LUBIĘ GWINTA!
Hej,
Powiedzmy sobie szczerze: w obliczu wydarzeń z ostatniego półrocza + w obliczu nadchodzącego półrocznego oczekiwania na finalizację projektu Homecomming, Gwint ostatnio nie ma lekko.
Wszędzie dużo negatywnej energii, pesymizmu, „nosemkrętactwa”. Czasem wręcz da się odnieść wrażenie, że to już koniec. Nic tylko „dupa, dupa, dupa i kamieni wielka kupa”, a niektórzy to już tylko czekają, aż Gwint całkowicie się rozsypie. Wówczas z zadowoleniem będą mogli napisać na forum: „ha! Halyynaaa! A nie mówiłem?!”. Dużo żalu, goryczy, pretensji. Nie ma już dobrych decyzji do podjęcia przez Redów: dadzą coś extra – źle! nie tak! Nic nie dadzą extra – łoooo matko, to jeszcze gorzej.
Nic jeno rzucić to wszystko i wyjechać do Poviss.
Celem mojego posta nie jest ocena zasadności tych narzekań (ani też ich merytoryczne uzasadnianie / obalanie). Zresztą, muszę się uczciwie przyznać, iż sam wielokrotnie krytycznie się wypowiadałem na tematy związane z Gwintem (czy to na forum, czy też na stream’ach). Wiadomo, przecież to wszystko "z troski" o grę...
Ok, tylko po co ten wstęp? Co jest celem tych wypocin?
Chciałem serdecznie podziękować CD PROJEKT RED, że stworzyli świetną grę. Że codziennie dają mi możliwość zanurzenia się w ukochanym wiedźmińskim uniwersum. Że do dyspozycji mam piękne arty na kartach, że ich wersje premium potrafią zapierać dech w piersi (à propos piersi, ech… ta stara animacja Ves… może jeszcze wróci skoro Gwint ma być 16+?).
A dźwięki premek? Pewnie wielu z Was już to nie raz zrobiło i nie jest to dla Was nic odkrywczego, ale ja ostatnio odpaliłem sobie grę tylko po to, by przepatrzeć i posłuchać (!) kart premium. Serio!
Nałóżcie sobie słuchawki na uszy, podkręćcie odpowiednio dźwięk (by nic was nie rozpraszało) i odpłyńcie. Odgłosy bitwy, okrzyki bojowe, stuki, puki, szum lasu, bulgoczące mikstury… Oj, wielgachny szacun dla Redów za udźwiękowienie Gwinta!
Mam takie wrażenie, że w tej codziennej pogoni za beczkami, em-em-arem, ramkami, awatarami, pyłem, itd. + marudzeniem na wszelkie możliwe wady mechaniczne / balansowe w grze, zwyczajnie zapominamy CIESZYĆ się tą grą.
Owszem, wiele rzeczy (nawet graficznie) wymaga jeszcze dopracowania. Ale kawał świetnej roboty jaki do tej pory wykonali Redzi nie powinien wypadać Nam nigdy z pamięci.
Mam nadzieję, że nie jestem w tym sam, że są też inni tacy „weterani – straceńcy - romantycy” jak ja. Tacy, co grają od samego początku, bulgoczą sobie pod nosem (na forum) niczym szewc co przypindolił sobie wacka do cholewy, ale jednocześnie codziennie odpalają Gwinta i mocno 3mają kciuki, by się Redom to wszystko powiodło.
To tyle.
Uprzedzając wszelkie "uszczypliwe" komentarze: nie, nikt mi za to nie zapłacił, nie jest to post sponsorowany (a szkoda... ) I nie, nic nie piłem / nic nie brałem (serio szkoda... ).
Tak jakoś… w tych „mrocznych czasach” chciałem przekazać Wam trochę pozytywnej Gwintowej energii!
Głowa do góry & cieszmy się grą!
:victory:
A, i jeszcze jedno: Regis zalecił mi mniej reddita i gwentdb (a wincyj „destylatu” z mandragory). Może warto spróbować?
A Wy? Dlaczego lubicie grać w Gwinta?
(Ależ przewrotne pytanie, co nie? Ale gdyby tak ktoś nowy chciał zagrać i się waha? Waszym zdaniem, dlaczego warto? Co byście wymienili?)
