Zakończenie - dyskusja

+
Patrz pan, człowiek już nie może nawet wyjaśnić dlaczego coś mu się podobało albo i nie, bo zaraz dorabia fakty do teorii. Co za czasy nastały...
 
Oj, niefochaj się już :D
Wiesz o ile z tym poniżej się zgadzam. Tym bardziej, że Ciri od najmłodszych lat tułała się po świecie, a wręcz uciakała zazwyczaj. Ja na jej miejscu chyba już bym chciał gdziieś osiąść.

Tak w ogóle, trzeba upaść na głowę, żeby wybrać sobie takie życie. Brudno, smuto, biednie, i z dużym prawdopodobieństw boleśnie. Rozbierzcie sobie Gerwanta i obejrzycie, jak się z nim wiedźmińska dola obeszła przez te osiem dekad. Nie ma to jak w wieku dwudziestu lat wybrać sobie drogę której nawet sami wiedźmini by nie wybrali. Nie wiem, może się dziewucha przy teleportacji gdzieś w łepetynę stuknęła, bo normalna to one chyba nie jest.

To już tutaj jest luka, bo jednak takie zakończenie w grze mamy, więc Yen jednak na to pozwala.
Nie wiem którą z czarownic sobie wybrałeś, ale w ścieżce z Yen jest rozmowa jej i Geralta przed bitwą finałową. W której Yen stwierdza, że ma politykę gdzieś i wybywa na prowincję zamieszkać w chacie. Z Geraltem najlepiej, a jedyne co chce jeszcze zrobić to wyjsć z polityki na jak najlepszych warunkach.

No i wreszcie powód najważniejszy. Yen by na to nie pozwoliła. Geralt może by się wydurnił, zacisną zęby i spędził resztę życia martwiąc się czy mu córki gdzieś na końcu świata jakiś nekker nie rozszarpał. Orka z cycami potraktowałaby ten pomysł tak jak orka bez cyców traktuje foki - krótko, brutalnie i definitywnie. Ostatnim, na co by pozwoliła córce byłoby marnowanie życia przy taplaniu się w błocie i krwi za parę koron.

Swoją drogą, Geralt raczej nikomu nie życzył wiedźmińskiego życia, tutaj też się z tobą zgadzam.
 
Nie chcę was martwić, ale w tym wycieku plików od Redów (chyba już można o tym rozmawiać?), są opcje zakończenia "Ciri_dead", obok "Ciri_empress" oraz "Ciri_free".
Czyli według twórców, w tym zakończeniu Ciri jednak umiera.
 
To już tutaj jest luka, bo jednak takie zakończenie w grze mamy, więc Yen jednak na to pozwala.

Ano jest. Gry mają swoje wymagania. Ale powiedz szczerze, naprawdę jesteś w stanie uwierzyć w to, ze Yen by na to poszła? Bo ja mam z tym niejaki problem.

Czekaj, może jak przeprowadzę wizualizacje to mi łatwiej pójdzie.

Poskromienie Niespodzianki, albo Jak Białe Zimno Przyszło Za Wcześnie.

Dramatis personae: Yennefer z Vengerbergu, Cirilla Fiona Elen Riannon

Pokój w zajeździe pod Montecalvo. Yennefer siedzi przy przenośnym sekretarzyku, wcierając maść pod oczy. Pukanie do drzwi.

Yennefer z Vengerbergu: Proszę!

Do pokoju, ubrana w strój podróżny i z mieczem na plecach, wchodzi Cirilla Fiona Elen Riannon

Cirilla Fiona Elen Riannon: Mamo, chciałam...

Yennefer nie przerywając wcierania kremu: Gdzie jest Geralt? Pól godziny temu posłałam go po kogoś kto mnie spakuje.

Cirilla: Tato jest w stajni, rozmawia z...

Yennefer: Z niewłaściwą osobą. W stajni nie znajdzie nikogo, komu pozwoliłabym dotknąć moich rzeczy bez potrójnej dezynfekcji. Czy możesz przypomnieć mu po co...

Cirilla blednie, nerwowo przestępuje z nogi na nogę

Cirilla: Mamo, muszę Ci...

Yennefer przewraca oczami, wzdycha: No wyduś to wreszcie. Jesteś zupełnie jak twój ojciec.

Cirilla, biała jak ściana, nabiera powietrza i wyrzuca z siebie jednym tchem: Mamo, postanowiłam zostać wiedźminką i zabijać potwory tak jak Geralt!

Yennefer:



Hmmm, nie, nadal tego nie widzę.
 
