Cyberpunk 2077 - Dyskusja ogólna

+
Cyberpunk otrzymał również klasyfikację wiekową w Australii.

aus.jpg

Poruszana tematyka, przemoc i seks otrzymały kategorię 18+, język i nagość 17+, a narkotyki 15+ (agencje ratingowe w Australii mają luźne podejście do fikcyjnych narkotyków).

Wiedźmin 3 otrzymał podobną klasyfikację, z tą różnicą, że poruszana tematyka miała niższy rating, co zapowiada, że Cyberpunk będzie miał jeszcze mocniejszą (pod kątem prezentowanych dojrzałych treści) opowieść niż Wiedźminy.
 
Mogą być inne miasta, także na innych planetach, nie widzę z tym problemu. W Blade Runnerze był wątek pozaziemskich kolonii (w filmie chyba raptem wspomniany, w książce było nieco więcej) i nie widzę powodu żeby w Cyberpunku od REDów też to wykorzystali zwłaszcza że jak już wspomniałem, w tym uniwersum istnieją pozaziemskie kolonie.

No tak w BR istniały pozaziemskie kolonie ale nie zmienia to faktu, że były jedynie wspomniane, były elementem konstrukcji świata, nie ważną częścią historii. Łowca jest klasykiem gatunku, bo ściera się z podstawowymi pytaniami transhumanizmu, etyką i konsekwencjami tworzenia "sztucznych" ludzi. W BR mogliby równie dobrze wspomnieć o znalezieniu artefaktu obcej cywilizacji gdzieś na Ziemi i nijak nie miałby to wpływu na cyberpunkowość historii, o ile zostałoby jednie tłem dla tworzonego świata/historii.

Nie widzę też nic złego w tym żeby seria poszła w innych kierunkach, bardziej space opera albo post apo albo jeszcze coś innego. Spójrzmy na przykład serii Metro gdzie po dwóch odsłonach cyklu bohaterowie opuścili w końcu tytułowe tunele i ruszyli w świat. Spora zmiana klimatu i realiów, ale wyszło to dobrze. Oczywiście nie mówię że musi tak być ani tym bardziej że to miałaby być już ewentualna druga część, ale że byłaby to opcja na przyszłość.

Dodatki do Cyberpunka 2077 mogłyby być poligonem doświadczalnym. W jednym polecielibyśmy na inną planetę, w drugim ruszylibyśmy zwiedzać pustkowia, w trzecim odwiedzilibyśmy jakieś europejskie miasto itd. i zobaczyć reakcje ludzi. Jeśli któryś z zaproponowanych tematów cieszyłby się ogromną popularnością i zbierał świetne opinie to byłby to sygnał, że cała gra w takich klimatach mogłaby mieć sens. Jeśli natomiast wszystkie pomysły spotkałyby się z miażdżącą krytyką, że to już nie cyberpunk, że bez sensu to wtedy sprawa będzie jasna: w kolejnych odsłonach dalej kisimy się w Night City.

Problem polega na tym, że gra ma w tytule cyberpunk, co dość mocno sugeruje zawartość gry. :D

W teorii można pójść wszędzie, post-apo, space opera, czy Simek w którym zarządzamy miastem przyszłości.

Dlatego dla mnie to tak ciekawy problem. Uwielbiam ten gatunek i wiem, jak wile rożnych historii, dotykających rożnych aspektów można opowiedzieć i wciąż wpisywać się ładnie w słownikową definicję. Klonowanie, dygitalizowanie jaźni, SI i roboty, granice człowieczeństwa, wszechobecny nadzór, różnice klasowe, globalizacja, unifikacja, uprzedmiotowienie, społeczne wycofanie, handel ludźmi, dyskryminacja... Problemem nie jest brak historii, tylko własnie powtarzalność settingu.

