[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Dużo ludzi ogląda netfixa w stylu *przeglądam telefon a w tle leci popularny serial*
Stąd też te wysokie wskaźniki.
 
Ale to nie jest oglądalność raczej.

Edit: Mam, tutaj jest chyba zgrubnie nakreślona metodologia. Czyli jest to szeroko "szum" jaki generuje serial w danym okresie, co mając na uwadze popularność marki i pierwszego sezonu raczej nie dziwi - ale nie jest to równoznaczne z zachwytem lub krytyką.


Our technology quantifies global consumer demand for content and talent. Billions of people interact with content and talent each month and Parrot Analytics systems collect and analyze the activities, interactions and behaviors from over 2 Billion people every day, which includes exclusive first-party consumption datasets from over 350 million households globally as well as hundreds of millions of households' search, posts, reading and social interactions activity.

Our data sources include search engines, wikis and informational sites, fan and critic rating sites, social video sites, blogs and micro-blogging sites, social media platforms, peer-to-peer apps and open streaming platforms.
 
Last edited:
Dużo ludzi ogląda netfixa w stylu *przeglądam telefon a w tle leci popularny serial*
Stąd też te wysokie wskaźniki.
Hejt hejtem, ale apeluję o jeden dzień dobroci dla Netflixa w dniu jutrzejszym. Wychodzi 4 sezon Cobra Kai :D
 
Następną rzeczą jest to, że Gors Velen nie znajduje się obok Thanned.
Według mapy znajduje się bardzo blisko, ale z jakiegoś powodu nie bezpośrednio obok siebie, jak w książce. Zakładam, że lokację tą pokazano w drugim sezonie właśnie ze względu na dalsze plany na nią.

Kolejna kwestia to brak w serialu takich postaci jak Keira, Radcliffe, Artaud, Fercart, Dorregaray, Marti, Gerhart, Carduin, Margarita czy Isengrim.
Magów i elfów w serialu nie brakuje, mam wrażenie, że taki Filavandrel zajmie miejsce Isengrima, a Stregobor Artauda. Mam nadzieję, że Istredd, Dara i Artorius zginą właśnie na Thanedd, by nie tracić więcej czasu ekranowego na ich wątki i jednocześnie pokazać powagę tamtejszych wydarzeń. Jestem pewna, że kolejny sezon wprowadzi przynajmniej Keirę i Shealę. Podejrzewam, że Margarita może zostać pominięta, nie wiem jak Assire i Ida, może zostaną wprowadzone później.


Jako film sam w sobie to Książe nie jest zły, ale jako ekranizacja jest co najwyżej poprawny. Najlepszym filmem z serii to on byłby(i to zdecydowanie), gdyby dobrze przenieśli książkę na ekrany kin.
Co byś zmienił w ekranizacji szóstego tomu? Dla mnie największym problemem właśnie jest atak na Norę, zbędnie zajmujący czas ekranowy.
Poza tym powiedziałabym, że szósty film jest świetny ze względu na czas jaki poświęcono na emocje i relacje bohaterów oraz na budowanie magicznego klimatu. Tom czwarty i tom piąty mieli moim zdaniem wiele więcej pecha przy ekranizacjach, zdecydowanie zbyt wiele stamtąd wycięto.
 
Last edited:
Czytam sobie wypowiedź Hissrich na temat Eskela i ona zdaje się być przekonaną, że stworzyła bardzo ciekawą, wielowymiarową i poruszającą scenę z bogatym backgroundem dotyczącym rodziny jaką tworzą wiedźmini. Według niej widz powinien być zdruzgotany nieszczęściem, jakim była dla Geralta konieczność zabicia Eskela, bo wszyscy przecież pokochali chłopaka od pierwszego spojrzenia. Nawet przygotowali więcej flashbackowych wspomnień, które miały nam ukazać, jak bardzo Geralt i Eskel się przyjaźnili, ale chyba im się nie zmieściły.
We had several more flashbacks with Eskel laid out, to demonstrate further to the audience how close Geralt and Eskel were in the past: to reinforce just how far Geralt had had to go in his heart in order to make that sacrifice. I hope to return to them in the future.

