Parowanie

+
Zmiana zasad parowania/bloku też mi nie podchodzi. Uważam ten element walki w grze za równie ważny co zadawanie wymyślnego ciosu mieczem. Pozwala on wczuć się w odgrywaną postać, poczuć wiedźmiński klimat. Nie wiem jak innym, ale mi pasowało gdy wpadałem Geraltem między przeciwników nie używając żadnego znaku, zadawałem szybkie dwa/trzy ciosy mieczem, następnie parowałem jeden cios przeciwnika, bez żadnych strat(przy dostępnym vigorze), i uciekałem z kotła na bok. Czuło się klimat książek, a adrenalinka też podskakiwała. Pozwólcie, że zacytuję fragment walki Geralta z braćmi Michelet, aby ten klimat ukazać:

To byli zawodowcy. Cała czwórka. Doświadczeni, wprawni, zgrani zawodowcy. Uderzyli na niego parami, dwóch z lewej, dwóch z prawej. Parami - tak by jeden zawsze krył się za plecami drugiego. Wiedźminwybrał tych z lewej. Na wywołaną eliksirem euforię nałożyła się wściekłość. Pierwszy zbir zaatakował fintą z dexteru, po to tylko, by odskoczyć i dać temu zza pleców okazję do zdradzieckiego sztychu. Geralt zakręcił się w piruecie, wyminął ich i ciął tego drugiego od tyłu, samym końcem miecza, przez potylicę, kark i plecy. Był zły, uderzył mocno. Krew fontanną trysnęła na mur. Ten pierwszy wycofał się błyskawicznie, robiąc miejsce dla następnej pary. Ci rozdzielili się w ataku, tnąc mieczami z dwóch kierunków, tak by tylko jedno cięcie było możliwe do sparowania - drugie musiało trafić w cel. Geralt nie parował, wirując w piruecie wszedł pomiędzy nich. By się nie zderzyć, obaj musieli zakłócić zgrany rytm, wyćwiczone kroki. Jeden zdołał obrócić się w miękkim, kocim zwodzie, odskoczył zwinnie. Drugi nie zdążył. Stracił równowagę, ustawił się plecami. Wiedźmin, wykręcając się w odwrotny piruet, z rozmachem ciął go w krzyże. Był zły. Czuł, jak wyostrzona wiedźmińska klinga przecina kręgosłup. Przeraźliwe wycie przetoczyło się echem po uliczkach. Dwaj pozostali dopadli do niego natychmiast, zasypali uderzeniami, które parował z najwyższym trudem. Wszedł w piruet, wyrwał się spod migoczących brzeszczotów. Ale miast oprzeć się plecami o mur i bronić, zaatakował. Nie spodziewali się tego, nie zdążyli odskoczyć i rozdzielić się. Jeden skontrował, ale wiedźmin minął kontrę, zawirował, ciął w tył, na oślep, mierżąc na ruch powietrza. Był zły. Celował nisko, na brzuch. Trafił. Usłyszał zdławiony krzyk, ale nie miał czasu się oglądać. Ostatni ze zbirów był już przy nim, już uderza łszybkim paskudnym sinistrem, kwartą. Geralt sparował w ostatnim momencie, statycznie, bez obrotu, kwartą z dexteru. Zbir, korzystając z przejętego impetu parady, odwinął się jak sprężyna i ciął z półobrotu, szeroko imocno. Za mocno. Geralt już wirował. Klinga mordercy, znacznie cięższa od klingi Wiedźmina, przecięła powietrze, zbir musiał pójść za ciosem. Rozpęd obrócił go. Geralt wywinął się z pół piruetu tuż przy nim, bardzo blisko. Zobaczył jego wykrzywioną twarz, przerażone oczy. Był zły. Uderzył. Krótko, ale silnie. I niechybnie. Prosto w oczy
 
1EvilMan to juz raczej postulat do W3 a nie zmiana do W2. Ciekawi mnie jak jest z tymi obrazeniami, bo w angielskojezycznym temacie tez wspominaja, ze obrazenia sa prawie identyczne bez wykupienia umiejetnosci parowania jak po jej wykupieniu.
 
