Czemu? Jedno i drugie kradzież!
A, faktycznie.
Czemu? Jedno i drugie kradzież!
Co przez to rozumiesz?nadstawianie głowy
A muzę mam w Youtube. Skoro nie zablokowana, to traktuję ją jako legalnie i powszechnie dostępną. Nie muszę zaśmiecać dysku empetrójkami.
Zaprawdę powiadam Wam, nie zna granic pomysłowość ludzi, którzy próbują przed samym sobą usprawiedliwić kradzież.
w ogóle jaki jest sens dyskusji w tym temacie, skoro ze względu na wiadome powody nie można za bardzo zachwalać tego, o czym się tu rozmawia?
jako własne praktyki, traktujemy jako hipotetyczne zachowania przeciętnego kowalskiego
Jeśli chodzi o muzykę, to są serwisy streamingowe, Spotify, Deezer itd. Można spokojnie za friko słuchać całych albumów, nawet za darmo. Kiedyś miałem abo w Deezer, ale przesiadłem się*na darmowe Spotify, bo reklamy (krótkie) pojawiają się tylko co kilka utworów.
Przez nadstawianie głowy rozumiem szeroko pojęte ściąganie gier i programów ze źródeł tzw. "alternatywnych".Co przez to rozumiesz?
@Wroobelek
Jaką widzisz różnicę między przesłuchaniem albumu na youtube a pobraniem go z jakiegoś chomika czy czegoś w tym stylu?
Taką, że właściciel praw autorskich jest świadom publikacji na youtube, a jeśli mu to nie przeszkadza, to dlaczego ja mam być świętszy od Matki Teresy? Dlaczego wszyscy nagle zaczynają piętnować youtube, a nie mówią nic o rynku gier i utworów używanych? Przecież sprzedanie na przykład obejrzanego filmu na DVD, to jakby wychodząc z kina oddać swój wykorzystany bilet następnemu chętnemu do obejrzenia filmu. Skoro jednak ktoś organizuje jawnie i publicznie darmowe pokazy jakiegoś filmu, to ja mam zamykać oczy i zatykać uszy? Jak włączam radio, to nie zastanawiam się, czy dana stacja opłaciła tantiemy za puszczaną muzykę.jeśli autor uważa, że publikacja na youtube narusza jego prawa autorskie, to bardzo szybko może ją zablokować, a zaawansowane algorytmy tego portalu (którymi youtube tak się chwali) "wyczeszą" i zablokują te utwory w innych wstawkach. Skoro jednak właściciel praw autorskich świadomie tego nie robi, to dla mnie jest to jednoznaczne z przyzwoleniem na publikację.
Według Twojej definicji - tak, jestem jutubowym piratem, bo korzystam z tego portalu.
Taką, że właściciel praw autorskich jest świadom publikacji na youtube, a jeśli mu to nie przeszkadza, to dlaczego ja mam być świętszy od Matki Teresy? Dlaczego wszyscy nagle zaczynają piętnować youtube, a nie mówią nic o rynku gier i utworów używanych? .
Mnie jedno zastanawia w sumie jak to jest z tym Spotify. Płacisz te 10/20zł za miesiąc i możesz pobrać na dysk ile muzyki chcesz (no chyba że są teraz jakieś limity na ilość pobranych, nie miałem nigdy premium). Nikt się nie czepia, że to i tak kradzież? ZAiKS (i inne organizacje) siedzi cicho? Bo kurka normalnie za 10-15 piosenek trza zabulić dość sporo, a tu nawet jak co roku zapłacisz 120zł abonamentu i ściągniesz tylko 100 piosenek, to i tak jesteś na plusie w porównaniu z normalnym kupnem A ludzie na 100% ściągają tego więcej na kompa. A sami autorzy piosenek dostają z tego grosze, co niektórym się nie podoba: http://www.rp.pl/artykul/1154431.html.Spotify kosztuje grosze (mam abo, bo reklam nie lubię + mogę sobie pobierać i mieć oflajn) i jest po prostu wygodniejsze.
dlaczego youtube jest 'jawny' a rapidshare albo inne mega nie są? jakie tutaj funkcjonuje kryterium? opinii internetowego świata? serio słuszność własnego postępowania uzależniasz od klasycznego 'bo jest dostępne, nie usunęli!'? j/w - linki do gier i filmów na setkach tysięcy hostingów też wiszą.
Rozumiem, że jeśli na Steamie dają jakąś grę za darmo, to nie wolno mi jej przypisać do swego konta, bo w jakimś sklepie w Pcimiu Dolnym leży ta sama gra w kącie na zapomnianej półce w wersji, której sprzedaż przyniesie dochód autorowi? Znaczy - muszę gonić do Pcimia, i kupić tamtą? Z hostingów nie ściągam, bo ich wątpliwa legalność jest oczywista. Dotyczy to również muzyki i filmów. Natomiast portal youtube uważam za poważny i wiarygodny, w przeciwieństwie do szemranych interesów Dot Coma i jemu podobnych.po ewentualnym ich zablokowaniu nie dysponuję "kopią zapasową", która w tym momencie automatycznie stałaby się nielegalna.
Natomiast portal youtube uważam za poważny i wiarygodny, w przeciwieństwie do szemranych interesów Dot Coma i jemu podobnych.