Jeśli ja mógłbym coś zaproponować, to szedłbym bardziej w eksploracje świata poza utartymi schematami. Pokazanie mniej znanego oblicza CP, jak choćby robiła to manga EDEN; soczyście - do samej kości cyberpunkowa historia rozgrywająca się głównie... w Ameryce Południowej. Wiem, że sam dopiero co pisałem o dystopicznym mieście, jako sztandarowym miejscu akcji i myślę, że to świetny, naturalny i odpowiedni punkt startowy, ale gdy już Night City nam się przeje, można by wprowadzić odważniejsza zmianę klimatów (choć nie do stopnia, w którym przeskakujemy do innego gatunku SF).
 
Jeśli ja mógłbym coś zaproponować, to szedłbym bardziej w eksploracje świata poza utartymi schematami. Pokazanie mniej znanego oblicza CP, jak choćby robiła to manga EDEN; soczyście - do samej kości cyberpunkowa historia rozgrywająca się głównie... w Ameryce Południowej. Wiem, że sam dopiero co pisałem o dystopicznym mieście, jako sztandarowym miejscu akcji i myślę, że to świetny, naturalny i odpowiedni punkt startowy, ale gdy już Night City nam się przeje, można by wprowadzić odważniejsza zmianę klimatów (choć nie do stopnia, w którym przeskakujemy do innego gatunku SF).
Czy Silverhand nie brał czasem udziału w wojnie w Ameryce Południowej? Może będziemy mogli odtworzyć wspomienia persony Johnego za pomocą tego braindance. Jeśli coś mi się myli względem pojęć, to proszę poprawić :p
A co do dodatku to myślę, że Redzi rozszerzą teren poza miastem, czyli Badlands. Wstawią tam jakieś nowe ciekawe lokacje czy coś w tym rodzaju. Podobny zabieg jak przy Sercach.
 
Tak sobie myślę że historię Johnny'ego możemy poznać jeszcze przed premierą gry w jakimś pobocznym medium. Marzeniem byłby film animowany, ale bardziej prawdopodobny jest komiks lub powieść, bo są zwyczajnie prostsze i tańsze w produkcji. O spekulacjach odnośnie rozwoju marki poza same gry założyłem zresztą osobny temat ;)
 
No tak w BR istniały pozaziemskie kolonie ale nie zmienia to faktu, że były jedynie wspomniane, były elementem konstrukcji świata, nie ważną częścią historii. Łowca jest klasykiem gatunku, bo ściera się z podstawowymi pytaniami transhumanizmu, etyką i konsekwencjami tworzenia "sztucznych" ludzi. W BR mogliby równie dobrze wspomnieć o znalezieniu artefaktu obcej cywilizacji gdzieś na Ziemi i nijak nie miałby to wpływu na cyberpunkowość historii, o ile zostałoby jednie tłem dla tworzonego świata/historii.



Problem polega na tym, że gra ma w tytule cyberpunk, co dość mocno sugeruje zawartość gry. :D

W teorii można pójść wszędzie, post-apo, space opera, czy Simek w którym zarządzamy miastem przyszłości.

Dlatego dla mnie to tak ciekawy problem. Uwielbiam ten gatunek i wiem, jak wile rożnych historii, dotykających rożnych aspektów można opowiedzieć i wciąż wpisywać się ładnie w słownikową definicję. Klonowanie, dygitalizowanie jaźni, SI i roboty, granice człowieczeństwa, wszechobecny nadzór, różnice klasowe, globalizacja, unifikacja, uprzedmiotowienie, społeczne wycofanie, handel ludźmi, dyskryminacja... Problemem nie jest brak historii, tylko własnie powtarzalność settingu.

Jeśli ja mógłbym coś zaproponować, to szedłbym bardziej w eksploracje świata poza utartymi schematami. Pokazanie mniej znanego oblicza CP, jak choćby robiła to manga EDEN; soczyście - do samej kości cyberpunkowa historia rozgrywająca się głównie... w Ameryce Południowej. Wiem, że sam dopiero co pisałem o dystopicznym mieście, jako sztandarowym miejscu akcji i myślę, że to świetny, naturalny i odpowiedni punkt startowy, ale gdy już Night City nam się przeje, można by wprowadzić odważniejsza zmianę klimatów (choć nie do stopnia, w którym przeskakujemy do innego gatunku SF).
Jeśli chodzi o ewentualny sequel, to dla REDów najłatwiej by było zerwać kompletnie z retro i unowocześnić night city do granic możliwości np. zwiększając wertykalność miasta. Mogliby wtedy wprowadzić np. pojazdy latające powszechnego użytku i zagęścić wszystko klimatem noir jak to było w pierwszym trailerze. Inną opcją jest dekadencja i cofnięcie rozwoju miasta i universum do klimatów np. mad maxa w wyniku jakiejś katastrofy. Nie sądzę, że pokuszą się o zrobienie z gry space opery na wzór mass effecta.
 
Cyberpunk otrzymał również klasyfikację wiekową w Australii.

View attachment 11039141

Poruszana tematyka, przemoc i seks otrzymały kategorię 18+, język i nagość 17+, a narkotyki 15+ (agencje ratingowe w Australii mają luźne podejście do fikcyjnych narkotyków).

Wiedźmin 3 otrzymał podobną klasyfikację, z tą różnicą, że poruszana tematyka miała niższy rating, co zapowiada, że Cyberpunk będzie miał jeszcze mocniejszą (pod kątem prezentowanych dojrzałych treści) opowieść niż Wiedźminy.

Ciągnąc dalej temat, w australijskiej klasyfikacji pojawiły się zredagowane opisy kilku scen z gry. Pojawia się tam coś, co może być małym spoilerem dotyczącym jednego zadania, co oczywiście odpowiednio oznaczę.

Przerywniki filmowe, w tym nieinteraktywne sceny seksu, również są w większości przedstawione w widoku z pierwszej osoby.

Zdaje się to sugerować, że jednak jakieś przerywniki w widoku z trzeciej osoby się pojawią .

W różnych momentach, gracz może {ZREDAGOWANO} zdecydować się na skorzystanie z usług męskich lub żeńskich NPC-ów opisywanych jako prostytutki. {ZREDAGOWANO} aktywuje się przerywnik filmowy, na którym postać gracza podąża za prostytutką do pokoju, po czym bierze udział w symulowanej aktywności seksualnej.

Sekwencja {ZREDAGOWANO} jest przedstawiona z widoku pierwszej osoby, z widocznymi gołymi piersiami i pośladkami, podczas gdy NPC-e przyjmują różne seksualne pozy i pozycje, {ZREDAGOWANO}.

W innych {ZREDAGOWANO} pierwszoosobowych przerywnikach, gracz może uczestniczyć w aktach seksualnych z innymi NPC-ami za obopólną zgodą. Na przykład, {ZREDAGOWANO} uprawia seks z żeńskim NPC-em {ZREDAGOWANO}.

W sekwencji {ZREDAGOWANO} użyto krótkiego szerokiego ujęcia, obejmującego całkowitą kobiecą nagość od frontu, w celu przedstawienia symulowanej aktywności seksualnej, czemu towarzyszą odgłosy seksualnej rozkoszy ze strony obu postaci, aż do sugerowanego szczytowania.

W trakcie zadania {ZREDAGOWANO}, V wchodzi do sex shopu {ZREDAGOWANO}. Wewnątrz szklanych gablot poustawiane są manekiny w różnych seksualnych pozycjach, w tym symulowanego seksu analnego. Inne, mniejsze gabloty zawierają szeroki asortyment zabawek i gadżetów seksualnych, w tym dużą liczbę sporej wielkości sztucznych penisów.

{ZREDAGOWANO} V, {ZREDAGOWANO} wchodzi do pokoju {ZREDAGOWANO}. Gdy V podnosi {ZREDAGOWANO} okazuje się, że jej nos i usta są całe we krwi.

Żyje, ale {ZREDAGOWANO} jest wyraźnie "roztrzęsiona". Dialog i późniejsze wizualne metafory sugerują, że była napastowana seksualnie.

W raporcie wspomniano także, że gracz może pośmiertnie "uszkodzić" ciała NPC-ów. Ręce, nogi i głowy zwłok mogą zostać oderwane za pomocą broni palnej, czemu towarzyszą stylizowane rany oraz niekiedy widoczne kości i wnętrzności.
 
