Akurat ja mam i mam praktykę. I wiem, jak niezmiernie trudno jest zachować cierpliwość, być zawsze w zgodzie z własnymi zasadami, ale też akceptować narzucanie mi czegokolwiek w tym zakresie.
To trochę nie tak działa.
@zi3lona, oczywiście, że to nie jest metoda, a w każdym razie nie na długo, bo praktyka wykazuje, ile z tego potem jest problemów, ile zła. Dla obu stron, bijącej i bitej. Więc to nie jest tak, że ja się z zasadą nie zgadzam.
Problem polega wg mnie na tym, że dążenie do prewencji może się przerzucić na przesadę. Po tej stronie też będą ofiary, zwłaszcza w systemie, który aspiruje do wdrażania rozwiązań idealnych i tak bardzo do przodu, wow, a nie ma po temu zaplecza logistycznego i innych niezbędnych.
Jeśli to zbyt chaotyczne i odsasadolasa, co napisałam, to rozwinę potem.
Chodzi mi głównie o to, że ja tutaj nie ufam ani urzędom, ani władzy wykonawczej czy ustawodawczej, zwłaszcza w zakresie regulowania spraw społecznych.
Nie wiem, kto tu decyduje na podstawie czego, ale przykład 6-latków pokazuje, że ludzi w tym kraju ma się za ułomów i ignorantów, którym trzeba nakazywać, ale nie pozwalać na decydowanie, bo zawalą.
Wkurza mnie to.
To trochę nie tak działa.
@zi3lona, oczywiście, że to nie jest metoda, a w każdym razie nie na długo, bo praktyka wykazuje, ile z tego potem jest problemów, ile zła. Dla obu stron, bijącej i bitej. Więc to nie jest tak, że ja się z zasadą nie zgadzam.
Problem polega wg mnie na tym, że dążenie do prewencji może się przerzucić na przesadę. Po tej stronie też będą ofiary, zwłaszcza w systemie, który aspiruje do wdrażania rozwiązań idealnych i tak bardzo do przodu, wow, a nie ma po temu zaplecza logistycznego i innych niezbędnych.
Jeśli to zbyt chaotyczne i odsasadolasa, co napisałam, to rozwinę potem.
Chodzi mi głównie o to, że ja tutaj nie ufam ani urzędom, ani władzy wykonawczej czy ustawodawczej, zwłaszcza w zakresie regulowania spraw społecznych.
Nie wiem, kto tu decyduje na podstawie czego, ale przykład 6-latków pokazuje, że ludzi w tym kraju ma się za ułomów i ignorantów, którym trzeba nakazywać, ale nie pozwalać na decydowanie, bo zawalą.
Wkurza mnie to.