, które nie lubią się komunikować. I niech lepiej zaczną.
I sporym problemem było to, że od lat prowadzono krótkowzroczną politykę zamykania bocznic, w związku z czym teraz te biedne pociągi niebędące Pendolino faktycznie mogą mieć kłopoty z ustępowaniem, ale - znów - to już się zmienia. Tylko trudno powiedzieć, na kiedy zdążą.
I - że przewozy kolejowe są najbardziej opłacalne w tej chwili, wystarczy porównać ilość i tonaż towarów, jakie może jednorazowo przewieźć pociąg, a jakie - TIR. Także ten. Jest spore pole do popisu.



I tak teraz sobie uświadamiam, że tylko część z tego usłyszałam od kolegi z instytutu, z resztą się zapoznałam na spotkaniu w lokalnej firmie zajmującej się naprawą i restauracją taborów kolejowych pod szyldem skądinąd znanej spółki amerykańskiej pt. GATX.

Krótko mówiąc: całkiem to pozytywnie brzmi. I na Pendoliniaka się zasadzam późną wiosną, spróbuję wspomnianej trasy z Pomorza do Małopolski - dotąd jechałam powyżej 6 godzin stamtąd (okazjonalnie w palącym się pociągu), teraz ma być niecałe 5, no zobaczymy.
 
Last edited:
Krótko mówiąc: całkiem to pozytywnie brzmi. I na Pendoliniaka się zasadzam późną wiosną, spróbuję wspomnianej trasy z Pomorza do Małopolski - dotąd jechałam powyżej 6 godzin stamtąd (okazjonalnie w palącym się pociągu), teraz ma być niecałe 5, no zobaczymy.
Ech, te nasze kolejowe czasy przejazdów... :)

W zeszłym tygodniu byłem parę dni w Białymstoku - 7,5 godzin w jedną stronę, 8 w drugą :D
 
Strona, która ma ujawniać manipulacje, sama manipuluje faktami. W chwili obecnej Pendolino nie ma gdzie szybko jeździć i w ciągu co najmniej najbliższych kilku lat NIE BĘDZIE trasy, na której CAŁEJ DŁUGOŚCI pociąg osiągnie 200+ km/h, bo zwyczajnie nie damy rady takiej zbudować. Przecież raptem kilka lat temu zabraliśmy się za podnoszenie standardu głównych szlaków do 160 km/h, no to o czym my mówimy :p
Co ciekawe, obecnie najszybsze posiadane przez PKP pociągi, tj. lokomotywy ES64U4 (Husarze) z VMax = 230 km/h, zestawione z wagonami od Cegielskiego, tj. 145Ac, 152A, 154A z VMax = 200 km/h też nie wyciągają swoich maksimów. Obecnie bowiem żaden z tych składów nie przekracza VMax = 160 km/h, co w efekcie daje średnie prędkości rzędu do 140 km/h - i to tylko na ODCINKACH głównych tras kolejowych, w dodatku TYLKO KILKU.

Cytuję fragment dotyczący NAJSZYBSZYCH polskich tras kolejowych, całość tekstu wspomina już tylko o wolniejszych odcinkach :(

http://www.szybkiekoleje.org.pl/ns/...-najszybsze-pociagi-na-sieci-kolejowej-polski

Podsumowując tego posta, chciałem powiedzieć dwie rzecz.
Jeden - w tym temacie panuje zwyczaj wklejania setki linków, często kompletnie bez ich weryfikacji. Po osobie takiej, jak Firnomir, czyli która lubi się do upadłego wykłócać na różne tematy, oczekiwałbym przynajmniej tego, że nie będzie wklejała takiej merytorycznej kupy, bo to nie wypada.
Dwa - słabe jest wydawanie worków pieniędzy na nowe pociągi, kiedy obecnie mamy już kilkanaście naprawdę solidnych składów, a mimo tego ŻADEN nawet nie zbliża się do swoich prędkości maksymalnych. Chyba, że PKP jest takie bogate, że może sobie pozwolić na wydawanie milionów na składy tylko bardziej komfortowe, ale wcale nie szybsze. Ale wszyscy wiemy, że nie jest.

co ty zrozumiałeś w zasadzie z tego tekstu? kto powiedział, że w ciągu 'najbliższych kilku lat' będzie dostępna trasa, na której CAŁEJ długości pojedziemy 200+?
gdzie tu widzisz jakieś manipulacje?

ad uwaga nr 1 - mogę spytać, na czym opierasz własne zdanie? w sensie, co sprawia, ze twoja racja, jest twojsza? wypowiedzi autora wpisu wklejonego przez firnomira czytam możliwie regularnie. wydaje się być sporo kompetentniejszy od ciebie w zakresie kolei.

ad uwaga nr 2 - projekt pendolino, choć wykastrowany z całego pomysłu kolei dużych prędkości nadal jest wyjątkowym w skali naszego kraju pomysłem przyszłościowym. jak żaden od stu lat zastymulował proces modernizacji tras, ma walory marketingowe (przejazdy kolejami z roku na rok spadają na łeb na szyję), wręcz zmusiło pesę do przyspieszenia prac nad swoim projektem szybkiego pociągu dalekobieżnego oraz przede wszystkim: daje pewność, że za 15 lat nadal będzie konkurencyjne. już wyjaśniam: jak dobrze rozumiem, szypek26 proponuje robić zakupy 'na dziś'. czy kieruje się tą filozofią w życiu i przed każdym posiłkiem wychodzi do sklepu na zakupy - nie wiem. w każdym razie, według pomysłu szypka26, lepiej inwestować w tym momencie w Husarze z wagonami z Cegielskiego, bo 'i tak sie szybciej nie da'. to, że dążymy do tego, żeby się dało, już nikogo nie obchodzi 'bo to polska, hehe, nie uda sie'. i nie, nie twierdzę że w trzy lata położymy tory po których pojedziemy 300kmh. ale z obiektywnego punktu widzenia mały krok do przodu jest lepszy niż stanie w miejscu - bo stojąc w miejscu, lecimy do tyłu.

podsumowując tego posta, szyperk26 zjechał całkowicie to, co wkleił firnomir, pogroził paluszkiem że nie było linków, a sam wkleił link 1 (słownie: jeden) z... 2010 roku, okrasił to przytykiem osobistym, że firnomir jest upierdliwym pieniaczem, oraz własną mądrością.

ocenę tegoż posta pozostawiam czytającym.
 
Last edited:
...bo kolej we Włoszech jest tragiczna w gruncie rzeczy...

Potwierdzam - doświadczenia osobiste. Może tragiczną bym jej nie określił, lecz powiedzmy - bardzo przeciętna jest.

Niemcy to rzeczywiście inna bajka. Głównie z powodu punktualności, liczby połączeń oraz skomunikowania z innymi środkami transportu.
Pomieszkując u znajomej w podkolońskiej "wsi" dojechałem do Bonn jadąc kolejno: autobusem, pociągiem, czymś na kształt metra (jakaś kolej miejska) i tramwajem. Z jednym biletem kupionym na początku trasy.

I - że przewozy kolejowe są najbardziej opłacalne w tej chwili, wystarczy porównać ilość i tonaż towarów

To też prawda, choć jakby nie w temacie Pendolino. PKP Cargo jest jedyną "spółczętą" - spodobało mi się to słowo - która była (jest) dochodowa przez większość czasu swego istnienia. Jednak przewozy towarowe nie potrzebują bardzo szybkich środków transportu. Bardziej potrzebne tam środki oszczędne.
 
podsumowując tego posta, szyperk26 zjechał całkowicie to, co wkleił firnomir, (...) okrasił to przytykiem osobistym, że firnomir jest upierdliwym pieniaczem, oraz własną mądrością.
To akurat prawda. ;p

A co do pedolino, to podejście mediów i wielu tzw. "specjalistów" (czyli najczęściej dziennikarzy zapraszanych przez dziennikarzy) do w/w wpisuje się w pewien schemat. Mianowicie, cokolwiek władza nie zrobi, to zawsze jest źle, za późno, nie tam, nie tak, mogło być lepiej, to wszystko i tak z funduszy unijnych, dżuma i cholera. Raz chciałbym usłyszeć, że coś się udało i jest fajnie, podobnie jak chciałbym jakieś jedno radosne święto w kalendarzu, kiedy nie śpiewamy Roty i nie wspominamy zmarłych i/lub zabitych.
 
... Mianowicie, cokolwiek władza nie zrobi, to zawsze jest źle, za późno, nie tam, nie tak, mogło być lepiej, to wszystko i tak z funduszy unijnych, dżuma i cholera. Raz chciałbym usłyszeć, że coś się udało i jest fajnie, podobnie jak chciałbym jakieś jedno radosne święto w kalendarzu, kiedy nie śpiewamy Roty i nie wspominamy zmarłych i/lub zabitych.

Jakoś nikt z naszych dzielnych, krajowych następców Boba Woodwarda i Carla Bernsteina nie zająknął się ani słowem, że w II-giej turze liczenie głosów poszło sprawnie. Na tym kapustki i mołojeckiej sławy się nie zdobędzie.
No a o sukcesie trąbią ostatnio bez przerwy - uratowanie Adasia - ciekawe ilu z nich spróbowało się do tego szpitala włamać i ukryć pod łóżkiem.
 
co ty zrozumiałeś w zasadzie z tego tekstu? kto powiedział, że w ciągu 'najbliższych kilku lat' będzie dostępna trasa, na której CAŁEJ długości pojedziemy 200+?
gdzie tu widzisz jakieś manipulacje?
Linkowany przez Firnomira tekst ma na celu rozprawienie się z kłamstwami dot. Pendolino. W punkcie, do którego się odnoszę, autor tekstu tezę "Pendolino nie będą miały gdzie szybko jeździć" określa jako "bzdura", podając argumenty, zgodnie z którymi:
- jedna z linii jest modernizowana do 250 km/h, tzn. obecnie nie jest zmoderznizowana i wcale nie jest pewne, że szybko zostanie
- druga z linii jest modernizowana do 160-200 km/h, czyli jak wyżej, dodatkowo modernizowanie linii do 160 km/h mogłoby zostać uznane za dobrą inwestycję pod kątem szynobusów od PESY, ale nie Pendolino, które docelowo powinno jechać 100 km/h szybciej
- jest gotowe 90 km trasy na 200 km/h - jak wyżej, pod Pendolino to za mała prędkość, żeby był sens kupować ten pociąg (bo nie da nic więcej, niż nasze obecne), dodatkowo 90 km to strasznie mało, bo przy 300-km trasie jest to raptem 1/3
- w ciągu dwóch lat ma być gotowe 350 km linii na 200+ km/h - znowu "ma być", w mojej opinii w dwa lata nie mamy szans się wyrobić, jeśli mi nie wierzysz, są anonimowe wypowiedzi kolejarzy, które to potwierdzają (anonimowe, bo przecież nikt pod własnym nazwiskiem nie będzie w telewizji mówił "mój szef kłamie")
- argument, że inne szybkie pociągi na wielu linia też jadą wolno - ok, ale w takim razie po co kupować szybki pociąg, skoro wystarczy tani i wolny?
Tak więc, podsumowując: obecnie Pendolino nie ma gdzie szybko jeździć i w najbliższej przyszłości nie będzie miał. Żyjąc w Polsce, myślę że już doświadczyłeś tego, że plany pt. "za dwa lata na pewno będzie" można sobie wsadzić (vide: chociażby autostrady przed Euro). Więc jeszcze raz: teza "Pendolino nie będzie miało gdzie szybko jeździć" nie jest bzdurą, bo nie będą miały - w ekonomicznie sensownej przyszłości. Chyba, że mówimy o 5+ latach dla pojedynczych linii i 10+ dla wszystkich głównych, ale znowu - czy w takim razie do tego czasu Pendolino będą miały gdzie jeździć? No nie będą miały, więc tamten tekst to manipulacja słowem.
Jeśli uważasz, że "manipulacja" to z mojej strony złe określenie, nie widzę problemu, być może są lepsze. Ale na pewno argumenty, które podaje autor tekstu, nie zasługują na pozytywną ocenę.

ad uwaga nr 1 - mogę spytać, na czym opierasz własne zdanie? w sensie, co sprawia, ze twoja racja, jest twojsza? wypowiedzi autora wpisu wklejonego przez firnomira czytam możliwie regularnie. wydaje się być sporo kompetentniejszy od ciebie w zakresie kolei.
Opieram się na tym, że bardzo, bardzo dużo jeżdżę pociągami. Stąd z własnego doświadczenia i godzin spędzonych w pociągach, na dworcach, podczas pogaduszek z pracownikami PKP, wiem, jakie obecnie są możliwości polskiego taboru kolejowego oraz polskich tras kolejowych. Możesz mi nie wierzyć, ale przyszłość pokaże, że nie wygaduję tutaj bzdur.

ad uwaga nr 2 - projekt pendolino, choć wykastrowany z całego pomysłu kolei dużych prędkości nadal jest wyjątkowym w skali naszego kraju pomysłem przyszłościowym. jak żaden od stu lat zastymulował proces modernizacji tras, ma walory marketingowe (przejazdy kolejami z roku na rok spadają na łeb na szyję), wręcz zmusiło pesę do przyspieszenia prac nad swoim projektem szybkiego pociągu dalekobieżnego oraz przede wszystkim: daje pewność, że za 15 lat nadal będzie konkurencyjne.
Mogę się zgodzić, że zakup Pendolino ma wartość marketingową. Tylko powiedz, jakie jest podstawowe zadanie czegoś, co - uwaga - ma nazwę "kolej wielkich prędkości"? Mieć wartość marketingową, czy jeździć szybko? Bo Pendolino na razie szybko jeździć nie będzie.
Prace przyspieszyły, bo inaczej nawet najgłupsi dziennikarze by podchwycili temat i zaczęli robić raban, że mamy pociągi, ale nie mamy infrastruktury. Ale nawet mimo tego przyspieszenia, mamy gotowe do jazdy pociągi, certyfikacje, zaraz wchodzi nowy rozkład... a infrastruktury jak nie było, tak nie ma. I przez co najmniej kilka lat nie będzie. A kasa wydana. Moim zdaniem sensowniej byłoby wywalić na zbity pysk paru nieudolnych menedżerów, niż wydawać kilkaset milionów, żeby owi menedżerowie mieli bodziec do przyspieszenia inwestycji. Wydaje się to rozsądniejszym lokowaniem skromnego kapitału PKP.

już wyjaśniam: jak dobrze rozumiem, szypek26 proponuje robić zakupy 'na dziś'. czy kieruje się tą filozofią w życiu i przed każdym posiłkiem wychodzi do sklepu na zakupy - nie wiem. w każdym razie, według pomysłu szypka26, lepiej inwestować w tym momencie w Husarze z wagonami z Cegielskiego, bo 'i tak sie szybciej nie da'. to, że dążymy do tego, żeby się dało, już nikogo nie obchodzi 'bo to polska, hehe, nie uda sie'. i nie, nie twierdzę że w trzy lata położymy tory po których pojedziemy 300kmh. ale z obiektywnego punktu widzenia mały krok do przodu jest lepszy niż stanie w miejscu - bo stojąc w miejscu, lecimy do tyłu.
Źle rozumiesz, bo ja przecież nawet słowa nie napisałem, co proponuję robić zamiast kupować Pendolino. A wnioski, które wyciągnąłeś, odbiegają w zupełnie odwrotnym kierunku od tego, co moja wypowiedź miała przedstawiać.
Otóż, co proponuję: najpierw trzeba zmodernizować tory i trakcję, potem kupować pociągi wielkich prędkości. Wtedy będziemy mieli obecne pociągi, jeżdżące na swoich maksimach oraz Pendolino, jeżdżące jeszcze szybciej. Za kilkanaście dni nie będziemy mieć żadnego z dwóch poprzednich. Obecnie zamrażamy bardzo duże pieniądze (tym bardziej duże, że PKP gotówki nie ma zbyt dużo) w pociągi, które i tak przez najbliższe kilka lat nie pojadą szybciej od tych, co mamy obecnie. Więc jaki sens jest kupować coś lepszego, skoro nawet te gorsze się marnuje? Zróbmy tory, za 5-10 lat kupmy nowsze i lepsze niż Pendolino pociągi, albo nawet i Pendolino, ale taniej. I nie będzie marnowania pieniędzy.
Może dla pewności ujmę to jeszcze inaczej: w tej chwili mniej więcej w połowie wykorzystujemy obecne najlepsze lokomotywy / wagony. Innymi słowy: obecnie ich zakup można w dalszym ciągu ocenić jako umiarkowanie sensowny, bo do 160 km/h na godzinę jadą (chociaż pasażerowie mają gorsze warunki - prawda) nawet szynobusy. Więc w pełni wykorzystujemy dopiero któryś w kolejności "poziom" taboru. To znaczy, że kasa wydana na lepsze tabory, np. ten Ekspresów InterCity, częściowo jest marnowana. A mimo to, decydujemy się na kupno nowej generacji, która jeszcze bardziej będzie marnowana. Rozumiesz mój punkt widzenia?