A propo tego wywiadu z Kicińskim dla Puls Biznesu, ma ktoś może tam konto i może wkeić wywiad na forum ? :)
 
W sumie to zastanawia mnie jedno. Jak myślicie jak będzie działał Johnny jako kompan oraz jakie będzie mógł mieć ograniczenia ,aby przypadkiem nie targnąć się na logikę fabuły i działań bohaterów? Czy jeśli Johnny może w dowolnym momencie i miejscu pojawić się przed głównym bohaterem ,to czy podczas jakiejś sekwencji skradankowej może przejść jeden korytarz dalej i poinformować nas o ilości, uzbrojeniu i rozmieszczeniu przeciwników?
 
W sumie to zastanawia mnie jedno. Jak myślicie jak będzie działał Johnny jako kompan oraz jakie będzie mógł mieć ograniczenia ,aby przypadkiem nie targnąć się na logikę fabuły i działań bohaterów? Czy jeśli Johnny może w dowolnym momencie i miejscu pojawić się przed głównym bohaterem ,to czy podczas jakiejś sekwencji skradankowej może przejść jeden korytarz dalej i poinformować nas o ilości, uzbrojeniu i rozmieszczeniu przeciwników?

Pamiętaj o tym, że Silverhand jest w twojej głowie więc on wie i widzi tylko to co ty. A co do samego gameplayu podejrzewam, że będzie naszym "przewodnikiem" po świecie, będzie komentował aktualną sytuację itd. (coś jak w Tales from the Borderlands).
 
Pamiętaj o tym, że Silverhand jest w twojej głowie więc on wie i widzi tylko to co ty. A co do samego gameplayu podejrzewam, że będzie naszym "przewodnikiem" po świecie, będzie komentował aktualną sytuację itd. (coś jak w Tales from the Borderlands).
Wie i widzi tylko to co ja? Wiem ,że pewnie nie mówisz że dosłownie wie tylko tyle co i ja ,bo jeśli ma być moim przewodnikiem po świecie to musi mieć jakieś swoje doświadczenie i mądrości do przekazania. Bardziej mnie zastanawia kwestia jego wpływu na gameplay ,bo przecież każda misja np. Skradankowa byłaby szalenie prosta z takim niewidzialnym informatorem-aż flathead wydaje sie być zbędnym gadżecikiem. Do tego fakt ,że V i Johnny mogliby nie chcieć ,a nawet pomyśleć o wykorzystaniu tej przewagi jest co najmniej nie logiczny. A znając Redów to przecież nie puścili by takiej bezsensownej gafy. To oznacza ,że Silverhand ewidetnie ma jakieś ograniczenia co do poruszania się po świecie i komunikacji z nami.
 
Wie i widzi tylko to co ja? Wiem ,że pewnie nie mówisz że dosłownie wie tylko tyle co i ja ,bo jeśli ma być moim przewodnikiem po świecie to musi mieć jakieś swoje doświadczenie i mądrości do przekazania. Bardziej mnie zastanawia kwestia jego wpływu na gameplay ,bo przecież każda misja np. Skradankowa byłaby szalenie prosta z takim niewidzialnym informatorem-aż flathead wydaje sie być zbędnym gadżecikiem. Do tego fakt ,że V i Johnny mogliby nie chcieć ,a nawet pomyśleć o wykorzystaniu tej przewagi jest co najmniej nie logiczny. A znając Redów to przecież nie puścili by takiej bezsensownej gafy. To oznacza ,że Silverhand ewidetnie ma jakieś ograniczenia co do poruszania się po świecie i komunikacji z nami.
Wie i widzi tyle co ty na temat otoczenia podczas użytej w twoim przykładzie misji skradankowej.
To ma na myśli @Rivenhedi.

Nie ułatwi wykonania misji w opisany przez ciebie sposób, bo jest w twojej głowie.
 
