Stróżu Koronny, Łaszczu Samuelu,
Azyjej strachu i Tatarów wielu,
Mężnyś jako lew, boć go za herb dano,
Prawdęć przyznano.
Uważasz sobie, że lwa za herb nosisz,
Elmem takimże Tuczap [?] sławę głosisz,
Łaszczów ozdobo, bićże masz kozaków [niepewne],
Hardych junaków.
Zostało w polach ludu twego wiele,
Turzejski Szczęsny onym rządził śmiele.
P[nieczyt]ał się k Dniepru, że Kozacy w Włości
Czynią przykrości.
Częstym najazdem cnych [lub onych] domów szlacheckich,
Armaty braniem i łupem dóbr miejsckich:
Poddani skwierczą, że ich ubóstwo
Idzie w łupiestwo.
Łaszczu, ty ratuj, hetmanom dawaj znać,
A w skok uprzedzaj, bo tu n<i>e trzeba spać
Sarmackie pola, a złemu zabiegaj
Tonących dźwigaj.
Czekał pogody Pawluk wypuszczony,
Skidan z Kizimem pospołu złączony
Tumilinko też jak na miód od złości
I niepobożności.
Radę w Cerkasiech [niepew.] czynili zdradliwą,
Aby zebrali kupę wojsk szkodliwą.
Zaraz zebrawszy, hetmana pojmali
I rozstrzelali.
Na to on czekał, by się rozerwało
I prawu wniwecz zniszczone zostało
Kwarciane wojsko konfederacyją
Z tą intencyją
Kazał się zciągać prędko pułkom swoim,
Ogłaszając to, iż on krwawym bojem
Rozżenie wojsko, jeśli które będzie
Za Dnieprem wszędzie.
Osadzi miasta ludźmi swawolnymi,
Nastąpi potym pod Kijów z drugimi,
Nic na hetmany, nic na króla dbając,
Otuchę mając.
Iże on panem Ziemie Ruskiej będzie
Osiadszy Kijów i w Siewierzu wszędzie,
Wyszła mu z myśli taka jego chytrość
I szczera hardość.
Rada hetmanów wniwecz obrócona,
Ustała ich złość i hardość skrócona.
Czuły Łaszcz strażnik, bo ich gromił wiele,
Wojując śmiele.
Kazał Proskurze, poruczniku swemu,
I swym, i z Putkiem, by zabiegli z’emu [niepew.]
Kozaków z mostu Szachownego zbili
I rozgromili.
A iż fortuna pomogła im tego
Nie zamieszkali i czego większego
I puścili się do Drabowki spiesznie
Chociaj nie wcześnie.
Ogniem z zapłotow [zza płotów?] Kozacy częstują
Widząc ich męstwo w miasto ustępują,
Śle do hetmana Łaszcz więźniów pojmanych
Dobrze związanych.
Ku Białozoru stamtąd się pospieszy
I jeszcze drugim językiem pocieszy
Starszego swego hetmana polnego
Męża dzielnego.
Trzymał swym pułkiem potęgę kozacką
Armatę pewną i strzelbę junacką
Raczej nawodzi Taboru piechocie
W śmiałej ochocie.
Oglądał hetman, jak Łaszcz idzie śmiało,
Sam się też ruszył, chocia i wojska mało.
Tak zaraz Niemcy z swej strzelby wypalą
Kozaki walą.
Aż z łaski bożej tabor ich rozerwą
Dziurą to zaraz we środek się werwą
Ze wszytkim oraz następują wojskiem
Cudzym i polskim.
Hetman koronny, miłośnik ojczyzny,
Wojska małością lecz sercem potężny
Łaszcz z drugiej strony urwał część Kozaków
Hardych junaków.
Łaszcz jest hetmanom jako ręka prawa
Niechaj im szczęście Bóg najdłużej dawa
I onych sława niechaj wszędzie słynie
Póki Dniepr płynie.
Amen.
A tutaj niespodzianka dla wytrwałych:
tadam.