Wiedźmin 3 - sugestie, marzenia i pobożne życzenia

+
Mi się marzą questy w których sterujemy Jaskrem, bądź jest on jedną z głównych "zainteresowanych", te wstawki z nim w 1 i 2 są wyśmienite, ale gdyyby było go więcej byłoby wybornie. Ogólnie więcej smaczków dla fanów serii. Nie to, że teraz ich nie ma, bo jest ich jak w dobrze okraszonej potrawie, ale właśnie dlatego, że są tak świetne to chciałoby się więcej.
Mówiąc ogólnie:
1. Jak już ktoś powiedział: Oxenfurt jako lokacja.
2. Więcej questów, więcej gry itd.
3. Jeśli nie całkowita obecność, to chociaż częściowa Płotki Geralta/ Pegaza Jaskra.
4. Pokazanie prawdziwej mocy magów (Jak też już ktoś powiedział)
5. Postać na wzór Regisa tudzież Wysogoty.
Na razie nic więcej nie przychodzi mi do głowy.

A teraz moje pytanie do was, kim był ten mag u boku Demawenda na statku? Straaasznie mnie to ciekawi.
 
Witam.
Przyznam, że nie szukałem szczegółowo czy taki wątek już istnieje... bądźcie łaskawi.

Piszę te słowa po to by zwrócić twórcom uwagę jak wielki jest nacisk na podejmowane decyzje i ich przenoszenie w przypadku eksportu sejwów.
Nie trzeba daleko sięgać, przykład najnowszy spartolonej roboty to ME3. Ale ja nie o tym...

Na wielu forach zauważyłem tendencję, gracze robią się sceptyczni co do zasięgu zmian jakie się obserwuje po dokonaniu decyzji. Każdy ma nadzieję, że jego wybory coś znaczą, że będą miały faktyczny wpływ na przyszłą fabułę, a nie potraktowane po macoszemu, jakkolwiek sprytnie by to nie zostało ujęte, jak w przypadku Shani.

Wielu graczy, a w szczególności najwierniejsza ich część, tak zwani ewangeliści (grupa ludzi samoczynnie promująca produkt - termin ponieknąd marketingowy/PRowy), na to właśnie liczą. Na kontynuację swojej lini podjętych decyzji.
A zrażenie tej grupy do tytułu rodzi niepowetowane straty. Jak to się mówi - granica między miłością a nienawiścią jest bardzo cienka. Nie życzyłbym REDom takiej historii i reakcji fanów jak było to w przypadku... tu znowu kłania się ME3... i DA2... i bum-cyk-cyk.

Rozumiem jak wielkie wyzwanie to stawia, sama możliwość pozostawienia przy życiu bądź zabicie Leto wprowadza tak dużą różnorodność, że o jej implikacji boję się nawet myśleć (tzn jak to ugryźć z pkt widzenia scenariusza...).

Tutaj chciałbym zwrócić się do REDów, wiem że o tym myślicie, ale czasami rzeczy oczywiste są z niewiadomych przyczyn pomijane. Myślcie o tym intensywnie i jeszcze mniej liniowo

Dzięki.


PS.
Ten kto stworzył i napisał Leto powinien dostać nagrodę, a jeśli jest on tworem wysiłku jaźni kolektywnej, to podajcie sobie panie i panowie dłonie, świetna robota!
Jeden z najlepszych "arcyłotrów" jakich miałem okazję ścigać w grach... a nigdy się chyba nie zdarzyło abym takiego na końcu zaniechał... i pomyślał "o kurwa :eek: " (za wulgaryzm przepraszam).
 
zi3lona said:
Poszukałam bardziej szczegółowo i znalazłam wątek o W3. Voila, scaliłam.
O żesz Ty! (jak to się pisze?)
Teraz juz żaden RED tego nie przeczyta...
 
Ja szczerze wątpię, czy wątek Letho będzie jakimś istotnym wątkiem w W3. Pojawi się może tak jak Zygfryd, ot ciekawostka przypominająca nam dawne decyzje. Ewentualnie pojawi się jako jakiś wątek w fabule, że ktoś kogo znamy, znał kogoś kto widział Letho, albo jako wspomnienie np: "a wiecie panie Geralt, znałem ja takiego wiedźmina. Też bawił się w wielką politykę, wsadzał nos w sprawy większych od siebie i w końcu powiesił go Puszczyk za zdradę cesarza na głównym rynku stolicy".

Implikacje wynikające z decyzji czy zabić czy dać odejść są zbyt rozległe aby odegrać mógł większą rolę w trójce. Obawiam się że ani Iorweth ani Roche też nie odegrają w trójce większej roli. Mają swoje cele a Geralt ma swoje. Zostaną przy nas nasi najbliżsi, zostanie nasza misja i będziemy obserwować zmienioną przez nas geografię polityczną północy...więcej dużych importów z dwójki raczej bym się nie spodziewał ;) I to jest dobre...bo Geralt gdy raz w życiu zebrał w miarę "stałą" drużynę to zrobił to bardzo niechętnie...w zasadzie drużyna zebrała się sama nawet czasem wbrew niemu. :D I nie ciągnął za sobą swoich dziewczyn (tak mówię o Was rozgoryczeni fani brakiem Shani) :p
 
Po czym drużyna została wybita, więc może w 3 podobny motyw? Co do dziewczyn to mój przedmówca ma absolutną rację.
 
hmmm jestem ciekaw jak rozwiaza sprawe tego rozejscia politycznych map w zaleznosci od decyzji, w koncu z tego co sie orientuje bylo 46 sposobow na przejscie gry (kombinacji najwazniejszych decyzji) w tym 16 roznych stanow swiata na koniec gry... bedzie 1 kanoniczny, czy gra bedzie zrobiona pod kazdy stan swiata
 
MaciekR94 said:
hmmm jestem ciekaw jak rozwiaza sprawe tego rozejscia politycznych map w zaleznosci od decyzji, w koncu z tego co sie orientuje bylo 46 sposobow na przejscie gry (kombinacji najwazniejszych decyzji) w tym 16 roznych stanow swiata na koniec gry... bedzie 1 kanoniczny, czy gra bedzie zrobiona pod kazdy stan swiata

Myślę że Redzi uszanują nas. To nie jest problem taki wielki. Nilfgaard rusza bez względu na stan mapy, więc podróżując (jeśli będziemy podróżować w ogóle) na południe obserwować będziemy uniwersalne manewry wojsk. Będzie przy nas pewnie Triss, ale jej obecność rodzi tylko dwa zagadnienia związane z Lożą i Radą. Północ będziemy pewnie już zwiedzać tylko palcem po mapie, więc ewentualny nasz wpływ objawiać się będzie w dialogach,cutscenkach oraz kilku NPC. A zaprojektowanie tego chyba nie jest ponad ich siły...no bo w końcu mięli w planach W3 więc dając nam 16 wizji świata byli przygotowani na tego następstwa ;)
 
Ja chciałbym prosić aby piękna Triss w trzeciej cześci gry miała ROZPUSZCZONE WŁOSY(jak w książce). W końcu z nich słynie. Myślę, że wielu forumowiczów poprze ten pomysł. Liczę również na to, że YENNEFER BĘDZIE ZISZCZENIEM MARZEŃ wszystkich fanów serii.

A jeżeli chodzi o walkę, chciałbym mniej turlania się a więcej piruetów, parad, uników, bloków, ripost. To bardziej wiedźmińskie. Może coś w stylu połączenia systemu walki z Wiedźmina 1 i Wiedźmina 2?

Chciałbym również większej swobody eksploracji świata. To znaczy, że mógłbym "poexpić", pozwiedzać mniej dostępne obszary lokacji, poznajdywać nietypowe przedmioty. W Dwójce nie ma tej wolności - Geralt jest prowadzony za rękę OD misji DO misji.

I nie chciałbym TUNELOWYCH LOKACJI. Proszę również o USPRAWNIENIE PRZECHODZENIA PRZEZ DRZWI.

A w ogóle chciałbym żeby The Witcher 3 był NAJLEPSZĄ GRĄ DEKADY. Dlatego świat gry musi być o wiele bardziej otwarty. Tak jak w grach z serii GTA i The Elder Scrolls, które za każdym razem dzięki temu otrzymują tytuł Gry Roku.



proszę używać opcji "edytuj" zamiast pisać posta pod postem
jeśli nie wiesz, jak to zrobić, zapraszam do Samouczka
szypek
 
Ja bym chciał więcej Wiedźminów i to z kilku szkół. Część z tych ze szkoły Wilka poznaliśmy w pierwszej części, w drugiej doszli ci ze szkoła Węża - z wyłączeniem dwóch Wiedźminów, o których na koniec wspomina Letho - a poza tym Serrit i Egan umierają nieważne co zrobimy, a Letho ma 50/50 szans na przeżycie :)

W książkach wspomniane są jeszcze szkoły Gryfa oraz Kota, a przecież na pewno było ich jeszcze parę - Vesemir w pierwszej części gry wspomina, że znał jeszcze dwie oprócz szkoły Wilka. Póki co ci, z którymi mamy do czynienia trochę dłużej - Letho, Berengar (chociaż o nim tylko się wspomina przez większość pierwszej gry) - okazują się łajdakami z niejednym na sumieniu. Do tego Berengar ma 75% szans na poniesienie śmierci, bo zabić go możemy albo my, albo Azar Javed. Fajnie by było, jakby Wiedźmini w trzeciej części zebrali się w większą ekipę choćby na pewien czas, przykładowo żeby wspomóc Geralta.