Wie i widzi tylko to co ja? Wiem ,że pewnie nie mówisz że dosłownie wie tylko tyle co i ja ,bo jeśli ma być moim przewodnikiem po świecie to musi mieć jakieś swoje doświadczenie i mądrości do przekazania. Bardziej mnie zastanawia kwestia jego wpływu na gameplay ,bo przecież każda misja np. Skradankowa byłaby szalenie prosta z takim niewidzialnym informatorem-aż flathead wydaje sie być zbędnym gadżecikiem. Do tego fakt ,że V i Johnny mogliby nie chcieć ,a nawet pomyśleć o wykorzystaniu tej przewagi jest co najmniej nie logiczny. A znając Redów to przecież nie puścili by takiej bezsensownej gafy. To oznacza ,że Silverhand ewidetnie ma jakieś ograniczenia co do poruszania się po świecie i komunikacji z nami.

Silverhand jest dosłownie w głowie V, on nie jest duchem który może sobie przejść przez ścianę i poszpiegować. Pomyśl o nim bardziej jak o Wikipedii dla V niż jako o osobie (jeżeli chodzi o stronę gameplayową).
 
Czyli mam rozumieć ,że jako jest on tylko w mojej głowie to jego percepcja i zasięg poruszania ogranicza się tylko do zasięgu wzroku mojego bohatera? My swoim wzrokiem wizualizujemy mu świat ,na który dopiero może zareagować?
 
Po mojemu to jest tak, że jego tożsamość oraz wiedza odzwierciedlają stan z dnia, kiedy zostały skopiowane z jego umysłu na ten "nośnik danych". A ponieważ chip znajduje się w głowie V, to pewnie jego percepcja i postrzeganie świata jest taką wypadkową osobowości samego Silverhanda oraz może podświadomości V. Nie wiem tylko do jakiego stopnia ta jego persona żyje własnym życiem, w końcu to nie jest sam Johhny, a jego kopia, symulacja. No ale to już chyba zależy od stopnia rozwoju technologicznego.

Jest jeszcze coś, co zresztą mówili kiedyś sami Redzi. Silverhand czasami może mieć nas w tyłku i nie będzie w ogóle zainteresowany pomaganiem nam. Z tego co pamiętam, to momentami może nam nawet chyba przeszkadzać (?).
 
A propo tego wywiadu z Kicińskim dla Puls Biznesu, ma ktoś może tam konto i może wkeić wywiad na forum ? :)
A no mogę ;D


Michał Kiciński, współtwórca CD Projektu, jest pewien sukcesu największej gry warszawskiego studia, choć za nim nie stoi. Jego zdaniem przemawia za tym wszystko, m.in. mistrzowski marketing

CD Projekt stał się niedawno najdroższą polską spółką na GPW, wyprzedzając PKO BP. Jest też drugim producentem gier w Europie — po Ubisofice. „Wiedźmin 3” po pięciu latach od premiery nadal sprzedaje się świetnie, w czym pomogła ekranizacja prozy Andrzeja Sapkowskiego przez Netflix. Obecną kolosalną wycenę, blisko 35 mld zł, spółka zbudowała jednak na fali ogromnych oczekiwań wobec swojej największej i najdroższej produkcji — „Cyberpunka 2077”. Informacje o premierze gry są śledzone przez rzesze inwestorów, także zagranicznych. Każda ma ogromne przełożenie na kurs akcji producenta gier, więc gdyby sukces nie okazał się spektakularny, giełdowe notowania zapewne się załamią. Michał Kiciński — obecnie nieuczestniczący w zarządzaniu spółką współzałożyciel CD Projektu, jeden z dwóch największych akcjonariuszy, a prywatnie brat prezesa Adama Kicińskiego — nie obawia się jednak takiego scenariusza.

— „Cyberpunk” spełnia wszystkie warunki niezbędne do odniesienia wielkiego sukcesu. Oczekiwania są duże, ale też w pełni uzasadnione — mówi Michał Kiciński.

Mistrzowski marketing

Za sukces gry odpowiada wiele czynników, m.in. marketing. Promocję „Cyberpunka 2077” w wykonaniu CD Projektu Michał Kiciński uważa za mistrzostwo świata.

