[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Zdefiniuj "chciwy".

Albo nie, lepiej w to nie brnijmy.
Dał się wmanewrować jako "konsultant kreatywny" i teraz tak czy siak będzie musiał się zmierzyć z pytaniami o serial, tak jak musiał się zmierzyć z pytaniami o gry, ale w przypadku serialu firmował dzieło swoim nazwiskiem. Zresztą nie on pierwszy jest ofiarą takich podchodów, napisałbym o innym podobnym przypadku związanym z ekranizacją fantasy, gdzie chyba wyglądało to podobnie jak w tym przypadku, choć tam pisarka to chyba nawet planu nie odwiedziła - ale to byłby offtopic. Zresztą sprzedaż książek ruszyła z kopyta po premierze serialu i AS sobie to odkuje...
Jesteś fanem GOT, wiesz jaką rolę odgrywał Martin przy pierwszych i pilnował, żeby to wszystko trzymało się kupy, a ze miało to bardzo pozytywny wpływ to widać po końcówce, kiedy już się tym serialem nie zajmował. Widocznie Bagiński, który przecież nie jest scenarzystą, to trochę za mało, żeby "przypilnować" radosnej twórczości speców od fabuły i dialogów, a AS w takie coś się nie chciał bawić, niestety ze stratą dla serialu, bo angielski zna doskonale i pewnie by "ogarnął".
 
Widzę, że przez ostatnie 2 dni wiele mnie ominęło.
Z Waszych wypowiedzi wynika, że jednak większość osób na forum "kupiła" relację między Yen a Geraltem w serialu. Ciekawa jestem zatem skąd te negatywne oceny związku między tymi postaci. Czy to jest kwestia znajomości świata wiedźmińskiego (osoba, która zna ten świat jest może bardziej skłonna by uwierzyć w tę relację), czy może jest to zależne od konkretnego typu widza? Szczególnie na tym forum (o którym już wcześniej pisałam) wiele osób krytykuje ten aspekt serialu.

Mam jeszcze jedno pytanie do osób, które już obejrzały netflixowego Wiedźmina. Jak myślicie, w jaki sposób będzie rozwijana postać Yennefer w następnych sezonach? Z tego co widzę to serial rozpoczął rozwój tej postaci tam, gdzie właściwie Sapkowski skończył i ciekawa jestem co jeszcze można o Yen powiedzieć, poza oczywiście jej relacją z Ciri.
 
Ten wywiad, choć sprzed lat, pokazuje opinię, jaką Sapkowski ma o ekranizacjach:

[...]To ciekawa sprawa, ponieważ adaptacje pozostałych książek Kinga są absolutną
nędzą – z wyjątkiem „Misery” i „Skazanych na Shawshank”. Wiem, że
„Lśnienie”, delikatnie mówiąc, nie należy do ulubionych obrazów pisarza –
być może dlatego, że pierwszeństwo w podejmowaniu decyzji miał reżyser.
Podejrzewam, że sam reagowałbym podobnie, gdyby ktoś w ten sposób
przenosił na ekran moje opowiadania. Harry Harrison, którego znam
osobiście, podczas jednej z naszych pogawędek strasznie narzekał na film
„Zielona pożywka”, nakręcony na podstawie jego powieści „Przestrzeni!
Przestrzeni!”. „Harry – zapytałem. – A czy oddałeś pieniądze, jakie ci
zapłacili za prawa do ekranizacji?” „No… nie” – odrzekł. „To siedź
cicho!” – stwierdziłem krótko.[...]

[...]Pisarz SF Bruce Sterling powiedział mi
kiedyś: „Słuchaj, jeśli Hollywood kupuje od ciebie prawa do sfilmowania
twojej książki i nie obsadzą w głównej roli różowego pudla, to się
ciesz, bo już jest dobrze”.
 
Z Waszych wypowiedzi wynika, że jednak większość osób na forum "kupiła" relację między Yen a Geraltem w serialu.
Ja żadnej relacji nie stwierdziłem. Jeśli jakaś jest, to chyba wynikająca właśnie z domyślnej, bo próba jej zbudowania w serialu jest całkowicie nieprzekonująca. Może była gdzieś w tym wywalonym materiale. I znowu muszę się pokajać, bo krytykowałem redów za ich podejście do pokazania związku Yennefer i Geralta. Cóż, zawsze może być gorzej. Chociaż teraz przynajmniej nie ma konkurencji w postaci Triss.
 