Skoor said:
1EvilMan to juz raczej postulat do W3 a nie zmiana do W2. Ciekawi mnie jak jest z tymi obrazeniami, bo w angielskojezycznym temacie tez wspominaja, ze obrazenia sa prawie identyczne bez wykupienia umiejetnosci parowania jak po jej wykupieniu.
Wrażenie takie może wynikać z patrzenia na liczby w oknie statusu walki który nie uwzględnia redukcji. W rzeczywistości Geralt blokując otrzymuje jedynie połowę podawanych tam obrażeń.
Swoją drogą zdarza się, że Geralt nie otrzymuje żadnych obrażeń. I to w przypadku gdy przeciwnik na ogół uderza z dużą siłą. Oznacza to, że wrogowi coś nie wyszło i wyprowadził cios niższy od wartości pancerza czy po prostu w mechanice gry jest zakopana jakaś losowa szansa na automatyczny unik?
 
@Garram, dzieki za wytlumaczenie. Moj Geralt zatem idzie w parowanie, razem z mrocznym setem z kazdym ciosem odzyskuje troche zdrowia wiec przy odrobinie checi i samozaparcia damy rade ;)
 
Skoor
nie koniecznie postulat do W3... RED-zi przewidują w przyszłości edycję rozszerzoną dla W2 a to doskonała okazja na wprowadzenie takiej zmiany czy np. większej ilości finiszerów...
Było by pewnie sporo roboty aby animacje i zależności dopracować ale jest to wykonalne a rozszerzona wersja jak sama nazwa wskazuje powinna zawierać takie rozszerzenia.
 
Sumar. Ja nie robię za ulicznego krzykacza. Po prostu wyrażam swoją opinię. Zresztą jak widać po innych wypowiedziach w tym temacie, nie tylko moją. Nie twierdzę też, że CDProjekt nas olewa. Właśnie dlatego, że nas nie olewa warto trochę pokrzyczeć o czymś, co nam się nie podoba. Może usłyszą ten krzyk i wezmą go pod uwagę.
Wyobraź sobie, że ja znam angielski. Przeczytałem to, co napisał Flash i uważam po prostu, że ktoś od nich mógłby tutaj także zabrać głos. Tak z uprzejmości.

Torpeda. Właśnie o takim stylu walki cały czas mówię. Wejście między przeciwników, cios, parada i odskok(odturlanie się) w bok. Obecny blok w znacznej mierze uniemożliwia takie akcje. Cieszę się, że nie jestem jedynym, który tak uważa.

Zamiast kombinować z osłabianiem bloku, Redzi mogliby pomyśleć o zróżnicowaniu uników tak jak to miało miejsce w 1 części.Tam unik niekiedy przybierał postać przewrotu, niekiedy piruetu, czasami zaś Geralt po prostu odskakiwał w tył. Wiedźmin mógł tam też przeskoczyć przeciwnika, co akurat mi się mniej podoba, ale zawsze była to jakaś różnorodność.
 
Wczytałem dzisiaj kilka starych zapisów z Wiedźmina 2, żeby jeszcze raz stoczyć niektóre walki i zobaczyć jak to dokładnie jest z tym parowaniem. Nie na arenie, tylko w normalnej grze. Patrzyłem uważnie na informacje o obrażeniach wyświetlające się w rogu ekranu i nawet rozebrałem Geralta do rosołu, żeby zbroja nie fałszowała wyników;)
Jakież było moje zdziwienie kiedy odkryłem, że Geralt parując nie absorbuje obecnie ŻADNYCH obrażeń. Nawet ułamka, nie mówiąc już o 30 czy 50%. I to pomimo rozwinięcia umiejętności. Absorbuje obrażenia tylko wtedy gdy walczy specjalnymi mieczami, takimi jak Gvyhyr czy stalowa nilfgardzka harpia, które mają w opisie +30 lub +50 do bloku.
Parowanie innymi mieczami, które nie mają takiej właściwości nie daje mu praktycznie nic.
Albo to jest jakiś błąd, albo ktoś oszalał. Jeżeli już chcieli wprowadzić coś takiego, to powinni zrobić tak, by KAŻDY miecz łącznie ze srebrnymi miał, w większym lub mniejszym stopniu , taką właściwość. Tak jak jest w tej chwili to jest po prostu absurd!!!
 