— Nieczęsto mówię takie rzeczy — jestem szalenie wymagający, a marketing to mój konik. Zaangażowanie Keanu Reevesa i prezentacja na konferencji Microsoftu to jednak rzeczy, których po prostu nie można było zrobić lepiej — uważa współzałożyciel CD Projektu.

Działania marketingowe wykreowały duże zainteresowanie tytułem, czyli tzw. hype.

— Hype jest ekstremalny, a twórcy gry mają w ręku wszystkie atuty. Biorąc pod uwagę doświadczenie zespołu, nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żeby coś poszło nie tak — komentuje Michał Kiciński.

Za sukcesem gry przemawia też osadzenie jej w bardziej nośnym uniwersum niż świat „Wiedźmina”.

— „Gra o tron” czy produkcje oparte na dziełach Tolkiena, a także netflixowy „Wiedźmin” odniosły sukcesy, ale fantasy zawsze uchodziło za niszowy temat. Bardziej mainstreamowe były gry, których świat jest bliższy rzeczywistości, a „Cyberpunk” taki właśnie jest. W dodatku to bardzo rozpoznawalna marka, mająca korzenie w USA — w odróżnieniu od Wiedźmina, którego kolebką jest Europa Środkowo-Wschodnia, a angielską nazwę sami wymyśliliśmy — mówi współtwórca CD Projektu.

Idealne okienko

„Cyberpunkowi” pomoże też armia dystrybutorów i wydawców, tworzących światową sieć. Są sprawdzeni i zmotywowanych do działania po sukcesie „Wiedźmina 3”.

— Skala sukcesu komercyjnego zależy w dużej mierze od ich aktywności. Dla wielu partnerów „Cyberpunk” to najważniejsze i największe przedsięwzięcie, w jakim kiedykolwiek uczestniczyli. To na pewno dodatkowo ich zmotywuje, co powinno przełożyć się na wyniki — mówi Michał Kiciński.

Przesuniecie przez CD Projekt premiery na 17 września ani trochę go nie niepokoi. Jego zdaniem to zupełnie normalna praktyka, wręcz zbyt rzadko stosowana.

— Zbyt wiele firm pod presją wyników finansowych wydaje mocno niedopracowane produkcje, czego gracze bardzo nie lubią. Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby aktualna data nie została dotrzymana — komentuje biznesmen.

Uważa, że nowym terminem premiery „Cyberpunk” idealne wstrzelił się w okienko wydawnicze przed gorącym w branży gier sezonem jesiennym. Planów nie powinna pokrzyżować nawet epidemia.

— Data wydaje się na tyle odległa, że największe perturbacje związane z koronawirusem powinny być już za nami. Zresztą dystrybucja gier przez internet i możliwość ich „konsumpcji” bez wychodzenia z domu wydają się chronić ten obszar biznesu przed tego rodzaju katastrofami — mówi Michał Kiciński.

Na premierze sukces komercyjny się nie kończy. Potem producent też ma pole do popisu. Umiejętne podtrzymywanie zainteresowania „Wiedźminem 3”, przy wykorzystaniu dodatków do gry, dobrze wróży „Cyberpunkowi”.

— Świat „Cyberpunka” wydaje się bardzo wdzięcznym tematem do tworzenia dodatków. Myślę, że nie bez powodu zespoły są powiększane, też poza głównym biurem — zwraca uwagę współtwórca CD Projektu.

Strategiczne aktywo

Michał Kiciński kontroluje blisko 11 proc. akcji CD Projektu i jest jego drugim co do wielkości akcjonariuszem, po Marcinie Iwińskim. Jego pakiet jest obecnie wyceniany na giełdzie na blisko 3,8 mld zł. Czy korzystając z atrakcyjnej wyceny, zechce go częściowo spieniężyć?

— Akcje CD Projektu uważam za bardzo dobre aktywo i nie planuję zmniejszać zaangażowania. Mogę ujawnić, że w ubiegłym roku trochę ich dokupiłem przy kursie wynoszącym około 200 zł. Nie widać tego w raportach, bo nie jestem członkiem organów statutowych, a transakcja opiewała na mniej niż 1 proc. walorów. Oczywiście zdarza mi się też sprzedawać akcje, bo w ten sposób finansuję małe projekty, którymi się teraz zajmuję. Są to jednak liczby pomijalne w odniesieniu do kapitalizacji spółki i skali obrotu jej akcjami. Oczywiście zmniejszam zaangażowanie bardzo niechętnie i posiłkuję się różnymi narzędziami, by to minimalizować — informuje akcjonariusz.