podsumowując tego posta, szyperk26 zjechał całkowicie to, co wkleił firnomir, pogroził paluszkiem że nie było linków, a sam wkleił link 1 (słownie: jeden) z... 2010 roku, okrasił to przytykiem osobistym, że firnomir jest upierdliwym pieniaczem, oraz własną mądrością.
Nic nie pisałem o tym, że "nie było linków", źle przeczytałeś. Więc nie wiem, dlaczego masz pretensje do ilości linków wklejonych przeze mnie. Ja pisałem o tym, że linki tutaj wklejane nie są weryfikowane pod kątem zawartości.
Myślisz, że od 2010 w Polsce zaszły duże zmiany pod kątem "szybkiej" infrastruktury? - Nie zaszły.
 
Last edited:
- jedna z linii jest modernizowana do 250 km/h, tzn. obecnie nie jest zmoderznizowana i wcale nie jest pewne, że szybko zostanie
- druga z linii jest modernizowana do 160-200 km/h, czyli jak wyżej, dodatkowo modernizowanie linii do 160 km/h mogłoby zostać uznane za dobrą inwestycję pod kątem szynobusów od PESY, ale nie Pendolino, które docelowo powinno jechać 100 km/h szybciej
- jest gotowe 90 km trasy na 200 km/h - jak wyżej, pod Pendolino to za mała prędkość, żeby był sens kupować ten pociąg (bo nie da nic więcej, niż nasze obecne), dodatkowo 90 km to strasznie mało, bo przy 300-km trasie jest to raptem 1/3
- w ciągu dwóch lat ma być gotowe 350 km linii na 200+ km/h - znowu "ma być", w mojej opinii w dwa lata nie mamy szans się wyrobić, jeśli mi nie wierzysz, są anonimowe wypowiedzi kolejarzy, które to potwierdzają (anonimowe, bo przecież nikt pod własnym nazwiskiem nie będzie w telewizji mówił "mój szef kłamie")
- argument, że inne szybkie pociągi na wielu linia też jadą wolno - ok, ale w takim razie po co kupować szybki pociąg, skoro wystarczy tani i wolny?
Tak więc, podsumowując: obecnie Pendolino nie ma gdzie szybko jeździć i w najbliższej przyszłości nie będzie miał. Żyjąc w Polsce, myślę że już doświadczyłeś tego, że plany pt. "za dwa lata na pewno będzie" można sobie wsadzić (vide: chociażby autostrady przed Euro). Więc jeszcze raz: teza "Pendolino nie będzie miało gdzie szybko jeździć" nie jest bzdurą, bo nie będą miały - w ekonomicznie sensownej przyszłości. Chyba, że mówimy o 5+ latach dla pojedynczych linii i 10+ dla wszystkich głównych, ale znowu - czy w takim razie do tego czasu Pendolino będą miały gdzie jeździć? No nie będą miały, więc tamten tekst to manipulacja słowem.
Jeśli uważasz, że "manipulacja" to z mojej strony złe określenie, nie widzę problemu, być może są lepsze. Ale na pewno argumenty, które podaje autor tekstu, nie zasługują na pozytywną ocenę.

czyli #niepowstanie #niezrobio #polska. no nie pogadamy sobie.

Opieram się na tym, że bardzo, bardzo dużo jeżdżę pociągami. Stąd z własnego doświadczenia i godzin spędzonych w pociągach, na dworcach, podczas pogaduszek z pracownikami PKP, wiem, jakie obecnie są możliwości polskiego taboru kolejowego oraz polskich tras kolejowych. Możesz mi nie wierzyć, ale przyszłość pokaże, że nie wygaduję tutaj bzdur.



"dużo latam samolotami, podczas lotu obserwuję zachowanie się skrzydeł"
wybacz złośliwość, ale występujesz z tonem eksperta, a jesteś... no cóż, ująłeś to najlepiej sam.

Mogę się zgodzić, że zakup Pendolino ma wartość marketingową. Tylko powiedz, jakie jest podstawowe zadanie czegoś, co - uwaga - ma nazwę "kolej wielkich prędkości"? Mieć wartość marketingową, czy jeździć szybko? Bo Pendolino na razie szybko jeździć nie będzie.
Prace przyspieszyły, bo inaczej nawet najgłupsi dziennikarze by podchwycili temat i zaczęli robić raban, że mamy pociągi, ale nie mamy infrastruktury. Ale nawet mimo tego przyspieszenia, mamy gotowe do jazdy pociągi, certyfikacje, zaraz wchodzi nowy rozkład... a infrastruktury jak nie było, tak nie ma. I przez co najmniej kilka lat nie będzie. A kasa wydana. Moim zdaniem sensowniej byłoby wywalić na zbity pysk paru nieudolnych menedżerów, niż wydawać kilkaset milionów, żeby owi menedżerowie mieli bodziec do przyspieszenia inwestycji. Wydaje się to rozsądniejszym lokowaniem skromnego kapitału PKP.

przecież pendolino nie rusza jako kolej dużych prędkości, bo jest to projekt odłożony w czasie. rusza jako intercity premium, a nacisk reklamowy kładziony jest oprócz atrakcyjniejszych czasów przejazdów, w większym stopniu na nową jakość podróżowania.

tak, impulsem do wielkich zmian infrastrukturalnych była nie idea wdrożenia w polce kolei nowego typu, lecz strach przed dziennikarzami. tak. ma to sens.

muszę zwrócić ci uwagę na jedno - sposób, w jaki wypowiadasz się o pendolino daje nieprawdziwe wrażenie, że nie tylko pendolino nie ma gdzie jeździć szybko, lecz nie ma gdzie jeździć w ogóle - jakby przez następne 10 lat miało stać pod kawałkiem dykty na olszynce grochowskiej. TO jest manipulacja. z kolei pomysł odchudzenia kadry menedżerskiej pkp jest słuszny, choć mało odkrywczy.

Źle rozumiesz, bo ja przecież nawet słowa nie napisałem, co proponuję robić zamiast kupować Pendolino. A wnioski, które wyciągnąłeś, odbiegają w zupełnie odwrotnym kierunku od tego, co moja wypowiedź miała przedstawiać.
Otóż, co proponuję: najpierw trzeba zmodernizować tory i trakcję, potem kupować pociągi wielkich prędkości. Wtedy będziemy mieli obecne pociągi, jeżdżące na swoich maksimach oraz Pendolino, jeżdżące jeszcze szybciej. Za kilkanaście dni nie będziemy mieć żadnego z dwóch poprzednich. Obecnie zamrażamy bardzo duże pieniądze (tym bardziej duże, że PKP gotówki nie ma zbyt dużo) w pociągi, które i tak przez najbliższe kilka lat nie pojadą szybciej od tych, co mamy obecnie. Więc jaki sens jest kupować coś lepszego, skoro nawet te gorsze się marnuje? Zróbmy tory, za 5-10 lat kupmy nowsze i lepsze niż Pendolino pociągi, albo nawet i Pendolino, ale taniej. I nie będzie marnowania pieniędzy.
Może dla pewności ujmę to jeszcze inaczej: w tej chwili mniej więcej w połowie wykorzystujemy obecne najlepsze lokomotywy / wagony. Innymi słowy: obecnie ich zakup można w dalszym ciągu ocenić jako umiarkowanie sensowny, bo do 160 km/h na godzinę jadą (chociaż pasażerowie mają gorsze warunki - prawda) nawet szynobusy. Więc w pełni wykorzystujemy dopiero któryś w kolejności "poziom" taboru. To znaczy, że kasa wydana na lepsze tabory, np. ten Ekspresów InterCity, częściowo jest marnowana. A mimo to, decydujemy się na kupno nowej generacji, która jeszcze bardziej będzie marnowana. Rozumiesz mój punkt widzenia?

