No dobra. Czas przedstawić swoje oczekiwania co do "trójki". A są one naprawdę ogromne. Najlepiej przedstawie je w punktach co by się lepiej czytało.
Kreowanie świata i wydarzeń
To co mnie trochę uderzało w dwójce to to, że wszystko kręci się wokół naszego poczciwego wiedźmina. Wszystkie wydarzenia są tak jakby dopasowywane pod gracza. Poczynając od głównej fabuły kończąc na zwykłej rozmowie dwóch wieśniaków którzy zaczynają rozmawiać akurat gdy my wchodzimy. Nazbyt widoczne było to w 3 akcie, ale nie tylko. Podczas całej gry miałem wrażenie, że losy wszystkich królestw północy rozegrały się w 3 miejscach: zamku La Valletów, w Vergen i w Loc Mouinne. Jakimś niesamowitym zbiegiem okoliczności akurat Geralt był w tych wszystkich miejscach w odpowiednim czasie. Można było tego uniknąć dodając jakieś wydarzenia w tle, które sprawiłby że to ja musiałbym się dostosowywać do tego świata, a nie on do mnie. Wszystko stałoby się od razu o wiele bardziej realne, prawdopodobne.
Mam nadzieję że w trójce najpierw zarysujecie fabułę, a dopiero potem zdecydujecie gdzie posłać wiedźmina.
Większe i mniej tunelowate lokacje
W obu poprzednich częściach zwiedzaliśmy ciągle małe lokacje. Miałem przez to wrażenie że widze tylko bardzo małą część wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego świata. Chciałbym wkońcu poznać go w większej okazałości(i bez doczytywania obiektów i tekstur). Pozbyłbym się przy okazji "tuneli" między różnymi częściami lokacji, jak i również lokacji zbudowanych z samych tuneli. Wiem, że pozwalają one na działanie W2 na słabszych komputerach, takich jak mój, ale może za kilka lat jak już wyjdzie Wiedźmin 3 to nie będzie potrzeby ich istnienia. Szczerze mówiąc to wolałbym już stare, sprawdzone ekrany ładowania niż takie podwójne dzwi, przez które kiedy przechodzę gra zwalnia do 10 fpsów. Czasami trochę psuje to ogólne odzczucie płynące z gry.
Więcej modeli postaci
No dobra, może tu już trochę przesadzam, bo postęp w porównaniu z jedynką był ogromny, ale mimo wszystko. Większa ilość modeli nie zawadzi, a myśle że jest to raczej tylko kwestia czasu, niż ograniczeń wynikających ze sprzętu tak jak przy poprzednim punkcie.
Możliwość porozmawiania z każdą postacią
Uch, to mnie rozczarowało w trojce. Moglłem rozmawiać jedynie z postaciami fabularnymi i sprzedawcami. Nie mogłem sobie posłuchać plotek od pani z targu, czy pana Edzia spod karczmy. Nawet nie wiecie jaki klimat to nadawało jedynce.
Bardziej ukryte questy poboczne
Prawie każdy quest poboczny jeśli nie zaczynał się od ogłoszenia na tablicy przed karczmą, to rozpoczynała go rozmowa kilku osobników na środku drogi. Nie sposób było to ominąć, ani przoczyć. W ogóle nie trzeba było się wysilać żeby znaleźć wszystkie zadania poboczne dostępne w całym akcie. W poprzedniej części trzeba było się bardziej zaangażować, czego gra rpg powinna wymagać. Ten punkt trochę psauje do pierwszego, czyli dopasowywania się do gracza. Wiem, że teraz jest taki trend żeby iść graczowi na rękę w każdym momencie, ale mam nadzieję że Wy nie pójdziecie tą drogą.
Lepsza mimika twarzy
Pięta achillesowa pierwszej części, w drugiej znacząco to poprawiono. Nadal jednak brakuje tego i owego. O ile w normalnej rozmowie wszystko jest w miarę okej to podczas skrajnych emocji postaci mówiącej, takch jak złość, zdenerwowanie czy radość braki wychodzą na wierzch.
