Seriale

+
Arrow to niezły serial, nie wybitny, nawet nie dobry, po prostu niezły (trzeci sezon to jednak spory spadek formy). Gotham natomiast jest zwyczajnie słabe, nic się tam nie klei, bohaterowie są debilami, którzy rozwiązują sprawy przypadkiem, a twórcy chyba sami nie wiedzą czy ten serial ma być na poważnie czy nie. Może nie jest to dno totalne, w końcu wciąż daję radę to oglądać, ale zawiodłem się i to bardzo.
 
Arrow to niezły serial, nie wybitny, nawet nie dobry, po prostu niezły (trzeci sezon to jednak spory spadek formy). Gotham natomiast jest zwyczajnie słabe, nic się tam nie klei, bohaterowie są debilami, którzy rozwiązują sprawy przypadkiem, a twórcy chyba sami nie wiedzą czy ten serial ma być na poważnie czy nie. Może nie jest to dno totalne, w końcu wciąż daję radę to oglądać, ale zawiodłem się i to bardzo.

Może zawód wynika z różnicy oczekiwań? Dla mnie Arrow to kłębowisko asspulli, debilnych postaci - jednak przede wszystkim serial jest koronnym przykładem złego wykorzystania konwencji. O aktorstwie nie wspominam, bo nie chcę kopać leżącego.

Gotham to zdecydowanie zmarnowany potencjał, dla mnie obydwie produkcje są tak samo kiepskie.

Co do Daredevila, jestem zainteresowany z kilku powodów. Pierwszy to netflix, drugi - DeKnight i trzeci - trailer.
Po cichu liczę, że ten serial będzie dla produkcji tego typu i Marvela w ogóle tym, czym dla komiksowych widowisk był Dark Knight.
 
Dla mnie Arrow to kłębowisko asspulli, debilnych postaci - jednak przede wszystkim serial jest koronnym przykładem złego wykorzystania konwencji. O aktorstwie nie wspominam, bo nie chcę kopać leżącego.
+1


Pisałem dłuższy czas temu, kiedy obecny sezon TWD był w początkowej fazie wyświetlania, że jest lepiej. Niestety taki stan rzeczy się nie utrzymał i po krótkim wzlocie, serial znów zlatuje jak kredens pełen porcelany i sztućców ze schodów. Powrót zaliczyły przydługie, nawiedzone, bełkotliwe rozmowy o życiu (na dodatek scenarzyści silą się momentami na surrealistyczne motywy, które kompletnie nie pasują do tego uniwersum) i ogólna głupota scenariusza (vide ostatnia śmierć). Najbardziej tragiczne jest jednak prowadzenie postaci, które stanowi także konsekwencję wcześniejszych sezonów. Rick, w komiksie niezłomny lider, który jest zawsze trzy kroki przed przeciwnikiem, w serialu nie nadawałby się na przywódcę szaletu; Tyrese, w komiksie były footbolista o trudnym charakterze, w serialu łzawy pączek; Andrea, w komiksie jedna z najwierniejszych postaci (nadal żyje), świetny strzelec, w serialu tandetna idiotka ukatrupiona po telenoweli z gubciem; można tak wymieniać i wymieniać. Irytujący jest też fanserwis z Darylem, który jest takim badassem, że nie może nawet zmyć błota z mordy.
 
Rozpocząłem dwa tygodnie temu moją przygodę z House of Cards. Daamn, świetny serial! Ta narracja! Czasami jest mocno naciągany, ale generalnie mam dobre wrażenia. Dla kogoś zainteresowanego polityką to dobre show.
 
Zlukałem se 4 odcinek Wikingów. Kufa mać! Co oni wyrabiają??
Jak kurna mogli uśmiercić Siggy (jedna z lepszych postaci...)? A ta lafirynda Aslaug wciąż dycha...
 
Skończyłem 3 sezon Banshee i… szkoda, że już się skończyło. Czekam z niecierpliwością na 4 sezon (jesień 2015 czy wiosna next year?)
 
Ja w Banshee wczoraj skończyłem 5 odcinek
Szkoda, że Siobhan zginęła. :(

Bates Motel trzeci sezon dopiero się zaczyna rozkręcać, mam nadzieję że będzie trzymał podobny poziom jak dwa poprzednie ;)

TWD tradycyjnie
Uśmiercili kolejną postać, tym razem Noah. Ten serial ilościami zgonów czołowych bohaterów zacznie niedługo równać się z GoT
 
TWD tradycyjnie
Uśmiercili kolejną postać, tym razem Noah. Ten serial ilościami zgonów czołowych bohaterów zacznie niedługo równać się z GoT
Od kiedy to była "czołowa" postać? Zginął kolejny, drugoplanowy Murzyn, który był najkrócej w paczce Ricka. W komiksie niedługo po dotarciu do Aleksandrii ginie sporo ważniejsza postać - ciekawe, czy na to się poważą scenarzyści.

Niemniej trzeba przyznać, że ten odcinek był akurat niezły, a samo zejście brutalne (chyba najbrutalniejsze do tej pory w tym serialu).
 
Chory Portier i Wakat Każuali - obejrzałem pierwszy z trzech odcinków i już mnie boli że są tylko trzy :(



Strasznie lubię klimat takich małych miasteczek / osiedli na przedmieściach, które z zewnątrz wydają się istnym rajem gdzie wszyscy się kochają i żyją z uśmiechem na ustach, a w rzeczywistości społeczność gnije, każdy skrywa mroczne tajemnice i patrzy tylko jakby tu zgnoić sąsiada. Dobrze się to ogląda, liczę że kolejne odcinki mnie nie zawiodą.

Jeśli ktoś zna inne brytyjskie seriale w podobnym stylu to chętnie przygarnę :)
 
Last edited:
Ostatnie trzy odcinki 'TWD' były niezłe, chociaż utrzymane w innej stylistyce, te dwa wcześniejsze bardziej, to miały coś w sobie, oprócz nudy oczywiście, ostatni już poniekąd powrócił do macierzy ale...
...nie sposób nie wspomnieć o dziwnie podwyższonej liczbie zgonów, no ta śmierć Noahy, niby pisze na imdb że zagrał w eleven odcinkach ale od 'przyjęcia' od ekipy z Atlanty minęło zaledwie kilka po czym go skasowali, ale pamiętam jeszcze innego typka który był pierwszy raz pokazany i w tym samym odcinku go zabili, on był jakimś chłopakiem Beth chyba, od Gubernatora z niedobitków, ale tak, zarówno śmierć Noahy jak i Aidena były dobre. Kolejną rzeczą która się nasuwa to 'zezwierzęcenie'. W sumie myślałem że to coś z tą osadą jest nie tak a tu się okazuje że to z naszymi! Rick 'chcący' przejmować osadę, Carol zachowująca się jak psycholka WTF!? I na koniec: skąd się wzięła Fatherowi Gabrielowi koloratka? Przecież wyrzucił/spalił ją kilka odcinków wcześniej, chyba że miał zapas[swoją drogą to niezła z niego menda]
 
Top Bottom