tak, tak, odkładajmy pieniądze, modernizujmy trakcje. za 10 lat, kiedy już wszyscy przesiądą się do polskiegobusa, krzykniemy 'jesteśmy gotowi!' . tylko że po drodze pkp padnie nam na ryj dwa razy. odpływ klientów rośnie z roku na rok. na kolei jest ogromna potrzeba gwałtownych zmian, a nawet czasem... iluzji tych zmian. w mojej ocenie obecna chwila to ostatni dzwonek na to, by wprowadzić rewolucję. każdy rok czekania i modernizacji, które wydłużają czas przejazdu to kolejny rok, kiedy do kasy pkp wpływa mniej forsy. pkp nie może pozwolić sobie na powolną, wygodną ewolucję - bo słabnie.
rozumiem twój punkt widzenia. co więcej, jest on poprawny. jest to poprawny model rozwoju. tylko że my tu między odrą a bugiem mało rzeczy mamy modelowych.

Nic nie pisałem o tym, że "nie było linków", źle przeczytałeś. Więc nie wiem, dlaczego masz pretensje do ilości linków wklejonych przeze mnie. Ja pisałem o tym, że linki tutaj wklejane nie są weryfikowane pod kątem zawartości.
Myślisz, że od 2010 w Polsce zaszły duże zmiany pod kątem "szybkiej" infrastruktury? - Nie zaszły.

na trasie którą jestem zmuszony uczęszczać czas podróży spadł z początkowych blisko 4h do planowych 2h20paru minut od 14.12.2014. jak dla mnie, jest to zmiana.

---------- Zaktualizowano 01:19 ----------

proszę dawać redpointy. 'dzieki' jest mało prestiżowe.
 
czyli #niepowstanie #niezrobio #polska. no nie pogadamy sobie.
No dobrze, ale porozmawiajmy normalnie, a nie hasztagujmy: obecnie nie mamy tras pod Pendolino, one się dopiero robią. Kiedy zostaną zrobione - obaj dywagujemy, ja jestem mocno pesymistyczny, chociażby z tego powodu, że Pendolino kupiliśmy kilka lat temu, a cały czas z inwestycjami jesteśmy w lesie.
Ale czy uważasz, że twierdzenie "Pendolino nie będą miały gdzie szybko jeździć" jest bzdurą? Wg mnie nie jest, z powodów jak wyżej.

"dużo latam samolotami, podczas lotu obserwuję zachowanie się skrzydeł" wybacz złośliwość, ale występujesz z tonem eksperta, a jesteś... no cóż, ująłeś to najlepiej sam.
Pomijając ironię, to nie wydaje ci się, że czymś innym są dywagacje na temat latania i ładunków wybuchowych, a czym innym zwykłe mierzenie prędkości pociągu? Proste obliczenie: długość trasy / czas przejazdu, potem sprawdzić jeszcze w dokumentacji technicznej maksymalne osiągi danego pojazdu trakcyjnego. A potem sprawdzić, na którym odcinku prędkość była najmniejsza i dlaczego.

przecież pendolino nie rusza jako kolej dużych prędkości, bo jest to projekt odłożony w czasie. rusza jako intercity premium, a nacisk reklamowy kładziony jest oprócz atrakcyjniejszych czasów przejazdów, w większym stopniu na nową jakość podróżowania.
Ale ewentualne atrakcyjniejsze czasy przejazdu Pendolino* nie będą (w najbliższej przyszłości) zasługą możliwości technicznych tego pociągu, tylko priorytetyzowania składów Pendolino wobec pozostałych. To samo dałoby się osiągnąć na obecnych składach.
Co do jakości podróżowania, to nie wiem, bo nie jechałem Pendolino. Aczkolwiek, patrząc na filmy z wnętrza składów, to nie jestem przekonany, czy taka poprawa komfortu (jakaś na pewno będzie - z tym się nie kłócę) jest warta wydawania kilku miliardów złotych.

*może się okazać, że Pendolino będzie na niektórych trasach jechało wolniej niż obecne składy - tzn. tutaj podaję bardziej jako ciekawostkę, bo czy to prawda, to pokaże przyszłość - ale pojawiły się swego czasu informacje, wg których Unia dopłaciła do Pendolino, więc musi się ono zatrzymywać częściej na stacjach (częściej niż EIC), wobec czego na niektórych trasach będzie jeździć nawet wolniej o_O

tak, impulsem do wielkich zmian infrastrukturalnych była nie idea wdrożenia w polce kolei nowego typu, lecz strach przed dziennikarzami. tak. ma to sens
.
Strach przed tym, że wyda się nieudolność osób zarządzających, że są w lesie z inwestycjami, że zostaną wywaleni z roboty... Przed kim konkretnie, to już mniejsza, czy to dziennikarz, czy to Pani Halinka spod dziesiątki. Bodziec nie jest pozytywny "przyspieszmy robotę, to szybciej pojedziemy szybciej", tylko negatywny "przyspieszmy robotę, bo nam się pali pod tyłkami". Przecież już teraz część mediów suszy PKP głowę za te opóźnienia. Pendolino wjeżdża na tory, a tu nic niegotowe.
PKP chciało pierwszy raz kupić Pendolino około roku 2000. Wtedy NIK wyśmiał ten zakup, bo nie mieliśmy infrastruktury, a plany jej zbudowania były pisane patykiem po wodzie. Dziesięć lat później PKP udało się przeforsować inwestycję - więc skoro tak bardzo na nią czekaliśmy, bo to wielka szansa i skok cywilizacyjny, to dlaczego inwestycje leżą i kwiczą? Projekty powinny być przygotowane już w momencie przyklepania umowy zakupu, a potem tylko trzeba się było zabrać do pracy - wtedy argument o tym, że Pendolino jest tak znacznym impulsem, miałby sens.

muszę zwrócić ci uwagę na jedno - sposób, w jaki wypowiadasz się o pendolino daje nieprawdziwe wrażenie, że nie tylko pendolino nie ma gdzie jeździć szybko, lecz nie ma gdzie jeździć w ogóle - jakby przez następne 10 lat miało stać pod kawałkiem dykty na olszynce grochowskiej. TO jest manipulacja. z kolei pomysł odchudzenia kadry menedżerskiej pkp jest słuszny, choć mało odkrywczy.
Nie no, Pendolino będzie miało gdzie jeździć, szyny są. Ale nie będzie jeździć szybciej niż składy EIC, a w pesymistycznej wersji przez dłuższy czas może nie jeździć szybciej niż nawet marne szynobusy (!). I za to płacimy taką kasę?

tak, tak, odkładajmy pieniądze, modernizujmy trakcje. za 10 lat, kiedy już wszyscy przesiądą się do polskiegobusa, krzykniemy 'jesteśmy gotowi!' . tylko że po drodze pkp padnie nam na ryj dwa razy. odpływ klientów rośnie z roku na rok. na kolei jest ogromna potrzeba gwałtownych zmian, a nawet czasem... iluzji tych zmian. w mojej ocenie obecna chwila to ostatni dzwonek na to, by wprowadzić rewolucję. każdy rok czekania i modernizacji, które wydłużają czas przejazdu to kolejny rok, kiedy do kasy pkp wpływa mniej forsy. pkp nie może pozwolić sobie na powolną, wygodną ewolucję - bo słabnie.
rozumiem twój punkt widzenia. co więcej, jest on poprawny. jest to poprawny model rozwoju. tylko że my tu między odrą a bugiem mało rzeczy mamy modelowych.
Czyli rozumiem, że uważasz, jakoby z racji samego faktu "bo to Pendolino jest, jedziemy PKP!" w długofalowej perspektywie (bo na początku zainteresowanie na pewno będzie) wzrośnie ilość pasażerów PKP => firma dostanie zastrzyk gotówki => będzie kasa na inwestycje => wszystko się poprawi?

na trasie którą jestem zmuszony uczęszczać czas podróży spadł z początkowych blisko 4h do planowych 2h20paru minut od 14.12.2014. jak dla mnie, jest to zmiana.
W porządku, w moich okolicach też były inwestycje. Ale takie, żeby dociągnąć do obecnego stanu średniego, nie żeby już przygotować się pod przyszłość, pod Pendolino czy jakieś inne szybkie składy.
Powiedz, jak długa jest ta trasa? I do jakiej prędkości została zmodernizowana trasa? 160 km/h? Nie spodziewam się, żeby było to więcej.
 