Scena z najazdem prostytutek też została wyjaśniona. Po prostu Eskel po nie zadzwonił, gdyż został zainfekowany przez 'leszego' i mu się w głowie pomieszało, przez co złamał reguły dotyczące zachowania tajemnicy. Zwróćcie uwagę na podkreślony fragment. Widzieliście tam kogoś, poza Geraltem, kto poczuł się znieważony? Jak dla mnie wyglądali na bardzo zadowolonych.
He’s been infected by a monster that we don’t know yet, who is connected to Ciri in a way we don’t understand yet (and won’t for a while). But from the get-go Geralt knows this person so well, and can’t understand why he’s acting out of character: mean, and coarse and flagrantly disobeying Kaer Morhen rules by bringing women there, disrespecting the other brothers with whom he shares a deep history.

Niesamowite, jak bardzo do niej nie dociera, że skoro musi pisać wykład na temat takich rzeczy, że musi objaśniać swoje zamiary, bo nikt nie zrozumiał ich znaczenia, to chyba coś poszło bardzo nie tak.
 
Last edited:
Dużo ludzi ogląda netfixa w stylu *przeglądam telefon a w tle leci popularny serial*
Stąd też te wysokie wskaźniki.
Dokładnie tak, ja dzisiaj próbowałam obejrzeć ponownie dwa ostatnie odcinki, bo pierwszy raz oglądałam w rozproszeniu i tak mnie zmęczyły, że ciągle grzebałam w telefonie.

Co do tweetów Lauren, bardzo rozbawił mnie jeden gdzie ktoś zapytał dlaczego elfy nazywają Franceskę ludzkim imieniem, a nie Enid an Gleanna. Jej odpowiedź była czymś w stylu " O faktycznie, jakoś o tym nie pomyśleliśmy, dobra uwaga!". I na to idzie milionowy budżet. Lauren uważa również, iż Geralt świetnie traktuje Jaskra i jest zdziwiona ilością tweetów z prośbą, aby był dla niego mniej surowy. W jej głowie (dosłownie tak napisała) darzy go ogromną sympatią. Współczuję wobec tego przyjaciołom Lauren.

Uwagi odnośnie mojego poprzedniego posta puszczę mimo ucha, czasem może lepiej, że niektórzy się już nie udzielają :)
 
W ogóle a propos tych tweetów to w ogóle było coś takiego jak płacz za Eskelem, czy to jest tylko chochoł ustawiony przez Lauren, podobny do "nie możemy przenieść książki słowo w słowo na ekran" (zupełnie jakby ktoś tego wymagał)?

A może czegoś nie pamiętam i w grach albo jakimś Gwincie to była dużo istotniejsza postać niż w Sadze, gdzie pojawia się w dwóch rozdziałach?

Swoją drogą oglądam 5 odcinek, ktoś coś wspominał o poczuciu humoru w scenie przesłuchania Jaskra przez Rience'a. O co chodzi, co tam było śmiesznego? Głupio się czuję bo poczucie humoru mam raczej "w normie", a może żarty też są jakieś tiktokowe? Serio pytam.

Pościg faktycznie zabawny ale chyba w niezamierzony sposób.

ALE

Napiszę uczciwie, że pojawiła się pierwsza rzecz, która mnie pozytywnie zaskoczyła w tym potworku. Nic wielkiego, ale po dotychczasowych popisach scenarzystów nie spodziewałem się. Mianowicie kiedy Yen jest wołana przez tę osobliwą prostytutkę (Chyba? Zważywszy na wiek?) do chaty, zostaje schwytana a ona mówi "Przykro mi skarbie, trzeba z czegoś żyć" to jest to bardzo w klimacie świata nakreślonego przez Sapkowskiego. Dużo takich patentów było też w trylogii husyckiej. Kto może zdradzić i mieć z tego korzyść, ten to zrobi. Aprobuję.
 
