Xbox Games Showcase pokazał sporo ciekawych tytułów. Nawet jeżeli nie każdy był moją parą kaloszy, trudno znaleźć grę, która wyglądałaby źle... z pewnymi wyjątkami (takimi jak zwiastun nowego Dragon Age, choć sama gra ma niby wyglądać inaczej, więc zobaczymy co pokażą później). Wiele z nich w różnych stopniach zwróciło moją uwagę:
DOOM The Dark Ages - bardzo przypadł mi do gustu Eternal, a skoro trailer zapowiada jeszcze więcej sieki z demonami z nowymi zabawkami i arsenałem (mieląca czaszki spluwa wymiata!) w akompaniamencie metalowej muzyki, to czego chcieć więcej.
Indiana Jones and The Great Circle - miła niespodzianka. Spodziewałem się na szybko skleconej filmówki, a tu mamy coś, co wygląda na kompetentnie wykonaną grę akcji w stylu Uncharted, tyle że z widokiem z pierwszej osoby. Przerywniki, dialogi i akcja do tego wiernie odwzorowują konwencję klasycznych filmów z Indym, co budzi we mnie wiarę, że twórcy faktycznie z wielką estymą darzą te produkcje. Jest spora szansa, że ta gra okaże się najlepszym filmem o Indym od bardzo dawna.
Gears of War E-Day - jako seria, GoW był dla mnie trochę niezrozumiałym fenomenem. Wciąż pamiętam jak reakcje na pierwszą część malowały ją jako pierwszorzędną filmową strzelankę z mocną fabułą i jedną z najwybitniejszych gier dostępnych na rynku. Po zagraniu, z pewną dozą rozczarowania, stwierdziłem, że jest to tylko kolejny porządny shooter, ale miałem z nim frajdę. Podejrzewam, że E-Day mojej opinii nie zmieni, ale jako przekąskę między ciekawszymi tytułami po dużej przecenie chętnie obadam.
South of Midnight - gra robi spore wrażenie światem i stylistyką, łączącym baśniowy świat fantasy z settingiem inspirowanym Południem Stanów Zjednoczonych, oraz ogólną atmosferą, nieco kojarzącą mi się z dobrym i niedocenionym Enslaved. Gameplayowo wygląda na dosyć standardową platformówkę, a klatkujące cutsceny, nawet jeżeli zamierzone, na mój gust, kiepsko zgrywają się z płynną rozgrywką. Mimo wszystko będę miał ten tytuł na oku. Obok olbrzymiej zmutowanej ryby z południowym akcentem trudno przejść obojętnie.
Atomfall - Fallout skrzyżowany z urzekającym wiejskim krajobrazem Wielkiej Brytanii, gdzie zalegające wszędzie na drogach porozjeżdżane bażanty zastąpiły zmasakrowane ludzkie truchła, mutanty i roboty. Martwi mnie tylko fakt, że ma być to podobno gra survivalowa, co budzi we mnie pewne obawy odnośnie tego, czy nie podczepi się przypadkiem pod nielubiany przeze mnie podgatunek open world survival craftingu, tak jak równie ciekawie swego czasu zapowiadające się We Happy Few, co kompletnie zniszczyłoby moje zainteresowanie. Na razie czekam więc na więcej informacji.
Stalker 2 - lubię postapokaliptyczne strzelanki od naszych wschodnich sąsiadów, więc Stalker 2 naturalnie wzbudził moje zainteresowanie, tym bardziej, że na wypuszczonych materiałach wizualnie wygląda całkiem spoko i klimatu też nie brakuje. Prawdopodobnie jak oryginał będzie wymagał tuzina patchy po premierze, ale ostatecznie (ponownie, jak w oryginale) zapewne wyjdzie z tego intrygujące i unikalne doświadczenie.
