A moim zdaniem F3 był epicki.F3 był fabularnie najsłabszą częścią serii.
Na dowód zacytuję moje 2 ulubione motywy (a podobnych jest znacznie więcej):
---------- Zaktualizowano 13:05 ----------
Wywiad Dorito Papieża z Toddlerem:
A moim zdaniem F3 był epicki.F3 był fabularnie najsłabszą częścią serii.
Chyba nie wziąłeś mojego posta na poważnie?Każdy ma prawo do własnych opinii, ale dla to właśnie Fallout 3 ostro ssał
13k linijek dialogów, dobrze go zrozumiałem? Geralt w Dzikim Gonie ma około 70k, a z pewnością nie zaszkodziłoby mu, gdyby ich miał nieco więcej. New Vegas miał 65k. Nawet Fallout 3 miał 40k.
De hel?
13k linijek protagonisty, nie całej gry
Skąd to 70k, gdzieś czytałem o 55k
Mi też chodzi o protagonistę, nie całą grę.
To jest niemożliwe. Jeszcze nie tak dawno (ze 2 lata temu) było pokazywana oficjalna infografika stwierdzająca, że W1 miał 20 tyś, W2 23 tyś a trzeci ma 30 tyś i rośnie.Mówimy o całej grze. Te info z neogafu nie jest specjalnie wiarygodne
Nigdy mi nie przeszkadzał "milczący" protagonista w takich grach jak np. Vampire Bloodlines, KOTORy, Fallouty, Torment czy Baldury. Żałuję, że twórcy chcą marnować czas i środki na dubbingowanie protagonisty zamiast skupić się na innych elementach wymagających dopracowania. Swoją drogą, na zaprezentowanym gameplay'u ten dubbing zdecydowanie nie powala. Przeciwnie, nagrane kwestie sprawiają, że protagonista brzmi czasem jak naiwny przygłup. Natomiast w TESach dubbingowany protagonista to jeszcze gorsza opcja, ze względu na mnogość ras. Nagrywanie tych samych kwestii przez 8-10 aktorów to wręcz marnotrawstwo.
Problem w tym, że zadania w F3 były w większości kiepskie. Wg mnie był to jeden z elementów, który znacznie przyczynił się do bezbarwności tej gry. Modów poprawiających mechanikę powstaje wiele, ale modów z dobrymi questami - jak na lekarstwo. Teraz będzie jeszcze gorzej.
#Fallout4 mod sharing (from PC) coming after launch to Xbox One in early 2016. We hope to bring it to PS4, too. #BE3
http://gamezilla.komputerswiat.pl/n...-wystarczy-zeby-zobaczyc-wszystko-w-fallout-4
Jeżeli 400h to ma być mało na nowego fallouta, no to opcje są tylko dwie
albo
Wypowiedź to jest jakaś sprytna gadka PR
albo
Kierowali się zasadą skryrim do kwadratu, no i mamy setki lokacji, podziemi oraz fedexów, gra nastawiona na exploracje, gdzie zaczynam się bać o główne zadania i linię fabularną
Wcalę mnie nie ucieszyło jakoś mocno te 400h tylko nabrałem pewnych obaw.
Do takich wypowiedzi należy podchodzić z przymrużeniem oka. Przed każdą premierą Todd sypie z rękawa epitetami z serii najlepsza, największa, najambitniejsza i w ogóle naj gra, jaką zrobiliśmy.Jeżeli 400h to ma być mało na nowego fallouta, no to opcje są tylko dwie
albo
Wypowiedź to jest jakaś sprytna gadka PR
albo
Kierowali się zasadą skryrim do kwadratu, no i mamy setki lokacji, podziemi oraz fedexów, gra nastawiona na exploracje, gdzie zaczynam się bać o główne zadania i linię fabularną
Mnie też kilka rzeczy zaskoczyło na plus -- przede wszystkim kreator postaci, modyfikacje i zakapiorski pancerz wspomagany, który wreszcie prezentuje się odpowiednio groźnie i złowieszczo (no i nie można go nosić w plecaku, lol). Cieszy też możliwość korzystania z wymiaru gry, jakim jest walka z powietrza, czego w grach Bethesdy nie było od czasów TESIII. Obawiam się tylko, że te wszystkie fajne rzeczy utoną w niedoróbkach i braku balansu, skutkiem czego np. modyfikowanie broni/zbroi skończy się dodawaniem kolejnych bonusów do już przepakowanych przedmiotów, a pancerz wspomagany zamieni się w god mode podobnie, jak VATS w FO3.Przeglądam sobie materiały z E3 i powiem tak: nie wygląda to źle.
