Pierwsze to zanim sie zabierzemy do skladania to musimy byc pewnie ze elementu ktore kupujemy, nie gryza sie ze soba. (odpowiedni procesor do odpowiedniej podstawki) choc nie raz mozemy zlozyc kompa i oczywiscie wszystko dziala ale nie jestesmy swiadomi pewnych ograniczen np. procek XXXX
K na chipsecie H/B. Dziala ? Dziala. Ale podkręcić to sobie mozemy ogrzewanie na kaloryferze a nie procka. Tak z czuba w czym mozna sie pierd.. pomylic, prócz powyzszego:
1) plyta glowna
a) chipset do podkręcania czy nie
b) sekcja zasilania do podkręcania czy nie
c) ilość złącz SATA
d) ilość złącz PCI-E i PCI oraz ich rozmieszczenie (jak ktoś do tej pory używa audio i lan na karatch PCI a nie z płyty głównej itd)
2) Ramy - dobrze by bylo by ich znamionowe maxymalne taktowanie bylo obslugiwane przez płytę. Inaczej będzie kastrat
3) nie pomylić się z kierunkiem mocowania wentylatorów
4) kupić zasilacz z odpowiednia moca ogólna i na lini 12V (przydatne kalkulatory w necie)
5) faktycznie dla początkujących może być problem z podpięciem plyty do obudowy jesli chodzi o przewody, ale .. czarny to minus i dalej idzie
6) kupować swoje pasty termo i przesmarować czape procka. Ba! Ja każda nowa karte grafiki rozbieram, zmywam ten szajs fabryczny i smaruje sam. Nie wspomnę o modowaniu (radiatorki na pamieci i sekcje zasilania, backplate)
pewnie jeszcze sie cos znajdzie. Generalnie mi zawsze skladanie kompa sprawia frajde, nie wyobrazam sobie zlecac to na zewnatrz. Od nikogo sie nie uczylem, jutubów tez nie studiowałem bo ich jeszcze nie bylo. Polecam