Moja stara np, zawsze jak słyszy w telewizji o jakimś bestialskim morderstwie popełnionym przez młodego bandytę, zwala to na "brutalne gry i bajki typu anime". Na dobrą sprawę większość takich gości prawdopodobnie ani nie grała w gry, ani też nei oglądała animców, bo w wieku 7 lat wieczorami uczyła się kroić rzeczy ze sklepiku podczas gdy ich starzy chlali na umór w domu...EDIT: A propos wpływu telewizji - wychowywałem się na serialach typu Strażnik Teksasu itp, i światopogląd jaki z tego wynosiłem bynajmniej nie polegał na kulcie pięści i chuligaństwa. Bardziej wierzyłem, że zbrodnia nie popłaca i jest karana przez tych "silnych i sprawiedliwych". Jakby coś mnie miało pchnąć na drogę przestępstwa i przemocy, to chyba bardziej realia, gdzie zbrodnia nader często zostaje niewykryta, prawdziwe zbiry są nietykalne, a za zbyt skuteczną obronę własną można dostać większy wyrok niż za zabójstwo podczas napadu, gdyż ktoś może to podciągnąć pod samosąd :/ Ponadto, od pierwszej klasy podstawówki człowiek styka się z różnymi środowiskami, gdzie często albo jest groźnym i respektowanym chuliganem, albo ofiarą zastraszoną przez tych pierwszych. Oczywiście nikt z tym nie potrafi nic zrobić. Zamiast się czepiać gier, filmów itd, ktoś powinien się porządnie wziąć za kodeks karny, który powołując się na prawa człowieka wpływa na nietykalność przestępcy. Jakby taki potencjalny bandyta wiedział, że za np. zgwałcenie dziewczyny może w życiu nie wyjść z mamra, gdzie do tego zamiast darmowej telewizji i siłowni dostawałby łopatę w łapy i bat na plecy, to zastanowiłby się kilka razy przed takim czynem...