W jego ocenie CD Projekt ma przed sobą bardzo dobre perspektywy — nie tylko w kontekście spodziewanego sukcesu „Cyberpunka”.

— Wizja zbudowania firmy, która zarządza kilkoma topowymi markami i ma stałe miejsce na światowym podium, wydaje się bardzo realna. Nie mówię tego z punktu widzenia inwestora, któremu zależy na wzroście kursu akcji. Mój majątek i tak jest o wiele większy, niż kiedykolwiek zakładałem — mówi współzałożyciel CD Projektu.

Do pomysłu fuzji warszawskiej spółki z dużym zagranicznym graczem nie pała entuzjazmem.

— CD Projekt ma świetną kulturę organizacyjną, którą jednak trudno byłoby zaszczepić u partnera. Bardzo trudno byłoby znaleźć dobrze dopasowanego kandydata, więc bezpieczniejszy jest rozwój organiczny — mówi.

OKIEM EKSPERTA

Została jedna niewiadoma

GRZEGORZ MIECHOWSKI, prezes 11 bit studios

Gra ma bardzo dobry marketing, świetnie wybrany tytuł i uniwersum doskonale pasujące do gry RPG — czyli zawiera wszystkie kluczowe elementy warunkujące sukces. Pozostaje tylko jedna niewiadoma, najważniejsza — sama gra. Do tej pory jakość była mocną stroną CD Projektu. Jeśli obietnica, złożona w doskonałej formie, zostanie spełniona, niewątpliwie „Cyberpunk 2077” odniesie fantastyczny sukces, który uwzględnia obecna wycena. Historia CD Projektu przemawia za tym, że dostarczenie gry z najwyższej światowej półki jest możliwe.

OKIEM ANALITYKA

Zakład o najlepszą grę roku

KACPER KOPROŃ, analityk Trigon DM

Wycena CD Projektu jest obecnie wysoka, nawet uwzględniając prognozy w optymistycznej wersji programu motywacyjnego, czyli 2 mld zł zysku rocznie. To wciąż zakład, czy CD Projekt wypuści najlepszą grę roku i jedną z najlepszych na obecnej generacji konsol. Wydaje się, że konsens w zakresie oczekiwań sprzedażowych mieści się w przedziale 20-25 mln egzemplarzy gry w tym roku. Według moich szacunków gra „Red Dead Redemption 2”, z którą pod wieloma względami porównywany jest „Cyberpunk 2077”, od października 2018 r. sprzedała się w liczbie około 24 mln sztuk tylko na konsole. To poziom referencyjny. Teraz mamy więcej konsol, a dodatkowo spodziewam się sporej sprzedaży wersji na PC, więc podstawy do dużych oczekiwań na pewno są. „Sprawdzam” padnie po raz pierwszy po zniesieniu embarga na recenzje z prezentacji „hands on”. Po pierwszym weekendzie od premiery, spodziewam się publikacji raportu sprzedażowego — tak jak robią to spółki zagraniczne w przypadku dużych tytułów 97,5 z segmentu AAA.
 
Zakładając, że Cyberpunk będzie dobrą to i tak odniesie sukces sprzedażowy tylko wtedy jeżeli przez następny rok, półtora roku od premiery będzie na tego tzw. Hype, a do tego potrzeba dobry marketing no i co jakiś czas wypuszczać dodatkową zawartość do gry także promowanie gry będzie cały cas ważne zwłaszcza do okresu aż nie zostaną wypuszczone konsole nowe generacji, później wraz z nową generacją powinien pojawić się jakiś dodatek, a w późniejszym terminie jakieś narzędzia narzędzia moderskie na PC tak jak to było w przypadku Wiedźmina 3.
 
Top Bottom