Hej,
Powiedzmy sobie szczerze: w obliczu wydarzeń z ostatniego półrocza + w obliczu nadchodzącego półrocznego oczekiwania na finalizację projektu Homecomming, Gwint ostatnio nie ma lekko.
Wszędzie dużo negatywnej energii, pesymizmu, „nosemkrętactwa”. Czasem wręcz da się odnieść wrażenie, że to już koniec. Nic tylko „dupa, dupa, dupa i kamieni wielka kupa”, a niektórzy to już tylko czekają, aż Gwint całkowicie się rozsypie. Wówczas z zadowoleniem będą mogli napisać na forum: „ha! Halyynaaa! A nie mówiłem?!”. Dużo żalu, goryczy, pretensji. Nie ma już dobrych decyzji do podjęcia przez Redów: dadzą coś extra – źle! nie tak! Nic nie dadzą extra – łoooo matko, to jeszcze gorzej.
Nic jeno rzucić to wszystko i wyjechać do Poviss.
Celem mojego posta nie jest ocena zasadności tych narzekań (ani też ich merytoryczne uzasadnianie / obalanie). Zresztą, muszę się uczciwie przyznać, iż sam wielokrotnie krytycznie się wypowiadałem na tematy związane z Gwintem (czy to na forum, czy też na stream’ach). Wiadomo, przecież to wszystko "z troski" o grę...
Ok, tylko po co ten wstęp? Co jest celem tych wypocin?
Chciałem serdecznie podziękować CD PROJEKT RED, że stworzyli świetną grę. Że codziennie dają mi możliwość zanurzenia się w ukochanym wiedźmińskim uniwersum. Że do dyspozycji mam piękne arty na kartach, że ich wersje premium potrafią zapierać dech w piersi (à propos piersi, ech… ta stara animacja Ves… może jeszcze wróci skoro Gwint ma być 16+?).
A dźwięki premek? Pewnie wielu z Was już to nie raz zrobiło i nie jest to dla Was nic odkrywczego, ale ja ostatnio odpaliłem sobie grę tylko po to, by przepatrzeć i posłuchać (!) kart premium. Serio!
Nałóżcie sobie słuchawki na uszy, podkręćcie odpowiednio dźwięk (by nic was nie rozpraszało) i odpłyńcie. Odgłosy bitwy, okrzyki bojowe, stuki, puki, szum lasu, bulgoczące mikstury… Oj, wielgachny szacun dla Redów za udźwiękowienie Gwinta!
Mam takie wrażenie, że w tej codziennej pogoni za beczkami, em-em-arem, ramkami, awatarami, pyłem, itd. + marudzeniem na wszelkie możliwe wady mechaniczne / balansowe w grze, zwyczajnie zapominamy CIESZYĆ się tą grą.
Owszem, wiele rzeczy (nawet graficznie) wymaga jeszcze dopracowania. Ale kawał świetnej roboty jaki do tej pory wykonali Redzi nie powinien wypadać Nam nigdy z pamięci.
Mam nadzieję, że nie jestem w tym sam, że są też inni tacy „weterani – straceńcy - romantycy” jak ja. Tacy, co grają od samego początku, bulgoczą sobie pod nosem (na forum) niczym szewc co przypindolił sobie wacka do cholewy, ale jednocześnie codziennie odpalają Gwinta i mocno 3mają kciuki, by się Redom to wszystko powiodło.
To tyle.
Uprzedzając wszelkie "uszczypliwe" komentarze: nie, nikt mi za to nie zapłacił, nie jest to post sponsorowany (a szkoda... ) I nie, nic nie piłem / nic nie brałem (serio szkoda... ).
Tak jakoś… w tych „mrocznych czasach” chciałem przekazać Wam trochę pozytywnej Gwintowej energii!
Głowa do góry & cieszmy się grą!
:victory:
A, i jeszcze jedno: Regis zalecił mi mniej reddita i gwentdb (a wincyj „destylatu” z mandragory). Może warto spróbować?
A Wy? Dlaczego lubicie grać w Gwinta?
(Ależ przewrotne pytanie, co nie? Ale gdyby tak ktoś nowy chciał zagrać i się waha? Waszym zdaniem, dlaczego warto? Co byście wymienili?)