Wiem, że Wiedźmini to podróżujący po świecie samotnie najemnicy potworów, ale to jednak ludzie są jakby nie patrzeć i cele inne niż praca mogą od czasu do czasu mieć. Może wskrzesić by którąś ze szkół?
 
Lazarus69 said:
W książkach wspomniane są jeszcze szkoły Gryfa oraz Kota, a przecież na pewno było ich jeszcze parę - Vesemir w pierwszej części gry wspomina, że znał jeszcze dwie oprócz szkoły Wilka.
Wspomina właśnie te szkoły Gryfa i Kota . Chociaż to mogło by być ciekawe. Coop z wyobrem czterech mniej lub bardziej zróżnicowanych systemów prowadzenia walki (tak mi się wydaje). Albo połączyć coop z areną . Rozwalanie stada nekkerów czy harpii z kumplem ? miodzio !
 
RaV47 said:
Wspomina właśnie te szkoły Gryfa i Kota . Chociaż to mogło by być ciekawe. Coop z wyobrem czterech mniej lub bardziej zróżnicowanych systemów prowadzenia walki (tak mi się wydaje). Albo połączyć coop z areną . Rozwalanie stada nekkerów czy harpii z kumplem ? miodzio !

Proszę trzymać z dala swój Multiplayer od mojego Wiedźmina :p Stworzenie dobrego multi to rok/dwa lata pracy więcej, a i tak może kaszana z tego wyjść. Lepiej niech się na singleplayer skupią.
 
Kilka uwag odnośnie fabuły i wyborów.

1. Geralt ma amnezję i nie pamięta kim jest/kim nie jest cesarzowa Nilfgaardu. Natomiast ludzie ze świata wiedźmina nie wiedzą skąd pochodzi/kim jest cesarzowa Nilfgaardu. Tylko nieliczni znają prawdę. Amnezja Geralta i cesarzowa Nilfgaardu stwarzają ciekawe możliwości w kreowaniu zakręconej fabuły. :) Oczywiście przyjaciele Geralta w wyniku splotu różnych wydarzeń nie będą mieli możliwości uświadomienia Geraltowi kim jest lub kim nie jest cesarzowa...

2. Jeśli to ma być ostatnia część Wiedźmina, to chciałbym aby wydarzenia nie wpływały tylko na otaczający świat, ale także na przyjaciół Geralta i na niego samego! Chciałbym żeby pewne decyzje doprowadzały nawet do śmierci takich postaci jak Triss, Zoltan, Jaskier... Wtedy gracze o wiele bardziej odczuliby wpływ swoich decyzji... Dzięki temu zakończeń i wariacji byłoby kilka/kilkanaście w odniesieniu do samego Geralta i jego przyjaciół, nie mówiąc o wpływie na politykę i świat wokół.
- Śmierć któregoś z przyjaciół Geralta, czy nawet wszystkich,
- Odnalezienie Yennefer, nie odnalezienie Yennefer!
- I przeróżne konfiguracje... Na przykład - Zoltan ginie, przeżywają pozostali, odnajdują Yennefer... Wszyscy przeżyją, ale nie odnajdą Yennefer... Wszyscy zginą, Geralt nie odnajdzie Yennefer.... Czyli będzie możliwe nawet bardzo złe zakończenie dla Geralta, częściowo złe, częściowo dobre lub całkiem dobre, oczywiście jak na realia wiedźmińskiego świata...

3. Jeśli w grze ma się pojawić Ciri niech REDzi nie zapomną że to będzie już zupełnie dorosła kobieta!

4. Pomimo że blizna na twarzy Ciri nie ma magicznego pochodzenia i powinna być łatwa do pozbycia się, to jednak chciałbym żeby Ciri ją zachowała. Łatwo sobie wyobrazić, jak pomimo początkowej złości kiedy nie mogła pozbyć się szpecącej blizny, Ciri mogąc wreszcie to uczynić pomyślała o Vysogocie, o wiedźmińskich bliznach, o oszpeconej twarzy Geralta... Sentyment może zmieniać podejście nawet do blizn :)

Może kiedyś rozwinę to wszystko bardziej :) Na pewno będę jeszcze o tym wspominał coby jakiś RED zauważył, bo teraz to pewnie żaden do tego tematu już nie zagląda... :)
 
Adamus said:
Kurde, a to ja chciałem założyć ten temat... może uda się przy W4 :D Wg. mnie W3 powinien kończyć historię Geralta bo z własnego doświadczenia, że ciągnięcie niektórych gier w nieskończonych nie popłaca, popatrzmy np: na Gothica dwie pierwsze części doskonałe, trzecie jeszcze byłą znośna, a im dalej tym gorzej...
Bo Gothica niemcy robią a nie RED.
 
No dobra. Czas przedstawić swoje oczekiwania co do "trójki". A są one naprawdę ogromne. Najlepiej przedstawie je w punktach co by się lepiej czytało.