Ale czy uważasz, że twierdzenie "Pendolino nie będą miały gdzie szybko jeździć" jest bzdurą? Wg mnie nie jest, z powodów jak wyżej.

według mnie jest. z powodów wypisanych w obśmianym przez ciebie tekście.

Pomijając ironię, to nie wydaje ci się, że czymś innym są dywagacje na temat latania i ładunków wybuchowych, a czym innym zwykłe mierzenie prędkości pociągu? Proste obliczenie: długość trasy / czas przejazdu, potem sprawdzić jeszcze w dokumentacji technicznej maksymalne osiągi danego pojazdu trakcyjnego. A potem sprawdzić, na którym odcinku prędkość była najmniejsza i dlaczego.

w tym momencie obaj dywagujemy nie o obliczaniu V=s/t, a o opłacalności w kontekście przyszłości. a to już chyba wiedza nieco głębsza.

Ale ewentualne atrakcyjniejsze czasy przejazdu Pendolino* nie będą (w najbliższej przyszłości) zasługą możliwości technicznych tego pociągu, tylko priorytetyzowania składów Pendolino wobec pozostałych. To samo dałoby się osiągnąć na obecnych składach.
Co do jakości podróżowania, to nie wiem, bo nie jechałem Pendolino. Aczkolwiek, patrząc na filmy z wnętrza składów, to nie jestem przekonany, czy taka poprawa komfortu (jakaś na pewno będzie - z tym się nie kłócę) jest warta wydawania kilku miliardów złotych.

*może się okazać, że Pendolino będzie na niektórych trasach jechało wolniej niż obecne składy - tzn. tutaj podaję bardziej jako ciekawostkę, bo czy to prawda, to pokaże przyszłość - ale pojawiły się swego czasu informacje, wg których Unia dopłaciła do Pendolino, więc musi się ono zatrzymywać częściej na stacjach (częściej niż EIC), wobec czego na niektórych trasach będzie jeździć nawet wolniej o_O

ano, nie - dlatego wspomniałem o iluzji. może i by się dało to osiagnąć technicznie - co więcej, w rozkładzie 2014/2015 - na pewno. ale prawdopodobnie tlyko przez ten rok. i przy dużo mniejszych wpływach. zauważ, ze faza ~pendolinooooo~ wystarczy gdzies na mniej więcej właśnie 8-10 miesięcy. w 2015/2016 pendolino bronić już będzie rozkład. ciekawostkę znam. uprzedzajac fakty, takie wymogi zostały postawione nie dlatego, ze unia jest złośliwa, tylko jest to określony program rozwoju regionów. to nasz pech, że rzuciliśmy się na niego, a nie na program rozwoju kolei dużych prędkości.

Nie no, Pendolino będzie miało gdzie jeździć, szyny są. Ale nie będzie jeździć szybciej niż składy EIC, a w pesymistycznej wersji przez dłuższy czas może nie jeździć szybciej niż nawet marne szynobusy (!). I za to płacimy taką kasę?

po pierwsze, porównanie z szynobusami jest tyleż lotne, co nietrafne. chyba, że przyjmiemy, ze pociąg określa tlyko prędkość. po drugie, powtarzam do znudzenia, nie może (oprócz tych 87 km) na DZIŚ. za rok będize mogło.

Czyli rozumiem, że uważasz, jakoby z racji samego faktu "bo to Pendolino jest, jedziemy PKP!" w długofalowej perspektywie (bo na początku zainteresowanie na pewno będzie) wzrośnie ilość pasażerów PKP => firma dostanie zastrzyk gotówki => będzie kasa na inwestycje => wszystko się poprawi?
/QUOTE]

zająłem się tym wyżej. hype wystarczy na 10 mies. ale w grudniu 2015 wchodzi nowy rozkład i kolejne cięcia w czasie. na to jakże podchwytliwe pytanie postawione na końcu, odpowiadam: nie, pkp w ciągu 3 lat nie zostanie obsypane złotem na tyle, by wybudować 500km kolei dużych prędkości bez zaciągania kredytu. ale jeśli z roku na rok będize potrzebowało mniejszej pomocy, to chyba będize szło ku lepszemu, co nie?

Powiedz, jak długa jest ta trasa? I do jakiej prędkości została zmodernizowana trasa? 160 km/h? Nie spodziewam się, żeby było to więcej.

niedługa, ok 200 km. tak, pod 160km/h. nie jest to linia po której polecą dziobaki. co zgodnie z zasadami logiki każe mi myśleć, że skoro tyle dzieje się na trasach o drugim priorytecie, to na flagowych liniach musi być naprawdę coraz lepiej.
 
Last edited:
według mnie jest. z powodów wypisanych w obśmianym przez ciebie tekście.
W porządku.

w tym momencie obaj dywagujemy nie o obliczaniu V=s/t, a o opłacalności w kontekście przyszłości. a to już chyba wiedza nieco głębsza.
W tym momencie owszem, doszliśmy już do kwestii przyszłościowych, a to - zgodzę się - wymaga wiedzy nieco głębszej. Ale od początku sensem mojej wypowiedzi było to, że - pisząc już mocno skrótowo - nie wykorzystujemy obecnie posiadanych składów, przez najbliższe lata Pendolino będzie się marnować, najpierw trzeba zrobić tory, potem kupować pociągi. I tą tezę, opartą na obserwacjach w temacie inwestycji w infrastrukturę i jej wpływie na prędkość pociągów, oparłem na własnych obserwacjach. Czy dalej twierdzisz, że to jest to samo, co analizy smoleńskie?

ano, nie - dlatego wspomniałem o iluzji. może i by się dało to osiagnąć technicznie - co więcej, w rozkładzie 2014/2015 - na pewno. ale prawdopodobnie tlyko przez ten rok. i przy dużo mniejszych wpływach. zauważ, ze faza ~pendolinooooo~ wystarczy gdzies na mniej więcej właśnie 8-10 miesięcy. w 2015/2016 pendolino bronić już będzie rozkład. ciekawostkę znam. uprzedzajac fakty, takie wymogi zostały postawione nie dlatego, ze unia jest złośliwa, tylko jest to określony program rozwoli regionów. to nasz pech, że rzuciliśmy się na niego, a nie na program rozwoju kolei dużych prędkości.
Ja nie mówię, że Unia jest złośliwa. Mnie interesuje w tym wypadku sam efekt końcowy, a ten - oczywiście jeśli to się potwierdzi - może być mizerny. Byłaby to kolejna wtopa w kontekście Pendolino.

po pierwsze, porównanie z szynobusami jest tyleż lotne, co nietrafne. chyba, że przyjmiemy, ze pociąg określa tlyko prędkość. po drugie, powtarzam do znudzenia, nie może (oprócz tych 87 km) na DZIŚ. za rok będize mogło.
Jeśli komfort podróży jest powyżej jakiegoś standardu, to prędkość jest najważniejszym czynnikiem, chyba się zgodzisz? Jest sporo tras po 200-300 kilometrów w jedną stronę, które przy podróży samochodem są dla mnie kompletnie nieopłacalne, jeśli chodzi o koszta (benzyna + bramki na autostradzie, swoją drogą to też niezły numer), ale bardziej opłaca mi się wydać te 300-350 złotych i przejechać całość w 2x dwie godziny, niż wydać złotych 150 i przejechać całość w 2x3.5h (i mieć marne trzy pociągi dziennie).