Hahahaha no zobrazowałeś tak przednie, aż ci plusa rzucę, niemyśl tylko proszę, że to dlatego, że się z tobą zgadzam :D

Ja widzę Yen inaczej, jako całkowitą sucz w momencie szukania Ciri, i półsucz, półsłodycz jak już się znajduje.
Ten opis, który rzuciłeś łyknąłbym na etapie 4 pierwszych tomów sagi, ale już nie później. Ciri wskrzesza Gerralta, przenosi ich do innego świata, a potem już w grze skacze także między światami jak chce, Moim zdaniem do Yen dociera, że nie ma sensu jej kontrolować, bo ona już potrafi o siebie zadbać.
Tym bardziej, że jeszcze w sadze podróżują trochę we trójkę. Skoro dociera do Filippy, że jedyne co może z Ciri to jej doradzać, bo kontrolować nie da rady, to musi dotrzeć też do Yen, która zna ją o wiele lepiej.
Chociaż na pewno by wolała, żeby była Cesarzową, bo tak by była bardziej bezpieczna. Ale nie widzę tu miejsca na eksplozję atomową, co najwyżej na zmartwienie.

P.S. Zobacz też na Yen w grze. O Emhyrze tylko wspomina bez nacisku (słowa Ciri), nie wybucha jak się dowiaduje, że pojechała z Geraltem dziabnąć Imeritha (zadowolona jest wręcz) czy już w zakończeniu Cesarzowej, Ciri mówi, że to niebył pomysł Yen.
 
Last edited:
@hismastersvoice

Zgubiłeś gdzieś cały motyw przewodni związany z Ciri. Geralt przez całą grę jest bardzo (nad)opiekuńczy wobec Jaskółki. W głowie cały czas ma małą dziewczynkę, której trzeba bronić przed złem całego świata i ludźmi, którzy chcą mu ja odebrać. Ciri dorosła. To jej życie. Ma własną wolę i potrzeby. Może sama o sobie stanowić. Co uświadamiał Geraltowi najpierw Vesemir, potem Jaskier, a na końcu sama Jaskółka.

To była decyzja Ciri, by zostać na szlaku i polować na potwory. Tylko ona może zdecydować o tym, by z tej drogi zejść, i np. dołączyć do trupy cyrkowej itd. Geralt pod koniec gry to zrozumiał, dlatego nauczył Ciri wszystkiego co sam potrafił i pozwolił jej w końcu żyć własnym życiem. Wydaje mi się, że Yen zrozumiała dużo wcześniej, że nie może przez całe życie trzymać Falki pod szklanym koszem. Dlatego oboje usuwają się w cień. Dalej mogą służyć rada i pomocą, ale kontrolować życia Ciri już nie.
 
Last edited:
@Nars

Własciwie to, czy Geralt jest nadopiekuńczy zależy od gracza. Troszczy się o nią i to bardzo. Ale zawsze jest ta opcja, żeby przyznać jej rację i przyzwolić jej na robienie tego, co chce.

Swoją drogą bardziej prawdopodobne jest to, że Yennefer zgodziła się, aby Ciri żyła na szlaku, niż to, że Jaskółka zupełnie sama podjęła decyzje o byciu cesarzową.
 
Swoją drogą bardziej prawdopodobne jest to, że Yennefer zgodziła się, aby Ciri żyła na szlaku, niż to, że Jaskółka zupełnie sama podjęła decyzje o byciu cesarzową.

Zachowanie Yen na przestrzeni gry temu przeczy. Janeczka zaakceptowała fakt, że nie jest w stanie kontrolować Jaskółki wcześniej niż sam Geralt.
 
@Nars

Mógłbyś podać jakiś konkretny moment, w którym to widać? Nie, że nie wierzę czy coś, ale wydawało mi się, że mniej więcej w podobnym czasie zrozumieli to oboje.
 
@Nars

Mógłbyś podać jakiś konkretny moment, w którym to widać? Nie, że nie wierzę czy coś, ale wydawało mi się, że mniej więcej w podobnym czasie zrozumieli to oboje.

Meiss mnie ubiegł:

P.S. Zobacz też na Yen w grze. O Emhyrze tylko wspomina bez nacisku (słowa Ciri), nie wybucha jak się dowiaduje, że pojechała z Geraltem dziabnąć Imeritha (zadowolona jest wręcz) czy już w zakończeniu Cesarzowej, Ciri mówi, że to niebył pomysł Yen.
 
Hmm... jeśli pójdziemy porozmawiać z Ciri tuż po naradzie w Kaer Morhen (przed bitwą), to ta mówi Geraltowi, żeby nie traktował jej jak dziecko. Ten jednak stwierdza, że nigdy jej tak nie traktował, nawet kiedy nim była.
 
To była decyzja Ciri, by zostać na szlaku i polować na potwory.

No była. Nie zauważyłem, żebym gdzieś to zakwestionował. Tyle, że my tu zdaje się rozmawiamy o tym, czy ta decyzja i reakcje na nią mają jakiekolwiek osadzenie w psychologi postaci i realiach świata.
 
To jak rozmawiamy o tym, to też "nie sądzę" :p
Wydaje mi się, że Ciri wybrałaby tron. Tzn. w sumie go wybiera, jeżeli damy jej szansę na poznanie alternatywy :p

Co innego chcieć zostać Wiedźminką w wieku 8 lat, a co innego w wieku 20+ po przeżyciach ze Szczurami, Bonhartem czy ucieczce przed Dzikim Gonem.
Oczywiście zaraz powiecie, że Ciri w obozie wędrownej trupy sama wspomina, że chciała by być beztroska jak oni. Ale ja w jej głosie słyszę nutę żalu, na zasadzie, że dobrze wie, że to nie możliwe.

---------- Zaktualizowano 14:50 ----------

Żeby nie było, zgadzam się z tym, że zostanie Wiedźminką było decyzją Ciri, ale mam wrażenie, że bez odwiedzenia Emhyra innego wyboru poprostu nie miała,
 
Dlatego powinno być zakończenie, w którym Ciri po prostu zaszyje się gdzieś z Geraltem i Yen/Triss, zamiast się włóczyć. Przecież to właśnie tego najbardziej chciała. Co nie zmienia faktu, że jak jej się już znudzi życie na szlaku może ich odnaleźć i zamieszkać z nimi. Nie wiem czemu, ale jakoś nie mogę się pogodzić z tym zakończeniem cesarzowej.
 
Będąc szczerym inaczej sobie interpretowałem przepowiednie Itliny. Myślałem że chodzi tutaj po prostu o coś w rodzaju epoki lodowej i że starsza krew (a dokładniej dziecko Ciri) otworzy jakiś portal dzięki któremu ludzie uciekną przed nią. Jakoś ta kulka lodu o imieniu Białe Zimno do mnie nie przemawiała.
 
Tutaj Białe Zimno to nie jest katastrofa klimatyczna. To raczej swojego rodzaju koniec świata, który pochłania je po kolei jeden po drugim (np. świat elfów Aen Elle jest bliżej zagłady niż nasz, dlatego Eredin chce posiąść moc Ciri).
 
Bo w książce to była katastrofa klimatyczna. Katastrofa, której nikt nie był w stanie powstrzymać, nawet Ciri - świat był skazany na zagładę i trzeba było uciekać. Z rozmowy Geralta z Avallachem:

Świat, jakim go znasz, po prostu zniknie, przestanie istnieć, by po upływie stosownego czasu odrodzić się w zupełnie odmienionej postaci. Ale na to akurat nikt nie ma i nie będzie miał żadnego wpływu, nikt nie jest w stanie temu zapobiec ani odwrócić kolei rzeczy. Ani ty, ani ja, ani czarodzieje, ani Wiedzący. Ani nawet Ciri.
 
Wykoncypowałem sobie perfekcyjne trzecie zakończenie.

Czwarta rano. Jaskier komponuje, przycupnięty na taborecie na tyłach Kameleona. Melodia jest ładna, ale smutna.

Cięcie.

Wnętrze pustej o tej porze karczmy. Płomyki kaganków drżą. W kącie Ciri siedzi przy stole z Geraltem I Yen. Coś do nich mówi. Nie słyszymy co. Yen jest smutna. Geralt obserwuje węgle dogorywające w palenisku. Kot obserwuje ich z pobliskiej ławy.

Ciri kończy mówić i zapada cisza. Geralt patrzy na Yen. Szelest materiału, niemal niezauważalne skinienie głowy. Pustka. Nie ma Ciri. Nie ma Yen. Nie ma Geralta.

Płomyki kaganków drżą. Kot mruży oczy.

Cięcie.

Jaskier kończy grać. Uśmiecha się, podnosi swoją ukochana lutnię i przez scenę na której tego wieczoru odgrywano "Bez i Agrest, alboli Podarunek Dżina". kieruje się na piętro. A z nami zostaje tylko melodia.

Ładna, ale smutna.

Wyciemnienie.

Lista płac.
 
Top Bottom