Usprawnienie wchodzenia/schodzenia na/z przeszkód
Kolejna bolączka całej serii. W jedynce Geralt w ogóle nie umiał wskakiwać na przeszkody. W dwójce już na szczęście może, ale jest to naprawde kiepsko zrobione. Nie dość że zanim gra zauważy że stoimy przy np. drabinie mija kupa czasu, a jeszcze bohater wchodzi tak wolno, że można w tym czasie kawę sobie zrobić. Może trochę przesadzam, ale kest to zdecydowanie nietrafiony system. O wiele przyjemniejsze(i szybsze) byłoby zrobienie takiego trybu "akrobatycznego"(aktywowanego jakimś przyciskiem myszy) w którym Geralt móglby wchodzić na różne przeszkody bez potrzeby zatrzymywania się. Coś podobnego do tego z Assassin's Creeda. Możnaby wtedy również określić o wiele więcej powierzchni na które możemy wchodzić. Myśle że byłoby to coś fajnego, umilającego rozgrywkę.
Całkowite pozbycie się QTE
Wiem, że można je wyłączyć w dwójce, ale mimo wszystko to nie jest gra akcji, tylko pełnokrwisty erpeg.
Zmienienie rozgrywki w minigrach
Głównie chodzi mi o walki na pięści. Mam wrażenie, że zabrakło czasu na jakiś porządny system, więc wrzucono zwykły, nudny, łatwy, tępy QTE. Wypadałoby to zmienić. Najlepiej na wzór rozwiązania z jedynki. Siłowanie na ręke też do trudnych i skomplikowanych nie należało, więc nie obraziłbym się gdyby coś tam zmieniono, albo zupełnie wyrzucono tą minigrę. W grze w kości zabrakło mi plansz podsumowująch co się wyrzuciło, ale to jest akurat drobiazg.
Płynne "wchodzenie" w rozmowy
Myślę tutaj o tym, że jeśli nacisneliśmy ikonkę rozmowy jeszcze podczas biegu to po jej zakończeniu wiedźmin dopiero wyhamowywał. Strasznie dziwnie to wygląda. Przydałoby się jakieś "zespolenie" rozmowy z rozgrywką. Często było też widać, że każda postać miała ustalone miejsce w którym Geralt miał stanąć do rozmowy i po rozpoczęciu rozmowy go tam teleportowała(np. u Lasoty, rzemieślnika w obozie Henselta). Miłe byłoby też wykorzystywanie elementów otoczenia do rozmowy. Na przykład podpieranie o blat stołu, opieranie się o ściane, słupek. Urozmaicało by to rozmowę.
Powrót systemu alchemii z jedynki
Pozbycie się alkocholi jako baz alchemicznych to nietrafiony pomysł. Rozumiem, że uproszczenia itd., ale przez to można było tworzyć mikstury na potęge. Wystarczyło zebrać odpowiednie ziela, co nie było trudne i mogłeś zrobić każdą miksturę, w każdej ilości. Idealnie balansowało to w jedynce właśnie alkochole, które momentami trudno było znaleźć i trzeba było wybierać tylko najważniejsze eliksiry.
Całkowita zmiana okna ekwipunku
Myśle oczywiście głównie o ekwipunku. Jest strasznie nieintuicyjny. Szukanie jakiegoś jednego przedmiotu zajmuje wieki. Przewijanie tej całej listy jest denerwujące, na dodatek przedmioty nie są ułożone alfabetycznie. Właściwie do dziś nie wiem jakim systemem są układane.
Bardziej szczegółowa mapa
Nie wiem jak innym, ale mi ta mapa zupełnie nie pomagała dotrzeć do celu. Ewidentnie było to widoczne w Loc Mouinne. W tak dużym mieście połapać się ciężko. A jak jeszcze na mapie nie są zaznaczone żadne dzwi(a tymbardziej nie wiadomo czy są otwarte czy zamknięte)to o wiele trudniej jest się wygodnie poruszać.
Mniej przedmiotów i lepsze zbalansowanie handlu
Przez całą grę w W2 miałem za dużo kasy. I cieszyłbym się z tego niezmiernie, gdybym mial na co ją wydać. Owszem, przedmiotów jest od groma ale co z tego jak są do niczego nie potrzebne. Mimo że w jedynce, przedmiotów było stanowczo mniej to ciągle jakiegoś potrzebowałem, przez to pieniędzy ciągle brakowało. I to idealnie obrazowało sytuację wiedzmina, który raczej mamoną się nie podciera. Myśle że powrót do systemu z pierwszej częsci byłby dobrym rozwiązaniem.
Większe zrzycie z bohaterami
No dobra, to już się czepiam, bo akurat to w obu wieśkach stoi na bardzo wysokim poziomie. Jednak nadal brakowało mi jakiejś takie rozmowy z przyjaciółmi przy karczmianym stole. Oczywiście były takie rozmowy, ale było to w ramach zadań fabularnych. A chciałem czasami ot tak wejść do karczmy i pogadać na różne tematy z Triss, Zoltanem, czy Jaskrem. Owszem, można było z nimi pogadać, ale tylko tak "na stojąco", tak jak z innymi npc-ami. A chciałoby się czasem, usiać przy stole, napic się z nimi i pogadać o wszystkim i o niczym. Niesamowicie buduje to klimat, naprawdę.
Karczmiana atmosfera
Tutaj właściwie chodzi mi tylko o jedną rzecz. MUZYKĘ! Nie wiem czemu zrezygnowaliscie z tego motywu/piosenki którą dało się słyszeć w karczmach w jedynce. Chyba każdy ma w głowach ten utwór w tym momencie. Ach, tworzył on taką niepowtarzalną atmosferę, że aż mam ochotę odpalić W1 i wejść do jednej z karczm w Wyzimie.
Trochę spokojniejsze akty
Wszystko w dwójce dzieje się jakby Geraltowi śpieszyło sie do kibla. Przydałby się jakiś jeden luźniejszy akt odbywający się w jakimś dużym mieście.
Mniej dosadny język
To mnie trochę uderzało na samym początku, głównie w prologu i we Flotsam. Ciągłe lecące k***y mnie denerwowały, ale nie daltego, że były, tylko dlatego, że było ich zdecydoiwanie za dużo, i na dodatek w niezbyt dobrych momentach. Zwłaszcza w ustach Foltesta i Henselta trochę dziwnie to z początku brzmiało. Potem już przywykłem i zrozumiałem, że po prostu, tacy Ci bohaterowie są. Jednak, proszę Was, nie przesadzajcie z przekleństwami, to nie one decydują o brutalności i dorosłości świata. Mogą jedynie to podkreślić.
Więcej potworów
W dwójce trochę ich poskąpiliście co poniekąd było związane z fabułą, w której głównie walczyliśmy z ludźmi. Mam nadzieję że w trójce już wróci to do normy z jedynki.
Spotkanie wiedźminów z Kear Morhen
Chciałbym spotkać Vesemira i innych, z którymi się rozstaliśmy na samym początku W1. Ogólnie przydałoby się trochę smaczków z poprzednich części.
Możliwość wyboru swej "miłości"
Trochę mnie to kłuło w oczy że byłem skazany tylko na Triss, nawet jeśli w jedynce wybrałem Shani(na szczęście to zostało jako tako wyjaśnione całkiem zgrabnie w dzienniku). W trójce znów chciałbym móc wybrać, zwłaszcza, że Merigold nie darzę zbytnią sympatią. Chociaż może to dlatego, że w ogóle nie lubie czarodziejek.
No dobra, to już chyba wszystko z siebie wyrzuciłem. Trochę mi tego wyszło. Mam nadzieję, że choć ktokolwiek to przeczyta. A jeśli będzie to ktoś z Redów, to już w ogóle będe szczęśliwy.