Kreowanie świata i wydarzeń
To co mnie trochę uderzało w dwójce to to, że wszystko kręci się wokół naszego poczciwego wiedźmina. Wszystkie wydarzenia są tak jakby dopasowywane pod gracza. Poczynając od głównej fabuły kończąc na zwykłej rozmowie dwóch wieśniaków którzy zaczynają rozmawiać akurat gdy my wchodzimy. Nazbyt widoczne było to w 3 akcie, ale nie tylko. Podczas całej gry miałem wrażenie, że losy wszystkich królestw północy rozegrały się w 3 miejscach: zamku La Valletów, w Vergen i w Loc Mouinne. Jakimś niesamowitym zbiegiem okoliczności akurat Geralt był w tych wszystkich miejscach w odpowiednim czasie. Można było tego uniknąć dodając jakieś wydarzenia w tle, które sprawiłby że to ja musiałbym się dostosowywać do tego świata, a nie on do mnie. Wszystko stałoby się od razu o wiele bardziej realne, prawdopodobne.
Mam nadzieję że w trójce najpierw zarysujecie fabułę, a dopiero potem zdecydujecie gdzie posłać wiedźmina.

Większe i mniej tunelowate lokacje
W obu poprzednich częściach zwiedzaliśmy ciągle małe lokacje. Miałem przez to wrażenie że widze tylko bardzo małą część wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego świata. Chciałbym wkońcu poznać go w większej okazałości(i bez doczytywania obiektów i tekstur). Pozbyłbym się przy okazji "tuneli" między różnymi częściami lokacji, jak i również lokacji zbudowanych z samych tuneli. Wiem, że pozwalają one na działanie W2 na słabszych komputerach, takich jak mój, ale może za kilka lat jak już wyjdzie Wiedźmin 3 to nie będzie potrzeby ich istnienia. Szczerze mówiąc to wolałbym już stare, sprawdzone ekrany ładowania niż takie podwójne dzwi, przez które kiedy przechodzę gra zwalnia do 10 fpsów. Czasami trochę psuje to ogólne odzczucie płynące z gry.

Więcej modeli postaci
No dobra, może tu już trochę przesadzam, bo postęp w porównaniu z jedynką był ogromny, ale mimo wszystko. Większa ilość modeli nie zawadzi, a myśle że jest to raczej tylko kwestia czasu, niż ograniczeń wynikających ze sprzętu tak jak przy poprzednim punkcie.

Możliwość porozmawiania z każdą postacią
Uch, to mnie rozczarowało w trojce. Moglłem rozmawiać jedynie z postaciami fabularnymi i sprzedawcami. Nie mogłem sobie posłuchać plotek od pani z targu, czy pana Edzia spod karczmy. Nawet nie wiecie jaki klimat to nadawało jedynce.

Bardziej ukryte questy poboczne
Prawie każdy quest poboczny jeśli nie zaczynał się od ogłoszenia na tablicy przed karczmą, to rozpoczynała go rozmowa kilku osobników na środku drogi. Nie sposób było to ominąć, ani przoczyć. W ogóle nie trzeba było się wysilać żeby znaleźć wszystkie zadania poboczne dostępne w całym akcie. W poprzedniej części trzeba było się bardziej zaangażować, czego gra rpg powinna wymagać. Ten punkt trochę psauje do pierwszego, czyli dopasowywania się do gracza. Wiem, że teraz jest taki trend żeby iść graczowi na rękę w każdym momencie, ale mam nadzieję że Wy nie pójdziecie tą drogą.

Lepsza mimika twarzy
Pięta achillesowa pierwszej części, w drugiej znacząco to poprawiono. Nadal jednak brakuje tego i owego. O ile w normalnej rozmowie wszystko jest w miarę okej to podczas skrajnych emocji postaci mówiącej, takch jak złość, zdenerwowanie czy radość braki wychodzą na wierzch.

Usprawnienie wchodzenia/schodzenia na/z przeszkód
Kolejna bolączka całej serii. W jedynce Geralt w ogóle nie umiał wskakiwać na przeszkody. W dwójce już na szczęście może, ale jest to naprawde kiepsko zrobione. Nie dość że zanim gra zauważy że stoimy przy np. drabinie mija kupa czasu, a jeszcze bohater wchodzi tak wolno, że można w tym czasie kawę sobie zrobić. Może trochę przesadzam, ale kest to zdecydowanie nietrafiony system. O wiele przyjemniejsze(i szybsze) byłoby zrobienie takiego trybu "akrobatycznego"(aktywowanego jakimś przyciskiem myszy) w którym Geralt móglby wchodzić na różne przeszkody bez potrzeby zatrzymywania się. Coś podobnego do tego z Assassin's Creeda. Możnaby wtedy również określić o wiele więcej powierzchni na które możemy wchodzić. Myśle że byłoby to coś fajnego, umilającego rozgrywkę.

Całkowite pozbycie się QTE
Wiem, że można je wyłączyć w dwójce, ale mimo wszystko to nie jest gra akcji, tylko pełnokrwisty erpeg.

Zmienienie rozgrywki w minigrach
Głównie chodzi mi o walki na pięści. Mam wrażenie, że zabrakło czasu na jakiś porządny system, więc wrzucono zwykły, nudny, łatwy, tępy QTE. Wypadałoby to zmienić. Najlepiej na wzór rozwiązania z jedynki. Siłowanie na ręke też do trudnych i skomplikowanych nie należało, więc nie obraziłbym się gdyby coś tam zmieniono, albo zupełnie wyrzucono tą minigrę. W grze w kości zabrakło mi plansz podsumowująch co się wyrzuciło, ale to jest akurat drobiazg.

Płynne "wchodzenie" w rozmowy
Myślę tutaj o tym, że jeśli nacisneliśmy ikonkę rozmowy jeszcze podczas biegu to po jej zakończeniu wiedźmin dopiero wyhamowywał. Strasznie dziwnie to wygląda. Przydałoby się jakieś "zespolenie" rozmowy z rozgrywką. Często było też widać, że każda postać miała ustalone miejsce w którym Geralt miał stanąć do rozmowy i po rozpoczęciu rozmowy go tam teleportowała(np. u Lasoty, rzemieślnika w obozie Henselta). Miłe byłoby też wykorzystywanie elementów otoczenia do rozmowy. Na przykład podpieranie o blat stołu, opieranie się o ściane, słupek. Urozmaicało by to rozmowę.

Powrót systemu alchemii z jedynki
Pozbycie się alkocholi jako baz alchemicznych to nietrafiony pomysł. Rozumiem, że uproszczenia itd., ale przez to można było tworzyć mikstury na potęge. Wystarczyło zebrać odpowiednie ziela, co nie było trudne i mogłeś zrobić każdą miksturę, w każdej ilości. Idealnie balansowało to w jedynce właśnie alkochole, które momentami trudno było znaleźć i trzeba było wybierać tylko najważniejsze eliksiry.

Całkowita zmiana okna ekwipunku
Myśle oczywiście głównie o ekwipunku. Jest strasznie nieintuicyjny. Szukanie jakiegoś jednego przedmiotu zajmuje wieki. Przewijanie tej całej listy jest denerwujące, na dodatek przedmioty nie są ułożone alfabetycznie. Właściwie do dziś nie wiem jakim systemem są układane.

Bardziej szczegółowa mapa
Nie wiem jak innym, ale mi ta mapa zupełnie nie pomagała dotrzeć do celu. Ewidentnie było to widoczne w Loc Mouinne. W tak dużym mieście połapać się ciężko. A jak jeszcze na mapie nie są zaznaczone żadne dzwi(a tymbardziej nie wiadomo czy są otwarte czy zamknięte)to o wiele trudniej jest się wygodnie poruszać.

Mniej przedmiotów i lepsze zbalansowanie handlu
Przez całą grę w W2 miałem za dużo kasy. I cieszyłbym się z tego niezmiernie, gdybym mial na co ją wydać. Owszem, przedmiotów jest od groma ale co z tego jak są do niczego nie potrzebne. Mimo że w jedynce, przedmiotów było stanowczo mniej to ciągle jakiegoś potrzebowałem, przez to pieniędzy ciągle brakowało. I to idealnie obrazowało sytuację wiedzmina, który raczej mamoną się nie podciera. Myśle że powrót do systemu z pierwszej częsci byłby dobrym rozwiązaniem.

Większe zrzycie z bohaterami
No dobra, to już się czepiam, bo akurat to w obu wieśkach stoi na bardzo wysokim poziomie. Jednak nadal brakowało mi jakiejś takie rozmowy z przyjaciółmi przy karczmianym stole. Oczywiście były takie rozmowy, ale było to w ramach zadań fabularnych. A chciałem czasami ot tak wejść do karczmy i pogadać na różne tematy z Triss, Zoltanem, czy Jaskrem. Owszem, można było z nimi pogadać, ale tylko tak "na stojąco", tak jak z innymi npc-ami. A chciałoby się czasem, usiać przy stole, napic się z nimi i pogadać o wszystkim i o niczym. Niesamowicie buduje to klimat, naprawdę.

Karczmiana atmosfera
Tutaj właściwie chodzi mi tylko o jedną rzecz. MUZYKĘ! Nie wiem czemu zrezygnowaliscie z tego motywu/piosenki którą dało się słyszeć w karczmach w jedynce. Chyba każdy ma w głowach ten utwór w tym momencie. Ach, tworzył on taką niepowtarzalną atmosferę, że aż mam ochotę odpalić W1 i wejść do jednej z karczm w Wyzimie.

Trochę spokojniejsze akty
Wszystko w dwójce dzieje się jakby Geraltowi śpieszyło sie do kibla. Przydałby się jakiś jeden luźniejszy akt odbywający się w jakimś dużym mieście.

Mniej dosadny język
To mnie trochę uderzało na samym początku, głównie w prologu i we Flotsam. Ciągłe lecące k***y mnie denerwowały, ale nie daltego, że były, tylko dlatego, że było ich zdecydoiwanie za dużo, i na dodatek w niezbyt dobrych momentach. Zwłaszcza w ustach Foltesta i Henselta trochę dziwnie to z początku brzmiało. Potem już przywykłem i zrozumiałem, że po prostu, tacy Ci bohaterowie są. Jednak, proszę Was, nie przesadzajcie z przekleństwami, to nie one decydują o brutalności i dorosłości świata. Mogą jedynie to podkreślić.

Więcej potworów
W dwójce trochę ich poskąpiliście co poniekąd było związane z fabułą, w której głównie walczyliśmy z ludźmi. Mam nadzieję że w trójce już wróci to do normy z jedynki.

Spotkanie wiedźminów z Kear Morhen
Chciałbym spotkać Vesemira i innych, z którymi się rozstaliśmy na samym początku W1. Ogólnie przydałoby się trochę smaczków z poprzednich części.

Możliwość wyboru swej "miłości"
Trochę mnie to kłuło w oczy że byłem skazany tylko na Triss, nawet jeśli w jedynce wybrałem Shani(na szczęście to zostało jako tako wyjaśnione całkiem zgrabnie w dzienniku). W trójce znów chciałbym móc wybrać, zwłaszcza, że Merigold nie darzę zbytnią sympatią. Chociaż może to dlatego, że w ogóle nie lubie czarodziejek.

No dobra, to już chyba wszystko z siebie wyrzuciłem. Trochę mi tego wyszło. Mam nadzieję, że choć ktokolwiek to przeczyta. A jeśli będzie to ktoś z Redów, to już w ogóle będe szczęśliwy.
 
Moim zdaniem brakuje jedynie kilku rzeczy z jedynki:
1. Walki na picie (nie tylko na pieniądze ale także informacje lub przedmioty);
2. Eskela lub któregoś z wiedźminów z Kear Morhen;
3. Żywności i napojów;
4. Kart z paniami, które zrobiły furorę w necie i cieszyły jako swoiste trofeum.

Nic ponadto.
Czegokolwiek jednak RED'zi nie uczynią, napewno będzie dobre.
Jeżeli ktoś z RED'ów to przeczyta, to pozdrawiam i dziękuję za Wiedźmina.
 
Ukito said:
No dobra. Czas przedstawić swoje oczekiwania co do "trójki". A są one naprawdę ogromne. Najlepiej przedstawie je w punktach co by się lepiej czytało.

Kreowanie świata i wydarzeń
To co mnie trochę uderzało w dwójce to to, że wszystko kręci się wokół naszego poczciwego wiedźmina. Wszystkie wydarzenia są tak jakby dopasowywane pod gracza. Poczynając od głównej fabuły kończąc na zwykłej rozmowie dwóch wieśniaków którzy zaczynają rozmawiać akurat gdy my wchodzimy. Nazbyt widoczne było to w 3 akcie, ale nie tylko. Podczas całej gry miałem wrażenie, że losy wszystkich królestw północy rozegrały się w 3 miejscach: zamku La Valletów, w Vergen i w Loc Mouinne. Jakimś niesamowitym zbiegiem okoliczności akurat Geralt był w tych wszystkich miejscach w odpowiednim czasie. Można było tego uniknąć dodając jakieś wydarzenia w tle, które sprawiłby że to ja musiałbym się dostosowywać do tego świata, a nie on do mnie. Wszystko stałoby się od razu o wiele bardziej realne, prawdopodobne.
Mam nadzieję że w trójce najpierw zarysujecie fabułę, a dopiero potem zdecydujecie gdzie posłać wiedźmina.

Większe i mniej tunelowate lokacje
W obu poprzednich częściach zwiedzaliśmy ciągle małe lokacje. Miałem przez to wrażenie że widze tylko bardzo małą część wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego świata. Chciałbym wkońcu poznać go w większej okazałości(i bez doczytywania obiektów i tekstur). Pozbyłbym się przy okazji "tuneli" między różnymi częściami lokacji, jak i również lokacji zbudowanych z samych tuneli. Wiem, że pozwalają one na działanie W2 na słabszych komputerach, takich jak mój, ale może za kilka lat jak już wyjdzie Wiedźmin 3 to nie będzie potrzeby ich istnienia. Szczerze mówiąc to wolałbym już stare, sprawdzone ekrany ładowania niż takie podwójne dzwi, przez które kiedy przechodzę gra zwalnia do 10 fpsów. Czasami trochę psuje to ogólne odzczucie płynące z gry.

Więcej modeli postaci
No dobra, może tu już trochę przesadzam, bo postęp w porównaniu z jedynką był ogromny, ale mimo wszystko. Większa ilość modeli nie zawadzi, a myśle że jest to raczej tylko kwestia czasu, niż ograniczeń wynikających ze sprzętu tak jak przy poprzednim punkcie.

Możliwość porozmawiania z każdą postacią
Uch, to mnie rozczarowało w trojce. Moglłem rozmawiać jedynie z postaciami fabularnymi i sprzedawcami. Nie mogłem sobie posłuchać plotek od pani z targu, czy pana Edzia spod karczmy. Nawet nie wiecie jaki klimat to nadawało jedynce.

Bardziej ukryte questy poboczne
Prawie każdy quest poboczny jeśli nie zaczynał się od ogłoszenia na tablicy przed karczmą, to rozpoczynała go rozmowa kilku osobników na środku drogi. Nie sposób było to ominąć, ani przoczyć. W ogóle nie trzeba było się wysilać żeby znaleźć wszystkie zadania poboczne dostępne w całym akcie. W poprzedniej części trzeba było się bardziej zaangażować, czego gra rpg powinna wymagać. Ten punkt trochę psauje do pierwszego, czyli dopasowywania się do gracza. Wiem, że teraz jest taki trend żeby iść graczowi na rękę w każdym momencie, ale mam nadzieję że Wy nie pójdziecie tą drogą.

Lepsza mimika twarzy
Pięta achillesowa pierwszej części, w drugiej znacząco to poprawiono. Nadal jednak brakuje tego i owego. O ile w normalnej rozmowie wszystko jest w miarę okej to podczas skrajnych emocji postaci mówiącej, takch jak złość, zdenerwowanie czy radość braki wychodzą na wierzch.

Usprawnienie wchodzenia/schodzenia na/z przeszkód
Kolejna bolączka całej serii. W jedynce Geralt w ogóle nie umiał wskakiwać na przeszkody. W dwójce już na szczęście może, ale jest to naprawde kiepsko zrobione. Nie dość że zanim gra zauważy że stoimy przy np. drabinie mija kupa czasu, a jeszcze bohater wchodzi tak wolno, że można w tym czasie kawę sobie zrobić. Może trochę przesadzam, ale kest to zdecydowanie nietrafiony system. O wiele przyjemniejsze(i szybsze) byłoby zrobienie takiego trybu "akrobatycznego"(aktywowanego jakimś przyciskiem myszy) w którym Geralt móglby wchodzić na różne przeszkody bez potrzeby zatrzymywania się. Coś podobnego do tego z Assassin's Creeda. Możnaby wtedy również określić o wiele więcej powierzchni na które możemy wchodzić. Myśle że byłoby to coś fajnego, umilającego rozgrywkę.

Całkowite pozbycie się QTE
Wiem, że można je wyłączyć w dwójce, ale mimo wszystko to nie jest gra akcji, tylko pełnokrwisty erpeg.

Zmienienie rozgrywki w minigrach
Głównie chodzi mi o walki na pięści. Mam wrażenie, że zabrakło czasu na jakiś porządny system, więc wrzucono zwykły, nudny, łatwy, tępy QTE. Wypadałoby to zmienić. Najlepiej na wzór rozwiązania z jedynki. Siłowanie na ręke też do trudnych i skomplikowanych nie należało, więc nie obraziłbym się gdyby coś tam zmieniono, albo zupełnie wyrzucono tą minigrę. W grze w kości zabrakło mi plansz podsumowująch co się wyrzuciło, ale to jest akurat drobiazg.

Płynne "wchodzenie" w rozmowy
Myślę tutaj o tym, że jeśli nacisneliśmy ikonkę rozmowy jeszcze podczas biegu to po jej zakończeniu wiedźmin dopiero wyhamowywał. Strasznie dziwnie to wygląda. Przydałoby się jakieś "zespolenie" rozmowy z rozgrywką. Często było też widać, że każda postać miała ustalone miejsce w którym Geralt miał stanąć do rozmowy i po rozpoczęciu rozmowy go tam teleportowała(np. u Lasoty, rzemieślnika w obozie Henselta). Miłe byłoby też wykorzystywanie elementów otoczenia do rozmowy. Na przykład podpieranie o blat stołu, opieranie się o ściane, słupek. Urozmaicało by to rozmowę.

Powrót systemu alchemii z jedynki
Pozbycie się alkocholi jako baz alchemicznych to nietrafiony pomysł. Rozumiem, że uproszczenia itd., ale przez to można było tworzyć mikstury na potęge. Wystarczyło zebrać odpowiednie ziela, co nie było trudne i mogłeś zrobić każdą miksturę, w każdej ilości. Idealnie balansowało to w jedynce właśnie alkochole, które momentami trudno było znaleźć i trzeba było wybierać tylko najważniejsze eliksiry.

Całkowita zmiana okna ekwipunku
Myśle oczywiście głównie o ekwipunku. Jest strasznie nieintuicyjny. Szukanie jakiegoś jednego przedmiotu zajmuje wieki. Przewijanie tej całej listy jest denerwujące, na dodatek przedmioty nie są ułożone alfabetycznie. Właściwie do dziś nie wiem jakim systemem są układane.

Bardziej szczegółowa mapa
Nie wiem jak innym, ale mi ta mapa zupełnie nie pomagała dotrzeć do celu. Ewidentnie było to widoczne w Loc Mouinne. W tak dużym mieście połapać się ciężko. A jak jeszcze na mapie nie są zaznaczone żadne dzwi(a tymbardziej nie wiadomo czy są otwarte czy zamknięte)to o wiele trudniej jest się wygodnie poruszać.

Mniej przedmiotów i lepsze zbalansowanie handlu
Przez całą grę w W2 miałem za dużo kasy. I cieszyłbym się z tego niezmiernie, gdybym mial na co ją wydać. Owszem, przedmiotów jest od groma ale co z tego jak są do niczego nie potrzebne. Mimo że w jedynce, przedmiotów było stanowczo mniej to ciągle jakiegoś potrzebowałem, przez to pieniędzy ciągle brakowało. I to idealnie obrazowało sytuację wiedzmina, który raczej mamoną się nie podciera. Myśle że powrót do systemu z pierwszej częsci byłby dobrym rozwiązaniem.

Większe zrzycie z bohaterami
No dobra, to już się czepiam, bo akurat to w obu wieśkach stoi na bardzo wysokim poziomie. Jednak nadal brakowało mi jakiejś takie rozmowy z przyjaciółmi przy karczmianym stole. Oczywiście były takie rozmowy, ale było to w ramach zadań fabularnych. A chciałem czasami ot tak wejść do karczmy i pogadać na różne tematy z Triss, Zoltanem, czy Jaskrem. Owszem, można było z nimi pogadać, ale tylko tak "na stojąco", tak jak z innymi npc-ami. A chciałoby się czasem, usiać przy stole, napic się z nimi i pogadać o wszystkim i o niczym. Niesamowicie buduje to klimat, naprawdę.

Karczmiana atmosfera
Tutaj właściwie chodzi mi tylko o jedną rzecz. MUZYKĘ! Nie wiem czemu zrezygnowaliscie z tego motywu/piosenki którą dało się słyszeć w karczmach w jedynce. Chyba każdy ma w głowach ten utwór w tym momencie. Ach, tworzył on taką niepowtarzalną atmosferę, że aż mam ochotę odpalić W1 i wejść do jednej z karczm w Wyzimie.

Trochę spokojniejsze akty
Wszystko w dwójce dzieje się jakby Geraltowi śpieszyło sie do kibla. Przydałby się jakiś jeden luźniejszy akt odbywający się w jakimś dużym mieście.

Mniej dosadny język
To mnie trochę uderzało na samym początku, głównie w prologu i we Flotsam. Ciągłe lecące k***y mnie denerwowały, ale nie daltego, że były, tylko dlatego, że było ich zdecydoiwanie za dużo, i na dodatek w niezbyt dobrych momentach. Zwłaszcza w ustach Foltesta i Henselta trochę dziwnie to z początku brzmiało. Potem już przywykłem i zrozumiałem, że po prostu, tacy Ci bohaterowie są. Jednak, proszę Was, nie przesadzajcie z przekleństwami, to nie one decydują o brutalności i dorosłości świata. Mogą jedynie to podkreślić.

Więcej potworów
W dwójce trochę ich poskąpiliście co poniekąd było związane z fabułą, w której głównie walczyliśmy z ludźmi. Mam nadzieję że w trójce już wróci to do normy z jedynki.

Spotkanie wiedźminów z Kear Morhen
Chciałbym spotkać Vesemira i innych, z którymi się rozstaliśmy na samym początku W1. Ogólnie przydałoby się trochę smaczków z poprzednich części.

Możliwość wyboru swej "miłości"
Trochę mnie to kłuło w oczy że byłem skazany tylko na Triss, nawet jeśli w jedynce wybrałem Shani(na szczęście to zostało jako tako wyjaśnione całkiem zgrabnie w dzienniku). W trójce znów chciałbym móc wybrać, zwłaszcza, że Merigold nie darzę zbytnią sympatią. Chociaż może to dlatego, że w ogóle nie lubie czarodziejek.

No dobra, to już chyba wszystko z siebie wyrzuciłem. Trochę mi tego wyszło. Mam nadzieję, że choć ktokolwiek to przeczyta. A jeśli będzie to ktoś z Redów, to już w ogóle będe szczęśliwy.


Zgadzam się w zupełności!
 
No i oczywiście mieliśmy dać skradzione tajemnice z Kaer Mohren Vesemirowi, a wszystko wskazuje na to, że nie wróciliśmy do KM po wydarzeniach z W1.
 
Top Bottom