zająłem się tym wyżej. hype wystarczy na 10 mies. ale w grudniu 2015 wchodzi nowy rozkład i kolejne cięcia w czasie. na to jakże podchwytliwe pytanie postawione na końcu, odpowiadam: nie, pkp w ciągu 3 lat nie zostanie obsypane złotem na tyle, by wybudować 500km kolei dużych prędkości bez zaciągania kredytu. ale jeśli z roku na rok będize potrzebowało mniejszej pomocy, to chyba będize szło ku lepszemu, co nie?
Myślę, że mógłbyś sobie darować złośliwości, bo robią się męczące. Ja w twoją stronę takich nie stosuję, oczekiwałbym od ciebie tego samego.
Co do "będzie szło ku lepszemu" - owszem, jeśli tak się stanie, to będzie bardzo pozytywne. Jeśli tak się stanie. Wiesz, jak kilka lat temu (2008 ) kupowali Husarze i te wagony, o których pisałem, to efekt też miał być podobny do tego, o którym ty piszesz. I nawet był, ale przez krótko - bodajże dwa lata.

niedługa, ok 200 km. tak, pod 160km/h. nie jest to linia po której polecą dziobaki. co zgodnie z zasadami logiki każe mi myśleć, że skoro tyle dzieje się na trasach o drugim priorytecie, to na flagowych liniach musi być naprawdę coraz lepiej.
200 km w 2h20 to jest średnia prędkość 85 km/h. Więcej wyciąga nawet ten marny szynobus, ale i także niezbyt szybkie auto na dziurawej drodze. W sensie: szału nie ma.
Na flagowych liniach owszem, coraz lepiej - tylko co z tego, skoro dalej "coraz lepiej" nie oznacza "pod Pendolino", tylko "pod obecne składy".

Teraz hurtowo do wszystkich twoich wypowiedzi "za rok będzie mogło", "w przyszłym rozkładzie już będzie" (wygodniej mi napisać tutaj, niż pod każdym pojedynczym cytatem). Weźmy pod uwagę prędkość "stabilną" (nie na pojedynczych odcinkach, tylko na całej trasie, niech będzie co najmniej 80%) oraz główne linie kolejowe, tj. Gdańsk - Kraków, Warszawa - Wrocław, Warszawa - Katowice plus na doczepkę Warszawa - Berlin (na razie Pendolino tam nie ma jeździć, czy za rok będzie - nie wiem). Pomijając wygodę podróży i efekt marketingowy, jaką prędkość przelotową uznasz za satysfakcjonującą i uzasadniającą zakup Pendolino?
 
@szypek26 Ma rację. Nim pendolino będzie mogło jeździć szybciej niż obecnie jeżdżące składy to minie conajmniej 15 lat. Akurat wtedy już te pendolino to będzie staroć.
Z wyjątkiem CMK pozostałe linie nie nadają się do modernizacji 200+. Zresztą obecny sytem zasilania trakcji jest niewydolny i niepszystosowany do obsługi pociągów wysokiej prędkości. Zasilanie prądem stałym, brak możliwości oddawania prądu podczas hamowania dynamicznego itp
Pendolino to ekstrawagancja nie inwestycja w przydzłość.
 
Czy dalej twierdzisz, że to jest to samo, co analizy smoleńskie?

nie porównywałem naszej dyskusji do analiz smoleńskich. porównałem tylko ciebie, wypowiadającego się tonem eksperta, do pana profesora, który okazuje się, na lataniu zna się w podobnym stopniu, co ty na kolei. to różnica.

Ja nie mówię, że Unia jest złośliwa. Mnie interesuje w tym wypadku sam efekt końcowy, a ten - oczywiście jeśli to się potwierdzi - może być mizerny. Byłaby to kolejna wtopa w kontekście Pendolino.

ja wiem, że nie mówisz, była to uwaga raczej do ogółu czytających, które zwykle bywa bardzo podatny na to 'co ta unia wymyśliła'. efekt natomiast będzie gorszy od idealnego, ale nie zgodzę się z tym, że skończy się katastrofą. dodanie 2-3 stacji na zmodernizowanej do 200+ kmh drodze raczej nie wydłuży drastycznie czasu podróży.

Jeśli komfort podróży jest powyżej jakiegoś standardu, to prędkość jest najważniejszym czynnikiem, chyba się zgodzisz?

chyba nie. zapraszam do dłuższej niż godzina-półtorej podróży szynobusem, nawet pesą elf. dupa zwyczajnie boli. ty jesteś młody, przeżyjesz. ale kolej to nie tylko środek lokomocji dla pięknych, dwudziestoletnich - trzeba o tym pamiętać.

Jest sporo tras po 200-300 kilometrów w jedną stronę, które przy podróży samochodem są dla mnie kompletnie nieopłacalne, jeśli chodzi o koszta (benzyna + bramki na autostradzie, swoją drogą to też niezły numer), ale bardziej opłaca mi się wydać te 300-350 złotych i przejechać całość w 2x dwie godziny, niż wydać złotych 150 i przejechać całość w 2x3.5h (i mieć marne trzy pociągi dziennie).

ok. (nie widzę związku z tematem)

Myślę, że mógłbyś sobie darować złośliwości, bo robią się męczące. Ja w twoją stronę takich nie stosuję, oczekiwałbym od ciebie tego samego.
Co do "będzie szło ku lepszemu" - owszem, jeśli tak się stanie, to będzie bardzo pozytywne. Jeśli tak się stanie. Wiesz, jak kilka lat temu (2008 ) kupowali Husarze i te wagony, o których pisałem, to efekt też miał być podobny do tego, o którym ty piszesz. I nawet był, ale przez krótko - bodajże dwa lata.

mam tendencję do złośliwego zbywania pytań postawionych w taki sposób, że nie da się na nie odpowiedzieć inaczej, niż zamierzył pytający, a jednocześnie nic z tego nie wynika. po prostu. reszta to już słowo przeciwko słowu - ja uważam, że dasię, ty uważasz, że nie. czas pokaże kto miał rację.

200 km w 2h20 to jest średnia prędkość 85 km/h. Więcej wyciąga nawet ten marny szynobus, ale i także niezbyt szybkie auto na dziurawej drodze. W sensie: szału nie ma.
Na flagowych liniach owszem, coraz lepiej - tylko co z tego, skoro dalej "coraz lepiej" nie oznacza "pod Pendolino", tylko "pod obecne składy".

ponownie - nie wyobrażam sobie na tej trasie podróży szynobusem. ja korzystam z odcinka 200km, lecz całe połączenie zbliża się już chyba do 800-900 km. darując sobie złośliwości napiszę tylko, żebyś przestał już przypominać o tych szynobusach - okej, są fajne, ale w temacie kolei dalekobieżnych zupełnie od czapy. to tak jakbyśmy porównywali autobus z porsche. bo mają koła i jeżdżą po asfalcie. okej - na dziś pod maksymalne możliwe osiągi składów. husarze lecą maks 230, ale wagony z cegielskiego już tylko 200. husarzy jest jak na razie dziesięć, z czego jeden już z milionem km. a naszą aspiracją jest 200 i więcej. pole do rozwoju - niewielkie.

Teraz hurtowo do wszystkich twoich wypowiedzi "za rok będzie mogło", "w przyszłym rozkładzie już będzie" (wygodniej mi napisać tutaj, niż pod każdym pojedynczym cytatem). Weźmy pod uwagę prędkość "stabilną" (nie na pojedynczych odcinkach, tylko na całej trasie, niech będzie co najmniej 80%) oraz główne linie kolejowe, tj. Gdańsk - Kraków, Warszawa - Wrocław, Warszawa - Katowice plus na doczepkę Warszawa - Berlin (na razie Pendolino tam nie ma jeździć, czy za rok będzie - nie wiem). Pomijając wygodę podróży i efekt marketingowy, jaką prędkość przelotową uznasz za satysfakcjonującą i uzasadniającą zakup Pendolino?

jeśli w ciągu 10 lat na większości trasy dojdziemy do 200 uznam, że było warto. dalej oczekiwał jednak będę wskrzeszenia projektu KDP na poważnie. bo jeśli kupilismy pendolino, a nie wprowadzimy KDP, to bedize to w istocie rzeczy zakup zupełnie bez sensu i wtedy racja będzie po twojej stronie.

