To wszystko jest dosyć skomplikowane. Geralt i Yennefer schodzą się lub rozchodzą wiele razy od około 20 lat, z kolei Triss koleguje się z Yennefer już ok. 30 lat. Podejść Triss do Geralta było kilka, o ile dobrze liczę razem cztery takie główne: dwa razy w książkach i dwa razy w grach (w W1-2 po amnezji plus sprawa Róży Pamięci i czwarty raz w W3 w Novigradzie).
Sapkowski często nie pisze wprost, ma doskonałe pióro i wprowadza wydarzenia mimochodem, o połowie z nich dowiadujemy się po kawałku w innych miejscach z rozmów, wspomnień, retrospekcji itd. Rekonstrukcja wydarzeń wygląda więc tak:
Nr 1. O pierwszym romansie Yennefer na początku nie widziała, stało się to w okresie kiedy się z Geraltem skłócili i rozeszli, Triss wykorzystała to i uwiodła go, ale dla niej samej to była początkowo tylko przygoda (nie mamy wiele informacji, ale jednak musiało to trwać trochę czasu, bo zdążyła poznać Kaer Morhen i innych wiedźminów, zapewne razem tam pojechali, gdyż wcześniej żadne czarownice nie były tam mile widziane, być może nawet nie znały tajnej lokalizacji tego miejsca).
Nr 2. A jednak okazało się, że Triss nie mogła tej przygody zapomnieć i tęskni. Więc kiedy znowu wezwano ją do Kaer Morhen żeby pomogła z Ciri, miała ogromną ochotę na kolejny romans i próbowała drugi raz uwieść Geralta. Tym razem jednak on nie chciał, zapewne już przemyśliwał, że w związku ze sprawą Ciri spotkają się znowu po 3 latach z Yennefer, więc głupio byłoby teraz spać z jej najlepszą przyjaciółką. Grzecznie i po przyjacielsku, ale jednak odmówił Triss zarówno w samym zamku, jak potem w drodze, w okolicach Shaerrawedd, gdzie nastąpiło kilka ciekawych wydarzeń. Triss przeszkodziło również, że cały czas plątała się między nimi mała Ciri, która nawet wprosiła się żeby spać razem z czarodziejką - bo inaczej pewnie jakoś by w końcu zaciągnęła wiedźmina do lóżka. Tym razem pech dla rudej ;P , a na dodatek to się musiało wydać.
Kiedy wyjechali Ciri miała już "prawie 13 lat", więc rozumiała już co się dzieje, dlatego w okresie swojej nauki u Yennefer starała się unikać tematu i nie zdradzić Geralta. Ale doświadczona Yennefer powoli po kawałku wszystko z niej wyciągnęła i wtedy dopiero dowiedziała się całości (wcześniej wiedziała tylko, że jako pierwszą poproszono o pomoc Triss a nie ją, ją dopiero w drugiej kolejności, co oczywiście spowodowało u niej podejrzenia i żal (wyrażony ironicznie w słynnym liście do Geralta "Miły przyjacielu…").
Ale to już okres kiedy wydarzenia zaczynają ostro przyśpieszać i bohaterowie nie będą mieli szansy pobyć razem w spokoju i pogadać. Yennefer zdążyła porozmawiać z Triss krótko tylko raz na przyjęciu w siedzibie magów na Thanned, jeden dzień przed przewrotem, o którym nawiasem mówiąc Triss ich nie ostrzegła, mimo że byli tam z Ciri (czyli ani "najlepszej przyjaciółki", ani ukochanego, ani małej "siostrzyczki" - należy to liczyć za pierwszy raz kiedy ich serio, poważnie zdradziła w sprawach życia i śmierci dla polityki, potem jeszcze będzie drugi w książkach, a potem dalsze kontakty z Lożą w grach). No więc Yennefer wysłała Geralta na drugi koniec sali po wino i szybko powiedziała Triss po cichu parę słów, nie wiemy co, ale tamta się zaczerwieniła i słuchała z opuszczoną głową, więc zapewne ostro ją opieprzyła. Później jednak Yen powiedziała Geraltowi, że tylko "wyjaśniła nieporozumienia" i pozostały przyjaciółkami. Wszystko to było przy ludziach, inne czarownice oczywiście zauważyły zajście i naśmiewały się z Yennefer, że jest zazdrosna o wiedźmina. W ich sferze i przy ich trybie życia to raczej był powód do śmiechu i uszczypliwych uwag, a nie jakiejś wielkiej awantury.
Jeszcze pod koniec Sagi jest drugi moment kiedy obie spotykają się fizycznie, jadąc zresztą do Geralta - i wtedy również Yennefer zaczęła ją opieprzać za podkradanie jej faceta i przy okazji późniejsze zdrady, ale zaszły inne wydarzenia, za chwilę obie musiały razem walczyć ramię w ramię, Triss nawet uratowała jej życie, potem nastąpił finał i ta kwestia pozostała na zawsze nieukończona. Jeśli ktoś ciekawy, tutaj ten moment
www.facebook.com/223797357647235/photos/a.741895782504054/1876351282391826/
No i
Nr 3. mamy w grach. Geralt i Yen odeszli na wyspę Avalon, ale nie umarli. Po wszystkich przejściach z Gonem powrócili do swojego świata, pierwsza Yennefer z amnezją i z czasem odnalazła się w Nilfgaardzie, powoli odzyskując pamięć. Za jakieś pół roku Geralt też zwiał i też pojawił się z amnezją - a wtedy Triss, która nie raczyła poinformować go o istnieniu Yennefer i Ciri, "przejęła" go dla siebie.
No więc kiedy wiedźmin i Yennefer w końcu znowu się spotkali, ta druga miała prawo być trochę wkurzona. Zapewne też troszkę się jej nie chciało wierzyć, że przez ponad rok NIC o niej nie pamiętał i pieprzył jej koleżankę, niezależnie od logiki każda kobieta byłaby niezadowolona. Bardziej powinna gniewać się na Triss… ale Triss jest jej potrzebna do walki o Ciri, a i na przyszłość pewnie się znów pogodzą i będą współpracować, bo tak zawsze było przez ponad 30 lat. Natomiast Geralt jest pod ręką i jest zakochanym pantoflarzem, więc można się na nim wyżyć.
A to z kolei powoduje, że większość graczy, nie znających nie tylko książek, ale nawet wcześniejszych gier, stwierdza że Yennefer jest zbyt nieprzyjemna i zaczyna romans z Triss w Novigradzie - czyli tym razem już
Nr 4. xD