Clair Obscur: Expedition 33 - kolejna miła niespodzianka. Zachodni RPG turowy utrzymany w stylu klasycznych jRPG-ów, który do tego wygląda na kompetentnie zrealizowany. Baśniowy, ale jednocześnie mroczny i pełen niebezpieczeństw świat fantasy, melancholijny nastrój oraz intrygująca historia z obowiązkowym motywem dążenia do zabicia boga (choć podejrzewam, że nie będzie to taki czarnobiały konflikt jakiego zdają się spodziewać bohaterowie). Jestem strasznie ciekaw co z tego wyjdzie, tym bardziej, że darzę ten podgatunek dużą sympatią.
Metal Gear Solid: Snake Eater Remake - poza Peace Walkerem, jedyna gra z serii, w którą jeszcze nie grałem, więc chętnie zapoznam się z nią przy okazji nowego wydania. Szkoda tylko, że sam Kojima nie bierze udziału w projekcie, co daje się odczuć, choćby po fakcie, że sam zwiastun jest zaskakująco zwyczajny jak na Metal Geara.
Mixtape - czyli kolejna wycieczka z nostalgią lat 80-tych w tle, tym razem w postaci eksperymentalnej indie gierki z licencjonowanym soundtrackiem z tamtego okresu. Zapowiada się na interesującą i nietypową wizualnie produkcję o problemach oraz dramatach nastolatków, w sam raz na kilka godzin rozgrywki. Swoją drogą, zabawny patent z tymi licencjonowanymi kawałkami. Taki typ gier jest popularny wśród Let's Playerów i wielu graczy w ten sposób też ich doświadcza, więc biorąc pod uwagę jak kluczową rolę ma odgrywać licencjonowana muzyka w tej grze, podejrzewam, że będą oni mieli pod górkę z publikacją filmów z tej gry bez algorytmów YT blokujących ich wysiłki.
Perfect Dark - Cyberpunkowych gier nigdy za wiele, a tutaj mamy nie tylko fajnie wyglądający świat, ale też porządne, sądząc po gameplayu, połączenie dynamicznej strzelanki, eksploracji i parkouru. Jasne, to wszystko wygląda znajomo, ale na pokazanych materiałach te dosyć standardowe mechaniki rozgrywki zdają łączyć się w naprawdę intrygującą całość. Czekam.
WInter Burrow - wygląda to na bardzo sympatyczną grę przygodową w stylu przypominającym książki dla dzieci. Nie zapowiada się na jakiś megahit, ale z pewnością na coś, co chętnie sprawdziłbym po premierze, nawet jeżeli nie od razu.
DOOM The Dark Ages - bardzo przypadł mi do gustu Eternal, a skoro trailer zapowiada jeszcze więcej sieki z demonami z nowymi zabawkami i arsenałem (mieląca czaszki spluwa wymiata!) w akompaniamencie metalowej muzyki, to czego chcieć więcej.
Indiana Jones and The Great Circle - miła niespodzianka. Spodziewałem się na szybko skleconej filmówki, a tu mamy coś, co wygląda na kompetentnie wykonaną grę akcji w stylu Uncharted, tyle że z widokiem z pierwszej osoby. Przerywniki, dialogi i akcja do tego wiernie odwzorowują konwencję klasycznych filmów z Indym, co budzi we mnie wiarę, że twórcy faktycznie z wielką estymą darzą te produkcje. Jest spora szansa, że ta gra okaże się najlepszym filmem o Indym od bardzo dawna.
Gears of War E-Day - jako seria, GoW był dla mnie trochę niezrozumiałym fenomenem. Wciąż pamiętam jak reakcje na pierwszą część malowały ją jako pierwszorzędną filmową strzelankę z mocną fabułą i jedną z najwybitniejszych gier dostępnych na rynku. Po zagraniu, z pewną dozą rozczarowania, stwierdziłem, że jest to tylko kolejny porządny shooter, ale miałem z nim frajdę. Podejrzewam, że E-Day mojej opinii nie zmieni, ale jako przekąskę między ciekawszymi tytułami po dużej przecenie chętnie obadam.
South of Midnight - gra robi spore wrażenie światem i stylistyką, łączącym baśniowy świat fantasy z settingiem inspirowanym Południem Stanów Zjednoczonych, oraz ogólną atmosferą, nieco kojarzącą mi się z dobrym i niedocenionym Enslaved. Gameplayowo wygląda na dosyć standardową platformówkę, a klatkujące cutsceny, nawet jeżeli zamierzone, na mój gust, kiepsko zgrywają się z płynną rozgrywką. Mimo wszystko będę miał ten tytuł na oku. Obok olbrzymiej zmutowanej ryby z południowym akcentem trudno przejść obojętnie.
Atomfall - Fallout skrzyżowany z urzekającym wiejskim krajobrazem Wielkiej Brytanii, gdzie zalegające wszędzie na drogach porozjeżdżane bażanty zastąpiły zmasakrowane ludzkie truchła, mutanty i roboty. Martwi mnie tylko fakt, że ma być to podobno gra survivalowa, co budzi we mnie pewne obawy odnośnie tego, czy nie podczepi się przypadkiem pod nielubiany przeze mnie podgatunek open world survival craftingu, tak jak równie ciekawie swego czasu zapowiadające się We Happy Few, co kompletnie zniszczyłoby moje zainteresowanie. Na razie czekam więc na więcej informacji.
Stalker 2 - lubię postapokaliptyczne strzelanki od naszych wschodnich sąsiadów, więc Stalker 2 naturalnie wzbudził moje zainteresowanie, tym bardziej, że na wypuszczonych materiałach wizualnie wygląda całkiem spoko i klimatu też nie brakuje. Prawdopodobnie jak oryginał będzie wymagał tuzina patchy po premierze, ale ostatecznie (ponownie, jak w oryginale) zapewne wyjdzie z tego intrygujące i unikalne doświadczenie.
Clair Obscur: Expedition 33 - kolejna miła niespodzianka. Zachodni RPG turowy utrzymany w stylu klasycznych jRPG-ów, który do tego wygląda na kompetentnie zrealizowany. Baśniowy, ale jednocześnie mroczny i pełen niebezpieczeństw świat fantasy, melancholijny nastrój oraz intrygująca historia z obowiązkowym motywem dążenia do zabicia boga (choć podejrzewam, że nie będzie to taki czarnobiały konflikt jakiego zdają się spodziewać bohaterowie). Jestem strasznie ciekaw co z tego wyjdzie, tym bardziej, że darzę ten podgatunek dużą sympatią.
Metal Gear Solid: Snake Eater Remake - poza Peace Walkerem, jedyna gra z serii, w którą jeszcze nie grałem, więc chętnie zapoznam się z nią przy okazji nowego wydania. Szkoda tylko, że sam Kojima nie bierze udziału w projekcie, co daje się odczuć, choćby po fakcie, że sam zwiastun jest zaskakująco zwyczajny jak na Metal Geara.
Mixtape - czyli kolejna wycieczka z nostalgią lat 80-tych w tle, tym razem w postaci eksperymentalnej indie gierki z licencjonowanym soundtrackiem z tamtego okresu. Zapowiada się na interesującą i nietypową wizualnie produkcję o problemach oraz dramatach nastolatków, w sam raz na kilka godzin rozgrywki. Swoją drogą, zabawny patent z tymi licencjonowanymi kawałkami. Taki typ gier jest popularny wśród Let's Playerów i wielu graczy w ten sposób też ich doświadcza, więc biorąc pod uwagę jak kluczową rolę ma odgrywać licencjonowana muzyka w tej grze, podejrzewam, że będą oni mieli pod górkę z publikacją filmów z tej gry bez algorytmów YT blokujących ich wysiłki.
Perfect Dark - Cyberpunkowych gier nigdy za wiele, a tutaj mamy nie tylko fajnie wyglądający świat, ale też porządne, sądząc po gameplayu, połączenie dynamicznej strzelanki, eksploracji i parkouru. Jasne, to wszystko wygląda znajomo, ale na pokazanych materiałach te dosyć standardowe mechaniki rozgrywki zdają łączyć się w naprawdę intrygującą całość. Czekam.
WInter Burrow - wygląda to na bardzo sympatyczną grę przygodową w stylu przypominającym książki dla dzieci. Nie zapowiada się na jakiś megahit, ale z pewnością na coś, co chętnie sprawdziłbym po premierze, nawet jeżeli nie od razu.