@HuntMocy
Generalnie masz rację i nie zamierzam polemizować z tym co napisałeś. Pragnę jedynie zwrócić uwagę, że autor jest osobą z dość trudnym charakterem (nie jest to zarzut a stwierdzenie faktu) o czym można zarówno przeczytać, zobaczyć , jak i dowiedzieć się od osób które miały z nim styczność.
Co do zdjęcia - nie posiadam, ale był kiedyś na forum film z jakiegoś spotkania (chyba we Włoszech) gdziem Pan Sapkowski paradował w koszulce "growej". Było to jednak dawno i pamiętam, że chyba wzbudziło trochę zainteresowania.

@luk757
Nie wiem czy dobrze się rozumiemy, dlatego jeśli coś pokręciłem z góry proszę o wybaczenie ewentualnej błędnej interpretacji intencji.
Pan Sapkowski o grach i CDP publicznie wypowiadał się dobrze choć faktycznie zachowawczo (mniej publicznie to co innego - vide słynny list) i dopiero od pewnego czasu "coś pękło", a obecnie sprawa chyba wróci na dawne tory.
Sądzę, że podobny modus operandi/vivendi AS stosuje do obecnego serialu - w sensie - nie wypowiada się wiele, a jak już coś, to: "pięknie ładnie, ale to ja tu jestem najlepszy (co jest zarówno prawdziwe jak i słuszne)".
Czy i tym razem "coś pęknie" - nie sądzę (ale nie posiadam zdolności profetycznych).
 
Dał się wmanewrować jako "konsultant kreatywny"

Dla Wiedźmina robię wyjątek od swojej zwykłej reguły i trochę zobaczyłem filmów, dyskusji, recenzji i komentarzy. I szczerze - jesteś jedyną, absolutnie jedyną osobą, która podnosi ten argument o rzekomo dużej roli Sapkowskiego w powstawaniu serialu, o tym, że "się podpisał" pod tym i że w sumie to jego odpowiedzialność.

Nie chcę, by zarzucono mi argumentację ad populum - chcę jedynie podkreślić, że i ja jego roli przy tworzeniu serialu tak nie odbieram. Ot, pobłogosławił całość, pokazał się parę razy na planie, spotkał z Lauren, a nauczony doświadczeniem albo co bardziej prawdopodobne ogarnięty przez jakiegoś prawnika/prawników wypowiada się o całości uprzejmie i dyplomatycznie. Zresztą, z grami było i teraz już pewnie z tych samych powodów będzie tak samo.

Przy czym nie twierdzę, że mu się na pewno nie podoba (choć znając jego upodobania artystyczne i pewną świadomość kulturową, zdziwiłbym się bardzo).


tak jak musiał się zmierzyć z pytaniami o gry, ale w przypadku serialu firmował dzieło swoim nazwiskiem

Poczytaj sobie jego wypowiedzi o serialu Brodzkiego, będziesz miał materiał do snucia przypuszczeń, jak to teraz może wyglądać :)

Ja go za odpowiedzialnego za poziom serialu nie uważam i pretensji do niego nie mam. Całą odpowiedzialność ponosi Lauren.
 
@luk757
Pan Sapkowski o grach i CDP publicznie wypowiadał się dobrze
Wydaje mi się, że wybiórczo to pamiętasz. Zobacz jaką wypowiedź znalazłem z czasów po wydaniu Wiedźmina 1 przez CDR:

Edit: Dobra nieważne, nie wiem czy to nie fake :)
 
Last edited:
Mam jeszcze jedno pytanie do osób, które już obejrzały netflixowego Wiedźmina. Jak myślicie, w jaki sposób będzie rozwijana postać Yennefer w następnych sezonach?

Zacznę od tego, że nic co napiszę poniżej to nie jest coś, co chciałbym zobaczyć, ani coś, co broni się w 100% pod kątem logicznym, ale to czyni to jeszcze bardziej prawdopodobnym:) W końcu w pierwszym sezonie scenarzyści robią kurtyzanę z logiki np. w wątku z dopplerem, który niby kopiuje wszystko, a potem daje się nabrać na cliche patent, na który nie powinien według zasad ustanowionych przez sam serial. Także takie 4 scenariusze:

- będą z Yen robić następczynię Tissai i to ona będzie przewodzić Loży, ścigać Vilgefortza i przez to, w tej właśnie roli, zostanie porwana. Ładny schemacik - najzdolniejsza uczennica, którą mistrzyni sama prosiła o pomoc, trochę nie chce być kolejną mistrzynią, a trochę chce... Scenarzyści Netflixa lubią to. Wnoszę, że pójdą tym tropem po tym, jak Yennefer coś tam udziela się przed bitwą o Sodden. W tym czasie gdy będzie porwana, żeby odhaczyć kolejny schemacik, ktoś będzie musiał ją w tym zastąpić i będzie to Triss. Obstawiam w ciemno, że wątek loży i jej relacji z Yen będzie zupełnie inaczej poprowadzony. Figurki nie będzie.

-Yen jako matka tłuczone równie subtelnie co Yen chcąca dziecka, czyli w każdej swojej scenie, w każdym dialogu

-Yen, tak jak Ciri w pierwszym sezonie, nic nie będzie robić :p Scenarzyści udowodnili już, że chcą pokazać coś za wszelką cenę, nawet jak nie ma co oglądać. Więc gdy jej character arc wyczerpie się, będzie się snuć po ekranie bez ładu, sensu i składu
 
Widzę, że przez ostatnie 2 dni wiele mnie ominęło.
Z Waszych wypowiedzi wynika, że jednak większość osób na forum "kupiła" relację między Yen a Geraltem w serialu. Ciekawa jestem zatem skąd te negatywne oceny związku między tymi postaci. Czy to jest kwestia znajomości świata wiedźmińskiego (osoba, która zna ten świat jest może bardziej skłonna by uwierzyć w tę relację), czy może jest to zależne od konkretnego typu widza? Szczególnie na tym forum (o którym już wcześniej pisałam) wiele osób krytykuje ten aspekt serialu.

Mam jeszcze jedno pytanie do osób, które już obejrzały netflixowego Wiedźmina. Jak myślicie, w jaki sposób będzie rozwijana postać Yennefer w następnych sezonach? Z tego co widzę to serial rozpoczął rozwój tej postaci tam, gdzie właściwie Sapkowski skończył i ciekawa jestem co jeszcze można o Yen powiedzieć, poza oczywiście jej relacją z Ciri.
Serial jest nastawiony na młodszego widza i wybór aktorki do roli Yennefer nie był przypadkowy, wygląda jak nastolatka, wielkie oczy jak z jakiejś japońskiej kreskówki... Romans poprowadzony tak subtelnie, żeby było wiadomo co i jak. Z Yennefer zrobiono jakąś superbohaterkę, która rozbija całe armie....Jak na czarodziejkę która niby ma 90 lat (niech mnie ktoś poprawi jeżeli się mylę) zachowuje się jakaś nastolatka, choć jak sama twierdzi "przeżyła 3 życia" (chyba zaczęła czwarte i jest gdzies koło 16tki). Będzie pewnie coś o jej oślepieniu, ale potem odzyska moce. Geralt ładnie przeprosi i będą razem.


Dla Wiedźmina robię wyjątek od swojej zwykłej reguły i trochę zobaczyłem filmów, dyskusji, recenzji i komentarzy. I szczerze - jesteś jedyną, absolutnie jedyną osobą, która podnosi ten argument o rzekomo dużej roli Sapkowskiego w powstawaniu serialu, o tym, że "się podpisał" pod tym i że w sumie to jego odpowiedzialność.

Nie chcę, by zarzucono mi argumentację ad populum - chcę jedynie podkreślić, że i ja jego roli przy tworzeniu serialu tak nie odbieram. Ot, pobłogosławił całość, pokazał się parę razy na planie, spotkał z Lauren, a nauczony doświadczeniem albo co bardziej prawdopodobne ogarnięty przez jakiegoś prawnika/prawników wypowiada się o całości uprzejmie i dyplomatycznie. Zresztą, z grami było i teraz już pewnie z tych samych powodów będzie tak samo.

Przy czym nie twierdzę, że mu się na pewno nie podoba (choć znając jego upodobania artystyczne i pewną świadomość kulturową, zdziwiłbym się bardzo).
Nie piszę o rzekomo dużej roli Sapkowskiego, zdaję sobie sprawę, że nie miał tam nic do powiedzenia. Jak już wcześniej napisałem, producent może zapisać gdzieś w umowie, że autor książek będzie gdzieś jako "konsultant kreatywny" (dla zwiększania hajpu). Po prostu wnerwia mnie to puszczanie oka,że niby robimy na podst. książek, i będziemy wierni (i tak przez dłuższy okres czasu) a potem wiadomo jak wyszło. Popularność serialu mnie nie martwi, pisałem o niej od samego początku,sugerowałem, że nastawiony jest na mniej wymagającego widza. Dzięki darmowej reklamie zarobi CDPR i zarobi Sapek - bardzo dobrze, bo jakościowo to co stworzyli przewyższa ten serial o dwie albo trzy klasy.
 
armie....Jak na czarodziejkę która niby ma 90 lat (niech mnie ktoś poprawi jeżeli się mylę) zachowuje się jakaś nastolatka, choć jak sama twierdzi "przeżyła 3 życia"

To jest to, o czym sam pisałem. Abstrahując od phisis aktorki, które moim zdaniem nie pomaga, to jeszcze jej dialogi są napisane tak, że ciężko uwierzyć, iż to mówi osoba która przeżyła 90 lat - wygląda i zachowuje się właśnie jak jakaś 20-latka.
 
@luk757
Może i wybiórczo, ale były też wypowiedzi jak - aż dech zapiera, armia w akcji zawodowcy itd.
Nawet w cytowanej powyżej wypowiedzi "atakuje" jedynie pośrednio i to raczej problem charakteru niż niechęci.
Ale tu pozwolę sobie zacytować Jegomość Pana Deymos666 (za niestosowny skrót o wybaczenie proszę) bo sprawę oddał bardzo trafnie -
... wypowiada się o całości uprzejmie i dyplomatycznie. Zresztą, z grami było i teraz już pewnie z tych samych powodów będzie tak samo.

Niech będzie tak - Pan Sapkowski generalnie i do pewnego czasu zachowywał się w interesach jak zawodowiec, jednakże zdarzało mu się ulegać namiętnościom gdzie powołanie i naturalne talenta brały górę nad wykształceniem ;)
 
To jest to, o czym sam pisałem. Abstrahując od phisis aktorki, które moim zdaniem nie pomaga, to jeszcze jej dialogi są napisane tak, że ciężko uwierzyć, iż to mówi osoba która przeżyła 90 lat - wygląda i zachowuje się właśnie jak jakaś 20-latka.
A nie przesadzacie czasem z tą potrzebą zobaczenia staruszki w młodym ciele Yen? Chyba musielibyście podać jakiś przykład dialogu ale szczerze w opowiadaniach tego wieku w postaci Geralta czy Yen tez tak bardzo nie widać.
 
Chyba musielibyście podać jakiś przykład dialogu ale szczerze w opowiadaniach tego wieku w postaci Geralta czy Yen tez tak bardzo nie widać.

Chciałbym widzieć i słyszeć, że to jest osobą, która przeżyła 100 lat - bo percepcja takiej osoby, sposób odbierania rzeczywistości i wypowiedzi są w oczywisty sposób różne od kogoś 5x młodszego. Czytając książki nie miałem z tym zadnego problemu, bo Yennefer wypowiada się w sposób pewny siebie, nierzadko cyniczny, pełny autorytetu, z pozycji osoby, której doświadczenie liczy się w dziesiątkach lat.

W serialu czegoś takiego nie ma, Yennefer miota się w swoich dość szeroko ogłaszanych pragnieniach jak nastolatka.
 
A nie przesadzacie czasem z tą potrzebą zobaczenia staruszki w młodym ciele Yen? Chyba musielibyście podać jakiś przykład dialogu ale szczerze w opowiadaniach tego wieku w postaci Geralta czy Yen tez tak bardzo nie widać.
No nie wiem, tam jest taka scena z rozmową z Triss, gdzie gada o Geralcie jak jakaś napuszona nastolatka (pomijając marność dialogu). Do tego dochodzi jeszcze motyw matczynej opieki rektorki nad Yennefer, i to że mówi 90 letniej osobie, żeby uwolniła swoje emocje itd. Poza tym nie zobaczysz staruszki w ciele Yennefer, bo ona fizycznie nie jest staruszka ( a w zdrowym ciele zdrowy duch jak to mówią), ale przynajmniej można wymagać zachowania, wypowiedzi na poziomie 40 letniej dojrzałej osoby...
 
Popularność serialu mnie nie martwi, pisałem o niej od samego początku,sugerowałem, że nastawiony jest na mniej wymagającego widza.
Ja się nie martwię, długo ten serial popularny nie będzie. Nie wiem kogo winić, showrunnerkę czy Netflixa (Ale raczej Netflixa) ale przez genialną strategię wrzucenia wszystkich odcinków naraz zamiast jednego co tydzień szum wokół tego serialu szybko opadnie, wszyscy którzy chcieli go zobaczyć (A będą to głównie fani Dzikiego Gonu) obejrzą go w przeciągu dwóch tygodni i się rozejdą. Jak napisał Hunt, drugi sezon będzie prawdziwym sprawdzianem. Zdziwię się, jeśli serialowi ostatecznie uda się dostać więcej niż trzy sezony. Może za to Bagińskiemu dzięki wzrostowi popularności marki uda się zrealizować jakieś poboczne projekty związane z wiedźminem (Może serial animowany dla dorosłych)?
 
@Deymos666 @maniak6767 Moim zdaniem ta postać jest budowana w taki sposób a nie inny, żeby dało się ją jeszcze rozwinąć w 2 sezonie. Osobiście spotkałem się z głosami, że w wątku Yen zbyt szybko się wszystko dzieje od ludzi, którzy nie zetknęli się z książkami czy grami więc ten "problem" by się powiększył jeśli w 8 odcinku zobaczylibyśmy Yen, dla której Tissaia jest tylko "koleżanką".
 
Ja się nie martwię, długo ten serial popularny nie będzie. Nie wiem kogo winić, showrunnerkę czy Netflixa (Ale raczej Netflixa) ale przez genialną strategię wrzucenia wszystkich odcinków naraz zamiast jednego co tydzień szum wokół tego serialu szybko opadnie, wszyscy którzy chcieli go zobaczyć (A będą to głównie fani Dzikiego Gonu) obejrzą go w przeciągu dwóch tygodni i się rozejdą. Jak napisał Hunt, drugi sezon będzie prawdziwym sprawdzianem. Zdziwię się, jeśli serialowi ostatecznie uda się dostać więcej niż trzy sezony. Może za to Bagińskiemu dzięki wzrostowi popularności marki uda się zrealizować jakieś poboczne projekty związane z wiedźminem (Może serial animowany dla dorosłych)?
Faktem jest, że jest to serial popularny, bazując na informacjach prasowych. Ciężko ocenić całe zjawisko ( to znaczy czy naprawdę jest jakiś hajp na 2 sezon), nie będąc jakimś specjalistą bez żadnych konkretnych danych. Wg mnie szału nie ma firma Bagińskiego jest notowana na giełdzie, a tam żadnych wzrostów nie było, wręcz przeciwnie. Całość wygląda jak porządna kampania reklamowa dla Sapka i CDPR. Wydaje mi się, że fani Wieśka, to raczej ludzie 25+, mogę się mylić, a serial jakby był dla nastolatków, takie od początku miałem wrażenie. ogólnie to nie jest tragiczny, ale ochoty na 2 sezon nie mam, bo za dużo pozmieniali jak na tytuł ktory jest w obiegu od 30 lat.
 
Ja się nie martwię, długo ten serial popularny nie będzie. Nie wiem kogo winić, showrunnerkę czy Netflixa (Ale raczej Netflixa) ale przez genialną strategię wrzucenia wszystkich odcinków naraz zamiast jednego co tydzień szum wokół tego serialu szybko opadnie, wszyscy którzy chcieli go zobaczyć (A będą to głównie fani Dzikiego Gonu) obejrzą go w przeciągu dwóch tygodni i się rozejdą. Jak napisał Hunt, drugi sezon będzie prawdziwym sprawdzianem. Zdziwię się, jeśli serialowi ostatecznie uda się dostać więcej niż trzy sezony. Może za to Bagińskiemu dzięki wzrostowi popularności marki uda się zrealizować jakieś poboczne projekty związane z wiedźminem (Może serial animowany dla dorosłych)?

Myślę, że będzie podobna sytuacja, jak z "Grą o tron".
Fani będą wieszać psy, krytycy będą wieszać psy, a widzowie będą oglądać.

Oba seriale są efektowne, dobrze zrealizowane, jest krew, flaki, golizna i humor. To wystarczy "Wiedźminowi", jak wystarczyło "Grze o tron".

Osobiście uważam, że nakręcić "Wiedźmina" z zachowaniem ducha Sagi, może się udać tylko Rosjanom. W krajach zachodnich go nie zrozumieją, a w Polsce po pierwsze sknocą, a po drugie nie zbiorą budżetu.
 
Oba seriale są efektowne, dobrze zrealizowane, jest krew, flaki, golizna i humor. To wystarczy "Wiedźminowi", jak wystarczyło "Grze o tron".

Osobiście uważam (a Wiedźminowi życzę sukcesu i uznania jakieś 1000x bardziej niż GoT z racji na emocjonalny stosunek), że efektowność, realizacja, a nawet krew, flaki, golizna i humor stoją w przypadku tych dwóch seriali na kompletnie innych poziomach.
 
Top Bottom