Według mapy znajduje się bardzo blisko, ale z jakiegoś powodu nie bezpośrednio obok siebie, jak w książce
Według tejże mapy Gors Velen nie jest połączone z Oxenfurtem(a tak jest w serialu z niewiadomych przyczyn), Ciri przepłynęła Yarugę podobnie zresztą jak Nilfgaardczycy, którzy dotarli za nią do Brokilonu. Także nie sugerowałbym się nią za bardzo skoro sami twórcy nie potrafią stworzyć mapy, która jest zgodna z tym co przedstawili w serialu.
Magów i elfów w serialu nie brakuje, mam wrażenie, że taki Filavandrel zajmie miejsce Isengrima
Już abstahując od magów, których jest sporo ale dla mnie ich wątki są bardzo nudne to akurat elfów z jakąkolwiek charyzmą w tym serialu nie ma żadnego dlatego pomijanie takiej ciekawej postaci jak Isengrim to nie jest najlepszy pomysł, ale co kto lubi ;)
 
Napiszę uczciwie, że pojawiła się pierwsza rzecz, która mnie pozytywnie zaskoczyła w tym potworku.
Rozumiem, że mówisz o zaskoczeniu w sensie wprowadzenia takiego motywu do serialu, a nie zaskoczeniu rozwojem sytuacji. Mnie to jakoś zupełnie nie zaskoczyło. Jeszcze zanim Yennefer tam wbiegła, to już wiedziałem, że to koniec ucieczki. Mocno przewidywalne.
Albo po prostu jestem jasnowidzem.
 
Last edited:
Głupio się czuję bo poczucie humoru mam raczej "w normie", a może żarty też są jakieś tiktokowe? Serio pytam.
Mnie rozbawił sprytny sposób, w jaki Yennefer przechytrzyła Rience, mimo utraty magii. Wcześniejsze i późniejsze interakcje Jaskra i Yennefer nieraz mnie rozbawiły, choć akurat sam moment pościgu niekoniecznie.

"Przykro mi skarbie, trzeba z czegoś żyć"
Również spodobał mi się bardzo ten moment, było w nim coś książkowego, tak jak piszesz. Chyba zresztą wspomniałam kilka stron temu, że w przeciwieństwie do scen w Kaer Morhen, zawarcie sexworkerki w tym odcinku wypadło bardzo naturalnie i zgodnie z duchem książek.

Według tejże mapy Gors Velen nie jest połączone z Oxenfurtem, Ciri przepłynęła Yarugę podobnie zresztą jak Nilfgaardczycy, którzy dotarli za nią do Brokilonu.
Szczerze zastanawia mnie czy scenarzyści zerkali na mapę rozpisując podróże bohaterów, czy nie hamowała ona ich wyobraźni :p wciąż zastanawia mnie gdzie postawiono obelisk upamiętniający poległych, skoro Yen uciekając stamtąd konno trafiła prosto do Gors Velen.


akurat elfów z jakąkolwiek charyzmą w tym serialu nie ma żadnego
Mnie bardzo cieszy rozbudowana rola Filavandrela, który świetnie pasuje do wątków Scoia'tael.
Zastanawia mnie jednak cel wprowadzenia do serialu brata Francesci o okropnym imieniu Gage, który w fabule nie odgrywał żadnej roli. Spodziewałam się, że przynajmniej zabiją go na oczach siostry.
Jeżeli potrzebowali dodatkowego przedstawiciela elfów dla urozmaicenia scen z Francescą to mogli w tym miejscu umieścić jakiegokolwiek książkowego wiewiórasa, choćby znaną już widzom Toruviel...
 
wciąż zastanawia mnie gdzie postawiono obelisk upamiętniający poległych
Podczas oglądania wydawało mi się, że to jakieś okolice elfiej twierdzy Ogrodzieniec. Nawet prowadzący uroczystość mówi odnosząc się do obelisku - May it stand forever on the Hill. Czyli ma chyba na myśli to samo miejsce, wokół którego toczyła się bitwa. Architektonicznie się to bardzo różni, ale ruiny to ruiny, nie ma co drążyć.
 
Rozumiem, że mówisz o zaskoczeniu w sensie wprowadzenia takiego motywu do serialu, a nie zaskoczeniu rozwojem sytuacji.