Nissail, podobno informacje o bloku nie sa uwzgledniane w logu i te wartosci obrazen ktore sa tam pokazywane trzeba pomniejszyc o % umiejetnosci. Sprawdz czy Geralt traci zdrowie na pasku gdy blokuje mieczem dajacym 50% do bloku najac wykupiona zdolnosc absorpcji 50% obrazen. Jesli bedzie ubywalo z paska to znaczy, ze mamy bug, a jesli nie to mechanizm jest ok, a tylko log o nim nie informuje co tez forma bugu dla mnie jest... Pisales, ze taki miecz masz wiec mozesz to dla mnie sprawdzic, ja jestem w I akcie wiec nie mam jak ;)
 
W celu uściślenia.
Gdy stosujemy parowanie Geralt traci życie ale o połowę mniej niż gdyby nie parował i o połowę mniej niż jest to napisane w logu walki.
Przy okazji, wykupienie pierwszego poziomu parowania daje dodatkową redukcję pod warunkiem stosowania miecza z redukcją obrażeń przy bloku. Wartość ta w chwili bloku dodaje się do całkowitej wartości pancerza. Nie jest więc tak, że parowanie na pierwszym poziomie nic nie daje co sam zresztą sugerowałem wcześniej.
 
Skoor, patrzyłem jednocześnie na log i na pasek. O mało nie dostałem przy tym zeza ;) Wydaje mi się, że pasek zmniejszał się tak samo, czy Geralt parował czy nie. O ile oczywiście nie używał specjalnego miecza. Prawdą jest, że gdy miał np. Gvyhyr(+30 do bloku), to premia z miecza dodawała się do premii ze zbroi i mógł wtedy blokując zaabsorbować nawet wszystkie obrażenia. Nadal uważam (chociaż mogę się mylić), że miecz bez premii absorbuje co najwyżej jakąś bardzo znikomą i trudną do uchwycenia część obrażen.

Cały ten system parowania jest w ogóle bardzo niejasny i powinien być zmieniony. Jeżeli już nie można wrócić do starego bloku, to moja propozycja jest następująca:

Geralt, sam z siebie powinien mieć jakąś, wyraźnie określoną w punktach (nie w procentach) wartość bloku, zmieniającą się wraz z awansem na wyższy poziom. Na przykład na 1 poziomie wartość bloku powinna wynosić 1. Na każdym następnym powinna się zwiększać o +1. Na 10 Geralt mógłby już zaabsorbować samym blokiem 10 obrażeń. Na 20 poziomie 20 pkt. obrażeń. I tak dalej.
Po wykupieniu umiejętności (drugiego poziomu talentu pozwalającego na parowanie z różnych kierunków), wartość parowania wzrosłaby o powiedzmy +10 punktów.
Z tą umiejętnością wiedźmin parowałby na 10 poziomie 20 pkt. obrażeń, na 20 poziomie 30 pkt. I tak dalej.

Zwróćcie uwagę, że nie są to bardzo wysokie wartości. Akurat takie, żeby pochłonąć impet średnio silnego ciosu zadanego przez zwykłego przeciwnika. Bardzo silne ciosy przełamywałyby paradę i realizm oraz balans byłyby zachowane.
Oczywiście używanie specjalnego miecza( np. burej chorągwi) dawałoby premię do wartości bloku, tak jak jest w tej chwili.
Wiedźmin powinien mieć możliwość parowania bez wigoru, ale wtedy wartość bloku mogłaby być zmniejszona o połowę. Zaokrąglając w dół. Np. Geralt na 15 poziomie z wykupioną umiejętnością (+10 do bloku) parując bez wigoru absorbowałby tylko 12 pkt. obrażeń. Bez umiejętności tylko 7 pkt.

Ten system wydaje mi się prosty i zadowalający zarówno jedną jak i drugą stronę. Napiszcie proszę, co o tym myślicie.
 
Mam pytanie czy ta zmiana bloków dotyczy tylko mrocznego poziomu w wersji 2.0 czy też wszystkich
 
Ze względu na parowanie (a raczej jego brak) odechciało mi się grać. Przeinstalowywać grę, by zostawić wersję 1.3 też mi się nie chce. Grę odstawiam na półkę, by dać szansę produktom konkurencji. Do przejścia zostawiłem sobie ciekawszą ścieżkę - Jorvetha, więc na pewno wrócę (do wersji 1.3) po planowanym na niedaleką przyszłość formacie dysku.
 
Vojtasass said:
To, że nie potrafisz inaczej walczyć, jak tylko turlać się i cisnąć quen, nie oznacza, że system jest zły. To jedynie oznacza, że kompletnie sobie z nim nie radzisz. Nie potrafisz wykorzystać dostępnych środków. Pretensje możesz mieć tylko do siebie.
Owszem jest zły, bo nie wymusza innego zachowania jak takie właśnie. Powinien być tak stworzony, by gracz po owe dodatkowe środki musiał sięgać, a skoro nie musi to po co ma to robić?
Mam tylko nadzieję, że przy wyższym poziomie niż normalny, gra jednak wymaga czegoś więcej (o czym mam nadzieję przekonam się za jakiś czas). Oby...
 
Ja właśnie doszedłem do bitwy upiorów, i o ile do tej pory głupota tych zmian jedynie mnie irytowała, to teraz po prostu mam ochotę przypieprzyć osobie za nie odpowiedzialnej w pysk, bo to, że testowania nie było tu żadnego jest oczywiste.
 
metronome said:
Owszem jest zły, bo nie wymusza innego zachowania jak takie właśnie. Powinien być tak stworzony, by gracz po owe dodatkowe środki musiał sięgać, a skoro nie musi to po co ma to robić?
Chociażby po to, by znaleźć najbardziej efektywny i szybki sposób pokonania przeciwników. Nie, turlanie nie jest najbardziej efektywne - są znacznie lepsze i efektowniejsze sposoby zakończenia żywota przeciwników. Jedyna słuszna strategia walki byłaby frustrująca.

metronome said:
Mam tylko nadzieję, że przy wyższym poziomie niż normalny, gra jednak wymaga czegoś więcej (o czym mam nadzieję przekonam się za jakiś czas). Oby...
Ano właśnie. :)
 
Gerrard_W. Brak starego parowania w bitwie upiorów jest rzeczywiście irytujący, nieprawdaż? :) Geralt w postaci upiora nie może się turlać. Zostaje mu wyłącznie blok do obrony. A blok nie chroni już tak jak kiedyś. Prawie w ogóle nie chroni, mówiąc szczerze :)

Prawda jest taka, że ta zmiana, którą przyniosła wersja 2.0 dopiekła tylu graczom, że CDProjekt naprawdę powinien zastanowić się nad przywróceniem starego systemu blokowania. Albo nad jakimś nowym, lepszym systemem. Chyba nawet Vojtasass powinien przyznać mi rację ;)
 
Najciekawsze jest to, że od ukazania się łaty 2.0 minęła już szmata czasu, a REDzi udają, że nie wiedzą o sprawie. Najpierw zanęcili, później zabrali, a teraz nie chcą oddać.

Prezentując patcha 2.0 twierdzili, iż jest to ostateczna wersja gry. Jeśli tak będzie w istocie, to nigdy więcej nie kupię u nich gry w preorderze - a już na pewno nie kupię znowu kolekcjonerki. Poczekam pół roku i kupię produkt dopracowany - pod warunkiem, że znowu go łatami nie spaprzą.
 
O czym udajemy, że nie wiemy?

Btw. pierwsze słyszę o patchu 2.0 jako o ostatecznej wersji gry.
 
Top Bottom