Pomysły na EVENT

+
Pomysły na EVENT

Festiwal Mahakamski już prawie za nami, a można by rzecz skończył się dla niektórych tego samego wieczora co się zaczął.
Wydarzenia czasowe powinny zaoferować graczom troszkę dłuższy czas rozgrywki niż mieliśmy w obecnym Mahakamski festiwalu.
Wszystko fajnie, zabawnie, ale zdecydowanie za krótko.

Przyszedł mi do głowy pewien pomysł odnośnie eventu, który zająłby znacznie więcej czasu niż godzinkę:

WOJNA



* Wojna pomiędzy Nilfgaardem a Królestwami Północy:

- Po dołączeniu do eventu gracz opowiada się za jedną ze stron
- W czasie trwania eventu nie można zmienić strony (zapobiegałoby to zmiany strony po koniec samego eventu, by dołączyć do strony wygrywającej i zebraniu lepszych nagród)
- Gra w trybie online. Graczom, którzy wybrali stronę Nilfgaardu wyszukiwałoby jedynie przeciwników grających przeciwną stroną - KP.
- Bitwy karciane jedynie Nilfgaard vs KP, dzięki temu liczba graczy opowiadających się za obiema stronami nie ma znaczenia, bo pojedynki zawsze będą NG vs KP i punkty będą sprawiedliwie rozłożone bez względu na to, czy większość zdecydowała się np. na KP.
- Gramy stworzoną przez siebie talią, która można zbudować w zakładce tego wydarzenia, gdyż: taki luźny pomysł poniżej w kolejnym myślniku
- W wojnie nie mogą uczestniczyć (postacie neutralne-karty neutralne). Wojna odbywa się jedynie przy użyciu wojsk, maszyn wojennych i innych kart frakcji bez bohaterów neutralnych jak Geralt itp.


* Czas i miejsce wojny.

- Ciekawym pomysłem wydaję mi się np. zmieniać czas (lato, jesień zima) w czasie trwania całego eventu. Dla nas może być to dwa tygodnie, ale wojna wirtualnie można trwać np. niecały rok a w tym czasie zmienia się otoczenie. Zaczynamy latem (pierwsze 5 dni eventu) - słonecza, ładna pogoda. Potem nadchodzi jesień, gdzie gracze muszą pojedynkować się w deszczu i na ostatnie dni eventu spada śnieg, gdzie na start wszystkie szeregi są pokryte lodem. To tylko taki pomysł oczywiście wymagający dopracowania, gdyż wiemy, że KP jako frakcja z dużą ilością tarczy miałaby przewagę w takich pojedynkach.
- Można również w czasie trwania eventu dorzucić jakieś randomowe wydarzenia, które korzystnie lub niekorzystnie wpływałyby na obie frakcje w czasie bitew.
- Miejscem mogłyby być oczywiście Królestwa Północy, Nilfgaard najeżdża sąsiadów (mapka prezentująca obszary).


* Interaktywna mapa obszaru na którym toczy się wojna.

http://i.imgur.com/2Nw2g6v.jpg

https://pbs.twimg.com/media/C61R-zUW0AEruXP.jpg

- Linki powyżej. Na myśl przyszła mi gra For Honor, w którą grywałem swego czasu. Mapa mogłaby działać na podobnej zasadzie.
- Po ukończonym pojedynku automatycznie wyskakuję nam mapa, na której przyznajemy punkty na wybrany obszar.
- Obszar oczywiście w sąsiedztwie z obszarem przeciwnika (swój - utrzymując obronę lub obszar przeciwnika chcąc zdobyć terytorium). Nie można walczyć o obszary gdzieś u dołu mapy wcześniej nie zdobywając po drodze innych obszarów.
- Mapa aktualizowałaby się powiedzmy co 12 godzin lub nawet połowę tego czasu tak, aby był jasny podgląd sytuacji w danych obszarach i bitwy o dane obszary były żwawsze. Zbyt długie walki o dane obszary i bez aktualizacji mapy mogłyby doprowadzić do tego, że jakaś strona niepotrzebne broni danego obszary skoro dawno już jest na przegranej pozycji i mogłaby przeznaczyć punkty na inne obszaru. Ewentualnie cos na bieżąco pokazywać na obrazkach z linka (kreski pokazujące kto obecnie wyrywa bitwę o dany obszar - one chyba przedstawiają wynik na bieżąco)
- Liczba obszarów nieparzysta w celu wyłonienia zwycięzcy na koniec eventu (bez remisu).


* Punktacja

- Tutaj mogą być inne pomysły. Ale wydaję mi się, że wyglądałoby to najlepiej tak: 1 punkt do przeznaczenia na każdy wygraną jedną rundę. Gracz A wygrywa w dwóch rundach do zera (2-0) dzięki temu ma dwa punkty do rozdania a Gracz B ma punktów 0. Dzięki temu wielu graczy mogłoby się kusić o wygrane w dwóch rundach co zmieniałoby taktykę. Przy wyniku 2-1 Gracz A ma 2 punkty, Gracz B - 1 punkt.


* Zdobycze wojenne

- Czyli oczywiście nagrody za udział w wydarzeniu. Frakcja wygrywająca dostałaby jakieś lepsze nagrody (ładniejsze ramki zwycięzców, kilka beczek więcej lub coś podobnego).


**************

Na razie to tyle, są rzeczy do ulepszenia oczywiście. Wydaję mi się, że taka forma eventu bardziej przemówiłaby do graczy. Dłuższa, emocjonująca rozgrywka na wyniki, której czekami przez cały okres trwania wydarzenia.
Nazwa tematu zostaje ustawiona tak, aby zachęcić również innych graczy do przedstawiania swoich pomysłów na eventy.
 
Last edited:
Zapomniałem dodać, że oczywiście przesuwanie terytoriów zmienia się wraz z każdą aktulizacją mapy. Obszary można nazwać prawidłowo jak Cintra, Rivia, Lyria itp. gdzie np. toczy się walka o Cintrę przez te 12 godzin. Osoby grające KP bronią obszaru przyznaczając punkty po wygranych rundach na ten obszar. Po udanej obronie Cintra pozostaje w rękach KP (przynajmniej przez następne 12 godzin).

Balanced_MindPL;n9648041 said:
Nie wiem czy się wliczają prawa autorskie? Pomysł generalnie jak dla Mnie jest okejka.

Nie musi być jak dwie krople wody, nie wydaję mi się aby takie coś podchodziło pod prawa autorskie jeżeli byłoby lekko zmienione. Dużo jest takich strategicznych gier gdzie przesuwanie terytoriów ma miejsce i nikt się o to nie sądzi. To tak jakby Call of Duty oskarżyło Battlefielda, że to też strzelanka ;)
 
Balanced_MindPL;n9648041 said:
Nie wiem czy się wliczają prawa autorskie? Pomysł generalnie jak dla Mnie jest okejka.
Mechanika gry nie jest objęta prawem autorskim. Z tego też powodu powstają nowe battle royale, bo tryb ten nie jest zarezerwowany wyłącznie dla twórców jednej gry. Pod prawa autorskie można podciągnąć np. wygląd HUDa, ekwipunku, wszelkie wykorzystane w grze assety. Natomiast przesuwanie linii frontu nie może być objęte prawami autorskimi.
 
Mnie się podoba. Brzmi całkiem klimatycznie. Można by też dodać jakieś teksty Emhyra i Radowida po stracie/zyskaniu terytorium. Dodatkowo końcowe ramki i avatary zależne od wygranej strony(np. Cesarscy dostają po zwycięstwie avatar Emhyra var Emreisa, a nordlingowie Radowida V Srogiego). Mam nadzieję, że Redzi przemyślą ten pomysł i wprowadzą coś podobnego.
 

Gomola

Forum veteran
Mój pomysł na mini event w klimatach Indiany Jones'a:

Zaginione miasto Vranów

Fabuła: Cesarz Emhyr jest świadomy faktu, że starzeje się coraz szybciej a tylko jego osoba zapewnia spójność i siłę cesarstwu. Z tego powodu postanawia wysłać ekspedycję w poszukiwaniu zaginionego miasta prawie wymarłej już cywilizacji Vranów. Mieli oni rzekomo być w posiadaniu receptury mikstury, która znacznie przedłużała czas życia. Misję tę powierza swojej sprawdzonej agentce Cynthi, która miała już wcześniej do czynienia z podobnymi artefaktami. Cynthia jest świadoma wagi misji, dlatego werbuje jeszcze do pomocy speca od rzadkich gatunków - Dorregaray'a i na czele nilfgaardzkich sił ekspedycyjnych natychmiast wyrusza na wyprawę.

Wyzwanie 1:
Fabuła: Po miesiącach poszukiwań ostatecznie udaje się odnaleźć wejście do miasta, jednak jest ono zabezpieczone mechanizmem. Tutaj prowadzony jest dialog między Cynthią a Dorregary'em. Nasz uczony tłumaczy, że dla Vranów bardzo ważna była wspólnota, dlatego zawsze dbano o równy dostęp do pożywienia.

W 3 przeciwnych rzędach mamy po jednym Vranie na każdy rząd oraz szereg jajek o różnych wartościach. Co turę Vrany pożerają jedno jajko a na końcu rzędu pojawia się nowe. Każdy Vran ma timer o wartości (3). Licznik działa na koniec tury jedynie wtedy, kiedy wszystkie 3 Vrany mają taką samą wartość. Za pomocą D. (wiwerna, utopiec) oraz innych kart specjalnych, niszczymy jajka, przenosimy do innych rzędów, etc. aż licznik zejdzie do zera.

Wyzwanie 2:
Fabuła: Po sforsowaniu bramy nasi wojacy wchodzą do starożytnych tuneli pełnych pułapek i uśpionych strażników. Dialogi typu: z jednej strony - wszyscy zginiecie! Z drugiej NG armia nigdy się nie cofa!

Tutaj klasyczna walka. Z jednej strony Cynthia jako lider, dowodząca dywizjami Magne, włocznikami Alba wspieranymi przez inżynierów, z drugiej operatorzy Vranów kopiujący pułapki (takie jak mają wiewiórki). Pułapki działają jedynie na intruzów. Po jednej turze robią instant kill, dlatego nasi żołnierza giną masowo jak w filmach pokroju Quartermaina. Nasze skopiowane do ręki pułapki zadziałają dopiero wtedy, kiedy użyjemy na nich umiejętności inżynierów. Jakie umiejętności dodatkowo będą mieli operatorzy, to już kwestia balansu. Mogą się teleportować między rzędami, mogą mieć adrenalinę na sobie, mogą strzelać co turę promieniem dodatkowo na poziomie eksperta.

Wyzwanie 3:
Fabuła: Udaje się odnaleźć stare zwoje, jednak część zmęczonych żołnierzy się buntuje. Dialogi w stylu, że są głodni i zjedli by tłuczonych kartofli, etc. :p

Mamy w tym przypadku NG po obu stronach. Idea jest taka, że Cynthia miesza mikstury (czyli używa jaskółek, gromów, etc.), żeby stworzyć eliksir młodości a przeciwnik jej w tym przeszkadza. Eliksir jest kartą z adrenaliną, która przechodzi do kolejnych tur i trzeba ją odpowiednio wzmocnić. Dochodzi nam też do ręki rzadka, ale przydatna karta specjalna - racje wojskowe, za pomocą której, możemy przeciągać zbuntowane jednostki na naszą stronę. Część eliksirów może działać dwustronnie, dlatego warto poczekać, aż przeciwnik będzie miał dużą wartość.

Epilog: Jakiś humorystyczny w stylu - okazuje się, że to wcale nie była mikstura młodości, cesarz był zasmucony porażką wyprawy, ale przypadł mu do gustu smak nowego wina owocowego.
 
Top Bottom