Chyba to pierwsze. W każdym innym serialu byłbym pewien, że tak się stanie, ale tutaj scenarzyści sadzą takie komunały i tanie morały, że się tego po nich nie spodziewałem.

Niestety to jedyna pozytywna rzecz w scenariuszu od początku sezonu, z tych zamierzonych. Bo śmierć głuchoniemego czarnoskórego elfa ostrzegającego innych przed niebezpieczeństwem i ginącego w kolejnej scenie była świetna, miała coś pastiszowego w sobie, ale jestem pewien że intencje były inne :D

Generalnie do kręcenia beki ten serial jest niezły, za moich młodych lat popularne było po lekkim odurzeniu się różnych środkami odpalenie w większej grupie beznadziejnego filmu w celach rozrywkowych by śmiać się z głupot scenariusza, naiwnych i płaskich jak kartki papieru postaci i kiepskich stylistycznie i/lub technicznie efektów. Widzę dla Witchflixa zastosowanie w takim scenariuszu.

Z dalszych krótkich wrażeń dotyczących tego odcinka:

- serial za wagony siana (tak, będę to podkreślał) a greenscreeny w scenie wizji Ciri na poziomie Imperium Kontratakuje które ma ponad 40 lat

- jak w wizji pojawił się Cahir to przypomniało mi się, jaki to jest skaszaniony względem książek motyw. Cahir zarówno w mosznozbroi jak i ukazany bez niej w ogóle nie pełni wiarygodnie roli koszmaru Ciri, który może jej się śnić po nocach i straumatyzować ją tak, że staje się to motorem napędowym jej działań. To wyszło komicznie (zwłaszcza w mosznozbroi). Zamiast znać go tylko z perspektywy Ciri, czyli potwornego rycerza w hełmie ze skrzydłami, który może być wyolbrzymiony przez wyobraźnię przerażonego dziecka my wiemy dokładnie kim jest, widzimy go w chwilach słabości, wiemy że jest zwykłym człowiekiem. To zabiera całą głębię tej postaci, odbiera moc scenom, w których Ciri w końcu konfrontuje się z koszmarem i okazuje się, że to nie widmo, potwór, koszmar tylko zwykły młodzieniec bojący się śmierci. Nie możemy poznać tej historii z jego perspektywy, bo oczywiście jak na Witchflixa przystało musieliśmy dostać w ryj sceną z perspektywy neutralnego widza. O ile ciekawsze byłoby widzieć najpierw piekło i koszmar płonącej Cintry i rzezi z perspektywy dziecka (tu widzę coś skręconego a'la finał Wołynia), a potem te same wydarzenia z perspektywy żołnierza, który ją ratuje. A tak? Pyk, prask, wydmuszka emocjonalnie i scenariuszowo.

- skoro Lauren przyswoiła z książki tyle że Geralt zostaje ojcem i w ogóle opiekuje się Ciri, to dlaczego jej postać jest prowadzona tak, jakby w ogóle nie potrzebowała pomocy, która decyduje sama o sobie mimo że nie wie nic o świecie i grożących jej niebezpieczeństwach? Ja wiem, że w niektórych interpretacjach urosło to do jakiegoś hołdu dla idei "moje ciało, mój wybór" ale szanujmy się, to jest dalej opowieść o opiece nad przybranym dzieckiem, tymczasem to dziecko jest potężniejsze od rodziców i już o tym wie, samo decyduje o wszystkim w tym o rzeczach które mogą ją zabić albo zmienić na zawsze. Idiotycznie to wychodzi w tym odcinku, ta cała "poważna" rozmowa jest od początku obciążona takim brakiem wewnętrznej spójności i logiki

- nieznośnie niekonsekwentne, głupie efekciarstwo w scenie przesłuchania Rienca. Nie dość, że jest on kreowany na motherfuckera i twardziela, a wdaje się w polemikę z naprawdę kiepsko odgrywającą pijaną Yennefer i niczego, absolutnie niczego nie podejrzewa, to jeszcze on przypalając Jaskra żywym płomieniem nie czyni mu żadnej krzywdy, za to Yennefer plując w ten ogień zwykłym alkoholem robi mu poparzenia jak z jakiegoś komiksu, a ogień zajmuje jego twarz. Facepalm. P.S. Dalej naprawdę nie mam pojęcia co w tym było zabawnego i chyba już nie chcę się dowiedzieć - skoro odpowiedziała mi jedna spodziewana osoba to zakładam, że inni też się nie śmiali

