Cóż.... jak ja miałem 13-14 lat (czyli pod koniec podstawówki), to wyszło Baldur's Gate (a dalej cała seria: Torment, ID, BG2...), mocno grałem również w np. Anno 1602 czy Caesara (numeru już nie pamiętam)Jak miałem 13-14 lat to wtedy wszyscy się zachwycali Gothicami. Pamiętam jak obejrzałem o nim program na Hyperze i pomyślałem sobie "Wow! Ale ta gra wygląda, jakie możliwości!"Jeśli ktoś jest młodszy i z Gothicami miał okazję zetknąć się kilka lat po premierze to faktycznie mogło to nie wywołać u niego takich wrażeń, bo były inne równie fajne ale nowsze tytuły
![]()
Nie wiem, może inne środowisko... a może po prostu gra trafiała w gusty 13, 14-latków, ale już niekoniecznie ludzi o te 3-4 lata starszych.
To zabawne, bo dyskusji nt. Morrowinda również sobie nie przypominam. Tzn. pewnie ktoś z nas w to grał, ale to nie jest jedna z tych gier, o których się dyskutowało, doradzało się w przejściu, itepe. Więc chyba to jednak pokoleniowe. Być może Gothiki są (pod względem sentymentalnym) dla dzisiejszych 24-25 latków tym, czym dla mojego pokolenia były "baldury" (z których się płynnie przechodziło do np. Kotor-ów czy NN).Może to faktycznie sprawa pokoleniowa, ale zwyczajnie nie pamiętam gracza który nie grałby w Gothica. Tworzyły się dwa główne obozy - fanów Gothica i fanów Morrowinda.
A to akurat brzmi bardzo sensownie, tym bardziej że nie byłby to jedyny przykład na podobieństwo niemieckiego i polskiego rynku gier. Inny to duża popularność w Polsce niemieckiej serii Anno, czy niezła sprzedaż (w porównaniu z resztą świata) dwóch RPG-ów Drakensang. Z drugiej strony, W1 też chyba sobie nieźle poradził w Niemczech.Gothic roztaczał wokół siebie pewien specyficzny klimat, któremu ulegli Polacy i... Niemcy, bo z tego co kojarzę, gra była robiona głównie pod tamtejszy rynek. Świat w grze przypominał tę wizję średniowiecza, która chyba jest nam najbliższa.
Last edited: