Hej. Jestem Koen. Koen Strass. Egzorcysta słów i charyzmatyk znaczeń. Albo po prostu - aspirujący do miana pisarza młodzian, któremu zamarzyło się wojować piórem niźli mieczem. Acz mieczem też potrafi.
Lat liczę sobie dwadzieścia i dwa, z niejednego żem pieca chleb jadł, choć młodym, ledwie co to mleko stracił spod nosa. Świata ciekaw i odważny, wśród rębajłów pozostałych mam nadzieję, że opinię sobie wyrobię dobrą. Oxenfurt mnie nigdy nie pociągał, choć nie powiem, żem łebski nie jestem - te cechy jednak i pozostałe ocenicie, towarzysze szlaku, sami. Powitajcie tedy tutaj, wśród tak zacnego grona, coby nikt nie pił w samotności lub co gorsza - masturbował się publicznie.
W razie czego - mogę służyć pomocą tłumacza anglojęzycznego, radą literacką i kulturną dyskusją (acz niekonfesjonalną!) przy rzucaniu Frisbee
Lub po prostu tutaj!
Dziękuję za uwagę, za lanie wody przepraszam - aczkolwiek daleko mi do poziomu Reymonta