-zieeeeeew przy okazji każdego powrotu wątku Istredda i Geralta. To "śledztwo" jest nieangażujące ponieważ jest fatalnie, naprawdę fatalnie napisane. Po pierwsze, jest od czapki, to znaczy pojawia się właściwie z nikąd, jedyną wskazówką są potwory pochodzenia niemagicznego. Po drugie, ono jest popychane przez różnego rodzaju mcguffiny fsbularne i chciejstwo scenarzystów, a nie konkretne działania postaci - tak właściwie dopiero co to obejrzałem, ale dalej nie widzę powodu dla którego ta "wizja lokalna" była konieczna, skoro Istredd i tak po prostu zestawia dotychczas znane mu fakty inaczej. Dlatego się tym nie przejmuję, bo i po co, skoro bohaterowie nie muszą się starać, sami na wszystko wpadają zupełnym przypadkiem. Po trzecie, wątek jest tak bełkotliwy że śmierdzi retconem na kilometr i nigdy nie uwierzyłbym, że te sceny z pierwszego sezonu z rozstępującą się ziemią były pod to pisane. I teraz nie muszę wierzyć bo jak Lauren się sama przyznała, całe "śledztwo" zostało wymyślone na potrzeby tego sezonu żeby było ciekawie i żeby się działo. I dzieje się, że ho, ho... <ziew>
 
Last edited:
Gdyby była skora przyznać się do jakiegoś błędu to by nie wchodziła w dyskusje na Twitterze bo by media miały pożywkę że twórczyni serialu przyznaje się do błędu.
To też, ale IMO gdyby miała przyznać się do błędu to by tych błędów nie popełniała pisząc scenariusz. Jeśli z tego błędu nie wyprowadzili ją producenci, pozostali scenarzyści czy jeszcze ktoś inny na etapie pre-produkcji* to byłoby głupio, gdyby nagle po premierze uznała, że "no w sumie to był głupi pomysł, faktycznie". Oni uważają że zrobili i przemyśleli serial najlepiej jak mogli, więc naturalnie nie spodziewam się że szybko zdanie zmienią po krytyce części fandomu.

*Zakładając że ktoś próbował to robić, bo może tak być że każdy albo większość osób zaangażowanych w produkcję ma podobne podejście do Wiedźmina co Lauren. Z jakiegoś powodu na tym forum wśród niektórych panuje przekonanie, że Lauren wszystko robi tylko po swojemu i forsuje swoją wizję, nie słucha reszty zespołu (podejrzewam że się to zaczęło od tego, że "skoro jest Bagiński, to serial powinien być wierny książkom, a nie jest, czyli Lauren musiała ignorować jego porady"). Ja osobiście takiego wrażenia nie odniosłem czytając wywiady z Lauren i innymi członkami zespołu. Oczywiście jest showrunnerką i to ona ma ostatnie słowo, ale to nie znaczy że nie mogła słuchać rad i pomysłów innych osób z zespołu scenarzystów i producentów. Możliwe że dawała tym pierwszym całkiem dużą wolność, ale że ich zdolności są jakie są, to serial taki wyszedł :)
 
Podczas oglądania wydawało mi się, że to jakieś okolice elfiej twierdzy Ogrodzieniec. Nawet prowadzący uroczystość mówi odnosząc się do obelisku - May it stand forever on the Hill. Czyli ma chyba na myśli to samo miejsce, wokół którego toczyła się bitwa.
Taka była moja pierwsza myśl, jednak jednocześnie nie padło tam ani razu słowo "tutaj", które jednoznacznie wskazywałoby na to, że te elfie ruiny również stoją w Sodden, tak jak Ogrodzieniec. Ostatecznie uznałam, że musi być to gdzieś bardzo blisko Aretuzy, skoro Yennefer konno przyjechała stamtąd akurat do Gors Velen.