Nim pendolino będzie mogło jeździć szybciej niż obecnie jeżdżące składy to minie conajmniej 15 lat. Akurat wtedy już te pendolino to będzie staroć.

bzdura, pociągi kupuje się na 30 lat. zatem o ile do europy nie zawitają chińskie i japońskie koleje 500kmh, przez 15 lat będziemy jeździli śrendioszybko nowoczesnymi składami, a przez drugie 15 bardzo szybko średnio nowymi. źle?
 
Last edited:
Jak u nas Pendolino będzie osiągało maksymalną prędkość (200 km/h?) to w Japonii i Chinach będą już takie, które osiągną 3000 km/h. :D Chyba, że już zostaną wynalezione teleporty. :p

@sebogothic , jakkolwiek zabawne mogą się wydawać takie przeróbki nazw, nie zmienia to faktu, że podpadają pod wulgaryzmy.

- Hunt
 
Last edited by a moderator:
nie zgodzę się z tym, że skończy się katastrofą. dodanie 2-3 stacji na zmodernizowanej do 200+ kmh drodze raczej nie wydłuży drastycznie czasu podróży.
Katastrofy raczej nie będzie, ale z drugiej strony - im szybciej jedzie pociąg, tym każda dodatkowa stacja gorzej wpływa na czas przejazdu, przy tych 200 km/h trzy stacje to jest pół godziny do czasu jazdy (wyhamowanie + postój + rozpędzenie), a pół godziny to już nie w kij dmuchał.

chyba nie. zapraszam do dłuższej niż godzina-półtorej podróży szynobusem, nawet pesą elf. dupa zwyczajnie boli. ty jesteś młody, przeżyjesz. ale kolej to nie tylko środek lokomocji dla pięknych, dwudziestoletnich - trzeba o tym pamiętać.
Wg mnie problemem Elfa nie jest twardość fotela, tylko ilość miejsca na nogi, ale mniejsza :p
Ja pisałem "powyżej pewnego standardu", gdzie skład z brakiem miejsca na nogi raczej trudno za takowy standard uznać. Jeśli nic cię nie uwiera, siedzi ci się wygodnie itd., to - jeśli musisz wybrać jedno - bardziej chciałbyś pojechać jeszcze wygodniej, czy dużo szybciej? Bo o to pytałem, a nie o Elfa.

ok. (nie widzę związku z tematem)
Taki związek, że pisałem o przełożeniu szybkości dojazdu na bycie przez niego interesującą opcją. Są ludzie, którzy z Poznania, czy Krakowa latają do Warszawy, bo jest szybciej, mimo że jest kilkakrotnie drożej. Więc dla nich cała "marketingowość" obecnie najszybszych EIC (przypominam, że efekt miał być podobny jak przy Pendolino) też w ogóle nie ma znaczenia. Oczywiście, takich ludzi nie jest dużo, max kilkadziesiąt osób. Ale teraz - ile wagonów ciągnie ze sobą przykładowy skład EIC? Zazwyczaj 3-4 wagony + Wars. Dużo ludzi tam nie wejdzie, a i wypełnienie to nie jest 100%, tylko 50%.

ponownie - nie wyobrażam sobie na tej trasie podróży szynobusem. ja korzystam z odcinka 200km, lecz całe połączenie zbliża się już chyba do 800-900 km.
darując sobie złośliwości napiszę tylko, żebyś przestał już przypominać o tych szynobusach - okej, są fajne, ale w temacie kolei dalekobieżnych zupełnie od czapy. to tak jakbyśmy porównywali autobus z porsche. bo mają koła i jeżdżą po asfalcie.
Tak, tylko pierwotnie rozmawialiśmy o czymś takim: linkowany przeze mnie artykuł nie jest przestarzały, bo wylicza najszybsze torowiska i od tamtego czasu nie ma tutaj wielkich zmian.Ty się z tym nie zgadzasz i na poparcie swojej tezy informujesz o noworozbudowanej linii, na której jedziesz 85 km/h... Słabo. Druga sprawa dot. tej linii jest taka, że jak już w bliżej nieokreślonej przyszłości nasze Pendolino będą śmigały bardzo szybko, to obecnie najlepsze składy zostaną przekierowane na linie takie, jak twoja... które nie będą wykorzystywać maksimów obecnych składów. Więc znowu - twoja linia nie była remontowana przyszłościowo, tylko "na teraz".
Ja szynobusy przywołuję dlatego, że choć środek lokomocji to mizerny, to dopiero taką mizerność dobrze wykorzystujemy.

okej - na dziś pod maksymalne możliwe osiągi składów. husarze lecą maks 230, ale wagony z cegielskiego już tylko 200. husarzy jest jak na razie dziesięć, z czego jeden już z milionem km. a naszą aspiracją jest 200 i więcej. pole do rozwoju - niewielkie.
Czyli co chcesz przez to powiedzieć? Bo skoro pole do rozwoju dla Husarzy jest niewielkie, to jak ma być większe dla Pendolino? Przypominam o tym, że twój cytat odpowiada na moje stwierdzenie "nawet obecnie remontujemy linie pod Husarzy, nie pod Pendolino".

jeśli w ciągu 10 lat na większości trasy dojdziemy do 200 uznam, że było warto
Tylko, że te 200 byłoby możliwe do zrealizowania nawet na obecnych składach. Więc nawet w tak długim okresie uważasz, że zakup Pendolino już teraz jest opłacalny z powodów: bo wygodniej, bo znaczenie marketingowe, bo impuls od inwestycji? W poprzednich postach była mowa o efekcie "wow", który miał trwać góra rok... A 10 lat to wg mnie jednak strasznie długa perspektywa zwrotu, żeby zamrażać kilku miliardów...
Druga sprawa: za 10 lat dojdziemy do 200 km/h... czyli przez te 10 lat Pendolino nie będą miały gdzie jeździć szybko... Czyli znowu wracamy do tezy z pierwotnego artykułu...
 
Jeśli nic cię nie uwiera, siedzi ci się wygodnie itd., to - jeśli musisz wybrać jedno - bardziej chciałbyś pojechać jeszcze wygodniej, czy dużo szybciej? Bo o to pytałem, a nie o Elfa.

ok. przy takim założeniu, wolę jechać możliwie jak najszybciej. więc... punkty dla pendolino?

Tak, tylko pierwotnie rozmawialiśmy o czymś takim: linkowany przeze mnie artykuł nie jest przestarzały, bo wylicza najszybsze torowiska i od tamtego czasu nie ma tutaj wielkich zmian.Ty się z tym nie zgadzasz i na poparcie swojej tezy informujesz o noworozbudowanej linii, na której jedziesz 85 km/h... Słabo. Druga sprawa dot. tej linii jest taka, że jak już w bliżej nieokreślonej przyszłości nasze Pendolino będą śmigały bardzo szybko, to obecnie najlepsze składy zostaną przekierowane na linie takie, jak twoja... które nie będą wykorzystywać maksimów obecnych składów. Więc znowu - twoja linia nie była remontowana przyszłościowo, tylko "na teraz".
Ja szynobusy przywołuję dlatego, że choć środek lokomocji to mizerny, to dopiero taką mizerność dobrze wykorzystujemy.

szypek. linia jest ciągle w modernizacji, czas przejazdu jest krótszy o prawie 50%, a jedzie się nie non-stop, tylko z postojami, hamowaniami i rozpędzaniem - tak jak to raczyłeś zauważyć. daje mi to asumpt do myślenia (powtarzam się), że prace na innych liniach ida proporcjonalnie dobrze. jak rozumiem głównym siedliskiem pendolino będzie CMK, którą do twojego jeżdżenia szybkiego[/iu] przystosować da się w kilka lat, bo z takim założeniem była projektowana. nie widzę niczego złego w planie, żeby przez najbliższe 15 lat linie północ-południe oraz wschód-zachód składały się z odcinków 160 i 200+.

