A właśnie, jeśli chodzi o ten finisher czy jak to się tam nazywa, kiedy Geralt ucina gościowi łeb razem z ręką i połową obojczyka, to tak, jest to możliwe. Przy naprawdę ostrym mieczu (a wiedźmiński takowym jest), odpowiedniej sile i przy odpowiednim zamachu (a wiedźmin taki wykonał) można osiągnąć taki efekt.
Dlatego wymieniłem te trzy czynniki, które są niezbędne do wykonania tego manewru, Narsie. Poza żebrami nic nie stawiłoby tam większego oporu, a już na pewno nie obojczyk i kręgosłup.
Przy odrobinie dobrej woli, można uwierzyć, że da się człowieka przeciąć wpół, tuż nad biodrami. Jednak przecięcie człowieka po skosie, gdzie na drodze stoi obojczyk, kręgosłup i żebra, to już raczej domena fantastyki. Jeśli miecz dzierży wiedźmin, w domyśle umiejący machać żelazem nieporównanie szybciej niż człowiek, to nie mam z tym problemów, jeśli jednak podobne wyczyny przypisuje się ludziom, to już mi coś zgrzyta.
Problem w tym, że na tym video tną przez lekkie materiały jak płótno lub przez gołe mięso. Podczas cięcia przez żeberka musieli poprawić cios dwa razy, by się przebić.Produkty tej firmy sa powszechnie uważane za badziewie, wiec pomyślcie jakie spustoszenie potrafi wykonać prawdziwa średniowieczna brzytwa
Problem w tym, że tego w grze nie ma - jest duża różnica pomiędzy kimś łapczywie chwytającym ostatnie tchnienia w swoim życiu, a kimś kto jest zabawnie przecięty wpół i rozbryzgujący się na kawałki. W tym, że to pierwsze nie gloryfikuje tej śmierci, tylko pokazuje jej prawdziwą twarz, jak w książce. Nawet w brutalnej scenie z Bonhartem, "To jest śmierć. Tak się umiera. Popatrz, to są flaki. To krew. A to gówno. To człowiek ma w środku.".Nie zgodzę się. Gra rządzi sie swoimi prawami - przede wszystkim Wiedźmin to nie jest gra, która celowała w niszę, tylko wręcz przeciwnie. Ludzie mają pewne oczekiwania, a wśród nich jest, niestety, chęć zobaczenia wroga, który stara się złapać w ręce swe jelita i wepchnąć z powrotem do brzucha, Daje to poczucie
potęgi - wiem , że to co mówię wydaje się być śmieszne, ale jest też - niestety - prawdziwe. Po za tym, mi osobiście, to nie przeszkadzało - rekompensując (w sposób dodatni dla klimatu) niedociągłości walki.
Jak Nars - jakiś dowód? Pewnie, trenowali cięcia na ciałach lub innych materiałach i przy mocarnym zamachu, specjalnie wydłużonej rękojeści i przytwierdzonym celu pewnie, można to zrobić. W sumie przez sam ten fakt ciężko znaleźć coś historycznego o takich sytuacjach, a przecięcie kogoś kto dodatkowo nosi jakąś protekcję wydaje się już w ogóle szalone - gdyby tak prosto było ją przeciąć, to pewnie by jej nie nosili.Przecięcie człowieka w pół przez tors, a nawet wzdłuż (do miednicy) zdarzało się i zapewniam, że nie jest to mój wymysł. Takie numery odstawiano przy pomocy cięć krojących kataną.
A co z fragmentem, gdzie bandzior postrzelony z kuszy, próbował się powoli odczołgać z pola walki dalej w las? Szczerze mówiąc była to fenomenalna scena i mam nadzieję, że podobnych sytuacji jest więcej.Problem w tym, że tego w grze nie ma - jest duża różnica pomiędzy kimś łapczywie chwytającym ostatnie tchnienia w swoim życiu, a kimś kto jest zabawnie przecięty wpół i rozbryzgujący się na kawałki. W tym, że to pierwsze nie gloryfikuje tej śmierci, tylko pokazuje jej prawdziwą twarz, jak w książce. Nawet w brutalnej scenie z Bonhartem, "To jest śmierć. Tak się umiera. Popatrz, to są flaki. To krew. A to gówno. To człowiek ma w środku.".
Mnie trochę martwi to, że 8 miesięcy przed premierą nad takimi rzeczami "pracują", chociaż to niby ma być ta faza debugowania, szlifowania i dopieszczania, a nie dodawania nowych ficzerów i zastanawiania się jak coś rozwiązać...http://www.gamertagradio.com/new/2014/06/e3-2014-the-witcher-3-wild-hunt/
Trochę spamuję tym linkiem po różnych wątkach, ale nie mogłem się powstrzymać. Jest fragment w którym Konrad mówi o podwodnych starciach. Będzie można w takiej walce używa kuszy (gabriela), ale wydaje mi się, że umknął wszystkim fakt, że pracują nad możliwością pokonania takiego potworka ręcznie.
Tak na szybko - http://www.arma.lh.pl/artykuly/desw/bajer.html (autor jest co najmniej sceptyczny wobec katan)
Jak sobie przypomnę, to podam ci gdzie, ale czytałem relację z II wojny (nie japońskie) o takich właśnie cięciach (dotyczyło to egzekucji jeńców).
Jest też nasz M. Sobieski, który odwalił niedźwiedziowi łapę z obojczykiem i to szablą. Przypominam także, iż Ghurkowie obcinają łeb byka jednym ciosem specyficznego noża/maczety (maja nawet zawody w tej dyscyplinie).
Z całym szacunkiem dla autora artykułu, ale po prostu napisał, że katana może przeciąć tors wpół (i dopuszczam możliwość, że może, ale jedynie w płaszczyźnie poziomej, celując w rejon między żebrami, a miednicą). Żadnych dowodów, opisów konkretnych przypadków, żadnych odniesień, czy linków. Takich tekstów w necie są setki, po polsku i po angielsku. Sam kiedyś robiłem risercz i niczego szczególnego nie znalazłem. Odnośnie dekapitacji bydła, to sam przypadkiem trafiłem kiedyś na dość makabryczny filmik pokazujący, jak w afrykańskim plemieniu rytualnie dekapitowano bydło za pomocą zwykłej, naostrzonej maczety i skilla. Z tym, że w czasie dekapitacji ostrze mierzy się z kręgosłupem i masą "miękkiego". W przypadku próby skośnego, czy pionowego przecięcia torsu, ostrze musi poradzić sobie z obojczykiem, kręgosłupem i żebrami i na tą chwilę uważam, że jeśli nie masz w dłoni miecza świetlnego, to nie jesteś w stanie tego zrobić.
Akurat tutaj wystarczyłyby fizyczne obliczenia, może jakieś dobrze oddające realia testy.Ale co ty chcesz - filmu z przecięciem człowieka.
Zastanawiające, w takiej sytuacji Turczyn musiałby unieść rękę wysoko w górę, by cięcie najpierw przeszło przez szyję, a potem przez jego rękę.Wojciech Padniewski na wołoszczyźnie jednym zamachem ściął Turczynowi głowę, razem z ręką do pachy (Wargocki Addit. Valerii Maxim)
Podobne przykłady znajdziesz w - F.A Marcelli „Regole Della Scerma”. Jak dalej nie wierzysz, to zapoznaj się z opracowaniami Bartosza i Janusza Sieniawskich (no chyba, że oni też nie są wystarczająco wiarygodni).