Dał się wmanewrować jako "konsultant kreatywny" i teraz tak czy siak będzie musiał się zmierzyć z pytaniami o serial, tak jak musiał się zmierzyć z pytaniami o gry, ale w przypadku serialu firmował dzieło swoim nazwiskiem. Zresztą nie on pierwszy jest ofiarą takich podchodów, napisałbym o innym podobnym przypadku związanym z ekranizacją fantasy, gdzie chyba wyglądało to podobnie jak w tym przypadku, choć tam pisarka to chyba nawet planu nie odwiedziła - ale to byłby offtopic. Zresztą sprzedaż książek ruszyła z kopyta po premierze serialu i AS sobie to odkuje...Zdefiniuj "chciwy".
Albo nie, lepiej w to nie brnijmy.
Jesteś fanem GOT, wiesz jaką rolę odgrywał Martin przy pierwszych i pilnował, żeby to wszystko trzymało się kupy, a ze miało to bardzo pozytywny wpływ to widać po końcówce, kiedy już się tym serialem nie zajmował. Widocznie Bagiński, który przecież nie jest scenarzystą, to trochę za mało, żeby "przypilnować" radosnej twórczości speców od fabuły i dialogów, a AS w takie coś się nie chciał bawić, niestety ze stratą dla serialu, bo angielski zna doskonale i pewnie by "ogarnął".