W najlepszym wypadku zrobili dobrą grę, ale nie dobrego, a już na pewno nie najlepszego eRPGa.albo odrobili lekcję i zrobili jednego z najlepszych rpgów w historii.
Bethesda nigdy w życiu, nie wywalając skille, będzie powtórka z rozrywki ot taki Fallout 3 z nowszą grafiką, czyli nieumywający się do New Vegasalbo odrobili lekcję i zrobili jednego z najlepszych rpgów w historii.
Najwyraźniej jesteś nie w temacie.
Kolejna sprawa to koszty rosnące wraz z każdą nagraną linią dialogową, co z kolei prowadzi do ograniczania liczby opcji dialogowych i wyborów gracza, które w grach Bethesdy i tak miały charakter szczątkowy. Taka gra jak New Vega bez niemego protagonisty byłaby praktycznie niewykonalna.
Kierowali się zasadą skryrim do kwadratu, no i mamy setki lokacji, podziemi oraz fedexów, gra nastawiona na exploracje, gdzie zaczynam się bać o główne zadania i linię fabularną
He he. Ciekawe, ilu forumowiczów pamięta zapowiedzi dot. Radiant AI z Obliviona. Łohohoho, czego tam miało nie być! Była nawet imponująca prezentacja z jakąś panną i jej pieskiem, która miała bogaty arsenał zachowań. Oczywiście ostatecznie nie miało to absolutnie nic wspólnego z tym, co zostało zaimplementowane w grze nie na potrzeby konkretnej prezentacji. Ot, PR-owy BS (pamiętacie wypowiedzi Petera Hines'a? ;D). Miasta Bethesdy mają też jeszcze jedną cechę - zdecydowanie za mało w nich NPCów. Ogólnie do hasłą "żyjący świat" w przypadku Bethesdy podchodziłbym ze sporym dystansem. Przy czym nie wykluczam, że F4 będzie pod tym ok, zwłaszcza biorąc pod uwagę realia świata (postapo), ale pożyjemy, zobaczymy.„Żyjące” światy to wizytówka Bethesdy.
Jedne i drugie są na podobnym poziomie, bo dobry i równy dubbing to wielka rzadkość, żeby nie powiedzieć Yeti. Ja na szczęście mam ten komfort, że do angielskiego nie mam kompletnie ucha (w sensie umiejętności aktorskich), kiedy nie widzę mimiki żywego aktora, stąd większość "wzdrygnięcia wartych" linii mi umyka. Ale już gra w takiego Wiedźmina po polsku bywa torturą.Nawet profesjonalne nagrania bywają nierówne, a co dopiero fanowskie.
E tam, w przypadku New Vegas zrobiłoby to ogromną różnicę. Zresztą nawet do DLC rzadko kiedy sprowadza się aktorów z podstawki (vide chociażby niemi towarzysze w większości dodatków do Mass Effecta), żeby polecieć po kosztach. Dubbing jest bardzo kosztowny.sokojnie dałoby się zrobić to samo z protagonistą, tak w żeńskiej, jak i męskiej wersji bez uszczerbku na ilości kwestii. O ile faktycznie voice acting jako taki, a dokładnie koszty z nim związane przyczyniły się do znacznego zubożenia ilości dialogów w grach crpg, tak już udźwiękowienie bohatera nie robi większej różnicy.
Kompletnie się nie zgadzam. Począwszy od TESIV Bethesda wyraźnie idzie w ilość, a nie jakość i większość tej mnogości to denny FedEx. Natomiast frajdę z eksploracji skutecznie psuje skalowanie poziomów i brak unikatowych znajdów -- bo po co łazić po lochach, skoro od danego poziomu te same przedmioty będą w sklepach i w plecakach przeciwników. O gildiach nawet nie chce mi się pisać.Za to jeśli idzie o świat, jego konstrukcję, poziom wypełnienia, mnogość rzeczy do zrobienia i frajdę z tego płynącą, to mało kto może się z nimi równać (chyba tylko Rockstar). „Żyjące” światy to wizytówka Bethesdy.
3:30Ciekawe, ilu forumowiczów pamięta zapowiedzi dot. Radiant AI z Obliviona. Łohohoho, czego tam miało nie być! Była nawet imponująca prezentacja z jakąś panną i jej pieskiem, która miała bogaty arsenał zachowań.