Czyli co chcesz przez to powiedzieć? Bo skoro pole do rozwoju dla Husarzy jest niewielkie, to jak ma być większe dla Pendolino? Przypominam o tym, że twój cytat odpowiada na moje stwierdzenie "nawet obecnie remontujemy linie pod Husarzy, nie pod Pendolino".

chcę powiedzieć, że gdybyśmy w tym momencie zainwestowali w husarze, które za 10 lat nadal będą miały maksa 200 kmh, byłoby to czystą głupotą

Tylko, że te 200 byłoby możliwe do zrealizowania nawet na obecnych składach. Więc nawet w tak długim okresie uważasz, że zakup Pendolino już teraz jest opłacalny z powodów: bo wygodniej, bo znaczenie marketingowe, bo impuls od inwestycji? W poprzednich postach była mowa o efekcie "wow", który miał trwać góra rok... A 10 lat to wg mnie jednak strasznie długa perspektywa zwrotu, żeby zamrażać kilku miliardów...
Druga sprawa: za 10 lat dojdziemy do 200 km/h... czyli przez te 10 lat Pendolino nie będą miały gdzie jeździć szybko... Czyli znowu wracamy do tezy z pierwotnego artykułu...

ty znowu swoje. znowu zamrażanie miliardów, jakby pendolino stało pod wiatą. znowu zapominasz, że roboty są w trakcie i z roku na rok będzie poprawa. co do opłacalności zakupu pendolino myślę, że wyraziłem się dostatecznie jasno w poprzednim poście.
 
ok. przy takim założeniu, wolę jechać możliwie jak najszybciej. więc... punkty dla pendolino?
Punkty. Ale nie teraz. Nie za rok. Nie za dwa. Za dziesięć.

szypek. linia jest ciągle w modernizacji, czas przejazdu jest krótszy o prawie 50%, a jedzie się nie non-stop, tylko z postojami, hamowaniami i rozpędzaniem - tak jak to raczyłeś zauważyć.
Tak, tylko wracamy znowu do linkowanego przeze mnie artykułu, z którym ty się nie zgadzałeś. Ty, razem z postojami, na tej linii, która ma przeczyć mojemu artykułowi, jedziesz 85 km/h. Artykuł mówi o liniach, na których bez postojów jedzie się po 140 km/h. Teraz sobie policzyłem najszybsze pociągi na linii Warszawa - Poznań (bo artykuł wspomina o fragmencie w okolicy Kutna). To jest 300 km w 2h30min, czyli średnio mamy 120 km/h (łącznie z postojami). Więc twoja linia, nawet zmodernizowana, jest dużo wolniejsza. Więc jakim cudem jest to argument przeciwko aktualności tamtego artykułu?

chcę powiedzieć, że gdybyśmy w tym momencie zainwestowali w husarze, które za 10 lat nadal będą miały maksa 200 kmh, byłoby to czystą głupotą
Zgodzę się z tym. Tylko ja nie proponowałem dokupywać Husarzy, tylko najpierw zacząć je w pełni wykorzystywać, a dopiero potem kupować nowe.

ty znowu swoje. znowu zamrażanie miliardów, jakby pendolino stało pod wiatą. znowu zapominasz, że roboty są w trakcie i z roku na rok będzie poprawa. co do opłacalności zakupu pendolino myślę, że wyraziłem się dostatecznie jasno w poprzednim poście.
Chciałem mieć potwierdzenie twojego zdania. Bo, jak mówię, dla mnie jest to sytuacja kuriozalna pod względem ekonomicznym - te zamrażanie pieniędzy - i trudno mi uwierzyć, że nawet perspektywa tak długiego okresu, jak 10 i więcej lat, osiągania sensownego wykorzystania tych Pendolino jest przez kogoś oceniana jako coś dobrego. Jak widać, przez ciebie jest.
 
Tak, tylko wracamy znowu do linkowanego przeze mnie artykułu, z którym ty się nie zgadzałeś. Ty, razem z postojami, na tej linii, która ma przeczyć mojemu artykułowi, jedziesz 85 km/h. Artykuł mówi o liniach, na których bez postojów jedzie się po 140 km/h. Teraz sobie policzyłem najszybsze pociągi na linii Warszawa - Poznań (bo artykuł wspomina o fragmencie w okolicy Kutna). To jest 300 km w 2h30min, czyli średnio mamy 120 km/h (łącznie z postojami). Więc twoja linia, nawet zmodernizowana, jest dużo wolniejsza. Więc jakim cudem jest to argument przeciwko aktualności tamtego artykułu?

szypek, ile razy mogę powtarzać, ze linia 'jest' modernizowana? poza tym nie, nie jadę 'razem z postojami' tylko 'średnio, w wyniku postojów oraz ograniczeń prędkości wynikających z modernizacji na dzień 14.12, tj. na rok przed końcem robót' 85 km/h.


Zgodzę się z tym. Tylko ja nie proponowałem dokupywać Husarzy, tylko najpierw zacząć je w pełni wykorzystywać, a dopiero potem kupować nowe.

czyli kupić Husarze.... jeszcze później? zatem zgadzasz się z tym, że ich kupno dziś byłoby błędem, dlatego warto z tym zakupem poczekać? co to za logika?

Chciałem mieć potwierdzenie twojego zdania. Bo, jak mówię, dla mnie jest to sytuacja kuriozalna pod względem ekonomicznym - te zamrażanie pieniędzy - i trudno mi uwierzyć, że nawet perspektywa tak długiego okresu, jak 10 i więcej lat, osiągania sensownego wykorzystania tych Pendolino jest przez kogoś oceniana jako coś dobrego. Jak widać, przez ciebie jest.


powtórzę się, stosując termin 'zamrażanie pieniędzy', zwyczajnie kłamiesz. pendolino będzie jeździć. wyjeżdża na tory 14.12. koniec, kropka, nie ma mowy o zamrożeniu niczego.

ty dostrzegasz kuriozum, natomiast dla mnie planowanie długoterminowe to jedyny właściwy sposób obracania dużymi pieniędzmi. jednocześnie jest to coś, czego Polsce brakuje. wolę zakupy "na jutro", niż co dwa lata kolejne planowanie, zmienianie i zakupy 'na dziś', które w efekcie zawsze są zakupami 'na wczoraj'
 
szypek, ile razy mogę powtarzać, ze linia 'jest' modernizowana? poza tym nie, nie jadę 'razem z postojami' tylko 'średnio, w wyniku postojów oraz ograniczeń prędkości wynikających z modernizacji na dzień 14.12, tj. na rok przed końcem robót' 85 km/h.
Krótko: czy obecna prędkość linii sprawia, że jest na tyle szybka, że powinna zostać ujęta we wzmiankowanym artykule? Tak, czy nie?
I drugie pytanie: czy po skończeniu modernizacji na linii pociągi będą osiągały prędkość szlakową (tak to się ładnie nazywa) 160 km/h, czy 200 i więcej?

czyli kupić Husarze.... jeszcze później? zatem zgadzasz się z tym, że ich kupno dziś byłoby błędem, dlatego warto z tym zakupem poczekać? co to za logika?
Jakie znowu kupić Husarze? Przecież ja nic takiego nie napisałem. Używać tych, co mamy. Nie dokupywać nowych (chyba, że nagle obecne się zepsują i trzeba będzie podtrzymać ilość gotowych do jazdy maszyn). Wypieścić linie tak, że Husarze nie będą już starczać. Kupić szybsze maszyny, np. Pendolino.

powtórzę się, stosując termin 'zamrażanie pieniędzy', zwyczajnie kłamiesz. pendolino będzie jeździć. wyjeżdża na tory 14.12. koniec, kropka, nie ma mowy o zamrożeniu niczego.
Stosując twoją logikę, to jeśli w czerwcu kupisz i założysz zimowe opony, mimo że tych kilkuset złotych potrzebujesz na coś innego, też nie będziesz ich "zamrażał". Bo opony będą używane. A że się będą przy okazji marnować, to już cię nie interesuje - guma to przecież guma.

ty dostrzegasz kuriozum, natomiast dla mnie planowanie długoterminowe to jedyny właściwy sposób obracania dużymi pieniędzmi. jednocześnie jest to coś, czego Polsce brakuje. wolę zakupy "na jutro", niż co dwa lata kolejne planowanie, zmienianie i zakupy 'na dziś', które w efekcie zawsze są zakupami 'na wczoraj'
Przecież sam już przyznałeś, że lepszym planowaniem długoterminowym byłoby uprzednie wykonanie infrastruktury, a dopiero potem zakup pociągów. Więc skąd nagle wnioski o "zakupach na dziś"?
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom