https://www.youtube.com/watch?v=Xn55ZwFFEN8
Idee prawicy, mówione przez człowieka który wychował się na ideeologi korwina i na ideologiach głoszonych przez Maxa Kolonko. Gimbaza w najgorszym wykonaniu.
JKM nie jest dobrym politykiem, on jest ideologiem, więc nie zastanawia się nad tym co mówi - bo głosi wolność poglądów, więc czemu miałby sam ograniczać swą wolność do niechęci do określonych grup. Polityk jednak powinien wiedzieć co należy przemilczeć a co powiedzieć w odpowiednim czasie, by osiągnąć zamierzone cele, a dodatkowo walczyć o idee w które *wierzy*, i które według niego są dobre.
Groźne idee wolności i walki z terroryzmem grup nieuznających zasad państwa w którym żyją.
Prostackie idee wolności w której państwa nie interesuje to czy ożenisz się z kobietą czy facetem, bo państwa w ogóle nie powinno to obchodzić (a obchodzi tylko ze względów podatkowych - i kretyńskich, skomplikowanych przepisów dziedziczenia). Idea w której jasne zasady stojące na czele państwa, nie mogą być mieniane przez rządzących z postulowaną od dawna przez KNP a wcześniej UPR, opóźnieniem w czasie wchodzącego prawa - np cztery lata od chwili uchwalenia i przegłosowania w sejmie - tak by każdy mógł się przygotować na ewentualne zmiany, z możliwością przeprowadzenia referendum (bądź innym społecznym środkiem interwencji - to oczywiście kwestia głębszej dyskusji) jeśli uchwalone prawo godzi w zbyt wiele grup społecznych.
Ale co tam niegroźne jest przecież "tolerancja" i na siłę upychanie ludziom wierzącym w głowy "małżeństw homoseksualnych" i zmuszanie ich do tego by to zaakceptowali ( a małżeństwo to jeden z sakramentów, ważna rzecz w KK), przez co zwiększa się tylko niechęć tych ludzi do gejów. Lepiej prawnie wprowadzać wszędzie parytety dla rożnych grup lub zrównać płace - godząc w tych którzy pracują ciężej od niektórych, a zostają pominięci bo parytet, bo dając ci podwyżkę zostanę oskarżony o brak równouprawnia. Lepiej tworzyć ciąg przepisów, których ludzie i tak za kilka dni nauczą się obchodzić.
W końcu to niegroźne i takie dojrzałe. Cały świat tak robi! W telewizji tak mówią! A tu jeszcze masz rząd tabelek, które powiedzą ci że w dupie byłeś, gówno widziałeś i to my mamy racje.
Idee które lansuje się na niegroźne i dążące do dobrobytu wszystkich polaków (by żyło się lepiej wszystkim) są najgroźniejsze, bo utopie nie istnieją, bo ludzie są zbyt różni. A jeśli ktoś chce tę różnorodność (także ideologiczną oraz wiary!) niszczyć to będzie dążył do zamykania ust ludziom niewygodnym, albo zwalać winę za swe niepowodzenia na inne grupy społeczne szerząc nienawiść (wina katolików, wina żydów itd - kiedyś o tym tu już pisałem)
A z tradycji swego państwa najlepiej się śmiać, bo przecież tacy jesteśmy światowi - jesteśmy europejczykami. Tymi którzy palili na stosach czarownice, tymi którzy wybili pół narodu bo miał inne nosy tymi którzy mordowali się w wojnach religijnych i ideologicznych z hasłami wolności w czasach rewolucji francuskich, albo tymi co wyżynali tubylców na zasiedlanych terenach albo 800 lat po upadku Rzymu wprowadzali niewolnictwo.
Teraz jesteśmy europejczykami, bo gdy oni robili to wszystko my jak ci skończeni idioci próbowaliśmy zbudować swój kraj na wolności i wzajemnym szacunku religijnym (kalwinizm, islam, żydzi, protestantyzm i katolicyzm, choc z przewagą tego ostatniego ze względów tradycyjnych). Jasne Rzeczpospolita nie była krajem idealnym - ale o to właśnie chodzi. ideały są groźne i ludzie którzy głoszą idealne ideologie są groźni. Jak ktoś mówi że zabicie człowieka na ulicy maczetą w imię religii złe i powinno się ograniczać przyjazd do kraju osób tej religii, mówi dobrze czy źle? Zawsze będzie jakieś ale... ale powinniśmy zastanowić się, która droga prowadzi do rzeczywistej wolności i wzajemnego szacunku, a która jest naprawdę groźna i prowadząca do wzajemnej niechęci wszystkich do wszystkich.
Bo żyjąc w polsce ja nie jestem polakiem obecnie. Ja tu jestem mężczyzną, jestem kobietą, jestem gejem, transwestytą, bądź hetero, jestem górnikiem, nauczycielem czy lekarzem. Jestem POwcem, PISowcem, gimbazą od korwina. Jestem moherem rydzyka albo wykształciuchem.
Nie jest to obecnie przypadłość tylko Polski, ale wszystkich krajów które osiągnęły pewien rozwój cywilizacyjny. Rozwój którym wydaje się zachłysnęły i pogubiły ze względu na jego szybkość. Dlatego ja wolę patrzyć w przeszłość i nazywać się tradycjonalistom. Choć dla wielu to takie groźne.
Ludzie wypaczyli słowo człowieczeństwo w XX wieku IMO. Dla nich jest to pomoc każdemu, bo na drugim końcu polski żyje jakiś facet bez butów, albo który jest bezbronny - i nie jest on pijakiem - więc powinniśmy pójść do pani w okienku oddać 40 % naszej pensji by mu pomóc. Moim zdaniem powinniśmy pomagać sobie nawzajem w najbliższej okolicy - rodzinie, znajomym, czasem człowiekowi na ulicy ale powinniśmy robić to dobrowolnie. I głęboko wierzę że takie myślenie jest w każdym człowieku, a tz "kolesiostwo" w państwowych spółkach jest na to dowodem. Niestety gdy wmawia mi się ze to nie ja a państwo ma pomagać innym to na cholerę jeszcze ja im będę pomagał - płacę za to by robiono to za mnie. Co mnie obchodzi że biją dziecko w mieszkaniu obok, od interwencji jest państwo - od interwencji i klipów mówiących że też powinniśmy coś zrobić. Co mnie obchodzi pijany na ulicy - nich ktoś inny się tym zajmie. Ja zapłaciłem swój podatek - jak zachoruję to mi pomogą, nie muszę więc w chorobie pomagać innym. Tak w imię, z pozoru pełnych współczucia, idei zabija się ducha wzajemnego szacunku w społeczeństwie.
To szerzenie ideii wspólnoty i wzajemnej pomocy na poziomie państwowym sprawiło że zabiło się te uczucia na poziomie elementarnym. Znieczulica społeczna to jest największy problem dzisiejszego świata i wychowywania ludzi w idiotycznym przekonaniu że to państwo jest od tego by pomagać. Więc zapłać podatek na biednych, na tych co nie mają domów, na sieroty. Przecież każdy człowiek z odrobiną współczucia się na to nabierze.