Bo śmierć głuchoniemego czarnoskórego elfa ostrzegającego innych przed niebezpieczeństwem
Śmierć Głuchego elfa*
Elf nie był niemy, bo komunikował się językiem migowym, zapewne ASL, choć nie jestem pewna, bo większość obsady pochodzi z Wielkiej Brytanii, gdzie też kręcono ten sezon.

W Blood Origin zobaczymy Głuchą druidkę, graną przez aktorkę migającą prywatnie w BSL. Mam nadzieję, że dostanie więcej czasu ekranowego niż biedny elf z kanałów, lecz w zwiastunie jej nie dostrzegłam...
 
śmierć głuchoniemego czarnoskórego elfa ostrzegającego innych przed niebezpieczeństwem i ginącego w kolejnej scenie była świetna
Była jeszcze bardziej przewidywalna od sceny pojmania Yennefer, takie typowe, milion razy pokazywane 'nagłe i nieoczekiwane' zejście. Nawet się dogodnie plecami ustawił. Spodziewać by się można, że tak skonstruowanych scen już się od dawna w czymkolwiek choć trochę poważnym nie używa, a tu jednak. Chyba że to miał być ten aspekt komizmu.
Yennefer plując w ten ogień zwykłym alkoholem robi mu poparzenia jak z jakiegoś komiksu, a ogień zajmuje jego twarz.
Też się temu dziwiłem kilka stron wcześniej. To wyglądało bardziej na poparzenia od bardzo mocnego kwasu,
Lauren się sama przyznała, całe "śledztwo" zostało wymyślone na potrzeby tego sezonu żeby było ciekawie i żeby się działo
Samo śledztwo czy cały ten głupi wątek z potworami i komunikującymi się obeliskami?
Post automatically merged:

A już sądziłem, że za wrzuceniem krystalicznych monolitów w krajobraz pierwszego sezonu kryło się coś więcej niż tylko pragnienie dołożenia elementu 'fantasy'. A ty mi mówisz, że po prostu im się tak spodobały, że wymyślili sobie cudaczną historię i zrobili z tego główny wątek. Normalnie bym powiedział, że wierzyć się nie chce, ale tutaj mamy do czynienia z czymś takim, że to przestaje być kwestią wiary.

Gdzieś zniknął post, na który odpowiadałem.
 
Last edited:
W ogóle a propos tych tweetów to w ogóle było coś takiego jak płacz za Eskelem, czy to jest tylko chochoł ustawiony przez Lauren, podobny do "nie możemy przenieść książki słowo w słowo na ekran" (zupełnie jakby ktoś tego wymagał)?

A może czegoś nie pamiętam i w grach albo jakimś Gwincie to była dużo istotniejsza postać niż w Sadze, gdzie pojawia się w dwóch rozdziałach?
Z tego co czytałem anglojęzyczne tweety, komentarze na YT itp. to ten płacz jak najbardziej istnieje. Większość zarzutów do drugiego sezonu dotyczy właśnie zmiany charakteru, losu, roli i śmierci Eskela. Uważam, że jest to w dużej mierze podyktowane tym, jak ta postać (faktycznie marginalna w książce) została przedstawiona w grze. Ludzie po prostu polubili sympatycznego wiedźmina z gier, trudno się im dziwić, sam go polubiłem. Nie jest to jednak w żadnej mierze największa bolączka serialu, choć to na niej w znacznej mierze się ogniskuje krytyka. Nic więc dziwnego, że showrunnerka odpowiada na ten zarzut. Dyskusyjne jest za to tłumaczenie, które nijak do mnie nie przemawia.
Post automatically merged:

Po trzecie, wątek jest tak bełkotliwy że śmierdzi retconem na kilometr i nigdy nie uwierzyłbym, że te sceny z pierwszego sezonu z rozstępującą się ziemią były pod to pisane.
Jestem identycznego zdania.
 
