Należy oczekiwać zdolności do poświęceń. Byłoby Geraltowi dużo łatwiej, gdyby z nim wyruszyła.Nie należy oczekiwać od przyjaciół rzeczy niemożliwych.
Należy oczekiwać zdolności do poświęceń. Byłoby Geraltowi dużo łatwiej, gdyby z nim wyruszyła.Nie należy oczekiwać od przyjaciół rzeczy niemożliwych.
Przecież wyhodowanie nowych oczu jest niebywałym zadaniem, Vilgefortz walczył przez ponad pół roku i stworzył dopiero małą gałkę. A Yen właśnie tylko i wyłącznie oczy pozostały z poprzedniego życia garbuski.
Magia u Sapkowskiego jest ograniczona w Sadze, nie ma mowy o natychmiastowym leczeniu czy wskrzeszaniu poległych. Triss nadal ma blizny. Yen po prostu straciła wtedy wzrok.Ja tylko zwrócę delikatnie uwagę, że Vilgefortz nie był specjalistą magii leczniczej, a do tego, nie mógł ujawnić się przed żadną z uzdrowicielek. Musiał się uczyć na sobie i nic dziwnego, że szło mu opornie.
Bohaterowie spod Sodden nie mieli żadnych problemów z opieką zdrowotną, o czym Triss w KE mówi wprost.
Magia u Sapkowskiego jest ograniczona w Sadze, nie ma mowy o natychmiastowym leczeniu czy wskrzeszaniu poległych. Triss nadal ma blizny. Yen po prostu straciła wtedy wzrok.
Osobiście do Triss nic nie mam, bo - jak napisałeś - ma swoje za uszami i musi jakoś z tym sobie radzić, co łatwe nie jest. Ale, miałam wrażenie, szczególnie przed premierą dwójki, że jest postacią bardzo gloryfikowaną i stawianą w opozycji do "tej strasznej suki, Yennefer, która złą kobietą była, dla Geralta szczególnie". Więc, niejako w kontraście, dobrze jest wymienić fakapy Triss i pokazać, że żadna z niej milutka i niewinna przyjaciółeczka i że podjęła parę niefajnych decyzji. A z Yen żadna suka i megiera, tylko kobieta która ma jasno określone priorytety i bez dobrego powodu nie ulega sentymentom, na przykład.A tak poważnie, Triss to jedna z niewielu postaci w obu grach, która nie ma komfortu bycia jednowymiarową podpórka dla przygód Geralta. Ma dziewucha swoje za uszami i stara się jakoś sobie z tym radzić. Ludzko ułomna jest, i za to ją lubię.
Najważniejsze (Masywne spoilery!):
-Gdy Geralt dowiedział się o swojej Yennefer, Triss robiła z siebie ofiarę i błagała go, żeby odpuścił pościg za królobójcą i śledztwo i uciekł z nią.
A co do tego - pełna zgoda.Redzi ją podnieśli do tego poziomu, dlatego ludzie mają z nią problem i "krytykują".![]()
A z Yen żadna suka i megiera, tylko kobieta która ma jasno określone priorytety i bez dobrego powodu nie ulega sentymentom, na przykład.
Aj waj, te Yenowe priorytety. Dwa razy nie zgrały się z Geraltem, dwa razy dostał po kicie, aż się dymiło
Przy takiej definicji prawie wszyscy czarodzieje i czarodziejki, królowie i inni możnowładcy łapali się na ten profil. Dość ogólny.Brała, co chciała, a inni mogli zejść jej z drogi albo dać się stratować. Typowy model zachowań przeciętnego nastolatka.
W sytuacjach istotnych działała z żelazną konsekwencją i bezwzględnością, absolutnie nie przystającą do profilu przeciętnej nastolatki.
Brała, co chciała, a inni mogli zejść jej z drogi albo dać się stratować. Typowy model zachowań przeciętnego nastolatka.
Przy takiej definicji prawie wszyscy czarodzieje i czarodziejki, królowie i inni możnowładcy łapali się na ten profil. Dość ogólny.
Zresztą w sadze jeżeli dobrze kojarzę, to pod koniec denerwowali mnie wszyscy (oprócz jaskra i krasnoludów) łącznie z Geraltem.Na szczęście prawie nic z niej nie pamietam.