O panie, aleś temat odkopał, już myślałem że jakieś nowinki o tegorocznej odsłonie cyklu
Mnie ostatecznie Odyssey wymęczył do granic możliwości i rzuciłem w kąt. Ostatnio, po kilku miesiącach przerwy wróciłem żeby zabić czas w oczekiwaniu na świeże premiery i przez chwilę bawiłem się nieźle, ale szybko wróciło uczucie znudzenia.
Najbardziej mnie boli to że twórcy próbujący zmienić grę akcji w grę RPG nie rozumieją najwyraźniej czym jest RPG. Dają namiastkę wyborów, które nie prowadzą do niczego, miliony przedmiotów różniących się cyferkami, setki umiejętności związanych z walką i eksploracją, a do tego rozciągnięty do granic możliwości świat co wymusza pójście na łatwiznę przy projektowaniu zadań, aktywności itd. Po jakiego grzyba robić te gry tak wielkie jak się nie ma pomysłu i środków na wypełnienie ich? Przecież to nie ma sensu nawet z biznesowego punktu widzenia, bo zamiast robić grę na 100h można zrobić grę na 50h - wciąż dużo, ale będzie bardziej dopracowana, a gracze szybciej ją ukończą i będą mogli wydać kasę na inny tytuł.
Spójrzmy jak wyglądały czasy kilku wybranych części serii:
Assassin's Creed - 15-20h
Assassin's Creed 2 - 20-30
Assassin's Creed Origins - 30-50h
Assassin's Creed Odyssey - 40-80h
Już Origins wydawał mi się nieco za długi, ale w Odyssey przesadzili i zwyczajnie nie mam siły żeby tę grę ukończyć.
Szybko im poszło zajechanie formuły, bo na początku cyklu potrzebowali kilku części. Po jedynce, która miała ciekawy pomysł na świat i rozgrywkę, ale nie była zbyt rozbudowana i dopracowana przyszła fantastyczna dwójka i równie dobry Brotherhood. Dopiero na etapie Revelations zaczęło się czuć zmęczenie materiału. Teraz dostaliśmy swojego rodzaju restart w postaci Origins, ale już kolejna gra rozmemłała formułę i znudziła na śmierć.
Ciekawi mnie kolejna część, ale obawiam się powtórki z Odyssey czyli jeszcze więcej wszystkiego o jeszcze niższej jakości.