Z tego co czytałem anglojęzyczne tweety, komentarze na YT itp. to ten płacz jak najbardziej istnieje. Większość zarzutów do drugiego sezonu dotyczy właśnie zmiany charakteru, losu, roli i śmierci Eskela

Okej, dobrze wiedzieć. A czy nie jest to po prostu wyraz proste stu przeciwko daleko idącym zmianom motywacji i charakteru postaci, który ogniskuje się na tak popularnej postaci (nie kojarzę kompletnie z gier jakiejś wyeksponowanej roli Eskela, w sensie nie bardziej niż pozostałych).

Zacząłem w końcu szósty odcinek. Heh.

- pewnie po tym jak w niedostępnym Kaer Morhen zagościła gromada prostytutek nie powinienem pytać, ale jak Rience zjawił się w Kaer Morhen? Odwiedził okoliczne zamtuzy, czy cytując klasykę byle frajer może sobie tam wejść ot tak, o?

- pierwsze ujęcia w odcinku już walą po oczach fatalnym wkomponowaniem aktorów w cyfrowe tło, nie wiem jak oni to robią w 2021 roku

- art design ostatnich stworków jest okropny, ten jest chyba inspirowany Transformersami, coś tam poszło nie tak

- pisaliście o skojarzeniach tybetańsko - buddyjskich odnośnie Świątyni Melitele, a ja mam pytanie dlaczego Nenneke mówi z akcentem wakandyjskim? No i właśnie tak mi się to kojarzy, z Wakandą :D Niestety straszny miscast i chybiony design miejsca

- widzę, że dla Lauren silna kobieta = rzucająca fakami na lewo i prawo, szkoda postaci Lydii na coś takiego. Ale to nasunęło mi skojarzenie, że chętnie zobaczyłbym tę aktorkę w roli Yennefer

- dlaczego Cahir zasuwa w szlafroku po Cintrze? Kostiumy w tym serialu bywają strasznie współczesne i jakby złożone z przypadkowych fragmentów garderoby, ale to już przesada
 
Last edited:
Okej, dobrze wiedzieć. A czy nie jest to po prostu wyraz proste stu przeciwko daleko idącym zmianom motywacji i charakteru postaci, który ogniskuje się na tak popularnej postaci (nie kojarzę kompletnie z gier jakiejś wyeksponowanej roli Eskela, w sensie nie bardziej niż pozostałych).
Jak to nie miał wyeksponowanej roli? A "cool" walka z Caranthirem?:p Myślę, że to targetowi serialu wystarczyło, murem za Eskelem, precz z logiką.

Swoją drogą ja też jestem już po 5 odcinku. I jestem zdruzgotany. W sumie to wolałbym, żeby postaci takie jak Rience się nie pojawiły, jeśli mają mi tylko robić sztuczną nadzieję. Autentycznie poczułem ekscytację podczas sceny w celi (wyłączając niedorzeczną obecność Lydii) i podczas przesłuchania, lecz konkluzja tych wątków w mig mnie z tej ekscytacji wyleczyła.
 
Ale on tam siedział od wielu lat, czyli przeżył atak Nilfgaardu, zniszczenie miasta i w dodatku nikt się za bardzo nie zainteresował facetem zamkniętym w celi wyłożonej dwimerytem. Jego wprowadzenie było na netflixowym poziomie.
 
a ja mam pytanie dlaczego Nenneke mówi z akcentem wakandyjskim? No i właśnie tak mi się to kojarzy, z Wakandą :D Niestety straszny miscast i chybiony design miejsca
Totalna zgoda, że bardzo słaby wybór aktorki i kompletnie nie pasujący do całości przedstawionego świata wygląd świątyni. Natomiast co do akcentu to również na to zwróciłem uwagę bo był dla mnie bardzo dziwny i też nie pasujący do akcentów, którymi posługiwały się do tej pory postacie. Dlatego postanowiłem to sprawdzić i znalazłem wywiad, w którym aktorka powiedziała, że Nenneke ma akcent zachodnioafrykański (więc z Wakandą prawie trafione :LOL:), bo ona pochodzi z Ghany i postanowiła że doda swojej kultury do tego świata bo czemu nie. I to jest właśnie ten wysoki poziom tworzenia seriali fantasy według netflixa, w których aktorzy mogą dodawać elementy swojej kultury choćby nawet niepasującej bo mają taki kaprys (y)
 
Top Bottom